SZTUKA AFIRMACJI
Mistrzowie twórczego życia twierdzą, że wszystko, czego pragniesz, możesz sobie sam wykreować. Wystarczy poświęcić trochę czasu, włożyć nieco wysiłku w specjalne metody i stwarzasz sobie nową rzeczywistość zgodną z twoimi dążeniami. Kreacja wymaga trzech podstawowych rzeczy: idei, słowa i czynu. Idea to pomysł, pragnienie, wyraźne określenie czego tak naprawdę chcesz. Kiedy już na pewno wiesz, co jest ci teraz najbardziej potrzebne, możesz ideę napełnić magiczną mocą słowa. Słowo zasili twój pomysł energią, bo zwerbalizowanie pewnych dążeń jest niczym innym, jak napełnieniem ich potencjałem, który sprawi, że zmaterializują się w twojej rzeczywistości.
Moc słowa jest dostrzegalna na każdym kroku. Podstawą jest oczywiście pozytywne myślenie, bo to nasze myśli kreują otaczający nas świat. Jeśli stale powtarzasz sobie, że „masz pecha i nic ci się nie udaje”, to faktycznie los jakby się sprzysiągł - na każdym kroku ponosisz fiasko. Jednak ci, którzy idą do urzędu załatwić bardzo trudną sprawę i z uśmiechem twierdzą: „załatwię na pewno!”, stawiają na swoim. Siłę wypowiadanych myśli widać też bardzo wyraźnie w sytuacjach, które ktoś na przykład „wykrakał”. Nie zawsze wiąże się to z umiejętnością przewidywania. Częściej przykra sytuacja jest spowodowana właśnie wykreowaniem jej poprzez ciągłe powtarzanie, że to na pewno się wydarzy.
Skoro możemy „wykrakać” sobie przykrości, to staje się oczywiste, że można sobie powiedzmy „wyćwierkać” dobre sytuacje. Planowe tworzenie pomyślnych zdarzeń za pomocą słowa nazywamy afirmowaniem, a specjalnie ułożone krótkie teksty to afirmacje. Tworzenie afirmacji może okazać się bardzo przyjemną twórczą zabawą, niemniej jednak wymaga ona przestrzegania kilku bardzo ważnych zasad.
1. Tekst powinien być ułożony w formie twierdzącej czasu teraźniejszego, ponieważ afirmując w czasie przeszłym tworzysz jedynie wspomnienia, a w czasie przyszłym budujesz ciągłe oczekiwanie, że coś kiedyś się zdarzy. Czyli nie piszesz: „będę zarabiał dużo pieniędzy”, tylko: „zarabiam dużo pieniędzy”.
2. Nie należy używać słowa „NIE”, ponieważ podświadomość lubi zgubić to słowo i wówczas zmienia się cały kontekst. Zatem zamiast mówić: „nie choruję”, używam określenia „jestem zdrowy”.
3. Nie należy używać określeń typu: chcę, pragnę, potrzebuję, gdyż w ten sposób afirmujesz sobie nieustające chcenie, pragnienie, potrzebę. Wobec tego nie: „chcę być godny miłości”, lecz „jestem godny miłości”.
4. Unikaj określeń o negatywnym zabarwieniu. Twórz przestrzeń harmonijną i wypełnioną wyłącznie przez pozytywy. Nie powinno się afirmować np. „jestem wolny od bólu i choroby”, lecz zdecydowanie: „jestem zdrowy, silny i radosny”. Podobnie nie będzie dobre określenie „uwalniam się od pecha”, a lepiej zadziała: „przyciągam same pomyślne dla mnie wydarzenia”.
5. Tekst powinien być krotki, zwięzły i oczywisty znaczeniowo. Im bardziej skomplikowany elaborat próbujesz wpakować do swojej podświadomości, tym mniejsze szanse, że ci się to uda.
