Wampiry w wierzeniach ludowych...
sobota, 21 kwietnia 2007 19:11 Skocz do komentarzy
Słysząc słowo wampir pierwszym skojarzeniem jest blady jegomość z długimi kłami, wysysający krew z nieczego nie spodziewających się ludzi, w szczególności z młodych atrakcyjnych kobiet. Miłośnik horroru dodać do tego może jeszcze takie cechy jak: spanie w trumnie za dnia i polowanie w nocy na ofiary, lęk przed krzyżem, czosnkiem, osinowym kołkiem i słońcem, często duża zmysłowość, umiejętność zmieniania sie w różne zwierzęta, przeważnie nietoperze. W nowszych horrorach pojawia się także nieco bardziej ludzki charakter wampira: ból i samotność wiecznego życia. Taką postać wampira, na której opierali się późniejsi twórcy literatury i filmu grozy stworzył w XIX w. irlandzki pisarz Bram Stoker, dla którego inspiracją była postać hospodara Wołoskiego Vlada IV Tepesa, zwanego Draculem oraz cała wcześniejsza literatura wampiryczna.
Postać wampira literatura grozy przejęła z wierzeń ludowych, w których był on obecny od zawsze, bez względu na obszar geograficzny i kulturowy. W zależności od terenu na którym występował, wampir nosił różne imiona i nazwy, spośród których najbardziej znane to: wampir, upiór, strzyga i strzygoń.
Według większości wierzeń wampiry były ożywionymi trupami, które wstawały z grobów by nawiedzać żyjących. Wierzono, że wampirami stają się zmarli kryminaliści, ludzie zmarli nagłą śmiercią, samobójcy oraz ofiary wampirów, czyli wszyscy ci zmarli, którym odmówiono właściwego pogrzebu w związku z czym dusza nie mogła opuścić ciała. W każdym regionie były ponaddo inne specyficzne cechy, powodujące że człowiek po śmierci przeistaczał sie w wampira. Charakterystyczną cechą wampirów polskich była dwoistość: zostawali nimi ludzie o dwóch duszach, dwóch sercach czy posiadający dwa rzędy zębów. O wampiryzm podejrzewano również ludzi odznaczających się nietypowym wyglądem lub zachowaniem, w Grecji za oznaki nieumarłych uważano rude włosy i niebieskie oczy. Wierzono, że o zmierzchu wampiry opuszczały groby w poszukiwaniu ofiar, którym następnie wypijały krew. Krew ludzka była podstawowym pożywieniem wampira. Konserwowała ona jego ciało, dlatego nie rozkładało się ono w grobie. Według większości wierzeń wampiry wypijały krew z szyi ofiary, choć według wierzeń rosyjskich wysysały one krew wprost z serca, a spotkać się też można z wierzeniami w wampiry wysysające krew ze zwłok niedawno zmarłych ludzi a nawet zjadające zwłoki.
Jedną z najstarszych postaci wampirycznych jest Lilith - według legend hebrajskich pierwsza żona Adama, która po rozpadzie małżeństwa przebywała "w wyższych rejonach powietrznych". Arabowie wierzyli, że poślubiła ona diabła i rodzi złe duchy.
Poprzedniczkami wampirów w wierzeniach starożytnych Greków były lamie - upiory kobiece, wedle pierwotnych wierzeń węże z twarzą pięknej kobiety wysysające krew z uprzednio utuczonych młodych mężczyzn. Według późniejszych wierzeń lamie wabiły i porywały dzieci by wyssać z nich krew.
Krew młodych mężczyzn była także pokarmem Mary - duńskiego wampira, który za dnia przybierał postać pięknej kobiety, by rozkochać w sobie a później pozbawić krwi swoje ofiary.
Transylwańskie wampiry zwane były muronami. Mogły one przemieniać się w kota, psa, ropuchę lub ssącego krew owada. W ludzkiej postaci murona charakteryzowały długie ostre paznokcie oraz kapiąca z oczu, uszu, nosa i ust krew.
Wampir rosyjski, zwany wieszczy gryzł w grobie własne ręce i stopy, a o północy opuszczał grób i szukał krwi, atakował bydło i dzwonił w dzwony kościelne. Dla każdego, kto usłyszał dzwon oznaczał on rychłą śmierć.
