Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu, Poznań 2008
Główne wejście na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich podczas trwania obrad Konferencji COP 14; Poznań, 3 grudnia 2008
Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, Poznań 2008 - międzynarodowa konferencja poświęcona problematyce zmian klimatu. Odbywała się od 1 do 12 grudnia 2008 roku w Poznaniu na terenie Centrum Kongresowego Międzynarodowych Targów Poznańskich. Organizował ją Sekretariat Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych ds. zmian klimatu, a gospodarzem konferencji był rząd Rzeczypospolitej Polskiej. Gośćmi spotkania było ponad 190 delegacji rządowych, a wzięło w niej udział łącznie ponad 11 tys. osób.
W ramach konferencji odbywały się:
Program konferencji obejmował oficjalne spotkania plenarne, nieoficjalne negocjacje państw członkowskich konwencji UNFCCC i protokołu z Kioto, dyskusje panelowe i prezentacje organizowane przez grupy robocze, zespoły ekspertów, organizacje pozarządowe, biznesowe i międzyrządowe (w tym organizacje ekologiczne i reprezentujące ludy tubylcze), a także towarzyszące konferencji ogólnodostępne wystawy, pokazy, seminaria i happeningi.
Na czas trwania konferencji teren MTP uznany został za obszar eksterytorialny podlegający wyłącznej jurysdykcji ONZ.
Konferencja była spotkaniem przygotowawczym do Konferencji klimatycznej COP 15 w Kopenhadze, zaplanowanej na grudzień 2009 r., na której powinien zakończyć się kolejny etap międzynarodowych negocjacji w sprawie walki ze zmianami klimatycznymi i na temat nowego porozumienia, które winno zastąpić wygasający w 2012 r. protokół z Kioto.
Unijni przywódcy nadal chcą realizować cel 20% redukcji do 2020 roku dla całej Uniii. Utrzymali w mocy cel 30% - owy, który zostanie potwierdzony w Kopenhadze, jeśli inne kraje tez wezmą na siebie wiążące zobowiązania redukcyjne. Cel ten - wbrew temu co mówią dumni z ze swojego porozumienia politycy - nie jest jednak tak ambitny, jak można by tego oczekiwać od światowego lidera. W świetle ostatnich badan naukowych konieczne są redukcje rzędu -25% do -40 % przez kraje rozwinięte do 2020 roku, a więc unijny pakiet wypada przy tych liczbach mało spektakularnie. Co więcej, zapisy, które znalazły się w pakiecie poważnie zagrażają osiągnięciu nawet celu 20% - brakuje systemu kar dla państw, które nie będą wywiązywały się ze swoich zobowiązań, kraje mogą w dwóch trzecich realizować cele poprzez inwestycje za granica, jednocześnie więc zwiększać emisje „na własnym podwórku”. Unia Europejska była jednym z filarów międzynarodowych negocjacji klimatycznych, jednak „wojny domowe” o pakiet bardzo podkopały je pozycję lidera. Problemy z wypracowaniem jednolitego stanowiska sprawiły, ze Unia nie była w stanie nadać negocjacjom w Poznaniu właściwej dynamiki i zachęcić pozostałe kraje by poszły jej śladem. Jednocześnie nie zapadły oczekiwane decyzje dotyczące pomocy finansowej dla krajów rozwijających - tutaj impas unijny miał swoje wyraźne przełożenie na negocjacje w Poznaniu, gdzie również nie osiągnięto kompromisu na ten temat. Co prawda podjęto ważne administracyjne i prawne decyzje dotyczące funkcjonowania funduszu, jednak wciąż nie wiadomo jakie będą źródła jego finansowania.
Konferencja COP14 miała być krokiem milowym na drodze do przyszłorocznego spotkania w Kopenhadze, a była de facto krokiem w miejscu. Nie udało się zamknąć przeglądu protokołu z Kioto, nie osiągnięto także postępu w negocjacjach na temat mechanizmów mających zatrzymać niszczenie lasów tropikalnych. Generalne porozumienie dotyczące redukcji emisji, transferu technologii i zasad pomocy finansowej - tzw. „Wspólna wizja” pozostaje nadal wizją bardzo rozbieżną. Pozytywnym akcentem było ogłoszenie w Poznaniu przez niektóre kraje - nie objęte zobowiązaniami protokołu z Kioto - ambitnych planów włączenia się w walkę z zmianami klimatu; do wysiłków Indii i Chin, Indonezji czy Południowej Afryka dołączyły Meksyk i Brazylia. Państwom udało się także uzgodnić plan pracy na kolejny rok.
Oceniając wynik konferencji bilans wypada zdecydowanie na minus, zwłaszcza w świetle alarmujących danych naukowych i tego, że już niecały rok dzieli nas od kluczowego spotkania w Kopenhadze. Państwa prowadzą polityczna grę i przedkładają własne krótkoterminowe interesy ponad długofalowy interes całej ludzkości, nie chcąc zrozumieć, że prędzej czy później kryzys klimatyczny dotknie nas wszystkich.