6. Lepiej unikać oczywistych kłamstw, bo oszukiwana podświadomość może nie zrozumieć naszych intencji. Zamiast mówić: „mam portfel pełen pieniędzy”, podczas gdy od kilku tygodni świeci on pustkami, znacznie uczciwiej jest afirmować: „przyciągam dużą ilość pieniędzy” lub „otwieram się na wysokie zarobki”.
7. Dobieraj słowa harmonizujące z twoim wnętrzem, takie, które dobrze się kojarzą i są ci bliskie. Czasem zamiast: „otwieram się na ekonomiczne bezpieczeństwo” lepiej zabrzmi: „otwieram się na dobrobyt”. To jest rzecz bardzo indywidualna, więc chociaż podaję tu sporo przykładów, najlepiej samemu poszukać własnych słów.
Kiedy już wybierzesz sobie odpowiednie teksty, przystępujesz do pracy. Nie staraj się od razu przeafirmować całego życia i wszystkich problemów, bo podświadomość się pogubi. Należy pracować pomału, cierpliwie i systematycznie. Przypomina to troszkę tresurę psa. Każdy, kto miał kiedykolwiek do czynienia z układaniem szczeniaka, ma w tym względzie ułatwione zadanie. Wystarczy przypomnieć sobie, ile razy cierpliwie trzeba powtórzyć „siad”, zanim zwierzę zrozumiało. Ponadto zwróć uwagę, że ucząc pieska używałeś krótkich dźwięcznych rozkazów: leżeć, waruj, aport, zostań. Chyba nikt nie próbował w trakcie nauki do swojego pupila przemawiać długimi wywodami typu: „a teraz moje kudłate zwierzątko proszę, żebyś tutaj został pod sklepem, bo ja musze zrobić zakupy na obiad, a ciebie tam nie wolno wprowadzać, więc siedź tu cierpliwie i czekaj na panią”. Krótkie: „zostań” załatwiało sprawę, gdyż pies szybko kojarzył o co nam chodzi. I tutaj istotna uwaga. Kiedy pies jest nauczony pewnych rzeczy, możemy pozwalać sobie na nieco inne zachowanie. Przyzwyczajony do tego, ze zawsze czeka pod sklepem w tym samym miejscu, automatycznie siada i czeka na przywiązanie smyczy, zanim wydamy polecenie. Zazwyczaj dobra pani przemawia wtedy do pupila, nie wydając mu rozkazów, bo on już wie, co ma robić i reaguje samorzutnie. Podobnie z nasza podświadomością. Kiedy nauczysz ją reagować na afirmacje, kiedy twoje życie zacznie szybko i spontanicznie zmieniać się zgodnie z wypowiadanymi przez ciebie słowami czy krótkimi zdaniami, wówczas możesz przystąpić do bardziej zaawansowanej pracy i pisać co wieczór tzw. dekrety afirmacyjne. Są to całe długie teksty, składające się z kilkunastu zdań. Odpowiednio przygotowana podświadomość zacznie je spełniać tak, jak kiedyś krótkie afirmacje. Jednak na początku pracy pisanie dekretów jest stratą czasu.
Kiedy zaczynasz, wybierz sobie np. trzy lub cztery afirmacje, dotyczące najlepiej tego samego tematu. Możesz powtarzać je chodząc po domu i wykonując różne czynności. Wypowiadanie pozytywnych zdań jest szczególnie dobrą formą pracy, ponieważ uczy nas tworzenia pozytywnych myśli i mówienia w pozytywny sposób. Kiedy ciągle powtarzam: „otwieram się na dostatek wszechświata”, to w momencie, kiedy spotkam kogoś, kto zaczyna narzekać na nędzę i wysokie ceny, nawykowo myślę pozytywnie i nie poddaję się temu, tylko nadal „otwieram się” na bogactwo, którego jak przecież wiemy, jest pod dostatkiem dla wszystkich. Jeśli uciekamy się do pisania, jak podają niektóre podręczniki, to nie ma tego efektu. Pisanie afirmacji w zeszycie działa słabiej i jest jakby specjalnym zadaniem, działającym tylko w momencie wykonywania. Przekonaj się, ze często choć przez godzinę wieczorem piszesz afirmacje „jestem zdrowy, czuję się świetnie”, to spotkanej przed południem sąsiadce, która narzeka na ból głowy zaczynasz wtórować, ze ciebie tez dzisiaj łamie w kościach. Pisanie przydaje się na innym etapie pracy z podświadomością, ale o tym za chwilę.
