Depresja a rozwój duchowy.
Choroba naszej cywilizacji. Czym jest? Jakie są przyczyny? Jak się jej pozbyć?
Depresja to ucieczka od życia. Paraliżujący lęk przed działaniem, jakimkolwiek. Jakby świat stał się wrogi, złowieszczy, przerażający. Z pewnością mogą być różne przyczyny depresji. Brak pracy, rozpad związku, brak ukochanego człowieka, trudności w szkole, choroba, śmierć bliskiej osoby, samotność i wiele innych. Jednak zawsze, bez względu na przyczyny w świecie materialnym jest jedna główna.
To brak poczucia własnej wartości, siły wewnętrznej, mocy, które biorą się z miłości do siebie, do swej Boskiej Istoty i odnalezienia wewnętrznego płomienia. Człowiek, któremu udało się dostrzec światło, którym jest każdy z nas, w obliczu trudności, nie podda się, lecz zapyta: -Czego mam się nauczyć, co zrozumieć, jakie przesłanie przynosi mi to doświadczenie? I będzie starał się znaleźć odpowiedź, wiedząc, że „trudy życia” to lekcje do przepracowania, nie kłody pod nogi, czy kara boska.
Przecież nie przychodzimy tu dla odpoczynku, choć niektórzy, świadomie, jeszcze jako istoty duchowe wybrali taką drogę. Większość z nas przyszła dla rozwoju, dla nauki, dla zrozumienia. A każde doświadczenie przynosi nam wzrost, jeśli tylko potrafimy to zrozumieć i wyciągnąć wnioski. Jeśli nie, dostajemy powtórnie, takie same lub podobne „zdarzenia”. Powtórka, ma nam unaocznić, wstrząsnąć, przycisnąć, pokazując, że to dla nas stan zapalny i wymaga uwagi.
Zamiast złorzeczyć, przeklinać, nienawidzić, należy zastanowić się nad przyczynami tych wydarzeń. Nie oskarżaj innych za Twoje niepowodzenia, samotność, nieudany związek, biedę.Nie ma winnych. Ani Ty ani inny, ani Bóg nie są winni.
Wina nie istnieje, jest tylko nauka.
W zdecydowanej większości przyczyną naszych różnych „niepowodzeń” są nasze negatywne programy, kody z poprzednich wcieleń lub/ i z dzieciństwa. Pojawiają się, abyśmy mieli możliwość przepracować je i uwolnić się od ponownego doświadczania tych samych trosk. To swoista łaska. Jeśli nie zrozumiemy wcześniej, w czym tkwi problem, jakie mamy ograniczenia, blokady, w ten sposób mamy możliwość ich przepracowania. Oczywiście nie musi dojść do tych wydarzeń, jeśli w odpowiednim czasie odnajdziemy, co nas hamuje w doświadczaniu pełni i usuniemy to.
Jeśli jesteś na skraju rozpaczy, nie chce ci się wstawać z łóżka, wyjść z domu, po prostu żyć, spróbuj zrobić rachunek sumienia. Zastanów się, co powoduje naprawdę ten stan. Nie obwiniaj siebie, że nie potrafisz, nie umiesz, nie chcesz. Nie oceniaj sytuacji, w której się znalazłeś.Postaraj się spojrzeć na Twoje życie z boku i napisz na kartce, co jest Ci potrzebne do pełni szczęścia.
Postanów zacząć życie od nowa.
Wiem, powiesz, że to bardzo trudne, że nie masz siły. Przeszłam to kiedyś i wiem, jak trudno jest się wyrwać ze stanu lęku i odrętwienia. Jeśli jednak będziesz się skupiać na - nie mogę, nic się nie zmieni. Całą uwagę skieruj na inne słowa:
„ Jestem kreatorem życia, przyszedłem tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości „
Wiem, to wciąż za mało, żeby zbudzić Cię ze snu zapomnienia. Powiesz, tak, gdzie to słyszałem, ale jak mam to zrobić? Poprzez zrozumienie.
Jeśli zrozumiesz proces życia, jego powody i możliwości, osiągniesz cel.
Leki, tak, możesz je brać, ale one nie usuną przyczyny, raczej będą trzymały Cię w niewoli niemożności i zależności. Możesz poczuć się lepiej, ale po jakimś czasie te stan może powrócić, bo nie zostanie odnalezione prawdziwe źródło choroby. Bierz leki, lecz nie takie, które uzależniają. Poszukaj przyjaznych, naturalnych, homeopatycznych. Jednocześnie pracuj nad zrozumienie swego istnienia.