Białoruski wupar od innych europejskich wampirów różnił się ostrym jak żądło językiem, którym robił ofierze rankę na piersi i spijał z niej krew. Ofiarami wupara w pierwszej kolejności byli wrogowie, dopiero później zabierał się za "wysysanie" znajomych i krewnych.
Charakterystyczną cechą wampira bułgrskiego były dwie fazy rozwoju. W pierwszej fazie wampir ten miał przejrzyste ciało, z którego w ciemnościach wystrzeliwały jasne iskry. Uczył się wówczas jak wyrządzać zło. Po czterdziestu dniach wstawał z grobu w dawnym ciele, ale bez jednego nozdrza i z długim, ostrym językiem.
Portugalski krwiopijca to bruxas - żeński wampir polujący w nocy pod postacią ptaka. Pił on krew własnych dzieci i straszył samotnych podróżnych.
W Polsce nazwy wampir używano raczej rzadko. Częściej używano określeń: strzygoń, strzyga, upiór. Poza nimi znano także wampierza, wąpierza, wypióra i łupierza oraz ruskiego upira. W niektórych regionach (Tarnawskie, Rzeszowskie) wierzono, że wampirem staje się po śmierci człowiek czerwony na twarzy, który miał za życia dwa duchy: dobrego i złego. Dobrego do zbawienia prowadził chrzest, złego - bierzmowanie. Człowiek taki po śmierci wstawał z grobu, nawiedzał i napadał ludzi, zjadał ich, a nawet zjadał świece z ołtarzy. Wampir taki zawsze chodził ze spuszczoną głową, a gdy wchodził pod górę wylewała woda, która wznosiłą się tak wysoko, jak wysoko wszedł. W innych rejonach (Ruś Czerwona, Sanockie, Krośnieńskie) upiorem stawał się człowiek o dwóch sercach - gdy jedno przestawało bić, żyło drugie.
Jak rozmaite były wizerunki i zwyczaje wampirów w Europie, tak różne były sposoby walki z wampirami i ochrony przed nimi. Najważniejsze było niedopuszczenie, żeby zmarły stał się wampirem. W pomieszczeniu w którym odbywało się czuwanie nad trumną, zaciemniano wszystkie okna, gdyż uważano, światło słońca i księżyca za źródła energii życiodajnej, które mogą obudzić zmarłego do życia. Przed domami palono pochodnie a w domach ogień w kominku i świece, gdyż wierzono, że upiór panicznie boi sie światła. Lustra zdejmowano lub odwracano do ściany, żeby nie została w nich uwięziona dusza zmarłego, która się w nich odbije. Dużo więcej środków ostrożności podejmowano po śmierci osób podejrzewanych o skłonności wampiryczne: wkładano im do trumny lub rzucano na jej wieko kwiaty, by oplątaly duszę zmarłego i nie pozwoliły jej wyjść na zewnątrz, kopano głębokie groby i przykrywano trumnę grubą warstwą ziemi, na grobie umieszczano ciężkie kamienie, by wampir nie mógł się spod nich wydostać, przybijano nieboszczyków do trumny lub malowano ich szkielety czerwoną farbą w nadziei, że sam kolor zaspokoi łaknienie wampirów. Samobójców grzebano przebitych kołkiem i na rozstajach dróg, by nie mogli odnaleźć drogi do domu i nawiedzać bliskich. Znanymi w Polsce sposobami zapobieżenia powstania człowieka jako wampira było porzucenie nieboszczyka na bagnach, pochowanie nieboszczyka twarzą w dół, "żeby się w ziemię wgryzł", sypanie maku do trumny, wierząc że zanim nieboszczyk wyjdzie z grobu będzie liczyć ziarna maku, co mu zajmie całą noc, wkładanie kamyka lub pieniążka pod język, wiązanie na plecach palców obu rąk, kaleczenie nóg, obcinanie głowy i umieszczanie jej między nogami nieboszczyka, przebijanie serca, pośladków lub głowy kołkiem osinowym. W miejscu w którym ktoś uległ wypadkowi lub popełnił samobójstwo rzucano gałązki, kamienie i kawałki drewna dopóki nie utworyzł się pokaźny stos, który podpalano. Większość z tych metod stosowano również do uśmiercania wampirów. Najpopularniejszą metodą zabicia wampira było przebicie jego serca osinowym kołkiem; czasami kołki zastępowano rozżarzonym do czerwoności żelazem. Jednak za najskuteczniejsza metodę unicestwienia wampira uchodziło obcięcie mu głowy łopatą grabarza, wydarcie serca i ugotowanie go w oliwie. W Polsce częstymi sposobami walki z wampirami było zamówienie mszy, wywiercenie w mogile otworu i wlanie przez niego święconej wody czy odkopanie nieboszczyka i włożenie mu do ust kawałka żelaza. Przeciw atakowi wampira skuteczną ochronę stanowił czosnek, którego wianki rozwieszano w pomieszczeniach, nacierano nim drzwi, ramy okienne a nawet zwierzęta domowe. Popularnym zabezpieczeniem przed wampirami były także gałązki roślin kolczastych, a zwłaszcza głogu, tarniny i jałowca wetknięte w drzwi domu i obory.