Tymczasem wypowiadasz odpowiednie teksty do siebie, do lustra, zmywając naczynia, prasując. Bardziej leniwi mogą nagrać je sobie na kasetę audio i słuchać przez słuchawki, ale to z kolei wbrew pozorom bardziej męczy i zamyka na uczucia - jest bardziej mechaniczne. Kiedy w swobodnej kolejności powtarzasz sobie wybrane zdania, słuchasz jednocześnie jak reagujesz na to, co mówisz. Obserwujesz, czy rodzi się bunt w środku i jakie myśli się pojawiają. Często będą to podpowiedzi z czym jeszcze trzeba popracować, jaki aspekt podświadomości jest do przerobienia. Ponadto wypowiadając afirmacje siłą rzeczy skupiasz się na nich, łączysz z nimi, a to jest ogromnie ważne! Tymczasem słuchanie ich z kasety sprawia, że wpadasz w automatyzm i tak naprawdę to zaczyna być czymś w rodzaju: „wrzuć monetę”. Twoje myśli odlatują w innym kierunku i cała praca zaczyna tracić sens.
Zupełnie na czymś innym polega metoda słuchania nagranych na kasetę afirmacji w specyficzny sposób. Ustawia się głośność na granicy słyszalności tak, by nawet nie do końca rozumieć słowa i wkłada słuchawkę wyłącznie do lewego ucha. Podawane teksty są kodowane wyłącznie przez prawą półkulę. A o to przecież chodzi. Polecam tą metodę, jako rzecz opracowaną przez specjalistów. Może być znakomitą techniką wspierającą pracę z podświadomością.
Niemniej podam tutaj metody, z których nie powinniśmy rezygnować, ponieważ dają nam one o wiele lepszy kontakt z naszym wnętrzem i mogą nam o wiele bardziej pomóc. Pierwszy sposób, to wypowiadanie afirmacji w szczególny sposób z nasyceniem jej energią. Otóż stajesz sobie swobodnie na bosych (mogą być w skarpetkach) lekko ugiętych nogach, kładziesz dłonie na brzuchu poniżej pępka w okolicy tzw. punktu mocy. Znajdziesz go w każdej książce opisującej czakry lub zasady jogi. Jeśli nie masz takich źródeł, po prostu połóż ręce poniżej pępka, tak jakbyś chciał energetyzować dotykiem dłoni jelita. Przez chwilę skupiasz się na tym punkcie i przenosisz do niego swoją świadomość. Kiedy czujesz się wystarczająco skupiony i umiejscowiony w tej właśnie części ciała, nabierasz spokojnie powietrza w płuca i wypowiadasz swój tekst czystym silnym głosem. Robisz to, wyobrażając sobie, że twój głos i afirmacja wychodzi z brzucha. Przekonasz się, że cały ten proces będzie nadawał twoim afirmacjom mocy, że zaskoczy cię siła twojego głosu i przekonanie z jakim zdania wydobywają się z gardła.
Zwróć uwagę przy tym na swoje ciało. Ono wyraźnie ci pokaże, co jest twoim problemem. Jeśli w trakcie wypowiadania afirmacji wzrok ci ucieka, myśli nie chcą się skupić, natychmiast zaczyna cię coś swędzieć, uwierać, czujesz, że koniecznie musisz stanąć inaczej albo poprawić skarpetki czy podrapać się po głowie - oznacza to, że twoja podświadomość buntuje się przeciwko tym twierdzeniom i trafiłeś w dziesiątkę z doborem afirmacji. Podświadomość ponownie porównam do pieska, którego trzeba wykąpać. Podobnie jak ona nie lubi zmian, tak pies z reguły nie lubi być kąpany. Kiedy próbujemy wrzucić go do wanny, zaczyna brykać, szarpać się. Twoja podświadomość boi się nowego i próbuje utrudnić ci pracę.
