Wizja Boga i człowieka w Sonetach Sępa - Szarzyńskiego i Trenach Jana Kochanowskiego
Doba Renesansu to czas, kiedy szczególnie skupiono się na człowieku oraz jego wierze w Boga. Na pierwszym planie stawiano jednostkę, jej wrażliwość, potrzeby intelektualne, psychiczne, duchowe. Ważny był także Bóg Stworzyciel, dobry i sprawiedliwy Ojciec, opisany na przykład w Hymnie XXV Jana Kochanowskiego. Brzmi to pięknie i idealistycznie, lecz po przeanalizowaniu kilku znamiennych dla epoki utworów uwidaczniają się także inne poglądy. Po interpretacji Trenów: IX, X, XI i XIX Jana Kochanowskiego oraz II i III Sonetu Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego, można stwierdzić, że życie człowieka to pewna męka w świecie doczesnym, a wiara w Boga często bywa zachwiana, choć może też być wybawieniem.
Wizja czlowieka jest podobna we wszystkich wymienionych utworach. Podmiot liryczny w Trenie IX podważa wartość mądrości w życiu człowieka. Nie daje ona ulgi ani rozwiązania w sytuacji, gdy kogoś spotyka nieszczęście. Poza tym istota ludzka jest słaba i niedoskonała, ponieważ nie może przyswoić dużej wiedzy, czy posiąść całej mądrości. Podmiot liryczny ubolewa, że zmarnował całe życie na kształcenie, a zaledwie "uźrzał progi" mądrości, która nie daje mu złudzeń i stawia na równi z innymi ludźmi. Wiedza nie uczyniła Jana Kochanowskiego szczęśliwym, lepszym i nie pomogła, gdy stracił córkę. Kolejny Tren jest uwidocznieniem rozpaczy nie tylko ojca, ale i człowieka, który w świecie żywych nie wie nawet, gdzie odeszła jego córka - do Raju, Nieba czy Tartaru. Sytuacja jednostki jest trudna, ponieważ nic nie jest dla niej pewne i wiadome. Myśl tę dopełnia Tren XI. Człowiek, wg podmiotu lirycznego, nie może liczyć na nagrodę za wiarę czy przestrzeganie stoickiej cnoty. W obliczu tragedii jest pozostawiony sam sobie. Ponad to los ludzki jest śmieszny, bo jednostce wydaje się, że jest mądra, pełna wiary, a tak naprawdę to z jej strony hardość i wręcz głupota, naiwność. Ostatni, XIX Tren Kochanowskiego, jest pełen skarg na los człowieka, tutaj konkretnie kobiety, którą czeka tylko praca i cierpienie. Matka poety w widzeniu opowiada, że lepiej, że Urszula umarła, ponieważ nie znazna dzięki temu trudów, trosk i bólu.
Podobną wizję człowieka przedstawia Sęp - Szarzyński. Sonet II rozpoczyna stwierdzenie, że człowiek rodzi się we wstydzie i mękach, żyje krótko, "nędznie i bojaźliwie", po czym umiera prawie "w mgnieniu oka". Jest więc niedoskonały, ułomny i nie stworzony na podobieństwo Boga.
Od opisanego wyżej człowieka Bóg wymaga wiary, uwielbienia i miłości. Temu dziwi się podmiot liryczny w Sonecie II. Dlaczego Bóg pragnie tego od tak nieidealnej istoty, jaką jest człowiek? W dalszej części sonetu znajdujemy rozwiązanie tego problemu. Podmiot liryczny prosi, by Bóg dał jednostce to, czego sam oczekuje: miłość i chwałę. Pozwoli to człowiekowi zwrócić Stwórcy te dary. Ze zwrotów "Boże nieskończony" i "święty Panie" wynika, że podmiot liryczny gorąco w Niego wierzy. Potwierdza to kolejny, III Sonet poety, gdzie podmiot liryczny zwraca się bezposrednio do "Panny bezrównej". Sonet jest hołdem oddanym świętej Maryi, która jako zwykły człowiek stała się matką Chrystusa. Wzmaga to wiarę podmiotu lirycznego. Stwierdza on, że Maryja jest jak światło księżyca, w którym grzesznicy odnajdują ukojenie. Swiadczy to również o ogromnym i bezwarunkowym zaufaniu podmiotu lirycznego w zbawienną moc wiary.
Nie tak bezwarunkowa jest wiara podmiotu lirycznego w Trenach Jana Kochanowskiego. Jego wizja Boga różni się od tej, którą przedstawił Mikołaj Sęp-Szarzyński. W Trenie X uwidacznia się zwątpienie w istnienie Boga. Podmiot liryczny rozważa, gdzie po smierci udała się jego córka - do Nieba, Raju, na Wyspy Szczęsliwe? Czy może zamieniła się w słowika lub trafiła do Tartaru? Gdyby był pewien istnienia Boga, uznałby, że urszula jest na pewno w Niebie. Poza tym Tren ten jest wyrazem buntu wobec Boga, ponieważ jeśli jest, to okrutny, gdyż pozbawił życia niewinną dziewczynkę. Ten pogląd potwierdza się w następnym Trenie. Podmiot liryczny stwierdza: "Wspinamy się do nieba, boże tajemnice / Upatrując; ale wzrok śmiertelnej źrzenice / Tępy na to! Sny lekkie, sny płoche nas bawią, / Które się nam podobno nigdy nie wyjawią...". Oznacza to, że Bóg prawie bawi się człowiekiem jak marionetką. Jednostka ludzka wierzy, studiuje Biblię, oddaje cześć Bogu, ale On tego nie widzi, nie zwarza na to, kiedy wydaje swoje wyroki i sprawia, że giną niewinni. Bóg oszukuje, karmi ludzi złudzeniami. Wizja ta zmienia się w Trenie XIX. Matka, która ukazała się poecie wyjawia, że Urszulka jest w bezpiecznym świecie, w Niebie. Rozwiewa wątpliwości ojca i daje mu ukojenie. Bóg staje się tu znów sprawiedliwym, bo uchronił Urszulę przed mękami życia doczesnego. Poza tym "zaświaty" są piękne, zawsze świeci tam słońce, a dusze mają możliwość ujrzenia Boga, odczucia Jego dobroci i bliskości. Dzięki tej wizji Bóg znów stał się dla podmiotu lirycznego takim, jakim jest w Sonetach Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego.
Wizja Boga i człowieka w utworach Kochanowskiego i Sępa-Szarzyńskiego nie jest jednorodna i wolna od wątpliwości. Życie ludzkie jest marne i przepełnione trudem i cierpieniem. Bóg jest miłosierny lecz niezrozumiały u drugiego poety i niesprawiedliwy, okrutny a następnie zrehabilitowany u pierwszego. Wnioskiem może być fakt, że choć trudne, bolesne jest nasze życie to wiara w Boga, On sam, zwycięża i staje się ukojeniem, przystanią. Myśl o Bogu może pomóc człowiekowi w codziennych problemach i w obliczu tragedii.