KIEROWCY I RUCH DROGOWY
Kierowcy i ich samochody stanowią bardzo realne zagrożenie dla pieszych. Tureccy kierowcy wychodzą z założenia, że to wyłącznie oni mają prawo znajdować się na ulicy. Każdy pieszy to intruz i jeśli wpadnie pod samochód, to sam będzie sobie winny. Jako piesi musimy więc zwracać szczególną uwagę na samochody. Kierowcy nie widzą powodów, dla których mieliby się zatrzymać i pozwolić nam przejść przez ulicę. Jedyne (w miarę) bezpieczne miejsce na ulicy, to przejście dla pieszych, ale z sygnalizacją świetlną. Prawo nie zakazuje przechodzenia / przebiegania przez ulicę w dowolnym miejscu. Wielu Turków przemyka między samochodami i dociera bezpiecznie na drugą stronę ulicy. Oczywiście możemy zrobić to samo, ale będzie to od nas wymagało szybkich nóg, pełnej koncentracji i ani chwili wahania. Po pewnym czasie można dojść do wprawy a nawet czerpać z tego radość. Ja jednak nikomu tego nie polecam. Jeśli nie chcemy spędzić reszty życia na wózku inwalidzkim (w najlepszym wypadku), to przechodźmy przez jezdnię tylko w wyznaczonych do tego miejscach.
Musimy zrozumieć jedno: turecki kierowca nigdy się nie zatrzyma by nas przepuścić. Nigdy.
Do tego dochodzi jeszcze jedna ciekawa sprawa, która u Polaków wywołuje natychmiastowy atak złości. Chodzi o klaksony. Tureccy kierowcy używają ich cały czas, czy jadą, czy też stoją. W ten sposób popędzają innych kierowców, proszą o ustąpienie miejsca lub po prostu pozdrawiają się. Taksówkarze w ten sposób zwracają na siebie uwagę przechodniów - potencjalnych klientów. Turecka ulica jest, to zdecydowanie najgłośniejsze miejsce w mieście. Co ciekawe, wszystkie te klaksony nie wywołują agresji w kierowcach, jak ma to miejsce w naszym kraju. Tam wszyscy są do tego przyzwyczajeni i nie robi to na nikim wrażenia. Paradoksalnie, jeżeli chce się wesoło spędzić czas, to najlepszym do tego miejscem jest przystanek autobusowy. Ja tam spędziłem urocze 30 minut, podczas których bawiłem się świetnie przyglądając się wyczynom kierowców. Obrazki, które można tam zaobserwować nie są spotykane w żadnym innym państwie europejskim.
Ale także tureccy kierowcy przechodzą ewolucję. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu byłem w tym kraju po raz pierwszy, to kierowcy bardzo rzadko używali kierunkowskazów. Wtedy chcąc skręcić lub zmienić pas ruchu wystawiali przez okno rękę, co było równoznaczne z prośbą o ustąpienie miejsca. Teraz sprawa wygląda już lepiej.
ZACHOWANIE W MECZETACH
Przed wejściem należy zdjąć buty i włożyć je do plastikowego worka, który będziemy ze sobą nosić lub położyć je na jednej z wielu półek wewnątrz meczetu. Czasami można je zostawić u osoby, która siedzi na zewnątrz meczetu, tuż przy wejściu. Nie pobierane są za to żadne opłaty.
Kobiety mają obowiązek zakryć włosy i ramiona. Powinniśmy mieć również długie spodnie. Czasami dostaniemy przy wejściu coś do okrycia nóg, a czasami nie. Kobiety nie powinny jednak wchodzić do meczetu w minispódniczkach.
Należy również wyłączyć telefony komórkowe. Zdjęcia i filmowanie jest dozwolone. Czasami zabronione jest używanie flasha, ale informuje o tym tabliczka przy wejściu. W niektórych meczetach używanie statywu jest zabronione.
FOTOGRAFOWANIE ZAKPEWIONYCH KOBIET
Robienie zdjęć kobietom, których twarze zakryte są chustami, jest zabronione. Wycelowanie aparatu w taką kobietę może wywołać gwałtowną reakcję ze strony męża, a nawet przypadkowych przechodniów. Jeśli jednak koniecznie chcemy je fotografować, to użyjmy dłuższego obiektu i fotografujmy z dystansu.
ZACHOWANIE W ŚRODKACH KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ
Turcy ustępują miejsca osobom starszym oraz kobietom ubranym w całości na czarno. Od nas oczekują tego samego. Może się czasem zdarzyć, że ktoś nam zwróci uwagę, byśmy zwolnili miejsce, np. dla starszej pani. Jeśli odmówimy, możemy spodziewać się kłótni nawet z kilkoma pasażerami na raz.
W niektórych środkach komunikacji miejskiej powinniśmy wyłączyć telefon komórkowy. Na dźwięk komórki w autobusie Turcy reagują bardzo nerwowo.
PUCYBUCI
W kilku miejscach w Istambule możemy natknąć się na młodych pucybutów. Zaczepiają oni głównie turystów i oferują wyczyszczenie butów. Jeśli jeden z nich zaczepi nas a my nie chcemy by szedł za nami i męczył nas przez następne pół godziny, w ogóle nie zwracajmy na niego uwagi. Brak reakcji, brak odpowiedzi, brak kontaktu wzrokowego. To najlepszy sposób na pozbycie się delikwenta. Można ją też stosować wobec ulicznych sprzedawców chusteczek oraz naganiaczy.
W SKLEPACH NA WIELKIM BAZARZE
Jeśli już wpadniemy w sidła naganiaczy lub sprzedawców i wejdziemy do jednego ze sklepów, mamy pełne prawo wypytać sprzedawcę o każdy produkt, obejrzeć, przymierzyć, odłożyć, poprosić o inny wzór lub kolor. Jeśli zostanie nam zaoferowana herbata, przyjmijmy ją. Odmowa jest źle widziana. W każdym sklepie herbata jest za darmo więc bez obaw. Nawet po spędzeniu godziny w sklepie, obejrzeniu wszystkich towarów i wypiciu kilku herbat, mamy pełne prawo podziękować i wyjść nie kupując niczego. Aha, nie zapomnijmy wziąć wizytówki i obiecać, że wrócimy.
