- owoce puszczające sok (maliny lub truskawki, choć przypuszczam, że dobre będą też czernice i borówki),
- jedno białko,
- słodzik.
Bierzemy mniej więcej pół litra owoców i wsypujemy do wysokiego garnka (żeby nie wychlapać przy miksowaniu). Dodajemy 1 białko i słodzik. Ostatnio dałam 12 tabletek (rozpuszczonych w małej łyżeczce wrzątku) i było ok - jak ktoś lubi bardzo słodkie, to może dać więcej (w oryginalnym przepisie daje się ok pół szklanki cukru).
To wszystko miksujemy tak długo aż z syropu urośnie różowa piana (z borówek i czernic pewnie fioletowa). Z takiej proporcji truskawek wyrosło mi ok. 1,5 litra, czyli baaardzo dużo.
Podajemy z truskawką na środku lub jako dekorację deserów - natychmiast po przygotowaniu, bo ma tendencję do wytrącania soku i opadania (z cukrem jest trwalsza).
Piana palce lizać (zwłaszcza z malin), ale oczywiście rzadko i z umiarem.