STRÓJ KASZUBSKI
Kaszubi - zgodnie z obyczajem swych przodków - w ubiorze swym trzymają się głównie czarnej barwy. Nie tylko kobiety, ale i mężczyźni zawsze chodzą ubrani na czarno. Świąteczny i weselny strój mężczyzn to czarny kaftan (kidel - niem. Kittel) bez fałd, podszyty czerwoną tkaniną, która jest trochę widoczna po brzegach, i ozdobiony z przodu, na piersi i połach sznurowaniem i pętlami. Szerokie, krótkie spodnie dawniej szyto także z czarnej tkaniny, lecz teraz ich miejsce zajęły białe płócienne. Poza czarnym ulubionym kolorem jest czerwony. Świąteczny kołpak Kaszubów jest czerwony i ma czarny otok, a jeszcze strojniejsza jest czarna futrzana czapka z denkiem z czerwonego sukna.
Codzienny strój jest nieco inny. Dzieci są ubierane w długie czarne kaftany z domowej tkaniny, którą kobiety tkają z mieszaniny lnu i wełny i farbują także w domu; ubiór dziewczynek różni się od chłopięcego tylko nakryciem głowy. W szóstym lub siódmym roku życia chłopiec wkłada prawdziwy strój kaszubski: jest to harneja, kurtka z białego płótna, przetykanego wełną (u Słowińców i Kabatków kurtka ta zwana jest kabatem; Kaszubi tą nazwą określają kurtkę kobiecą - AH). Pod nią wkłada się liwk, kamizelkę z tego samego materiału, zapinaną, tak samo jak kurtka - na haftki; spodnie do kolan, wełniane pończochy i wreszcie skórzane buty, sięgające powyżej kostki, o grubych podeszwach, bez obcasów. Buty jednak stają się własnością Kaszuba dopiero po osiągnięciu pełnoletniosci; do tego momentu noszą oni drewniane pantofle - korki - będące ich stałym codziennym obuwiem.
Kaszubi noszą też białe wełniane pięciopalcowe rękawice, zakończone na przegubach skręconymi frędzlami, lub grube wełniane jednopalcowe, do połowy dłoni białe, a wyżej ozdobione kolorową wełnianą włóczką i wypustkami ze zwiniętych frędzli. Te ostatnie stanowią konieczny szczegół każdego świątecznego stroju, tak w lecie jak w zimie. Szeroki na nie popyt, który się ostatnio rozwinął, tłumaczy się tym, że są ciepłe i trwałe.
W zimną pogodę Kaszub nosi specjalnego rodzaju kożuch (pastor Lorek opisuje szubę, kożuch to u Kaszubów nazwa każdego okrycia z futra - AH), który się składa z dwu wygarbowanych i zaszytych razem za pomocą rzemyczków, skór owczych ze zwisającymi w dół ogonami, z góry przeciętych na długość całej piersi, a przez to przecięcie wsuwa się głowę; na piersi kożuch ten jest zapinany na 4 lub 5 skórzanych guzików. Dookoła szyi kożuch jest obszyty niewielkim stojącym kołnierzem, który przysłania gołą szyję Kaszuba (ani w zimie, ani w lecie nie nosi on nic na szyi). Kożuch kosztuje od 1,5 do 5 talarów, ale bez rękawów. Rękawy przyszywa się w domu; robione są z tego samego materiału co harneja i podbijane suknem lub bają. Kiedy Kaszub idzie w kożuchu, sięga mu on po kolana, a końce (ogony) dyndają między nogami.
