Zaleski(1), Oświecenie i Romantyzm


dla niego ideał „wiary, cnoty i miłości i swobody ”.Cieleśnie nie różnił się on od tysięcy innych Ukraińców, Podolaków, Wołynian, którym matka natura pieśniotwórczego nie udzieliła daru, których jednak obdarzyła zamiłowaniem pieśni.

Dzięki zamiłowaniu temu, niewypowiedzianie wdzięczen byłem Kraszewskiemu za to, że mnie do Zaleskich zaprosił. Po powrocie od nich przemyśliwałem nad powtórzeniem wizyty. Ułatwił mi to Zaleski sam, rewizytując mnie. Począłem więc u pp. Zaleskich bywać, co dało mi możność rozpatrzenia się nieco w trybie ich życia domowego. Panią zajmowały dzieci, małe natenczas -najstarsze liczyło lat dziewięć najwyżej, a było tego bodaj czy nie czworo: trzech chłopców i dziewczynka. Chłopcy odznaczali się swawolnictwem niezrównanem, wymagającem nieodstępnego nad niemi czuwania. Kaź w obecności mojej jeden, schodząc ze schodów na rękach nogami do góry, upadł i nos sobie rozbił, drugi, wlazłszy do zawieszonego pod strzechą przybudówka w ogrodzie wiaderka, z wiaderkiem się urwał i srodze się potłukł. Do Fontainebleau przyjeżdżałem pociągiem popołudniu i po dwóch godzinach odjeżdżałem z powrotem. Niekiedy nie zastawałem Bohdana, spędzałem więc czas z panią. Zwykle z gości nie zastawałem nikogo i nie domyślałem się, ażeby okrom dwojga państwa Zaleskich, ich dzieci i służącej, kto więcej w piętrowem z ogródkiem domku zamieszkiwał. Razu pewnego przyjeżdżam, dzwonię i od służącej co drzwi otworzyła dowiaduję się, że ani pana, ani pani; ani dzieci w domu niema.

-„Partis pour Paris...”

Miałem już na lewo w tył zwrot wykonać, celem błądzenia godzin parę po miasteczku i okolicy, gdy służąca dodała:

-„Le vieux monsieur est la...”-„Un polonais -zapytałem?”.

-„Mais oui...”

Wszedłem. Dziewczyna mnie na piętro wprowadziła i drzwi pokazała. Zapukałem; na wołanie:„entrez!” -wszedłem i znalazłem się wobec stojącego na środku siwego, słusznego, o minie marsowej jegomościa, który mi dłoń podał. Pozdrowiwszy go dłoni mojej uściskiem, powiedziałem mu nie literackie, ale rodowe nazwisko moje. Jegomość odstąpił kroków parę, zmierzył mnie wejrzeniem od stóp do głowy i zapytał:

-Gzy nie syn Józefa?...

-Józefa...-odrzekłem.

Imienia tego wymienić jeszcze nie zdążyłem, gdy szyję moją ramiona jegomości otoczyły i do piersi swojej mnie przycisnęły. W uścisku tym słyszałem wyrazy: -Kolega!...kolega!... Szesnasty...ułanów...W wyrazach tych głębokie czuć się dawało wzruszenie, którego powód dokładnie później się mi w rozmowie wyjaśnił. Jegomość był to Józef Zaleski. Z podań o Bohdanie wiedziałem o dwóch Zaleskich: Józefie Bohdanie i Józefie, uchodzących z razu za braci, a trzymających się jeden drugiego silniej niż bracia rodzeni, na wzór bowiem zrosłych ze sobą braci Shimskich. Nie rozstawali się, nie ruszali jeden bez drugiego.

Głęboko religijni, silnie wierzący. gdy PO upadku powstania listopadowego, do Francyi się wraz z innymi dostali, o losy Polski zrozpaczeni, ratunek dla niej widzieli nie w dyplomatyczno-legalnych zabiegach, nie w demokratyczno-rewolucyjnej działalności, ale jedynie i wyłącznie w modlitwie. W przekonaniu tem, powzięli postanowienie wstąpienia razem do klasztoru, wybierając zakon reguły jednej z najostrzejszych -Trapistów. Na przeszkodzie w wykonaniu postanowienia tego stanęła -któżby inny? -niewiasta, panna Bosengarten z Warszawy, córka wynalazcy sławnych w czasie swoim,„rozengartenowskiemi ”zwanych, pierogów. Urokowi jej uległ Bohdan. Starszemu od niego i przed powstaniem jeszcze z Poniatowską (jeżeli się nie mylę, może z Hołowińską)ożenionemu Józefowi, na rozstanie się z nim siły i odwagi zabrakło. Ci się pobrali; on przy nich na zawsze, w charakterze zakonnika świeckiego, w roli brata starszego pozostał. Rola brata następnie, gdy Bohdanostwu dzieci rodzić się poczęty, zmieniła się na rolę dziadunia. Dziadunio -częściej „petit pere ”,..petit papa ”(dzieci bowiem Zaleskiego, jak dzieci Mickiewicza i wszystkich prawie z r.1831 tych wychodźców. którym losy z Polkami pożenić się pozwoliły, albo język polski z francuska kaleczyły, albo po polsku wcale nie mówiły)pędził żywot modlitwie i dobrym oddany uczynkom. Od towarzystwa usunął się zupełnie niemal, zajmując w odniesieniu do swoich stanowisko Miecznika, jakie ten zajął po śmierci córki („Marja ” Malczewskiego)):„Mniej z ludźmi, więcej z Bogiem -a zresztą jednaki ”. Z ojcem moim kolegował i przyjaźnił się w postawionym kosztem dwóch obywateli z Wołynia -Kzyszczewskiego i Marcina Tarnowskiego -szesnastym pułku ułanów. Razem odbyli kampanie 12 i 13 r. Gdy ojciec mój, zamieszkawszy i gospodarząc na Podolu, do Kijowa na kontrakty jeździł, w podróżach tych zajeżdżał w odwiedziny do mieszkającego w majątku własnym, położonym nieopodal od traktu, kolegi. Ojciec mój z nim kolegował w wojsku, ja z synem jego w szkołach. Ostatnia ta racya stała się „raison de plus ” zbliżenia się naszego. Po pierwszem spotkaniu, gdym w zamiarze odejścia na pociąg na zegarek popatrzył:

-O!...-zawołał -nie puszczę dziś ciebie... Ten dzień -i następny i, po następnym, jeszcze jeden w Fontainebleau mnie zatrzymał. Z

nim wyłącznie prawie czas ten spędziłem. Oprowadzał mnie po okolicy. Przesiadywaliśmy w sławionym przez paryżan lesie, na długich o sprawie polskiej, o obowiązkach naszych, o młodzieży, o przyszłem powstaniu, o stosunkach na emigracyi i w kraju i o religii z punktu filozoficznego rozmowach. Poznałem w nim człowieka światłego, oczytanego, przejętego wiarą religijną dzierinną i nad wyraz wszelki skromnego. Bohdanem się zasłonił, a raczej zanim się ukrył -przez niego i dla niego żył. Domyślać się, a może przypuszczać się godzi, że w tem służeniu Bolidanowi tkwiła intencya służenia przez nieo Polsce. Największe, chlebem powszednim nie zasilane, talenty marnieją. Józef z powstania wyszedł ze stopniem majora. O majorze Zaleskim ludzie słyszeli; mało

go kto osobiście znał. Po wybuchu powstania styczniowego żywo się niem zainteresował. Zalescy natenczas przenieśli się byli do Paryża, zamieszkali na Batignolach. Józef na zdrowiu zapadł; odwiedzałem go w r.1864 i odwiedziłem w dniu, w którym skonał. -W momencie konania, gdy mnie przed sobą ujrzał, ręce wyciągnął i, dłonie modlitewnie składając, wołać począł:

-Nie mordujcie!...na Boga, nie mordujcie!.. Odnosiło się to do szpiegów, których w czasie owym liczba nie mała pod sztyletami żandarmeryi powstańczej padała. Pożegnał mnie znakiem krzyża. Po śmierci Józefa, czasu bez oglądania Bohdana upłynęło mi sporo lat z górą dwadzieścia. Odwiedziłem go w Villepreux. Owdowiały po żonie i osierociały po córce, wydanej za drą Okińczyea, mieszkał z wnuczką przy tym ostatnim, powtórnie z panną Krechowiecką, siostrą księdza i redaktora „Gazety Lwowskiej ”ożenionym. Był to już, o osłabionym wzroku i przytępionym słuchu, starzec -starzec zgrzybiały. Do połowy pierś obfita zasłaniała mu broda, nadając osobistości jego charakter typowej dziada ukraińskiego postaci. Dziady podobni dawniej z lirami chodzili, albo, gdy im zdrowie służyło, funkcyę pasieczników pełnili. Dziś rządy ojcowskie (?),o szczęście przezywanych Rossmanami Rusinów dbające, lirę im z rąk wydarły. Pasieczników z pasiek wygnały ule Dzierżona, wprowadzając na miejsce ich entomologów.

Entomologowie wielkie zapewne w pszczelnictwie niosą korzyści; czy jednak który z nich potrafiłby, jak pasiecznik z pod Kaniowa, u którego, jak podanie głosi, wychował się Bohdan Zaleski, wyhodować poetę?...Żal zbiera, gdy się pomyśli o pieczołowitości rodzicielskiej Moskwy, która dla dobra (?)Rusi wygubiła w niej lirników, oraz o tej gałęzi naukowej, która z pasiek ukraińskich kazki, bajki i pieśni wypłoszyła.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dramat romantyczny, Oświecenie i Romantyzm
Ironia romantyczna, Oświecenie i Romantyzm
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Krotkie opracowanie, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm,
szkoła ukraińska, Oświecenie i Romantyzm
OŚWIECENIE, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm, Oświecenie
Stendhal - Czerwone i czarne, opracowania oświecenie romantyzm
Mkołaja Doświadczńskiego przypadki - opracowanie ogólne i wstęp BN, Filologia Polska, Oświecenie i r
Ballada polska oÂwiecenie - romantyzm, opracowania oświecenie romantyzm
Dialogi romantyczne, Oświecenie i Romantyzm
SOFIÓWKA-opracowanie cz.3, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm, Oświecenie
Oświeceniowe gatunki literackie, opracowania oświecenie romantyzm
Irydion (opracowanie), Oświecenie i romantyzm
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki - część III opracowanie, Filologia Polska, Oświecenie i romanty
MESJANIZM I TOWIANIZM, Oświecenie i Romantyzm
Przedświt, Oświecenie i romantyzm
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki -część II, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm, Oświecenie
Gogol - Rewizor, opracowania oświecenie romantyzm

więcej podobnych podstron