Wiara w stwory żywiące się ludzką krwią rozpowszechniona była nie tylko w Europie, choć wampiry z innych części świata znacznie różniły się od europejskich. W starożytnej Asyrii wierzono, że duchy ludzi, których nie pogrzebano w sposób prawidłowy, gdy zaczynał dokuczać im głód i pragnienie, a nie dostawały żadnych ofiar, wysysały krew z żyjących. W wierzeniach muzułmańskich odpowiednikiem wampira był ghul - demon zamieszkujący ruiny i pożerający podróżnych, a w ich braku świeżo odkopane z cmentarza trupy. Według wierzeń polinezyjskich wampirami są dusze zmarłych, które opuściły groby oraz posążki domowe. W nocy zakradają się one do domu i zjadają serca i wnętrzności śpiących. W Meksyku powszechna była wiara w civateteo - duchy zmarłych podczas porodu kobiet, które z zemsty kradły i zjadały dzieci. W Chinach za wampira był uważany każdy zmarły, którego ciało ine uległo rozkładowi. W Japonii wierzono, ze wampir może przybierać kształty zwierząt, a po ukryciu zwłok swych ofiar przybrać ich postać. Według wierzeń malajskich wampiry były powoływane do życia przez czarowników i mogły przybierać postacie zwierząt. Jednym z takich wampirów był langsuir - duch zmarłej kobiety, który powróciwszy ze swiata zmarłych atakował dzieci i wypijał z nich krew przez dziurkę w tylnej części szyi. Indyjskie dżungle natomiast nawiedzane były przez jigar-khor - pijące krew wiedźmy, które wymawiając magiczne zaklęcia i wpatrujac się bez ustanku w ofiarę potrafiły wykraść jej wątrobę.
Wiara w wampiry prztrwała do XIX w., choć pewnie w niektórych częściach świata wciąż są ludzie którzy w nie wierzą. Jednak postęp nauki sprawił, że wiele dawnych wierzeń i przesądów znalazło racjonalne wyjaśnienie. Typowy wygląd wampira - czerwone usta i blada twarz, to typowe oznaki choroby - porfirii. Inną chorobą, która niewątpliwie przyczyniła się do rozwoju wiary w wampiry była katalepsja, której objawem był zanik prawie wszystkich funkcji życiowych. Chorych na katalepsję (choć z pewnością nie tylko ich) często chowano za życia. Po obudzeniu się w trumnie domniemany nieboszczyk usiłował się jakoś wydostać, a z głodu obgryzał własne dłonie lub ranił je usiłując otworyzć wieko trumny. Stąd dochodzące w nocy z cmentarzy odgłosy i znalezione okrwawione zwłoki. A puste groby to niejednokrotnie zasługa złodziei zwłok, którzy w ten sposób pozyskiwali materiał do badań medycznych. Tak więc dziś wampiry nas mogą straszyć bądź bawić jedynie w literaturze i filmie, a jedynym prawdziwym, żyjącym wampirem jest pewien gatunek nietoperza zamieszkujący pieczary i puste, wydrążone pnie drzew w Ameryce Środkowej i Południowej, żywiący się krwią przede wszystkim zwierzęcą, choć i ludzką nie gardzący.
Brak komentarzy.