Trzy kultury wg Margaret Mead.
Wstęp
Kultura postfiguratywna
Kultura konfiguratywna
Kultura prefiguratywna
Hierarchia aksjologiczna
Jednowymiarowość zjawisk
Proces edukacji
Polecam
Praca ta będzie krytyczną analizą podziału kultur zaproponowanego przez M. Mead. Postaram się zaprezentować charakterystykę oraz konsekwencję płynącą z tejże wizji. Autorka w pracy Kultura i tożsamość wyróżnia trzy odmienne rodzaje kultur. Charakteryzuje kultury postfiguratywne, w których młode jednostki uczą się od swoich rodziców, kultury konfiguratywne, w których zarówno jednostka młoda jak i dorosła czerpie wiedzę od jednostek rówieśniczych oraz kultury prefiguratywne, w których relacja ta jest odmienna, to dorosła osoba uczy, czerpie wiedzę od osoby młodej. Czynnikiem rozróżniającym jest konfiguracja, rozumiana jako adaptowanie, przyjmowanie przez członków społeczeństwa nie tylko wiedzy czy umiejętności, ale przede wszystkim wzorców działania i rozumienia społecznego.
Kultura postfiguratywna, w której to osoby młode wchodzące do dojrzałej wspólnoty, uczą się od osób dorosłych. Cała struktura opiera się na autorytecie legitymizującym się w tradycji. Przeszłość jest wyznacznikiem teraźniejszości, a wszelkie zmiany są w niej zakorzenione, przez co stanowią proces długotrwały i powolny. To osoby starsze wyznaczają charakter, zakres i perspektywę owych zmian. Rozwój nie jest odpowiedzią na aktualny stan rzeczy, lecz ukierunkowany według zastanych wartości. Konstrukcja tej kultury bazuje na powielaniu i odwzorowywaniu. Natomiast wszelka zmiana jest powolna, wypływa od jednostek-wewnętrznie, a nie jest procesem spontanicznym, w zakresie kulturowym-zewnętrznym. Trwałość kultury postfiguratywnej jest zależna od respektowania i odwzorowywania zastanych relacji personalno-grupowych. Nie wynika to z przymusu chwili, ale z toku wychowawczego, w którym to jednostka nie widzi potrzeby wykraczania poza zmiany wynikające z założeń owej kultury. Jest to świadomość tradycyjna, która entymematycznie, przez pojecie oczywistości kultywuje pewien zastany model rzeczywistości. Według autorki najczystszymi formami tej kultury są plemiona, społeczności rodowe-nazywa je prymitywnymi. Opierają się zazwyczaj na ściśle wyznaczonej hierarchii, która nie podlega aksjologicznej weryfikacji ze strony jednostki. Zarówno czas jak i przestrzeń jest traktowana aktowo a nie procesualnie, co wynika z braku potrzeby spojrzenia przyszłościowego, alternatywnego wobec obecnego stanu. M. Mead zdaje sobie jednocześnie sprawę z faktu, że również dziś mamy do czynienia nie tyle z kulturą postfiguratywną, ale świadomością tradycyjno-konserwatywną. Wyłania się ona -owa świadomość- w strachu przed dniem dzisiejszym, którego fundament nie opiera się na dniu wczorajszym - przeszłości jak to do niedawna było, lecz na dniu jutrzejszym- przyszłości, jak to się dziej obecnie.
Drugą kulturą jest konfiguratywna, w której perspektywą rozumienia i układem odniesienia jest środowisko rówieśnicze. Co do wartości, ściśle wychowawczych, ale już nie edukacyjnych, jednostki dojrzałe nadal posiadają wyłączną władzę. To one wyznaczają granice i ścisłe normy, bez których jednostka nie jest w stanie egzystować w społeczności. Najczęściej miedzy poprzednią a omawianą kulturą nie ma płynnego przejścia, na granicy -zdaniem Mead-, musi znajdować się konkretna przyczyna wpływająca na stan polityczno-społeczny. Są to najczęściej kryzysy, kataklizmy, rewolucje, etc., które stawiają jednostki dorosłe kultywujące przeszłe wartości, w sytuacjach obcych i niezrozumiałych. Upada tu hierarchia kompetencji zastanej i na jej gruzach tworzą się nowe, realizowana między jednostkami rówieśniczymi, stosunki wpływów i zależności. Jak twierdzi autorka, kultura ta najbardziej uwidocznia się w mentalności emigrantów. Jest to podatny grunt, na którym możliwe są szybkie zmiany, które wynikną z radykalnego usamodzielnienia jednostek młodych. Będzie to sytuacja wymuszająca na społeczności emigrantów, energiczne procesy zmiano-twórcze, służące przystosowaniu i socjalizacji wobec zastanej kultury. Osoby starsze, wcześniej uznane za autorytet, wzorzec do naśladowania, nie posiadają doświadczenia w nowej sytuacji, pierwotnie same muszą się przystosować. Wymusza to na osobach młodych kreacje i samodzielne -w ramach nowej sytuacji- stanowienie o sobie. Czy to w ramach zupełnej autonomii -to jednak nie jest częstym zjawiskiem- czy to w ramach czerpania z wzorców tubylczych. To w oczywisty sposób, może prowadzić do konfliktu miedzy pokoleniowego. Dorosłe pokolenie wychowane w mentalności przeszłej, utożsamiające się z poprzednimi wartościami może stanąć w opozycji -nawet alienacji- do społeczności młodej. Trzy pokolenia, które w kulturze postfiguratywnej były fundamentem stabilności społecznej, tu ograniczone są do dwóch. Najstarsi, poprzednio tworzący i panujący nad cała wspólnotą, obecnie są wyobcowani, skazani na margines nieprzydatności. To dwa młodsze pokolenia aktywnie realizują nowe role w nowej sytuacji. Struktura rodzinna rozluźnienia się, oba pokolenia istnieją raczej osobno- obok siebie, niż w pełnej jedności-jak to było pierwotniej.