TURCY
Przed wyjazdem do Turcji zastanawiałem się w jakim środowisku przyjdzie mi żyć, z jakimi ludźmi będę pracował i spotykał się na codzień. Po przyjeździe do Istambułu zostałem mile zaskoczony. Turcy to jedni z fajniejszych ludzi jakich spotkałem. Są bardzo, ale to bardzo mili, uprzejmi, gościnni i uśmiechnięci. Na ulicy nikt nie patrzy, komu by tu przyłożyć. Ludzie są bardzo tolerancyjni. Nikogo nie dziwi widok transwestytów spacerujących po Istiklalu czy kogoś z odmienna fryzurą lub ubraniem. W Polsce jakiekolwiek przejawy "inności" spotykają się często z niezrozumieniem lub agresją. W Turcji nie ma to miejsca. Wszyscy żyją w zgodzie.
To co się rzuca w oczy to duże różnice w zamożności Turków. Z jednej strony mamy dzielnice czysto finansowe, z wysokimi biurowcami, najnowsze modele Mercedesów, BMW, Lamborgini, Hummery, drogie sklepy z odzieżą, biżuterią, drogie kluby i restauracje. Z drugiej strony mamy dzielnice Kasimpasa, Dolapdere, Kustepe. Brudne dzieci biegające po ulicy, proszące o pieniądze, sprzedające chusteczki higieniczne, róże, czyszczące buty lub oferujące możliwość zważenia się na zwykłej wadze za marne pieniądze.
Na ulicach można spotkać wielu niepełnosprawnych bez jednej lub obu nóg, przemieszczających się zwykłej kwadratowej desce z kółkami, niewidomych sprzedających gazety, zaawansowanych wiekiem pucybutów. Te kontrasty mogą początkowo bardzo razić i skłaniać do pytania "dlaczego tak jest?". Z czasem jednak można się przyzwyczaić do tego widoku.
W stosunkach między sobą Turcy są bardzo wylewni i otwarcie okazują swoje uczucia. Bardzo dużo jest ściskania, poklepywania, trzymania za rękę i całowania. Mężczyźni całują się 2 razy w policzek na powitanie. Poza tym większość z nich chodzi pod rękę i wcale to nie znaczy, że są gejami. Obowiązkowym punktem powitania jest zapytanie "jak się masz?" Jednak to co można w Istambule, nie przystoi na prowincji. Chłopak i dziewczyna trzymający się za ręce mogą budzić zgorszenie na wsi lub mniejszych miastach. Tam nadal panuje duże przywiązanie do tradycji więc stosunki damsko - męskie, to bardzo delikatna sprawa.
ISLAM
Jest to dominująca religia w Turcji. W wielkim skrócie można powiedzieć, że zasady islamu zabraniają picia alkoholu, spożywania wieprzowiny oraz nakazują modlić się 5 razy w ciągu doby. Jaki jest stosunek Turków do religii?
Są ludzie, którzy podczas Ramadanu (świętego miesiąca) poszczą i nie jedzą od świtu do zmierzchu. Są tacy, którzy 5 razy dziennie idą do meczetu, myją ręce, nogi, twarz i modlą się. Są to głównie ludzie starsi i przywiązujący dużą wagę do religii. Reszta Turków nic sobie z tego nie robi. Ciekawą sprawą jest to, że za każdym razem, gdy z meczetów zaczyna rozchodzić się śpiew Muezzina, wszechobecna muzyka jest wyłączana. Sprzedawcy w sklepach muzycznych oraz inni słuchający radia wyłączają sprzęt, by uszanować czas modłów. Po chwili muzyka powraca na ulice.
Zakaz jedzenia wieprzowiny jest z kolei rygorystycznie przestrzegany. W ciągu 1 roku nie spotkałem Turka, który byłby skłonny zjeść wieprzowinę. Prosiaczki i świnki uważane są bowiem za zwierzęta nieczyste.
Jeśli chodzi o alkohol, to Turcy mają już mniej oporów. Sporo osób pije, ale w większości restauracji alkohol nie jest podawany.
CZAS
Czas i punktualność, to w Turcji abstrakcja. Oni nie znają tych słów. Mieliśmy iść z biura aiesecu na kolację. Zbieraliśmy się prawie GODZINĘ! Wszyscy stali i byli gotowi do wyjścia. Ale ktoś jeszcze postanowił sprawdzić maila, ktoś inny zatelefonować, a ktoś inny wypić herbatę. W końcu i my usiedliśmy i czekaliśmy. Podobnie było w restauracji, zanim kelnerzy przyjęli zamówienia gadali z aiesecowcami chyba ze 20 min. W pracy większy nacisk jest na stosunki międzyludzkie niż na pracę. Pogawędki, odwiedziny i hektolitry herbaty mają bardzo często pierwszeństwo przed obowiązkami. Rzadko wyznaczany jest termin wykonania zadania. Ludzie wychodzą z założenia, że nie ma się co spieszyć: "jak zrobię, to będzie". Ale już się przyzwyczaiłem do tego. Teraz już nigdzie mi się nie spieszy.
KOBIETY
Turcy jak żaden inny naród dbają o swoje kobiety. Są one chronione przez rodzinę lub mężów. Niech nawet nie przychodzi Wam do głowy robić zdjęcia kobiet w chustach. Takie działanie może wywołać bardzo gwałtowną reakcję ze strony mężczyzn oraz samych kobiet, które odwrócą się tyłem do obiektywu lub zasłonią twarz ręką.
Główną rolą kobiet jest zajmowanie się domem i dziećmi. Większość zawodów wykonywana jest przez mężczyzn, to mężczyźni są dominującą grupą na ulicach. W niektórych restauracjach są wydzielone miejsca dla kobiet. Podobnie jest w meczetach - tylko mężczyźni mogą być z przodu.
