PANDELIS PREVELAKIS (1909
Mając 18 lat przeniósł się z rodzinnego Rethimno (o którym opowiada jego Kronika pewnego miasta)do Aten, aby studiować filologię
Kontakty ze środowiskiem literackim, m.in. N. Kazantzakisem
Studia uzupełnił na Sorbonie oraz w Instytucie Sztuki i Archeologii
1934 r. wydaje historyczną monografię El Greca
1939-1973 wykłada powszechne dzieje sztuki w Atenach
1928 debiutuje jako poeta, główne zbiorki liryczne wydał w latach 1939-1941
Proza: „Kronika pewnego miasta” 1938, „Spustoszona Kreta” 1945,
dwie trylogie: „Kreteńczyk” - („Drzewo” 1948, „Pierwsza wolność” 1949, „Ustrój” 1950)
„Drogi twórczości” - („Słońce śmierci” 1959, „Głowa meduzy” 1963, „Chleb aniołów” 1966); powieści „Anioł w studni” 1970, „Liczenie na opak” 1974, poemat „Nowy Erotokritos” 1973, Prevelakis pisał również dramaty tematyce kreteńskiej, prace z historii sztuki, przekładał dramatopisarzy starożytnych, Moliera, Calderona, Machiavellego, Zweiga i in.
Należał do „pokolenia 1930 roku”
Odrzucał nagrody państwowe, przeciwstawiając się dyktaturze wojskowej, sympatyzował z ruchem oporu
„Kronika pewnego miasta”
Część I
Rethimno - małe miasteczko, 7-8 tys. mieszkańców, pn Kreta, kiedyś ponoć znane, teraz bardzo ciche, spokojne, podupadające, od 1200 lat nieznacznie się tylko rozrosło, cały czas jest malutkie, Wenecjanie otoczyli je murami od strony lądu, z jednej strony dzikie skały, z drugiej piękna piaszczysta plaża,
Upadek patryc jańskiego miasta, podupadły sklepy z tkaninami, bronią, kiedyś największą handlową ulicą była ulica Cara
Joannis Konsolas ze Smyrny, chrześcijanin, miał sklep z perfumami, zubożał zupełnie, teraz sprzedaje gwoździe
Amvuzis Montesenigos, dawniej miał skład w porcie, był bardzo wytwornym człowiekiem, teraz jest wędrownym handlarzem,
Na bazarze nie było ustalonych cen, im większe zamieszanie, tym lepiej można było się targować, 9/10 przypadków towar był kradziony (rzecz jasna z sąsiedniej wsi), na targu sprzedawali Grecy i Turcy obok siebie, Grecy nosili czarne chusty, Turcy białe
Turcy mieli majątki złupione niegdyś Wenecjanom, mieli piękne konie, dbali o nie bardziej niż o ludzi, nie używali ostróg ani bata, urządzali wyścigi, czyj koń jest lepszy
Stratis (Evstratikos) Birmizakis, nauczyciel z Perdiki, wsi położonej 3 godziny drogi od Rethimno, pochodził z Krety, był sługą w haremie sułtana, , wyjechał do Konstantynopola gdzi był sekretarzem bardzo bogatego Greka, pisał historię Grecji, po śmierci swojego pana musiał wyjechać, dostał się do niewoli tureckiej podczas której studiował angielski, uniewinniony, zostaje nauczycielem w Perdiki. Miał oślicę imieniem Zabeta, wszyscy ją podziwiali, była bardzo rozkapryszona,
Knajpy tureckie, gdzie Turcy palili nargile (szisze), bajarze opowiadali Nakli (baśnie); Charchalidakis - bajarz, dobrze urodzony, opowiadał o wydarzeniach historycznych, zmyślał, Hasanki - bajarz, dziecko portu, biadny, bosy, opowiadał sprośne bajki, dowcipne
Byli wśród mieszkańców ludzie ze sławnych rodów bizantyńskich i włoskich, nosili strój europejski, każdy miał swoje hobby,
Gdy były święta chrześcijańskie, każdy dom patryc jański stał otworem, wywieszano flagi: Rosji, Francji, Stanów Zjednoczonych,