Cały ubiór Kaszuba kosztuje go nie więcej niż 8 lub 9 talarów. Butów z cholewami nie nosi, gdyż są dla niego za drogie, i chodzi po śniegu w swych skórzanych butach, przytrzymywanych przez skórzane rzemyki; na buty nakłada długie kamasze. Głowę chroni porządna futrzana czapka (u rybaków futrzana czapka ma dużą klapę, która podczas niepogody zasłania większą część twarzy i z tyłu jest opuszczana aż na plecy. Dodam jeszcze, że Kaszubi noszą długie włosy aż do ramion i tym m.in. różnią się od wieśniaków niemieckich - AH)
Kobiety lubią czerwony kolor jeszcze bardziej niż mężczyźni. Jak tylko dziewczynka wyrasta z dziecięcego stroju, matka ubiera ją zawsze dokładnie tak, jak ubiera się sama. Dziewczyna czesze się gładko, włosy przytrzymuje czarną taśmą własnej roboty, splata z trzech pasm dwa warkocze, które okręca wokół głowy, przymocowując z tyłu ich końce do taśmy tak, że ciemię pozostaje gładkie i odsłonięte. Na warkocze nakłada się przepaskę z białego płótna (spodnóżk lub bina - z niem. Binde) i zarzuca na tył głowy, na to nakłada się właściwą przepaskę (zaglówk) z czarnego rasza (Rasch), szeroką na dłoń, z przodu z obu stron aż do czoła przyozdobioną wystającą czerwoną wypustką, z tyłu zaś zwiniętą w trójkąt i zszytą. W niektórych miejscowościach ten trójkąt oblamowany jest czerwoną obwódką (w Główczycach przepaskę tę nazywają puster- AH).
To nakrycie głowy noszą wyłącznie dziewice. Te, co straciły dziewictwo i kobiety zamężne noszą pod czarną przepaską biały czepek huwa (niem. Haube, z wymową dolnoniemiecką - AH), który przykrywa ciemię, a w niektórych miejscowościach jest przyozdobiony u góry dużym płaskim guzikiem obciągniętym płótnem.
Podczas uroczystości takich, jak chrzciny, śluby i podczas komunii dziewczęta wkładają zamiast czarnej przepaski krzepiank lub medik, czyli płócienną przepaskę powycinaną u dołu przy czole i poprzecinaną niedużymi obrębionymi dziurkami, przez które widoczna jest pod spodem inna przepaska przykrywająca warkocze. Ten krzepiank, grubością równy trzonkowi noża, farbuje się za pomocą niebieskiej farbki, na niego nakłada się - zamiast zwykłej czarnej - białą przepaskę ze śląskiego płótna tak, że spod niej wygląda jedynie brzeżek niebieskiej przepaski. Po powrocie z kościoła dziewczęta zdejmują białą przepaskę, pozostając w niebieskiej.
W takim samym nakryciu głowy bierze ślub panna młoda. Przez pierwsze dwa dni po ślubie nie może się ona pokazać bez białej przepaski. W bardziej zamożnych miejscowościach pannę młodą przyozdabia się ponadto wiankiem z zielonych roślin ogrodowych, pietruszki itp., oklejonych złotym papierem, do przepaski zaś przytwierdza się błyszczące guziki i miedziane ozdobne blaszki.
Kobiety zamężne podczas uroczystości noszą czapeczkę (muca), ufarbowaną białą niebieską farbką i przykrywającą całą głowę, ale bez białej wierzchniej przepaski, zamiast której - idąc do kościoła - nakładają krótkie, a niekiedy idąc na ślub lub do komunii, długie prześcieradło ze śląskiego płótna. Prześcieradła układa się po obu stronach głowy w fałdy i przypina szpilkami, przymocowuje się je także na piersi. (Zwyczaj przystępowania do komunii pod taką kapą lub prześcieradłem przestrzegany jest przez kobiety, przeważnie stare, po dziś dzień w słowińskich i kaszubskich wsiach Pomeranii. Prześcieradło sięga prawie do nóg. Winno ono służyć przez całe życie, a po śmierci zamienia się w całun. Nazywa się płachta lub plochta - AH)