GRECJA - TURCJA
Pod koniec I wojny światowej Grecy wspierani politycznie przez Anglików okupowali zachodnią część Turcji. Dochodziło do grabieży, gwałtów i rabunków na ludności tureckiej. Grecy za namową Anglików zajęli całą Trację i Wybrzeże Morza Marmara oraz dobili do Istambułu. Sułtan został zmuszony podpisać traktat pokojowy, na mocy którego Turcja miała być dość mocno "okrojona" ze swych ziem. Niezadowoleni Turcy utworzyli ruch społeczny, na czele którego stanął Mustafa Kemal. Stanął on na czele armii wspieranej przez lud oraz Rosję i pokonał Greków w walce. Na mocy podpisanych umów Grecy mieszkający na azjatyckim wybrzeżu morza egejskiego zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, a Turcy z Grecji musieli powrócić do swej ojczyzny. Wywołało to niepokoje społeczne, a w niektórych miejscach zamieszki i wystąpienia przeciwko ludności greckiej. Jednym z takich miejsc jest dzielnica Fener nad Złotym Rogiem w Istanbule. Do dzisiaj można tam zobaczyć spalone greckie domy. W chwili obecnej mieszka tam kilkuset Greków, którzy mają nawet własną szkołę. Podczas wymiany ludności, aż 1,5 miliona osób musiało emigrować.
Kością niezgody jest obecnie Cypr podzielony na część południową (grecką) i północną (turecką). Do końca XIX w. Cypr był prowincją Imperium Osmańskiego. Potem wyspa przeszła pod administrację brytyjską. Była ona zamieszkana zarówno przez Greków, którzy stanowili większość, jak i Turków. Koegzystencja dwóch narodów okazała się jednak niemożliwa i doszło do walk między obydwiema stronami.
W 1974 r. Turcy wysłali na Cypr swoje wojska i opanowali północną część wyspy. Strona turecka widziała tą akcję jako "militarną interwencję", natomiast Grecy jako agresję (napaść). Zmusiło to ONZ do wysłania międzynarodowych sił na Cypr, gdzie stacjonują do dziś. W 1983 r. mniejszość turecka na wyspie ogłosiła jednostronną deklarację niepodległości. Utworzono Republikę Turecką Cypru Północnego, która nie jest uznawana przez żadne państwo świata oprócz Turcji.
Stosunki między obydwoma krajami są dość napięte, o czym rządy raczej nie wspominają. Oba kraje inaczej widzą zagadnienie wód terytorialnych, przez co często dochodzi do walk myśliwców obu stron nad wyspami morza egejskiego.
Część Turków patrzy z nienawiścią na swoich sąsiadów, a część patrzy w przyszłość i szuka sposobów zażegnania konfliktu. Obroty handlowe między obydwoma krajami rosną, rozwija się współpraca kulturalna i oświatowa. Sprawy idą w dobrym kierunku, ale potrzeba jeszcze czasu, by Turcy i Grecy wybaczyli sobie.
WOJNA
Teraz parę słów na temat ogólnych nastrojów w Turcji, a przede wszystkim w Istanbule. 80 % Turków jest przeciwna interwencji w Iraku. Na ulicy można zobaczyć ludzi z przypiętymi do ubrania znaczkami "Irak'ta savasa hair" czyli "nie wojnie w Iraku". Noszą je prawie wszyscy - młodzi i starsi - kobiety i mężczyźni. Poza tym Turcy to naród pokojowy aż do bólu. Oni miłują pokój i nie rozumieją znaczenia wojny. Poza tym obawiają się odwetu Iraku oraz kryzysu ekonomicznego, jaki tu zaistnieje, gdy wybuchnie wojna. Ogólnie wszyscy są spokojni i nie panikują. Życie toczy się tak jak dawniej. Co jakiś czas tylko mają miejsce demonstracje antywojenne. Na ulicach można spotkać całą masę policjantów, którzy są uzbrojeni w pistolety maszynowe (w Polsce widok policjanta z "kałaszem" może budzić zdziwienie lub nawet strach). Tutaj wszyscy noszą MP5 i jest to normalne. Na ulicy można zobaczyć opancerzone pojazdy i przypominające raczej sprzęt wojskowy a nie policyjny.
ATATURK
Mustafa Kemal Ataturk stanął na czele wojsk tureckich w 1919 roku. Walczył z wojskami francuskimi, włoskimi, greckimi, które po I wojnie światowej okupowały Turcję. Parł do przodu i wyzwalał miasto za miastem. W końcu wyrzucił okupantów z kraju. Stanął na czele rządu. Obalił sułtanat i w 1923 r. ogłosił republikę. Wprowadził wiele doskonałych reform, które uczyniły z Imperium Osmańskiego prawdziwe państwo europejskie. Zakazał wielożeństwa, wprowadził alfabet łaciński, zmienił nazwy miast, dał kobietom prawa wyborcze. Lista zasług Ataturka jest znacznie dłuższa. Turcy traktują Go jak bohatera narodowego. Wszelka krytyka Mustafy Kemala ze strony obcokrajowców wywołuje gwałtowne reakcje. Posągi, popiersia, obrazy, plakaty z podobizną Ataturka znajdują się wszędzie: na placach, ulicach, w parkach, szkołach, bankach, sklepach, halach sportowych, przedszkolach, biurach policji, straży pożarnej, banknotach, monetach oraz wielu innych miejscach. To świadczy o stopniu uwielbienia Mustafy Kemala w Turcji.
"NIE" i "NIE ROZUMIEM"
W Polsce, gdy chcemy zaprzeczyć, potrząsamy głową w lewo i w prawo. W Turcji będzie to oznaczać "nie rozumiem". By pokazać "nie" po turecku, należy podnieść brwi i podbródek jednocześnie do góry. Możemy dodać też specjalne cmoknięcie, które można usłyszeć na ulicy. Turcy bardzo często je stosują i można się go szybko nauczyć. Wielokrotne cmokanie oznacza dezaprobatę dla jakiejś czynności lub osoby. Można to usłyszeć w kinie, gdy komuś zadzwoni komórka.
Przytakujemy kiwając głową w identyczny sposób, w jaki robimy to w Polsce.
"OK" i "GAY"
Gdy podniesiemy rękę i złączymy kciuk z palcem wskazującym, Turek odbierze to jako znak "Ok". Ten sam gest pokazany z ręką skierowaną do dołu, będzie oznaczał "jesteś gejem".
"FIGA Z MAKIEM" i "SPIER..."
Dłoń zaciśnięta w pięść a kciuk schowany pod palcem wskazującym oznacza w Polsce "figę z makiem". W Turcji jest to gest obraźliwy i oznacza "spier..."
