DRAMAT ROMANTYCZNY
III część „Dziadów” A. Mickiewicza
Geneza utworu
Scena więzienna (scena I)
Wielka Improwizacja- arcydzieło polskiego romantyzmu (scena II)
Idea mesjanizmu - Widzenie ks. Piotra (scena V)
Salon warszawski (scena VII)
III część „Dziadów” jako dramat otwarty
Geneza utworu
Mickiewicz napisał III część „Dziadów” w 1832 roku w Dreźnie (stąd utwór ten zwany jest często „Dziadami” drezdeńskimi). Wydany został w tym samym roku w Paryżu. Poeta napisał ten dramat - jedno z największych swoich dzieł, pod wpływem wydarzeń związanych z upadkiem powstania listopadowego. Chciał w ten sposób wyrazić swoje poglądy, refleksje związane z owym zrywem narodowym i ustosunkować się do dramatycznych losów swej ojczyzny i rodaków. Być może poprzez „Dziady” chciał się w pewien sposób zrehabilitować za to, że nie brał w powstaniu udziału (wielu ludzi miało wtedy za złe Mickiewiczowi, że nie przyłączył się do walczących o wolność rodaków).
Utwór poprzez tytuł, motyw pogańskich obrzędów ku czci zmarłych i postać głównego bohatera został związany z powstałą wcześniej II i IV częścią „Dziadów”. Powiązania te jednak nie są ani zbyt widoczne, ani zbyt silne.
W III części „Dziadów” poeta nawiązał do wydarzeń z 1823 roku. Wtedy właśnie aresztowano Mickiewicza i jego przyjaciół za działalność w tajnych stowarzyszeniach filomatów i filaretów, osadzono ich w klasztorze ojców Bazylianów w Wilnie. Jak państwo wiedzą z poprzednich prezentacji, nasz wieszcz w wyniku śledztwa został w 1824 roku skazany na zesłanie w głąb Rosji.
Pora zagłębić się w tekst. Teraz omówimy i zinterpretujemy najważniejsze sceny Mickiewiczowskiego dramatu. Zacznijmy od sceny więziennej...
Scena więzienna
W niej autor przedstawił zebranych w noc wigilijną w celi Konrada więźniów. Toczą oni rozmowy na tematy prześladowań, aresztowań, wspominają swych kolegów i ich losy, śpiewają pieśni. Warto zaznaczyć, że osoby dramatu to często postaci autentyczne, przyjaciele poety: Tomasz Zan, Adolf (Adolf Januszkiewicz), Żegota (Ignacy Domejko). Konrad zaś ma rysy samego Mickiewicza.
Nas w tej scenie najbardziej będzie interesować opowiadanie Jana Sobolewskiego (od wersu 188 do 288). Jan relacjonuje z pozycji świadka wydarzenia związane z wywożeniem studentów ze Żmudzi na Sybir. Bohater przedstawia smutny obraz pojmanej młodzieży polskiej. Młodzi Polacy są:
chudzi, słabi, wynędzniali
pobici
mają ogolone głowy
na nogach ciążą im kajdany (jeden z aresztowanych, 10-letni chłopiec nie może ich udźwignąć)
Spośród aresztowanych Sobolewski skupił największą uwagę na Janczewskim, który „oszpetniał, szczerniał, schudł, ale jakoś dziwnie wyszlachetniał”, zmężniał. Wcześniej Jan pamięta go jako swawolnego małego chłopca. Teraz ten chłopiec jest mężczyzną, który spoglądał na otoczenie pewnym okiem cesarza. Jego wzrok był dumny i pogodny zarazem. Na twarzy Janczewskiego gościł gorzki uśmiech. Charakterystyczne jest, że nie okazywał on lęku, nie uzewnętrzniał swego cierpienia i bólu fizycznego. Celowo wstrząsał łańcuchami, w które go zakuto, by pokazać zebranemu tłumowi, że one mu nie ciążą. W pewnym momencie wyciągnął rękę ku niebu i mocnym głosem zawołał: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Mickiewicz, malując tę postać w opowiadaniu Sobolewskiego, wykreował ją na bohatera. Janczewski jest dumny i niewzruszony. Choć poniżony, zachowuje się z godnością, po męsku znosi swoje cierpienie. Cechuje go odwaga i śmiałość, wykazuje wielki hart ducha, w końcu krzyczy, że Polska nadal żyje. Daje do zrozumienia wrogowi, że jego wysiłki są marne: naród polski i jego ojczyzna przetrwa i będzie wolna.