9 listopada - święto na pamiątkę tego, że powstańcy wysadzili skład prochu w Arkadii,
Trzech Króli - wszyscy gromadzili się w jednym miejscu, na przykład u stóp latarni morskiej, przychodził biskup z popami, czytali pobożne pisma i biskup wrzucał krzyż do morza, wtedy ktoś z kapłanów albo arystokracji rozbierał się i wskakiwał do wody (w styczniu!!!), walczono (na serio, czasami z nożami) o krzyż, i zwycięzca oddawał krzyż biskupowi, wszyscy się cieszyli; zwycięzcą był zazwyczaj Dimitris Paduvas, większość jego rodziny była murarzami, słynęli z odwagi,
Dawniej stocznie i przystań w Rethimno były wspaniałe,
Pewnego dnia przy pogłębianiu portu nurek wydobył z mułu: sztylet o brązowej rękojeści, moździerz i mosiężną tacę, po kilku dniach wydobył jakiś inny dziwny przedmiot i tak codziennie coś wyławiał, Rada Miejska ogłosiła, że wszystkie znaleziska trzeba jej oddawać, następnego dnia wyłowiono armatę, po oczyszczeniu okazało się, że to wenecka armata z czasów wojny z Genuą, później znaleziono zatopiony trójmasztowiec, który w kadłubie miał mnóstwo kamieni, więc nie można go było wyciągnąć na powierzchnię, wszyscy myśleli, że jest tam skarb, zbierano pieniądze tylko po to by móc kontynuować pracę nad wydobyciem statku ze skarbem na powierzchnię, wysadzano kamienie dynamitem, okazało się, że statek był wypełniony marmurem z Egiptu, który pod wpływem wody morskiej zbił się w jedną skałę
Port przestał istnieć, ale żeglarze o tym nie wiedzieli i często widząc latarnię płynęli w jej kierunku i ładowali się na mieliznę, jeden Żyd grabarz robił na tym interes, bo jak tylko jakiś statek ugrzązł w mule on oferował pomoc w wyciągnięciu za niezłą kasę, brał towary do swojego magazynu; któregoś razu władował się na mieliznę wielki trójmasztowiec, kapitan nie chciał pomocy Żyda Abramka, wezwał dwa holowniki z Pireusu, ale one nic nie pomogły a zażądały zapłaty w towarze, później załoga zaczęła rozbierać statek, wszystko władowano do magazynu, komornik to zalakował, a załoga odpłynęła z innego portu. Prevelakisowi płakać się chce gdy opisuje, jak załoga potraktowała swój własny statek, jak go odarła ze skóry i poćwiartowała, szkielet statku został wchłonięty przez piasek, „Na przykładzie statku, co zginął tak niezasłużenie, miasto rozpamiętywało swą dolę”
Część II
Rybacy maltańscy zawijali do Rethimno na 6 miesięcy, mieli bardzo dobry sprzęt, a miejscowi rybacy głodowali z ich winy, Maltańczycy wyjaławiali wody, bo ich sieci raniły jaja i ryby; aż w końcu miejscowi rybacy rzucili się z nożami na Maltańczyków
Różne były przejścia z Turkami, ale kiedy nadeszła wiadomość o porozumieniu Venizelosa z Kemalem, na mocy którego miło dojść do wymiany ludności tureckiej i małoazjatyckiej, w mieście zapanował smutek, Turcy wcale nie chcieli się wyprowadzać, zaczęli zabierać ze sobą nawet okiennice, ludzie myśleli, że chcę zebrać dużo drewna, żeby podpalić miasto, wszyscy zaczęli się na siebie rzucać, w końcu Turcy odpłynęli, zostało tylko kilku, m.in. chłopiec-sierota, rodzina Turecka, która się schroniła w zakonie i ochrzciła i kobieta z łaźni,
Uchodźcy przejęli rzemiosło po Turkach,