"SEX"
Jeśli jedną dłoń zaciśniemy w pięść, tak jakbyśmy chcieli uderzyć w stół i otwartą drugą dłonią z wyciągniętymi palcami uderzymy w tą pierwszą, będzie to oznaczało "mam ochotę na sex".
"GORĄCO MI" i "SPADAJ"
Złapanie się za koszulę i energiczne pociąganie oznacza, że nam gorąco. Może to być też czasami odebrane jako niechęć do naszego rozmówcy albo mówienie mu by spadał.
"DOBRE! DOBRE!"
Gdy Turek złącza końce wszystkich palców dłoni, kieruje je do góry i zaczyna lekko potrząsać dłonią, to chce przez to powiedzieć, że coś jest dobre. Gest ten można zobaczyć najczęściej w sklepach z artykułami spożywczymi (szczególnie słodyczami).
KUCHNIA
Jedzenie obok historycznych miejsc, pięknych krajobrazów i bogatej kultury, to jedna z rzeczy, dla których warto pojechać do Turcji. Co trzeba spróbować? Wszystko, co nam proponują! Nie wyjeżdżajmy z Turcji, jeśli nie zjedliśmy Tavuk Sis, Adana Kebap, Kofte, Lahmacun, Gozleme, Pide, Doner, Baklava, Lokum i Nargile. Większość posiłków jest pieczona w specjalnych piecach lub na rozżarzonych węglach, ewentualnie smażona. Prawie wszystkie restauracje oferują te same potrawy. Do którejkolwiek restauracji wejdziemy możemy mieć pewność, że znajdziemy wyżej wymienione potrawy. Jednak restauracja restauracji nie równa. Mamy więc do wyboru bardzo drogie pomiędzy Aya Sofya a krytym bazarem, na deptaku Istiklal oraz wzdłuż Bosforu (tam można dostać ryby). Mamy również "akceptowalne cenowo" restauracje na Istiklal oraz tanie miejsca w dzielnicach raczej omijanych przez turystów.
Godne polecenia restauracje na Istiklal Caddesi to:
OTANTIK - ładny wystrój, kelnerzy mówiący po angielsku i niemiecku, doskonałe Gozleme.
MEDI, MARCO PASA - miła atmosfera, wspaniały wystrój, kelnerzy mówiący po angielsku, bardzo dobre Gozleme oraz akceptowalne ceny.
Restauracje w okolicach Aya Sofya i Błękitnego Meczetu są drogie i można je spokojnie ominąć. A zaoszczędzone pieniądze wydać, np. na pamiątki.
Koniecznie trzeba spróbować Doner błędnie nazywany w Polsce Kebabem. Do Wyboru mamy 2 rodzaje mięsa, które wyląduje w naszej bułce: baranina (ET) lub kurczak (TAVUK). Można go kupić praktycznie na każdym kroku, a w dodatku jest tani - najtańszy i dobry można kupić w dzielnicy Eminonu, w przejściu podziemnym między dworcem autobusowym a Yeni Camii (Nowym Meczetem). Warto też zajrzeć do małych restauracji, np. w dzielnicy Kasimpasa. Są one prowadzone przez całe rodziny, gdzie jedna osoba otwiera nam drzwi, druga zaprasza do stolika, trzecia przyjmuje zamówienie, czwarta przynosi posiłek, piąta inkasuje należność, a szósta polewa nam ręce płynem odświeżającym o miłym zapachu i żegna nas. Ich wygląd może nieco przerazić osoby o słabych nerwach i przywodzi na myśl bary mleczne z okresu komunizmu. Mimo to serwowane jedzenie jest doskonałe a w dodatku 2 razy tańsze niż gdzie indziej. Moje ulubione miejsce to "NIZAM COKANTASI" w dzielnicy Kasimpasa, za supermarketem "LEMAR". Warto tam zjeść Tavuk Sis oraz zupę Ezogelin. Koniecznie należy spróbować rybny sandwicz sprzedawany prosto z łodzi w dzielnicy Eminonu obok przystani promowych.
UWAGA! Zawsze domagajmy się menu z cenami. Inaczej możemy dostać rachunek na 20 zamiast 3 EURO. W restauracjach płacimy lirami tureckimi. Ci, którzy domagają się od nas Euro lub Dolarów, chcą nas oszukać.
Alkohol nie jest podawany w większości restauracji. Czasem możemy zamówić piwo, które zostanie przyniesione z pobliskiego sklepu. Wtedy jednak jego cena wzrośnie 2 lub 3 krotnie w stosunku do ceny sklepowej.
Czasami do rachunku doliczany jest napiwek (servis) w wysokości 10%. Niektóre menu zawierają informację o tym, a niektóre nie. Możemy też z własnej woli zostawić napiwek (5-10%), co jest bardzo mile widziane
MEVLANA CZYLI WIRUJĄCY DERWISZE
Siedziba Mewlewitów "Mevlevihanesi Evi" znajduje się na końcu Istiklal Caddesi. Po lewej stronie ok. 50 metrów za "Tunel". Jest tam muzeum, w którym odbywają się pokazy. Informację o pokazach można uzyskać w kasie lub na tablicy informacyjnej umieszczonej przy wejściu. Odbywają się one 2 - 3 razy w miesiącu ok. godziny 17.00. Bilet wstępu kosztuje ok. 10 EURO. Warto przyjść wcześniej by zająć dobre miejsca siedzące.