Kolejny z wywożonych na Sybir młodzieńców - Wasilewski został przedstawiony jako męczennik. Przypomina on postać idącego na śmierć Chrystusa. Został strasznie zbity („dano mu tyle kijów...”), nie może iść, słania się na nogach, upada, podnosi go żołnierz. Jego droga na zesłanie jest swego rodzaju drogą krzyżową, drogą przez mękę. Istotne jest, że w czasie opisywanych przez Sobolewskiego wydarzeń, w pobliskim kościele odbywa się msza święta. Jan, obserwując moment podniesienia, dostrzega analogie między męką i ofiarą Jezusa, a cierpieniem Polaków („Panie (...)/ Przelałeś krew niewinną dla zbawienia świata,/ Przyjm tę spod sądów cara ofiarę dziecinną,/ Nie tak świętą ni wielką, ale równie niewinną”).
Mickiewicz sakralizuje więc (uświęca) cierpiących Polaków, zesłańców i ofiary caratu, rytualizuje obraz wywózki jeńców na Sybir. Wydarzenia ukazane w opowiadaniu Sobolewskiego mają charakter patetyczny, wzniosły. Opowieść zaczyna się i kończy tym samym obrazem. To, co zostało przedstawione, dzieje się więc zawsze (cykliczność). Na relację reporterską nakłada się inne rozumienie czasu. Czas tych wydarzeń nie jest tylko czasem historycznym, ale i sakralnym, świętym. Prześladowania zostały przedstawione w kategoriach religijnych, wpisują się w plan walki szatana z aniołami, odzwierciedlają kosmiczne ścieranie się dobra i zła. Obraz cierpiętnictwa i męczeństwa narodu polskiego dopełnia historia okrutnie torturowanego Rollisona (scena III, VIII).
Milczący, zamknięty w sobie Konrad, pod wpływem rozmów o prześladowaniach i cierpieniach Polaków wyśpiewuje bluźnierczą, przepełnioną nienawiścią i wzgardą pieśń zemsty:
„Pieśń ma (...)
I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.
Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem i choćby mimo Boga!”
Następnie wygłasza tak zwaną „Małą Improwizację” - monolog, w którym bohater siłą ducha wznosi się nad światem. Jego orli lot zakłóca jednak kruk, który uosabia przeciwności losu, pychę bohatera, klęskę.
Wielka Improwizacja - arcydzieło polskiego romantyzmu
Tytuł tej części dramatu informuje czytelnika, że na scenie zobaczy poetę w trakcie improwizowania. Niektórzy uczeni (np. Kleiner) są zdania, że monolog Konrada powstał rzeczywiście jako improwizacja i stanowi owoc ekstazy twórczej poety. Podobno Mickiewicz napisał „Improwizację” w ciągu jednej nocy. Przeciwko tej tezie przemawia wielki kunszt utworu, który raczej nie mógł powstać pod wpływem silnego impulsu emocjonalnego (jego kompozycja musiała być dobrze przemyślana).
Proponuję teraz prześledzić dokładnie monolog Konrada, a spostrzeżenia, uwagi i wnioski zapisać w formie tabeli.
