OBYCZAJE KASZUBSKIE
WIELKANOC
Święta Wielkanocne obchodzono zawsze na Kaszubach bardzo uroczyście. Przygotowania rozpoczynały się generalnymi porządkami, a na dwa tygodnie przed Wielkanocą młodzież zbierała gałązki brzóz i wierzb na palmy, które po poświęceniu służyły do przystrojenia domów. Hucznie obchodzono również tzw. „lany poniedziałek”, czyli dyngus. Na Kaszubach prócz oblewania się wodą istniał zwyczaj dyngusa zielonego. Chłopcy, chodząc od domu do domu, smagali dziewczęta przyniesionymi w poście brzozowymi i jałowcowymi gałązkami. Natomiast kolejny dzień stanowił okazję do rewanżu.
Wielkanoc na Kaszubach
Dawniej na Kaszubach zbliżającą się wiosnę witano generalnymi porządkami. Dom był gruntownie sprzątany, a wymiecione śmieci (do wymiatania bywała używana specjalnie w tym celu ucięta w Wielki Piątek brzozowa gałąź) wyrzucano na pole sąsiada. Miało to zapewnić czystość we własnym domu. Na dwa tygodnie przed Wielkanocą młodzież z muzyką i śpiewami udawała się do lasu, gdzie zbierała gałązki brzóz i wierzb. Z tych gałązek robiono palmy, które po poświęceniu w kościele zatykano za obrazy i strojono nimi izbę.
Potrawy
Najczęściej spotykanymi potrawami świątecznymi były szynka gotowana i wędzona, zylc (galareta z posiekanego mięsa), wątrobianka, krwawô (salceson). Z ciast przede wszystkim babka i młodzewé (placek drożdżowy). Takie ciasta jak serniki, makowce, mazurki na biedne niegdyś Kaszuby dotarły stosunkowo późno. Świąteczną potrawą były też oczywiście jajka, chociaż nie było zwyczaju dzielenia się nimi. Jajka były farbowane w cebuli bądź w łupinach orzecha i były jednolite - robienie pisanek nie było wówczas rozpowszechnione.
Jastrë
To kaszubska nazwa Wielkanocy. Nazwa ta, uderzająco podobna do angielskiego słowa Easter, przypuszczalnie pochodzi od anglosaskich misji , które funkcjonowały w VIII - IX w. na obszarze dzisiejszych dolnych Niemiec. Święta Wielkanocne obchodzono zawsze bardzo uroczyście. W pierwszy dzień kąpano się wcześnie rano. Idąc do rzeki lub jeziora nie należało rozmawiać ani obracać się. Zdrowie po takim zabiegu było zapewnione na cały rok. Gdzieniegdzie również pędzono do wody również bydło i konie, by w ciągu roku były zdrowe.
Dëgùsë
Najbardziej żywy ze zwyczajów wielkanocnych, do dnia dzisiejszego, jest dyngus, stanowiący dalszy ciąg wielkopostnych praktyk magicznych. Na Kaszubach znany był dyngus polegający na oblewaniu się wodą, jednak znaczną przewagę miał dyngus zielony. "Dyngowano" przyniesionymi w poście, zazielenionymi już gałązkami brzozowymi, a częściej jałowcowymi. Chłopcy chodzili od domu do domu smagając nimi dziewczęta i niektóre gospodynie ( te, które nieskore były do obdarowywania "dyngowników") po nogach. Zwyczaj ten do dziś jest żywy, a dziewczęta raczej nie starają się unikać "dyngowania", bo jego intensywność świadczy o powodzeniu. O tych, które pominięto przy chłostaniu mawiano, że nie znajdą szybko męża. Wtorek był dniem rewanżu z "dyngusem" chodziły dziewczęta i surowo smagały chłopców. Śpiewano "Dyngu, dyngu po dwa jaja" wzywajac do składania datku. Wykupić się bowiem można było malowanymi jajkami.
Zając
W poniedziałek do dzieci przychodził Zając z prezentami. W tym celu w niedzielę trzeba było przygotować dla niego gniazdo. Umieszczano je zazwyczaj w ogrodzie pod drzewem, w stodole lub w sieni. Jeszcze dziś dzieciom mówi się: Widzôl të tegò zajca, òn pewno mùszi miec tu gniôzdo, po czym rozpoczynało sie poszukiwanie gniazdka.
Życie towarzyskie
Niedzielę spędza się w rodzinnym gronie, za to poniedziałek jest dniem wizyt u rodziny, sasiadów i znajomych. Mężczyzni grali w karty, pili sznaps, kobiety pludrowaly, a młodzież urządzała zabawy taneczne.
Na kaszubskim, wielkanocnym stole
Po 40-dniowym poście suty stół wielkanocny to rozkosz dla podniebienia. Dla wielu gospodyń jest to wspaniała okazja, aby dać upust swojej inwencji twórczej i wykazać się w... kuchni.
Pieczenie ciast oraz przyrządzanie mięs według babcinych receptur ma w sobie coś magicznego, bywa bardzo zajmujące.
Intensywne przygotowania do tych radosnych i zwiastujących wiosnę świąt odbywają się w poprzedzający je Wielki Tydzień. Na Kaszubach zazwyczaj w Wielki Czwartek gotowano i barwiono jaja wielkanocne. Jaja miały jednolite kolory. Do barwienia najczęściej używano łupin cebuli, źdźbła oziminy, kory dębowej, olchowej lub brzozowej. Jajka te spożywano w święta lub obdarowywano nimi „dyngowników”. W Wielką Sobotę matki zamykały się z córkami w izbie i piekły baby. Gdy ciasto rosło ważne było, żeby żaden chłop nie otworzył drzwi, bo przeciąg mógł spowodować, że ciasto by opadło.
Ulubioną potrawą u Kaszubów w pierwsze święto wielkanocne na śniadanie jest tzw. prażnica, czyli jajecznica na słoninie lub na gęsiej okrasie. Święcenie potraw na Kaszubach nigdy nie było powszechne. Od niedawna do kościołów na Pomorzu, w tym także do świątyń
w powiecie kartuskim, zanosimy pokarm do poświęcenia, żeby w poranek zmartwychwstania podzielić się nim przy rodzinnym stole.
Oprócz jajek i babek Kaszubi serwują wiele innych, typowych dla świąt wielkanocnych potraw. W „Kuchni pomorskiej”, która została opatrzona wstępem autorstwa Józefa Borzyszkowskiego wymieniono 241 przepisów typowych dla Pomorza i dla różnych części Kaszub. W książce proponuje się 28 potraw wielkanocnych. Poniżej podajemy propozycje przepisów na kaszubskie smakołyki, które
z powodzeniem mogłyby znaleźć się na naszych wielkanocnych stołach.