KIRKPINAR CZYLI ZAPASY W OLIWIE
W roku 2003 odbyły się 642 mistrzostwa w zapasach w oliwie. Są to podobno najstarsze mistrzostwa sportowe na świecie, odbywające się co roku. Mają one miejsce w Edirne - mieście przy granicy Turecko - Bułgarsko - Greckiej. Upamiętniają one wydarzenia sprzed ponad 600 lat, kiedy to 40 dzielnych wojów armii stacjonującej w okolicy, postanowiło się rozerwać organizując zapasy. Wysmarowani oliwą śmiałkowie zmagali się długo. W końcu na placu pozostało 2 z nich. Walczyli dzień i noc aż padli z wycieńczenia. Dzień po ich pogrzebie, z miejsca, gdzie byli pochowani trysnęło źródło. Stąd nazwa KIRK PINAR czyli 40 źródeł. Zawody rozpoczynają się w ostatni tydzień czerwca. Walki finałowe odbywają się w ostatnią niedzielę czerwca. By dotrzeć do Edirne z Istambułu należy wsiąść w autobus (bilety warto zarezerwować z wyprzedzeniem), który dowiezie nas na peryferia Edirne (tam jest dworzec autobusowy). Stamtąd należy wziąć dolmus (minibus), który dowiezie nas do centrum (Sehir Merkezi). Stamtąd możemy dojść na piechotę pytając ludzi "Kirkpinar nerede?" lub dolmusem. Zawody odbywają się na tyle blisko, że można tam spokojnie dojść w 10 minut. Bilet wstępu kosztuje ok. 20 EURO jednak w niedzielę ok. godziny 16.00 - 17.00 bramy stadionu zostają otwarte i można wejść za darmo! 2 godziny w zupełności nam wystarczą by nacieszyć oczy i zrobić parę fotek. Możemy spokojnie dojść do ogrodzenia placu boju by mieć lepsze miejsce na robienie zdjęć.
UWAGA! Zanim udamy się na zawody wykupmy sobie bilety powrotne, np. na godzinę 19.00. Może się bowiem okazać, że zabraknie miejsc i będziemy musieli łapać okazję. Na pociąg nie ma co liczyć.
DEFILADA 1 MAJOWA
W Turcji odbywają się marsze pierwszomajowe. Nie jestem miłośnikiem tego typu wydarzeń, jednak dla fotografów to nie lada gratka.
MARATON
Pod koniec października odbywa się w Istambule maraton. O imprezie informują wielkie bilboary ustawione w mieście. Start ma miejsce na azjatyckiej stronie, biegnie po moście bosforskim, a kończy się w Europie. Naprawdę warto wziąć w nim udział. Klimat jest niesamowity. W maratonie biegną (a raczej idą) matki z dziećmi w wózkach, młodzi i starzy. Kończą chyba dość szybko, ale to bez znaczenia. Maraton to jedyna okazja, by znaleźć się na moście bosforskim, który na codzień zamknięty jest dla pieszych. Ja z tej okazji skorzystałem i muszę powiedzieć, że naprawdę warto. Na start można dotrzeć specjalnymi autobusami ruszającymi z samego rana spod stadionu Besiktas.
UWAGA! W ostatnią niedzielę października (w dniu startu) następuje zmiana czasu o 1 godzinę do tyłu. Pamiętajmy o tym i nie przyjdźmy na miejsce o godzinę za wcześnie, jak to miało miejsce w moim przypadku.
GDZIE I CO KUPOWAĆ?
W Istambule jest kilka miejsc, do których możemy udać się na zakupy. Jednym z nich jest Istiklal. Znajdują się tam sklepy z odzieżą, przysmakiem tureckim (lokum), księgarnie oraz muzyczne. Na końcu Istiklal (idąc od Placu Taksim) znajdują się sklepy ze sprzętem muzycznym. Możemy tam kupić gitarę lub perkusję oraz tradycyjne instrumenty tureckie.
Jeśli chcemy kupić tanie spodnie, buty lub kurtki skórzane, udajmy się na bazar w dzielnicy Eminonu. Odbywa się codziennie, ale w weekendy jest największy.
Przechodząc między Nowym Meczetem (Yeni Camii) a Bazarem Egipskim (Misir Carsi) po około 100 - 200 metrach dotrzemy do miejsca, gdzie jest wiele sklepów - wszystko czego dusza zapragnie możemy tam kupić. Znajdują się tam również sklepy sportowe oferujące sprzęt oraz ubrania. Jest to raj dla tych, którzy chcą kupić koszulki drużyn piłkarskich.
Chcąc kupić przysmak turecki (lokum), wybierzmy się do Bazaru Egipskiego tuż przy Nowym Meczecie. Jest tam olbrzymi wybór rodzajów i smaków lokum oraz różnego rodzaju przypraw, a także herbat.
Turecką kawę możemy kupić obok Bazaru Egipskiego. Należy wejść do niego od strony Yeni Camii, przejść korytarzem do końca, wyjść z bazaru, skręcić w prawo i pójść prosto. Na rogu znajduje się sklep ze świeżą, intensywnie pachnącą kawą. Sprzedawana jest w małych papierowych opakowaniach.
Po pamiątki, dywany, wspaniałe powłoczki na poduszki z tureckimi wzorami, nargile (fajkę wodną), lokum, herbatę, filiżanki do kawy, skórę, złoto, t-shirty, breloczki, portmonetki, stroje tancerek brzucha, pudełeczka, kafelki, kraniki, dywaniki udajmy się do Wielkiego Bazaru (Grand Bazar, Kapali Carsi). Można tam kupić praktycznie wszystko.
Miłośnicy futbolu mogą kupić t-shirty Besiktasu, Galatasaray oraz Fenerbahce w przystadionowych sklepach lub w dzielnicy Eminonu za Nowym Meczetem. Są tam również dostępne stroje innych drużyn ze świata.
UWAGA! Niektóre sklepy w Eminonu oferują modele sprzed 10 lat! jest to jednak widoczne na pierwszy rzut oka i trudno o pomyłkę.
TARGOWANIE
Podstawowa zasada jaką należy się kierować podczas zakupów to "nie akceptować ceny wyjściowej". Nie dotyczy to zakupów w sklepach, chociaż warto zapytać o zniżkę. Obowiązuje ona na bazarach, ulicznych straganach oraz przede wszystkim w Wielkim Bazarze i Bazarze Egipskim. Gdy sprzedawcy widzą, że jesteśmy turystami (są w stanie nawet określić z jakiego kraju przyjechaliśmy), od razu podają cenę "z kosmosu". Czasami dochodzi do 300 - 500% ceny, za którą możemy kupić dany produkt. Targujmy się przy każdej okazji.
POMOCNE ZWROTY |
|
COK PAHALI |
bardzo drogo |
OGRENCI MIYIM |
jestem studentem |
INDIRIM |
zniżka |
HIC PARA YOK |
kompletnie nie mam pieniędzy |
Często sprzedawcy pytają nas: "ile chcesz za to zapłacić?". Nie odpowiadajmy konkretną ceną, jeśli nie mamy rozeznania w obowiązujących cenach. Zawsze sprawdźmy ceny w kilku miejscach, wybadajmy ile chcą opuścić sprzedawcy i dopiero wtedy zacznijmy się targować. Możemy bowiem podać cenę zbyt wysoką, która sprzedawca chętnie zaakceptuje. Np. duża fajka wodna na początku może kosztować 75 - 100 milionów. Gdy powiemy 60 - 85 kupimy ją od razu. Ale po umiejętnych negocjacjach możemy kupić za 20 - 30 milionów!!!
