Śmieszna karta o życiu Mozarta


Śmieszna karta o życiu Mozarta

0x08 graphic
Co można by powiedzieć o kolesiach urodzonych pod znakiem wodnika? Są to nierozsądni niecierpliwcy oraz inne oryginały obdarzone pogodą ducha. Z pewnością jednak wszyscy, którzy zajmują się wróżeniem z fusów, starożytnymi runami, a przede wszystkim horoskopami powiedzą Wam, ze wodnik to „łebksi facet” i do tego niezwykle twórczy.

Czy ktoś się z tym nie zgadza? To, co powie na to, że 27 stycznia 1756 roku przyszedł na świat, pod znakiem wodnika największy geniusz muzyczny wszechczasów - Amadeusz Mozart. Jeśli myślicie, że naprawdę miał na imię Amadeusz, to jesteście w błędzie. Został ochrzczony w Salzburskiej katedrze jako Johannes Chrysostomus Wolfgangus Theophilus Mozart. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo chciałabym mieć tyle imion. Wybrałabym to, które mi się najbardziej podoba. Mozartowi najwyraźniej jednak nie podobało się żadne, skoro przedstawiał się w dzieciństwie jako Gottlieb, a później jako Amade.

Przez pierwsze trzy lata życia był zwyczajnym dzieciakiem, czyli siusiał w majtki i ryczał, gdy zabrano mu zabawkę. Jednak od czwartego roku, kiedy to dorwał się do klawesynu, wszystkim opadły szczęki ze zdumienia. A wierzcie mi, że niełatwo było zdziwić rodziców Wolfiego. Jego starsza siostra, Maria Anna, na którą wołano Nanerl również była utalentowana muzycznie i już występowała jako cudowne dziecko. Gdyby mały Mozart wiedział, co go czeka za harówka w dzieciństwie, to dobrze by się zastanowił, zanim napisałby swój pierwszy utwór „Andante C-dur KV 1a” w 1761 roku, czyli zaledwie w wieku 5 lat. Jeśli narzekacie na swoich rodziców, że gonią Was do nauki, a za każdą jedynkę macie szlaban na kompa, to pomyślcie, jakie straszne dzieciństwo miał Mozart. Jego tata Leopold zabrał się szybko za edukacje syna, w czym miał wprawę, bo był m.in. nauczycielem muzyki.

0x08 graphic
Mały Amadeusz zamiast bawić się z rówieśnikami, odbywał tournee po miastach Austrii i Niemiec, a także do Paryża, Londynu i Hagi i to już od 1761 roku. Myślę, że 5-latek wolałby strzelać z procy niż tylko ćwiczyć i występować na arystokratycznych dworach. Leopold Mozart był jednak nieugięty. Ciągle ganił syna i zmuszał do pisania nowych utworów. Trzeba jednak wiedzieć, że liczne koncerty cudownych dzieci były głównym źródłem utrzymania całej rodziny Mozartów. Możemy jednak domyślać się, że Amadeusza bawiły trochę te koncerty, grane na cztery ręce z siostrą, z oczami zasłoniętymi czarną chustką. Musicie przecież przyznać, że miało to w sobie coś z zabawy.

W czasie wizyty na francuskim dworze królewskim Mozart oświadczył się Marii Antoninie. Co za pech! Pierwszy w życiu kosz 7-latka i to od swojej rówieśniczki.

0x08 graphic
Kiedy miał trochę czasu pomiędzy występami, do tego stopnia polubił matmę, że zapisywał kredą cyframi wszystko, co mu wpadło w ręce: podłogi, ściany, krzesła. (Dobrze, że nie wynaleziono jeszcze wtedy pisaków). Mimo, że wszystkim znana jest miłość Mozarta do muzyki, to nie lubił wszystkich instrumentów. Sam grał na klawesynie, skrzypcach i organach, za to o dreszcze przyprawiał go dźwięk trąbki. Nie przepadał też za fletem. Być może, kiedy był dorosły, zmienił zdanie o flecie, bo napisał koncert na harfę, flet i orkiestrę, KV 299. Podobno dość oryginalny, ze względu na użycie wielu instrumentów. Nie wyobrażacie nawet, sobie, jaką genialną pamięć muzyczną miał Mozart. Po zaledwie dwukrotnym wysłuchaniu Miserere Allegriego odtworzył je z pamięci, co było nie lada wyczynem, gdyż dzieło to było aż dziewięciogłosowe, a papież zabronił kopiowania tego utworu. Swoją pierwszą operę „La finta semplice” skomponował jako 12-latek. Napisanie dzieła operowego zlecił mu sam cesarz Józef II nie wierząc, że taki dzieciak da sobie z tym radę. A to niedowiarek! Szkoda, że Mozart nie założył się o kasę.