Jeśli natomiast z wraz z wypowiadaniem słów czujesz, jak energia w Tobie rośnie, jak dostajesz skrzydeł, oznacza to, że afirmacja jest zbędna. Tekst, który mówisz, jest dobrze zakodowany w podświadomości. Musisz poszukać innej przyczyny swoich problemów. Wreszcie: może się zdarzyć, że nie czujesz nic. Wypowiadane słowa nie nawiązują kontaktu z twoim ciałem i czujesz jakby były zupełnie obce, mechaniczne. Świadczy to o źle sformułowanym tekście. Być może użyłeś nieodpowiednich słów, być może zdanie jest zbyt skomplikowane i podświadomość zupełnie go nie rozumie. Musisz usiąść i jeszcze raz zbudować inną afirmację.
Kolejną metodą pracy jest krótka zabawa przed snem. Leżąc w łóżku zamykasz oczy, odprężasz się, po czym na wdechu powtarzasz w myśli swoje zdanie, a na wydechu wyobrażasz sobie, że już to masz. Jest to połączenie afirmacji z wizualizacją - inną znakomita i bardzo silnie działającą techniką spełniania marzeń. Oczywiście może się zdarzyć, że nie wiesz jak wizualizować. Na pewno, kiedy afirmujesz sobie cos materialnego, np. portfel z pieniędzmi czy nowy dom albo samochód, wyobrażanie sobie tego na wydechu nie nastręczy żadnych problemów. Jak jednak wyobrazić sobie, ze zasługujesz na coś albo jesteś godny miłości? Otóż najważniejsze jest wzbudzenie w sobie takiego właśnie uczucia. Jakbyś był godny, dumny czy też kochany przez kogoś cudownego. Uczucia są bardzo silnym czynnikiem działającym na kodowanie podświadomości.
Na koniec jeszcze jedna technika, a mianowicie medytacja z afirmacjami. Połóż się wygodnie lub usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Zamknij oczy i odpręż ciało w dowolny sposób. Weź trzy głębokie oddechy i wydychając powietrze powtarzaj w myśli: „mój umysł odpręża się”. Potem wyobraź sobie to, czego pragniesz. Jeśli afirmujesz dostatek zobacz, jak pieniądze napływają do ciebie ze wszystkich stron w postaci banknotów, czeków, przelewów. Jeśli afirmujesz pomyślność w związku poczuj, jak trzyma cię w ramionach ukochana osoba, jak przytula cię, całuje i szepcze do ucha to, co chciałbyś usłyszeć. Po chwili zabawy z wyobraźnią zacznij z mocą powtarzać w myśli afirmacje. Każdą powtarzaj tak długo, aż poczujesz, że stapia się z tobą, że staje się prawdą. Kiedy przepracujesz już wszystkie zaplanowane zdania, powiedz sobie: „To a nawet coś lepszego, właśnie staje się w imię najwyższego dobra! Niech więc tak będzie! A zatem tak jest!” Potem przez chwilę oddychaj spokojnie i pobądź jeszcze przez moment w wytworzonym przez siebie stanie. Otwórz oczy i zakończ medytację.