Ceny są zwykle kilkukrotnie zawyżone. Pamiętajmy o tym. Musimy też wiedzieć, że kupując kilka sztuk danego produktu przysługuje nam rabat. W niektórych przypadkach kupując dużo lub długo się targując dostaniemy coś za darmo: spinkę do włosów, breloczek, itp.
Pamiętajmy też, że kupując na ulicy lub targu, wieczorem, gdy sprzedawca zbiera się do domu, możemy dostać zniżkę bez targowania. Zapytajmy "indirim?" a prawie na pewno kupimy taniej. Inna zasada dotycząca cen jest taka: taniej kupimy w miejscu nie obleganym przez turystów. Bazary i atrakcje turystyczne, to prawdziwe wsysacze pieniędzy. Jeśli mamy czas, to "poszwędajmy się" po małych uliczkach. Tam kupimy wszystko o wiele taniej. W okolicach Yeni Camii możemy natknąć się na sprzedawców perfum. Ceny mają niskie, ale sprzedają śmierdzące podróbki. Naprawdę nie warto u nich kupować.
ROZRYWKA
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Turcy to naród nie pijący, w restauracjach alkoholu nie podają, a pubów nie widać. W większości restauracji ani piwa, ani wina nie dostaniemy. W celu degustacji wyżej wymienionych powinniśmy się udać na poszukiwanie pubów. Najlepszym do tego miejscem jest deptak Istiklal. W małych, przylegających do niego uliczkach znajdziemy sporo różnego rodzaju pubów oraz klubów. Do ciekawszych należą "SISE BAR", "IRISH PUB", "RIDDIM" (z "czarną muzyką"), "NEVA" (chyba najtańsze i mające swój urok miejsce), "CINARALTI" oraz "LIFE ROOF" (zbliżone do siebie kluby z droższym piwem niż gdzie indziej), "VERA" oraz "VERA XL" (dla każdego). Idąc od Taksimu i docierając do Placu Galatasary skręćmy w prawo. Po ok. 100 metrach dotrzemy do brytyjskiego konsulatu. Po prawej stronie znajdziemy 2 miejsca do degustacji wina: "PANO" oraz "VICTOR LEVI". Są one dość drogie, ale oferują spory wybór win i przystawek, a także innych gorących dań. Jest to doskonałe miejsce na randkę - poprośmy o stolik w podziemiach, gdzie tylko świece rozświetlają mrok.
Idąc dalej skręćmy w prawo tuż za "PANO" i "VICTOR LEVI". Po przejściu ok. 50 metrów znajdziemy po lewej stronie pub "VERA XL". W okolicy zapytajmy o "NEVIZADE": "Nevizade nerede?". Jest to miejsce, gdzie pub przylega do pubu, a niektóre z nich oferują miejsca na dachu pod gołym niebem. W ciągu tygodnia wstęp jest wszędzie darmowy. W weekend w niektórych klubach płacimy za wstęp, który czasem obejmuje 1 lub 2 darmowe drinki. Jeśli podróżujemy większą grupą zawsze negocjujmy cenę wstępu. Często ochrona godzi się byśmy weszli za darmo. Dotyczy to jednak tylko grup kilku osobowych. Turcy to naród bardzo spontaniczny. Nie zdziwmy się więc, gdy nagle parę osób wstanie od stolika i zacznie przy nim tańczyć. Jest to normalna praktyka i po pewnym czasie wszyscy w pubie tańczą przy lub na stolikach.
Spacerując wieczorem w Istanbule po Istiklal Caddesi w okolicach Placu Galatasaray możemy się natknąć na dobrze ubranego mężczyznę, który grzecznie zaproponuje nam drinka. Po wejściu z nim do klubu okazuje się, że mamy do czynienia z typowym nocnym klubem prowadzonym przez mafię. Siadamy przy stoliku, a raczej małej kanapie w kształcie litery "U" ze stolikiem w środku. Na środku sceny tańczy kilka skąpo ubranych dziewczyn. Po chwili klika z nich siada po naszej lewej i prawej stronie blokując nam wyjście. Po kolejnej chwili na stole lądują różne drinki, pomarańcze i inne przekąski, których nie zamawialiśmy. Gdy postanowimy wyjść kelner przyniesie nam rachunek na co najmniej 50 EURO. Płacimy za drinki nasze i te, które podano dziewczynom. Gdy zaczniemy tłumaczyć, że nie mamy tylu pieniędzy, panowie z obsługi grzecznie poproszą całą zawartość naszego portfela. Po zapłaceniu należy stanowczym krokiem, ale nie w panice, opuścić lokal.
Jak uniknąć płacenia dużego rachunku?
1. przede wszystkim nie korzystać z zaproszenia na ulicy,
2. gdy się zorientujemy, że to lokal opisany powyżej natychmiast go opuśćmy (jeszcze zanim siądziemy przy stoliku),
3. nie nośmy w portfelu kart kredytowych ani dużej ilości gotówki,
4. gdy jednak mamy ze sobą sporo pieniędzy, wyjdźmy do toalety i przełóżmy wszystko, co mamy do innej, bezpiecznej kieszeni w portfelu zostawiając 1-2 miliony, które z przepraszającym wyrazem twarzy wręczymy na koniec kelnerowi,
5. gdy chcemy spędzić trochę czasu w takim klubie stanowczo zabrońmy dziewczynom siadania koło nas (ich drinki idą na nasz rachunek),
6. nie siedźmy bezradnie czekając na pomoc, która nie nadejdzie,
7. nie wdawajmy się w dyskusję z obsługą. Nawet, gdy koło nas stoi 5 groźnie wyglądających osobników stanowczo odmówmy płacenia. Wstańmy i zdecydowanym krokiem zmierzajmy do wyjścia. Nie zatrzymujmy się po drodze! im wcześniej i szybciej wyjdziemy, tym lepiej dla nas,
Obowiązkowym punktem programu w Turcji jest taniec brzucha. Informacje na ten temat można uzyskać w Wieży Galata (tam, odbywają się pokazy) oraz w dzielnicy Sultanahmet, w jednym z wielu biur podróży. Pokazy są dość drogie, ale warto się skusić. Obejmują one zwykle występ kilku tancerek, posiłek z alkoholem i muzykę na żywo.