CYTAT |
KOMENTARZ |
„Samotność, cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi? (...) Nieszczęsny kto dla ludzi głos i język trudzi: Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie” |
Konrad zaczyna swój monolog od refleksji nad samotnością poety i istotą poezji. Czuje się niezrozumiany, wyalienowany ze zbiorowości. Dla niego akt twórczy jest swego rodzaju dramatem, gdyż słowo stanowi barierę, przeszkodę dla ekspresji uczuć; stąd też jego samotność. On widzeniem świata i potęgą uczucia przerasta innych. |
„Uczucie krąży w duszy, rozpala się, żarzy” |
Rośnie napięcie emocjonalne bohatera, czuje, że wzbiera w nim uczucie, że jest wyższy ponad ludzką kondycję. |
„Ty Boże, ty naturo! Dajcie posłuchanie. - Godna to was muzyka i godne śpiewanie.- Ja mistrz!” |
On uważa się za godnego, by słuchał go sam Bóg i natura (doskonałości). Jest świadom swej wielkości i mocy twórczej, to wielki indywidualista, jednostka nieprzeciętna - mistrz. |
„Boga, natury godne takie pienie Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie” |
Jest przekonany o wyjątkowości i wielkości swej poezji. Przypisuje jej moc kreacyjną, siłę tworzenia. W dalszych wersach mówi o nieśmiertelności swej pieśni. |
„Depczę was wszyscy poeci, Wszyscy mędrce i proroki” |
Ogarnia go pycha, demonstruje swoją pogardę wobec innych poetów. Uważa, że nikt mu nie dorównuje. |
„Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili” |
Czuje przypływ mocy twórczych, mocy jednostki ponadprzeciętnej. |
„I mam je, mam je, mam - tych skrzydeł dwoje” |
Ustępuje opór słowa, Konrad zaczyna czuć się kreatorem równym Bogu: jest artystą, więc jest w nim cząstka boskości. |
„O Ty o którym mówią, że czujesz na niebie!” |
Bohater czuje się bardzo pewny siebie, rozpoczyna dialog z Bogiem |
„Ja kocham cały naród! - objąłem w ramiona” |
Prowadzi ten dialog jako reprezentant narodu, jako darzący ten naród uczuciem. |
„I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo, Zanuciłbym pieśń szczęśliwą” |
Czuje się równy Bogu, uważa, że mając moc Stwórcy, byłby w stanie stworzyć lepszy, doskonalszy świat i dać ludziom, swym rodakom prawdziwe szczęście. |
„Daj mi rząd dusz!” |
Aby uszczęśliwić ludzkość, Konrad potrzebuje władzy nad duszami, nad ludzką świadomością, żąda jej od Boga w sposób kategoryczny. |
„Milczysz, milczysz!” „Kłamca, kto Ciebie nazwał miłością, Ty jesteś tylko mądrością” |
Konrad żąda od Boga jakiejś reakcji, podjęcia rozmowy. Chce otrzymać odpowiedź na rzucone wyzwanie. Zarzuca Mu, że nie kieruje się miłością, lecz rozumem - zimnymi kalkulacjami. |
„Ludzie myślą, nie sercem, Twych dróg się dowiedzą” |
Ogarnięty pasją, domaga się odsłonięcia mechanizmów dziejów. |
„Ja i ojczyzna to jedno Nazywam się Milijon, bo za milijony Kocham i cierpię katusze” |
Konrad identyfikuje się, utożsamia z cierpiącym narodem, mówi o swojej nadzwyczajnej wrażliwości na cierpienie, jego pobudki sporu z Bogiem mają prometejski rodowód. |
„Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale... Głos diabła: Carem” |
W desperacji poeta wypowiada bluźnierstwa, nazywając Stwórcę carem, tyranem, despotą. Po rzuceniu tej inwektywy Konrad mdleje. |
W „Improwizacji” Konrad jawi się jako człowiek opętany lucyferyczną pychą, swój monolog wygłasza w transie, podobnie jak pieśń zemsty. Ta niezwykła postać, zupełnie inna od wszystkich, jakby z innego wymiaru, ma dar profetyczny, ale do profetyzmu duchowo jeszcze nie dorosła, dlatego Bóg nie odpowiada na jej apele. Monolog Konrada, głoszony w samotności, jest eksplozją natchnienia, efektem twórczej ekstazy, trudno nie zauważyć jego kosmicznego rozmachu. W „Wielkiej Improwizacji” bardzo silnie został wyeksponowany romantyczny tytanizm. Konrad przypomina mitologicznego giganta, tytana, który walczy z Bogiem o władzę, on rości sobie prawo do szczęścia i do osądu świata ze Stwórcą włącznie. Omawiany tu monolog można odczytać również jako próbę sprawdzenia Boga przez człowieka.