Prawdziwe szczęście nie jest uzależnione od świata zewnętrznego.
Nie ma znaczenia, co dzieje się obok Ciebie, jeśli w środku odnajdziesz mądrość, zrozumienie, wiedzę, spokój i przede wszystkim miłość - nie straszne Ci będą wydarzenia zewnętrzne, bo będziesz rozumiał ich sens i znaczenie w swoim rozwoju.
Przyszedłeś tu, aby się z nim zmierzyć, poznać, zaprzyjaźnić. Ty natomiast, kulisz ogon, jak zranione zwierzę i uciekasz, chowasz się przerażony.
A przecież przyszedłeś tu dla zwycięstwa. Zwycięstwa nad słabością, lękiem, zapomnieniem.
Czy po to wybrałeś życie, by przegrać je, by poddać się? NIE!! Dla zwycięstwa, dla miłości, dla mocy i siły. To wszystko jest w Tobie, od zawsze, tylko świat, w którym żyjesz zapomniał o tym. Celowo lub nie, to nie ma znaczenia. Cywilizacja, w której żyjesz, jest cywilizacją lęku. Nie ważne, kto, lecz dlaczego, wprowadził strach jako podstawę tej cywilizacji. Oczywiście dla manipulacji. Ludzie żyjący w ciągłym lęku przed śmiercią, chorobą, utratą majątku, kataklizmami, zbrodnią, wojną, itd., łatwo dają się sterować. Są posłuszni, są więźniami. Możesz powiedzieć nie i odnaleźć siebie, prawdziwego siebie. Wolnego, pięknego, silnego człowieka.
Prawdziwy rozwój duchowy to wyzwolenie z lęku i manipulacji.
Prawdziwe życie to uświadomienie sobie swej wiecznej, boskiej istoty, ukochanej przez Boga, wolnej, niezależnej, silnej, piękne i tworzenie radości.
Jeśli zrozumiesz, kim jesteś, odnajdziesz wewnętrzny płomień wiecznej miłości, to będzie dobry początek, aby wyrwać się z depresji, lęku, zależności od czegokolwiek. Tylko człowiek całkowicie wolny, może być naprawdę szczęśliwy. Niektórzy myślą, że wolność, to pozbycie się wszelkich obowiązków, partnera, odpowiedzialności za życie. Tak nie jest.
Wolność to świadomość życia.
Świadomość, która buduje siłę i pomaga spełniać obowiązki z radością, brać odpowiedzialność za swoje czyny i kreować życie zgodnie z wolą duszy, czyli naszą. Dzięki niej życie staje się pełnią radości i miłości. Gdy zbudujesz swą wewnętrzną moc opartą na miłości do swej Boskiej Istoty, nauczysz się szczęścia, bez względu na wydarzenia obok, gdyż będziesz wiedział, że stoisz na scenie życia, że odgrywasz tylko rolę.
Bądź obserwatorem, który przypatruje się życiu, zobacz, co Ci ono przynosi, jaką naukę, jakie wskazówki.
Jeśli napotkasz „problem” zmierz się z nim.
Nie przyszedł on po to, aby powalić Cię, lecz aby wzmocnić. Pokaż, że jesteś dzieckiem Boga. Pokaż swą siłę. Zmierz się z nim. Jeśli zrozumiesz, że śmierć nie istnieje, że jesteś wieczną cudną istotą, przecudnym płomieniem, nie będziesz się obawiał śmierci, choroby, trudów. To życie to jeden z etapów Twojej nauki, przedstawienie, w którym grasz. Nie jesteś tylko aktorem, również reżyserem. Jeśli grasz w tragedii, zmień scenariusz. Jeśli nie możesz, przyjrzyj się tej roli z bliska, wyciągnij naukę. Ale patrz z boku, nie identyfikuj się z rolą. Na to życie wybrałeś taką opcję, takie doświadczenia, jeśli wyciągniesz wnioski i zmienisz zapatrywanie, Twoje życie odmieni się.