Proponowane przeze mnie techniki powodują, że najpóźniej po tygodniu mamy już pierwsze efekty pracy. Bywa, że energia rusza nawet następnego dnia! Jeśli jednak po trzech tygodniach afirmowania nic się nie dzieje, oznacza to, że nasza afirmacja dotyka zewnętrznej „łuski” pod która są jeszcze inne do przerobienia. Wtedy przychodzi czas na pracę z zeszytem. Codziennie pisz około 20-30 razy wybraną afirmację, która nie przyniosła rezultatów. Wystarczy parę dni, a czasem nawet jeden wieczór, aby odkryć głębsze przeszkody. Ważne, aby pisać pomału, starannie, skupiając się na treści i nawiązując z nią głęboki kontakt. Po drugiej stronie kartki pisz wszystkie myśli, które przychodzą ci do głowy przy zapisywaniu afirmacji. Najczęściej są to właśnie blokady, które musisz usunąć wcześniej. Np. afirmujesz: „Przyciągam dużą ilość pieniędzy” i do głowy przychodzi konkluzja: „jak taki głupek jak ja może cokolwiek zarobić”. To wskazówka do kolejnej afirmacji, która może wyglądać następująco: „Jestem wystarczająco inteligentny, aby zarabiać satysfakcjonującą mnie ilość pieniędzy”. W tym przypadku brak wiary w siebie blokuje finanse. Dopóki nie zmienisz tego kodu, afirmacja o przyciąganiu pieniędzy nie zadziała. Nie przerażaj się, jeśli okaże się, ze takich negatywnych kodów jest kilka. Po prostu po kolei je przeafirmuj. Masz doskonałe narzędzie do pracy z podświadomością, musisz tylko poświęcić temu troszkę czasu.
Ważne, aby uzmysłowić sobie, jak przejawiać się może pierwszy efekt twojego wysiłku. Jak wspominałam, podświadomość, z którą pracujemy jest jak pies, którego kąpiemy. Najczęściej nie obejdzie się bez ran, zadrapań, poza tym jesteś cały ochlapany wodą i wysmarowany błotem, które chciałeś zmyć z kudłów pupila. W końcu zwierzątko uspokaja się i można dokończyć dzieła. Podświadomość na początku będzie przyciągać wszystkie możliwe przeszkody, aby tylko zniechęcić cię do pracy. Jeśli afirmujesz dostatek, w tym czasie przyjdą wszystkie zaległe rachunki albo zgubisz portfel, albo zepsuje ci się jakiś drogi sprzęt. Jeśli pracujesz nad związkiem, to w tym czasie będziecie kłócić się częściej niż zwykle lub po prostu będziecie daleko od siebie. U niektórych jest to trudna chwila, u innych ledwo zauważalne napięcie. Ten etap nazywa się „oczyszczaniem”. Pamiętaj, aby nie skupiać się na tych przykrościach, bo one są przejściowe! Kontynuuj wytrwale pracę z afirmacjami, a wszystko wróci do normy, a następnie osiągnie poziom, do którego dążysz.
Na początku napisałam, ze kreacja składa się z trzech elementów: idei, słowa i czynu. Nie zapominaj o tym ostatnim. Jeśli cokolwiek afirmujesz, nie możesz liczyć, że leżąc i patrząc w sufit przyciągniesz wszystko czego pragniesz. Owszem, afirmacja ma wielką moc i zdarzały się przypadki, że ludzie afirmujący dostatek nie wychodząc z domu inkasowali ogromne sumy pochodzące ze spadku czy darowizny, ale to są szczególne sytuacje. Zatem jeśli pracujesz ze słowem, aby znaleźć dobrą pracę, przeglądaj ogłoszenia, rozsyłaj swoje CV, dzwoń w różne miejsca. Jeśli szukasz swojej drugiej połowy, wyjdź z domu do ludzi, spaceruj po parku, chodź do kawiarni i na towarzyskie spotkania, spotykaj się z jak największa ilością osób. Jeśli walczysz o zdrowie, bierz leki, stosuj zalecone kuracje. Afirmacja nie tylko wzmocni, ale i przyspieszy spełnienie twoich oczekiwań. Niemniej element działania jest w tym procesie niezbędny.
Nie zapominaj też o marzeniach! Wyobrażanie sobie upragnionej sytuacji, rozmyślanie o niej, odczuwanie całym sobą dobrych wrażeń i pozytywnych emocji towarzyszących spełnieniu to potężne narzędzia tworzenia rzeczywistości. Jeśli codziennie wieczorem przed zaśnięciem oddasz się przyjemnym marzeniom, to wkrótce zamanifestuje się w twoim życiu to, czego pragniesz.
Bogusława M. Andrzejewska