Najwięcej kin w Istambule jest zlokalizowanych na Istiklal Caddesi. Moim zdaniem 2 najlepsze, to "AFM" oraz "POP". Oferują one kilka sal, doskonały dźwięk oraz aktualny repertuar ("Dwie wieże" oraz "Taxi 3" obejrzałem na parę miesięcy przed polską premierą). Karty studenckie są akceptowane więc zawsze prośmy o bilety ze zniżką ("ogrenci" - student / studencki). To co może bardzo zdenerwować podczas seansu, to przerwa w połowie filmu! Każdy film jest przerywany na 5-10 minut po to, by widzowie odetchnęli od nadmiaru wrażeń, zapalili papierosa i całkowicie zgubili wątek. W Matrixie 2 przerwa została zrobiona w połowie pojedynku Neo z agentami.
POCZTA, KANTORY, BANKI
Każda poczta oznaczona jest symbolem PTT. Są to czarne litery na żółtym tle. Na Istiklalu pocztę znajdziemy przy Placu Galata Saray. Oficjalnie czynna jest do 17.00, ale nawet jeśli przyjdziemy o 19 to będziemy mogli wysłać pocztówkę lub list. Paczek nie opłaca się wysyłać. Opłaty są drogie, a czas dostarczenia to 1 miesiąc. Można skorzystać z DHL, ale ta opcja jest jeszcze droższa.
Teraz opowiem Wam, jak odbierałem paczkę z Polski.
Z samego rana pojechałem po paczkę. Na miejscu miałem okazję zobaczyć najbardziej zrelaksowane i wyspecjalizowane przedsiębiorstwo w okolicy. Najpierw poszedłem do "okienka 1", tam dostałem kartkę i udałem się do "okienka 7". Potem dostałem kartkę i udałem się do nr8, następnie do nr1 i nr2. Potem musiałem skserować swoją kartę studencką, bo nie miałem ze sobą paszportu. Oczywiście na miejscu nie mieli XERO więc ruszyłem na poszukiwania. Znalazłem, ale nie było czynne. Udałem się do banku, bo tam na pewno mają. Facet w banku pokazał mi jednak inny punkt XERO, który był otwarty. Po skserowaniu legitymacji wróciłem do biura celnego i zapłaciłem niewielką sumę za odbiór paczki. Potem poszedłem do "okienka 6", gdzie w końcu odebrałem paczkę.
Pieniądze możemy wymieniać w bankach lub kantorach. W bankach cały proces trwa nawet 30 minut i wymagany jest paszport. W kantorach wymiana trwa 1-2 minuty i nie potrzeba dokumentów. Nad wejściem do kantoru widnieje napis "DOVIZ". Idąc wzdłuż Istiklalu od Placu Taksim. Znajdziemy 3 kantory po lewej stronie za Burger Kingiem. Ten w środku ma najlepszy kurs wymiany. Sporo kantorów jest również w dzielnicy Eminonu. Zawsze sprawdźmy kursy w kilku kantorach, gdyż nawet te usytuowane obok siebie mają różne oferty. Wahania kursów są duże i oferta wieczorna może się znacznie różnić od porannej. Banki czynne są do 17.00. W weekendy są zamknięte, natomiast kantory czynne są do 18.00 - 19.00 - również w weekendy.
MONETY BĘDĄCE W OBIEGU |
|
25.000 |
praktycznie wyszły z obiegu |
50.000 |
praktycznie wyszły z obiegu |
100.000 |
|
250.000 |
|
BANKNOTY BĘDĄCE W OBIEGU |
|
100.000 |
dostępne i używane tylko na Cyprze |
250.000 |
|
500.000 |
|
1.000.000 |
|
5.000.000 |
|
10.000.000 |
|
25.000.000 |
|
Każda moneta i banknot przedstawiają portret Ataturka z tym, że na wszystkich banknotach jest to ten sam portret. Monety 25.000 i 50.000 praktycznie wyszły z obiegu. Nie dziwmy się więc, gdy w sklepie nie dostaniemy dokładnie wyliczonej reszty.
UWAGA! Moneta o nominale 100.000 ma dwie wersje. Na jednej widnieje "100.000", a na drugiej "100 bin". Bin oznacza "tysiąc". Obie Monety mają zatem tą samą wartość. Waluta turecka to "Lira Turecka" i oznaczana jest symbolem TL.
JAK PODRÓŻOWAĆ PO TURCJI
Turcja to kraj dość duży. Możemy jednak dotrzeć praktycznie w każde miejsce dzięki rozbudowanej sieci komunikacyjnej.
Głównymi środkami lokomocji są:
POCIĄGI - bilety są tanie, ale podróż trwa najdłużej,
AUTOBUSY - cena biletów jest średnia, a czas podróży o wiele krótszy niż pociągiem,
SAMOLOTY - bilety są najdroższe, ale np. z Istambułu do położonego w płd.-wsch. Turcji Gaziantepu dotrzemy w 1,5 godziny.
POCIĄGI
Pociągi są najlepszą opcją dla osób liczących się z każdym groszem, a nie liczących się z czasem. Bilety są tanie, jednak linie kolejowe nie są zbyt dobrze rozplanowane. Nie docierają do wszystkich miast, a podróż dłuży się w nieskończoność.
W Istambule są 2 dworce kolejowe: jeden po stronie europejskiej (SIRKECI), a drugi po stronie azjatyckiej (HAYDARPASA).
Z pierwszego odchodzą pociągi do Bułgarii, Grecji i innych krajów Europy. Jest on ulokowany w dzielnicy Eminonu. Można tam dotrzeć z Placu Taksim autobusem jadącym do Eminonu. Stamtąd już na piechotę.