Jeśli będziesz chciał dalej grać rolę ofiary, to twój wybór i nie miej pretensji do Boga, dał Ci wolną wolę. Jeśli jednak chcesz zmienić swoją role i zagrać inne przedstawienie, podnieś się i podejmij decyzję. Jeśli powiesz chcę, świat cudownych istot duchowych, pomoże Ci. Twój Anioł Stróż, Przewodnik, jest zawsze z Tobą. Ty go nie słyszysz, ale on słyszy Ciebie.
Nie spodziewaj się jednak, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Twoje życie odmieni się w jeden dzień. To proces, praca, nauka. Aby był trwały, musi być ustabilizowany poprzez systematyczną pracą nad zrozumieniem i budowanie siebie dzień po dniu.
Jak tego dokonać? Pomoże Ci książka „Dla miłości stworzeni”. Jeśli już podejmiesz decyzję, że chcesz żyć pełnią życia, napisz na kartce:
„ Jestem cudownym światłem, które wcieliło się w ciało dla zwycięstwa. Jestem zwycięzcą”
Czytaj ją często, postaw w widocznym miejscu. Napisz czerwonym flamastrem. I nie patrz na innych, ta praca należy do Ciebie. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Jeśli brak Ci sił do walki, znajdź cel, lecz jaki by on nie był, najgłówniejszym celem jest własny wzrost, budowanie swej siły i nowego radosnego życia. Celem może być osiągnięcie fortuny, ciekawa praca, szczęśliwy związek, wychowanie dzieci. Lecz to tylko pośredni cel. Bo jeśli skupisz się tylko na nim, po jakimś czasie znów znajdziesz się w krytycznej sytuacji.
Głównym celem jest budowanie własnej siły i szczęśliwego życia w miłości
To nie egoizm. Jeśli osiągniesz szczęście będziesz mógł dzielić się nim z innymi. Jeśli odnajdziesz wewnętrzną siłę i moc, będziesz mógł pomagać innym. Są ludzie, którzy wolą grać rolę ofiary, myśląc, że w ten sposób zatrzymają partnera, dzieci. Użalają się nad sobą, więzią innych, nie zdając sobie zupełnie sprawy, że tworzą negatywną karmę. Sukces w życiu, to nie koniecznie bogactwo materialne, zaszczyty, kariera. Możesz mieć to wszystko. Jeśli taki był plan Twej duszy, możesz iść tą drogą, nie ma w niej nic złego. Jednak nie uzależniaj swego szczęścia od osiągnięcia czegokolwiek, ani od żadnego człowieka. Bo wówczas, gdy przyjdzie gorszy okres lub odejdzie człowiek, stracisz tę radość.
Jeśli nauczysz się miłości do siebie, odnajdziesz w sobie boski płomień, zrozumiesz, że żyjesz dla nauki i wzrostu, zbudujesz swą moc, wówczas będziesz szczęśliwy już zawsze. A o to przecież chodzi.
Dostaję często pytania dotyczące rozwoju duchowego. Często jest on utożsamiany z godzinnymi medytacjami, odosobnieniem. Zgoda, jeśli masz powołanie do życia klasztornego, tak, możesz tak żyć. Jednak nie jest to jednoznaczne z rozwojem duchowym. Można spędzić całe lata na medytacji i nie zrozumieć sensu życia. Nie musisz tego robić. Doceń życie. Pokochaj siebie i innych. Dostrzeż w każdej istocie miłość, nawet, jeśli jej zewnętrzny obraz przeczy temu. To tyko masa zapomnienia.
Pokochaj życie, ciesz się każdą jego sekundą.
Dziękuj za dar życia, za możliwość wzrostu. Pokochaj siebie i przyjmij w życiu motto: „Co mogę zrobić jeszcze dla innych” .Jest tylu potrzebujących pomocy. Nie litości, a wsparcia. Pozbądź się depresji i ucz innych jak to uczynić, to piękne zadanie. Budowanie siły drugiego człowieka.
Zapewniam Cię, że jeśli zechcesz się zastosować do tych kilku wskazówek Twoja depresja zniknie i więcej nigdy nie pojawi się. Świat nie jest zły, jest taki, jakim chcemy go widzieć. Gdy będziesz szczęśliwy będziesz widział przecudne kolory, odczuwał wspaniale zapachy, słyszał niepowtarzalne dźwięki, spotykał życzliwych uśmiechniętych ludzi. Twórz z nimi ten jedyny w swej urodzie, świat. Szczęśliwą planetę, szczęśliwych ludzi.
|