Tą trzecią - niejako dzisiejszą - jest kultura prefiguratywna. Istniejąca w rzeczywistości nieustannie się zmieniającej, na którą działają niezliczone -praktycznie nie możliwe do całościowego objęcia- procesy. Jest to kultura wysokiej technologii, komputeryzacji, błyskawicznej komunikacji oraz wszechobecnych mediów. Z zasady jej nieustannego i nieprzewidywalnego rozwoju jest to kultura niezwykle trudna do analizy. Rozpatrywana przez autorkę z perspektywy nie tak dawnej przeszłości - lata sześćdziesiąte- są to wnioski hipotetyczne i dotyczące nieznanej przyszłości. Zdaniem Mead, proces przejścia z kultury kofiguratywnej do prefiguratynej ma początek w XX wieku. Lata po II wojnie światowej, przyniosły pogłębienie różnic pokoleniowych. Rewolucyjne postawy młodych, na skalę globalną, stawały w opozycji do wartości i norm reprezentowanych przez pokolenie rodziców. Były to zjawiska nieodwracalne i w swej budowie nakierowane na autonomię i niezależność wobec zjawisk z przeszłości. Ukazanie przebiegu zmian owej natury, w aspekcie globalnym zdaniem autorki, jest możliwa w analizie krajów wysoko i nisko rozwiniętych przesyłowo. Zauważa ona, że w krajach rozwiniętych - kraje zachodnie, nieustannie wzrasta proces rozluźnienia stosunków rodzinnych oraz ich rozpad. Normą stało się ciągłe ograniczanie relacji i kontaktów pokolenia młodego z dorosłym. Komputeryzacja i szybka komunikacja nieustannie tworzy nowa rzeczywistość. Łatwy i powszechny dostęp do informacji powoduje jej multiplikacje, która wymaga od młodego człowieka ciągłej reinterpretacji w już zmienionej rzeczywistości. Czas zaczął odgrywać niespotykaną dotychczas funkcję. W tej rozpędzonej maszynie to on ponagla i wyznacza hierarchię wartości. Młode pokolenie jest o tyle w lepszej sytuacji niż pokolenie starsze, gdyż od początku swojego życia, ciągła i szybka zmiana stała się ich codziennością. Najbardziej charakterystycznym procesem, jest tu zanik autorytetu i przewodnika. Pokolenie rodziców, które samo wychowywało się w tak różnej rzeczywistości niż ich dzieci, nie mogą przekazać im wiedzy kompetentnej i całościowej gdyż jej po prostu nie mają. Tu dokonuje się przejście jakościowe, to pokolenie młodsze nabywa kompetencji zrozumienia świata dzisiejszego. Oni stają się mediatorami, pośrednio nauczycielami w nowej sytuacji dla swoich rodziców. Role się odwracają, to młodzi stają się przewodnikami dla starszych. Należy jednak pamiętać, iż M. Mead swoją książkę pisała pod koniec lat sześćdziesiątych, gdzie z jednej strony pokolenie przed i powojenne pochodziło z zupełnie odmiennych środowisk kulturowych. Po drugie nie znając tak szybkiego i powszechnego rozprzestrzenianie się informacji, jej analizy przybrałyby z pewnością odmienny charakter.