Bunt Konrada przeciw Bogu jest buntem prometejskim. Wynika on z ogromnego bólu poety, przeżywającego nieszczęścia ojczyzny. Poeta kocha i cierpi za miliony. Jest współczesnym Prometeuszem - występuje przeciw najwyższym siłom, prawom rządzącym światem, bo chce dać szczęście i wolność narodowi. Ma więc do spełnienia wielką misję. „Ja kocham naród! - objąłem w ramiona wszystkie przeszłe i przyszłe pokolenia” - wyznaje Konrad. Bóg nie odpowiedział na wezwania Konrada, uznając go zapewne za nierównorzędnego partnera. Należy zaznaczyć, że niektórzy uczeni (m.in. Z. Kempiński) uważają, że postawa Konrada wcale nie jest prometejska. Bohater III części „Dziadów” nie jest altruistą, proponuje Stwórcy w pewien sposób wspólnotę władzy, chce razem z Bogiem despotycznie rządzić światem. Czy zgadzają się państwo z taką interpretacją?
Pora zadać sobie pytanie: dlaczego Konrad ponosi klęskę?
Po pierwsze jego moc jest wielka „na wysokościach”, a nikła na ziemi, w przestrzeni realnej. Po drugie gubi go pycha i duma. Po trzecie w realizacji planów przeszkadza mu wybujały indywidualizm i nadmierny egotyzm (skupianie uwagi tylko na swojej osobie). Po czwarte chce działać dla ludzi, ale bez ludzi, przypisuje sobie rolę rozegrania dziejów za naród. Grzechem Konrada jest także niewiara w dobroć Boga.
Ważną rolę w „Improwizacji” odgrywają głosy. Te z prawej symbolizują dobre duchy, jaśniejszą stronę duszy Konrada. Głosy z lewej strony namawiają poetę do zła, podsycają w nim bunt, oznaczają ciemną stronę człowieka. Między duchami toczy się walka o duszę poety.
Idea mesjanizmu - Widzenie ks. Piotra
Ksiądz Piotr przeciwstawia romantycznemu tytanizmowi Konrada chrześcijańską pokorę, dzięki niej uwalnia poetę od szatana (poprzez odprawianie egzorcyzmów - scena III). I to właśnie on, a nie główny bohater, otrzymuje od Boga prorocze widzenie. Doświadczając iluminacji, duchowny widzi klęskę, ale i jej rolę oraz sens dziejowy. Proroctwo księdza jest profetyczną interpretacją przeszłości i przyszłości. Widzenie księdza Piotra dowodzi, że historia rozwija się według boskiego planu. Dzieje narodu polskiego są powtórzeniem dziejów Chrystusa. Naród polski, podobnie jak Jezus, musi ponieść męczeńską śmierć, by później zmartwychwstać, odzyskać wolność i obdarzyć nią inne narody. Polska ma więc być Chrystusem narodów. Taką filozofię dziejów nazywamy mesjanizmem.
Przyjrzyjmy się więc bliżej widzeniu księdza, spróbujmy uchwycić analogie między historią Chrystusa a dziejami narodu polskiego.