Dorosłemu już Mozartowi nie wywietrzały z głowy dziecinne zabawy. Bardzo lubił
gry w słówka, strzelanie do rzutków i takie tam różne wygłupy. Wziął nawet udział w turnieju muzycznym z Muziem Clementim. Ciekawe jak mógłby wyglądać taki turniej? Może ścigali się, kto pierwszy skończy grać. Sumiennym pracownikiem to on nie był na pewno. Przez pewien czas pracował na dworze arcybiskupa Salzburga jako kapelmistrz. Nie była to posada zbyt zaszczytna ani dobrze płatna. Niestety Mozart nie nałapał sobie plusów u swego pracodawcy, gdyż ten wkurzony wylał go z pracy i to kopniakiem w tyłek.
0x08 graphic

Mozart jako młodzieniec (niestety nie był zbyt urodziwy, a w dodatku nieokrzesany i wybuchowy) był dosyć kochliwy. Kiedy dostał kosza od śpiewaczki Alojzy Weber ożenił się z jej siostrą, Konstancją, czym strasznie wkurzył swojego tatę. A tak nawiasem mówiąc bał się go okropnie, a historycy dopatrują się w demonicznej postaci Komandora z opery Mozarta „Don Juan” rysów Leopolda. Konstancja i Amadeusz wiedli trochę zwariowane życie. Oboje lubili się bawić, nie lubili sprzątać i mieli talent do wydawania pieniędzy, (których im wiecznie brakowało). Słynęli też z licznych przeprowadzek. W ciągu 9 lat pobytu w Wiedniu przeprowadzali się 11 razy. Aby na to wszystko zarobić Mozart komponował prawie bez ustanku.(Można by powiedzieć, że zaharował się na śmierć, bo umarł mając zaledwie 35 lat!)

0x08 graphic

0x08 graphic

Niestety nie za wszystkie swoje prace dostawał odpowiednie wynagrodzenie. Często były to prezenty, np. złote zegarki. Ilość dzieł, które skomponował jest naprawdę imponująca. Botanik Ludwig von Kochl skatalogował jego utwory (symbol KV i numer kolejny dzieła, a ostatnia pozycja to numer 626 i jest to Reuquiem d-moll, czyli msza żałobna). Jeśli lubicie matematykę to posłuchajcie: Amadeusz skomponował: 33 koncertów, 5x4 oper, o jedną mniej mszę oraz 3x20+8 symfonii i wiele wiele innych utworów. Te najbardziej znane to serenada „Eine kleine Nachtmusik”, „Masz turecki” oraz opera „Czarodziejski flet”. Jeśli nie dostajecie pał z matmy to powinno Wam wyjść 68 symfonii. Okropnie dużo, zważywszy, że to pokaźne, orkiestrowe dzieła. Nazwa symfonia kojarzy mi się ze smerfonią Harmoniusza. Ładnie brzmi, nie?

Śmierć Mozarta w grudniu 1791, przerwała mu prace nad ostatnim dziełem, Requiem. Wysnuto hipotezy, że został otruty przez zazdrosnego muzyka Antonio Salieriego. Ja tam myślę, że umarł z przepracowania. Podejrzewano również, że tajemnicza postać, która zamówiła u niego mszę żałobną, Requiem, wystraszyła go na śmierć. Krążą też pogłoski, że Mozart umarł bez grosza i został pochowany we wspólnym grobie z bezimiennymi biedakami. To niezupełnie prawda. Ponieważ zostawił żonę w długach, Konstancja załatwiła zwykły pogrzeb, aby nie wydać za dużo kasy, której i tak nie miała.

Z pewnością Mozart był geniuszem i z jego powodu wszyscy moglibyśmy popaść w kompleksy. Ale taka to już rola geniuszy, dobrze się ich podziwia, ale niekoniecznie chciałoby się być na ich miejscu. Wszystkim jednak polecam muzykę Mozarta do słuchania, bo dobrze wpływa na synchronizację półkul mózgowych i jest po prostu piękna.









Pisała dla Was miłośniczka muzyki, ubiegłoroczna laureatka II miejsca na wojewódzkim konkursie wiedzy o Mozarcie, Weronika Piątek z klasy 6c Szkoły Podstawowej nr 18 w Bydgoszczy.

Ilustracje wykonała Eliza Fereniec, moja najlepsza przyjaciółka też z klasy 6c w tej szkole.


Zwycięska praca w konkursie „Sławni ludzie z przymrużeniem oka...” w kategorii SZKOŁA PODSTAWOWA.
Więcej informacji o konkursie znaleźć można TUTAJ.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Masońskie lata w życiu Mozarta
Karta sprawności ŚMIESZEK
Zaj III Karta statystyczna NOT st
Karta charakterystyki1
Technologia Informacyjna w moim życiu
NG1 KARTA AROWA AR B4
Karta wyjsc RS485
(1955) CO PISMO ŚWIĘTE MÓWI O ŻYCIU POZAGROBOWYMid 876
I straszno, i śmieszno
Karta sprawozdania cw 10
`C) Karta tytulowa czyli jak powinno wygladac spra
karta informacyjna do VAT 23
DIMP karta pom
Karta Charakterystyki kostka toaletowa (morska) 10 2011
karta w
MwN SP karta pracy kula
karta v33

więcej podobnych podstron