Pozostałe części ubioru kaszubskich kobiet i dziewcząt są następujące. Od spodu długa spódnica, suknia dochodząca do ramion, ale bez rękawów, z czerwonego lub białego fryzu (w Izbicach suknia była zawsze biała, z czerwonym szlaczkiem - AH). Na to nakłada się liwk (gorset; niem. Leib, Leibchen, z wymową dolnoniemiecką - AH) z domowej tkaniny wełnianej lub lnianej, ufarbowanej na czarno, z głębokimi wycięciami na piersiach i plecach tak, że widoczna jest spora część koszuli. Po obu stronach dochodzi on tylko do piersi. Na pierś nakłada się kawał czerwonego fryzu, zwany borszduk (niem. Brusttuch. W Izbicach słyszałem słowiańską nazwę tej chustki strzódk - AH), a na niego liwk, sznurowany różnokolorową tasiemką, W żałobie borszduk powinien być w kolorze czarnym. Na liwk wkłada się kabat, krótką czarną kurtkę o króciutkich odstających połach i długich rękawach, uszyty z tej samej tkaniny co liwk. Kabat zapina się na haftki lub nosi niezapięty. Liwk u dołu napchany jest sianem niczym poduszka, aby mocniej siedział na nim kidel, wierzchnie ubranie kobiece. Kidel uszyty jest z tej samej czarnej tkaniny i wygląda wspaniale: wychodzi nań 13 łokci materiału tworzącego w talii ze sto zakładek, które poszerzają się ku dołowi. Sięga łydek i podszyty jest na dole czarną sukienną wypustką szeroką na palec.
Z góry, nad talią kidla i małymi połami kabata, trzy razy obwiązuje się dookoła włosiany stanik (w niektórych okolicach nazywa się on kasunka - AH), z wszytą u góry białą wypustką, kupowany w Gdańsku. Podczas żałoby stanik powinien być cały czarny, bez jakiejkolwiek wypustki. Brak tej wypustki i czarna chustka na piersi to jedyne oznaki żałoby u kobiet; mężczyźni w żaden sposób żałoby nie zaznaczają.
Tak wygląda strój kobiet w tutejszych kaszubskich wsiach, które popadły w skrajną biedę. Strój ten nigdy się nie zmienia. Dalej na zachód, nad rzeką Łupawą, gdzie ludność jest zamożniejsza, kobiety więcej wydają na stroje. Powiedziane już było, że upiększają one swe nakrycia głowy. W ostatnią niedzielę przed ślubem panna młoda zjawia się w kościele w kidlu z czerwonego sukna, z czarną sukienną wypustką u dołu. Na to nakłada zielony fartuch, ozdobiony na dole obrębionymi na biało dziurkami, przez które przeziera czerwona sukienka. Liwk ma ozdobiony czarną sznurówką, na borszduk są nadszyte jedwabne lub perkalowe, trójkątne lub kwadratowe aplikacje. W takim stroju zjawia się też po ślubie jako młoda żona; ślub natomiast bierze w kidlu z niebieskiego sukna z czarnym szlakiem i w białym fartuchu.
W lecie kabata się nie nosi; jest to jedyna różnica w porównaniu ze strojem zimowym. Szyi niczym się nie przykrywa. Co prawda latem w niedzielę dziewczęta wkładają poplek, krótką, tylko do bioder, wierzchnią koszulę ze śląskiego płótna o wąskim stojącym kołnierzu, wyszywanym - tak samo jak górna część rękawów - w białe wzory. Długie rękawy zwężają się przy nadgarstku i nie są zapinane. Koszula nie jest zszyta z przodu; poły jej się zawija, na to nakłada liwk i przepasuje stanikiem.
Opis pochodzi z książki Aleksandra Hilferdinga, „Resztki Słowian na południowym brzegu Morza Bałtyckiego”, który przytacza opis sporządzony przez pastora Gotlieba Leberechta Lorka w 1821 r. Hilferding zbierał materiały w 1856 r. Opis dotyczy obszaru - w uproszczeniu mówiąc - słowińskiego, czyli okolic jezior Gardno i Łebsko i dalej na wschód w kierunku jeziora Żarnowieckiego. Tekst jest zasadniczo cytatem z Lorka, przypisy Hilferdinga zostały oznaczone symbolem AH. Tekst został przepisany z wydania „Resztek Słowian...” z 1990 r., wydanego przez Oddział Gdański Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
3