By dotrzeć do drugiego dworca należy wsiąść na prom płynący w kierunku Haydarpasa - Kadikoy, przystań ulokowana jest tuż przy wejściu do wielkiego budynku dworca. Odjeżdżające stamtąd pociągi docierają do miast położonych w azjatyckiej części Turcji. Bilety można kupić na dworcu przed odjazdem, ale lepiej jest wcześniej zarezerwować miejsca, zwłaszcza na długich trasach, przed weekendami i świętami.
Koleje akceptują studenckie karty AISIC oraz EURO<26. Jeśli konduktor będzie miał jakiekolwiek wątpliwości, to należy go zasypać gradem słów po angielsku albo jeszcze lepiej po polsku. Dzięki temu bardzo szybko da nam spokój.
AUTOBUSY
Autobusy stanowią w miarę szybki i tani sposób na podróżowanie po Turcji. Można nimi dotrzeć do wszystkich ważnych i odwiedzanych miast. Bilety zawsze warto kupić dzień przed odjazdem. Do większych miast i na bardziej uczęszczanych trasach autobusy kursują co 1 - 2 godziny. Duża liczba przewoźników gwarantuje nam duży wybór spośród ofert.
W Istambule bilety można zamówić i wykupić przy Placu Taksim, na ulicy biegnącej w dół, w stronę stadionu Besiktas. Jest tam wiele biur takich przewoźników jak "BOSS, "ULUDAC", "VARAN", "NILUFER", "METRO" i wielu innych. Są tam również biura podróży posiadające ofertę kilku przewoźników.
Drugie miejsce, gdzie możemy kupić bilety, to dworzec autobusowy "OTOGAR". Mamy tam większy wybór ofert, które możemy ze sobą porównać. Nie decydujmy się na pierwsze z brzegu biuro. Przejdźmy się po całym dworcu i sprawdźmy ceny. "OTOGAR" położony jest z dala od centrum. W większości przypadków wygodniej będzie kupić bilety na Placu Taksim.
Zawsze prośmy o bilety studenckie ("ogrenci bileti"), sprzedawcy nigdy nie sprawdzają legitymacji więc bez obaw. Jeśli kupujemy bilety na Placu Taksim, należy koniecznie zapytać skąd odchodzi autobus. Czasem wyruszają one z Taksim, a czasem z "OTOGAR". Jeśli z Taksim, to należy zjawić się w tym samym biurze, gdzie kupiliśmy bilet na 15 - 30 minut przed odjazdem. Jeśli autobus odchodzi z "OTOGAR", to sprzedawca powie nam, o której godzinie mamy "otogar servis". Pojawiamy się w biurze o wyznaczonej godzinie i wsiadamy do minibusa danego przewoźnika, który zawiezie nas (za darmo) na dworzec autobusowy. Tam przesiadamy się do właściwego autobusu. Każdy z nich ma tablicę z nazwą miasta docelowego oraz numer. Ten sam numer widnieje na naszym bilecie. W razie wątpliwości zapytajmy kogoś z obsługi. Nie pomylmy tylko godziny odjazdu serwisu. Ja kiedyś pomyliłem 12.15 z 12.45 i musiałem złapać taksówkę, by zdążyć na czas.
Po wejściu do autobusu jesteśmy zobowiązani wyłączyć telefon komórkowy. Zostaniemy poinformowani przez obsługę (niestety tylko po turecku). Jest to zwyczaj obowiązujący we wszystkich dalekobieżnych autobusach. Jest to jeden z dwóch elementów odróżniających autobusy polskie i tureckie. Drugi to... obsługa pokładowa! Tak, mamy do dyspozycji stewarda, który serwuje nam darmową wodę, herbatę, kawę, colę lub inny napój oraz małe zapakowane w folię ciastko. W niektórych autobusach "posiłek" dostajemy tylko 1 raz, a w innych kilka razy - zależy to od jakości przewoźnika i ceny biletu.
Bilety sprawdzane są podczas jazdy. Większość autobusów, to nowe Mercedesy. Podczas podróży kierowca zatrzymuje się co ok. 3 godziny na 30 minutowy postój na specjalnie do tego celu przygotowanych parkingach. Są tam całodobowe sklepy, restauracje oraz toalety. Wracając do autobusu nie pomylmy samochodów! Prawdopodobnie obok siebie będzie stało kilka z nich. Sprawdźmy więc tabliczkę z nazwą docelowego miasta oraz numer. Rzućmy też okiem na logo z boku autobusu. Czasami bardzo łatwo o pomyłkę, szczególnie w nocy.
Podczas powrotu autobusem do Istambułu zostaniemy zapytani przez stewarda, gdzie chcemy wysiąść. Możemy to zrobić na dworcu i na własną rękę wracać do hotelu lub skorzystać z darmowego serwisu, który dowiezie nas w najważniejsze miejsca miasta. Zawsze możemy dotrzeć do Placu Taksim, skąd już o wiele łatwiej dotrzeć do każdego miejsca w Istanbule.
KILKA ZWROTÓW PRZYDATNYCH PODCZAS KUPNA BILETU:
OGRENCI BILETI |
bilet studencki |
KAC KISI? |
ile osób? |
BIR, IKI, UC KISI |
minibus na dworzec autobusowy |
OTOGAR SERVIS |
minibus na dworzec autobusowy |
OTOGAR SERVIS VAR MI? |
czy jest darmowy minibus? |
NE ZAMAN? |
o której? kiedy? |
VAR |
tak, jest |
BURDA |
tutaj |
TAKSIM SERVIS |
minibus z dworca do Placu Taksim |
BAY |
pan, mężczyzna |
BAYAN |
pani, kobieta |
BEBEK |
dziecko |
UWAGA! W autobusach kobiety z reguły nie siadają obok mężczyzn! Gdy jednak dojdzie do takiej sytuacji, to kobieta jest przesadzana. Zasada ta nie dotyczy obcokrajowców. Możemy więc spokojnie i bez obaw siadać obok naszego "kochanie".
CZYM PODRÓŻOWAĆ PO TURCJI?
Sądzę, że autobus to najlepsze rozwiązanie. Biura "NILUFER" oraz "METRO" mają przystępne ceny i są bezpieczne. Gdy mamy dużo czasu, a mało pieniędzy podróżujmy pociągiem. Samolot sprawdza się tylko na dalekiej trasie czyli do wschodniej Turcji. Na krótszych odcinkach nie warto wydawać fortuny na bilet.