Wydaje mi się, iż oceny aksjologiczne - zbudowanie pewnej hierarchii- miedzy tymi trzema kulturami, były zbyt kategoryczne. Autorka popełnia marginalny błąd w samym podejściu do swoich analiz. Z jednej strony wartościuje z płaszczyzny kultury drugiej połowy XX w., przeszłe stany kulturowe, posługując się kryteriami i normami swojego pokolenia,- co jednak nie musi dziwić,- ale dziwią z pewnością jednoznaczne i nieweryfikowalne oceny stanów poprzednich. Z drugiej natomiast strony, dokonując takiego wartościowania, wytycza pewien kierunek i porządek analiz, który prezentuje się jako bezalternatywny. Przyporządkowania, którymi posługuje się Mead, mianowicie kultury postfiguratywne to plemiona i wspólnoty pierwotne, etc., przy konkretnych założeniach, są zbyt jednoznaczne, traktowane metodą weberowską. Nie krytykuje tu trafności porównań, gdyż wydają mi się one bardzo wartościowe i celne, lecz zbyt jednoznaczne ich utożsamienie. Wszakże autorka prezentuje je jako przykładowe modele, wzbraniając się przed identyfikacją, jednak w metodzie prezentacji i oceny ten dystans zanika. Niesie to głębokie zniekształcenie w całokształcie jej analiz. Takie utożsamienie powoduje zamkniecie się na czynniki istotne dla zrozumienia problemu, które wykraczają poza przyjęty wzorzec. Przykładowo kultury pierwotne, zostają ujęte jednowymiarowo. Cała struktura opiera się na niewzruszonym monolicie, zewnętrznym wobec poszczególnych jednostek. Różnorodność zjawisk wewnętrznych owych grup jest ukazane przez redukcje do najpowszechniejszych. Rozumiem ze zostało dokonane to z powodu konstrukcji pracy, jednak poszczególne wypunktowanie wielości i różnorodności zjawisk mających istotne znaczenie dla omawianego kultury, jest rzeczą obowiązkową. Przejście miedzy poszczególnymi kulturami, jest także ujęte jednowymiarowo. Ułożenie pewnej hierarchii wartości czynników sprawczych, jest potrzebne i zrozumiałe, lecz podkreślanie - wydawać by się mogło najważniejszego czynnika - nie jest do końca metodologicznie uprawnione.
Dla autorki zmiany jakościowe w ewolucji kultur - nie w sensie aksjologicznym- nie muszą dokonywać się na wielu poziomach życia społecznego, biologicznego, moralnego czy politycznego. Zawsze wyłaniający się jeden wymiar całkowicie eliminuje pozostałe. Dla przykładu, aby ta krytyka nie była w całości teoretyczno-metodologiczna, przywołam kilka przykładów. Najwyraźniej widoczny brak jest powiązania między stanem edukacji, czyli powszechnością, zasięgiem i finansowaniem, a procesem zmian synchronicznych i diachronicznych danej kultury. Stan edukacji jest analizowany przez autorkę, ale tylko w aspekcie rezultatu. Nie mamy tu do czynienia z wnioskowaniem o strukturze koła hermeneutycznego, co jest błędem pomniejszającym wartość wniosków. Zarówno kultura tworzy stan edukacji, ale także edukacja wtórnie wywiera wpływ na kulturę. Sam sposób organizacji nauki nieodwracalnie wpływa na struktura społeczną. Szczególnie zauważalne jest to w kulturach wyżej rozwiniętych, gdzie edukacja ma stałe i rozbudowane miejsce w kulturze. W sensie praktycznym np. w kulturze prefiguratywnej, gdzie edukacja jest powszechnie dostępna i obowiązkowa, to ona bezpośredni wpływa na rodzaj i budowę relacji pokolenia młodego ze starszym. Ukierunkowuje to, młodą osobą do szukania wsparcia i zrozumienia w aspekcie problemów edukacyjno-wychowawczych, nie u osób starszych, którym nieznane są dzisiejsze problemy, lecz u rówieśników. Pokolenie dorosłych zostaje stopniowo odizolowane od świata swoich dzieci. Dzieci i rodzice to już nie jedna rzeczywistość. Nauka szkolna i praca zawodowa nie mają wspólnej płaszczyzny komunikacji, gdyż żyją zupełnie odmiennymi problemami.
Podział zaproponowany prze Margaret Mead, jest ciekawą, wartą bliższego zapoznania koncepcją rozwoju i ewolucji kultur. Jako holistyczna teoria, posiada wiele niejasności i błędów. Niestety częste redukcje w znacznej mierze obniżają wartość całości koncepcji. Jednak autorka nie wykazywała skłonności do traktowania swoich wniosków tautologicznie, więc pozycja ta jak najbardziej jest godna polecenia. Dość nowatorskie ujęcie tematu, okazało się płodne dla autorki i co także ważne- ciekawe dla czytelnika.
2