Dzieje Jezusa |
Dzieje Polski |
Rzeź niewiniątek w Betlejem, poszukiwanie i chęć zabicia Chrystusa |
Proces filomatów |
Ocalenie Jezusa |
Ocalenie pewnego człowieka - przyszłego wskrzesiciela narodu
|
Męka Jezusa |
Męka i prześladowania narodu polskiego
|
Przebicie Chrystusa włócznią |
Zdławienie przez zaborcę powstania listopadowego |
Maryja pod krzyżem Syna |
Matka Wolność pod krzyżem Polski
|
Zmartwychwstanie |
Odzyskanie wolności
|
W objawieniu księdza Piotra pojawia się tajemnicza postać wskrzesiciela narodu, którą ma być ktoś spośród prześladowanej młodzieży („to dziecię uszło - rośnie - to obrońca”). Wiemy też, że „imię jego będzie czterdzieści i cztery”. Kogo autor „Dziadów” miał na myśli? Tak naprawdę nie wiadomo. Badacze literatury mają w tej kwestii bardzo rozbieżne zdania. Jedni twierdzą, że 44 to szyfr imienia Adam (czyżby chodziło o samego Mickiewicza?). Inni doszukują się w tych cyfrach mistycznych znaczeń (40 to cyfra sakralna, oznaczająca dzieło odkupienia - 40 dni i nocy przebywał Chrystus na pustyni, a po zmartwychwstaniu ukazywał się uczniom przez 40 dni). Nieco światła na sprawę może rzucić również Mickiewicz, który w 1839 roku w rozmowie z Goszczyńskim przyznał, że zbawcą miał być on sam. Wygłaszając prelekcje, poeta miał już jednak odmienne zdanie. Wskazywał, że tajemniczy 40 i 4 to Towiański, założyciel Koła Sprawy Bożej.
Na koniec wróćmy jeszcze do postaci księdza. Duchowny z całą pewnością jest człowiekiem mistycznym, osobą, która w sposób bezpośredni obcuje z Bogiem, doświadcza Tajemnicy niedostępnej innym ludziom. Ksiądz Piotr to mistyk, a świadczy o tym:
doznane widzenie, iluminacja
przepowiednie przyszłości Konrada, przepowiednie śmierci Doktora, Nowosilcowa
walka z siłami nadprzyrodzonymi (egzorcyzmy).
Mistyczką jest również Ewa, ona także ma widzenie (scena IV). Zasypiając po modlitwie, widzi Różę mistyczną - to duch niebieski objawił się jej pod taką właśnie postacią. Warto dodać, że tyko ksiądz Piotr ma dar widzenia w stanie pełnej jawy.
Salon warszawski
Scena ta jest sceną realistyczną. Wydarzenia rozgrywają się w salonie Krasińskiego (ojca poety - Zygmunta). Zebranych tam ludzi można podzielić na dwie grupy: towarzystwo stolikowe (w jego skład wchodzą arystokraci, rozmawiają po francusku) i towarzystwo przy drzwiach, skupiające młodych patriotów, dyskutujących w języku polskim.
Jaką rolę odgrywa w dramacie ów podział? Przede wszystkim unaocznia rozbicie polityczne i kulturowe polskiego społeczeństwa na grupę lojalistów współpracujących z zaborcą, zwolenników ugrzecznionej literatury klasycystycznej i grupę radykalnych patriotów.
Towarzystwo stolikowe toczy rozmowy na zupełnie inne tematy, niż „obóz” patriotów. Uczestnicy dyskusji komentują ostatnie wydarzenia towarzyskie, mówią o nieudanym balu. Żałują, że Nowosilcow (postać autentyczna) wyjechał z Warszawy, a nikt nie potrafi urządzić tak dobrych zabaw, jak on. Wychwalają jego zasługi dla życia towarzyskiego. Rozmowy dotyczą również literatury. Jedna z dam krytykuje polską poezję, twierdząc, że jest ona niejasna i niezrozumiała. Pewien literat z kolei uważa, że literatura polska nie powinna podejmować tematyki prześladowań, bo to zbyt „krwawe”, a przecież my - Słowianie „lubim sielanki”. Towarzystwo przy drzwiach natomiast dyskutuje o prześladowaniach młodzieży przez władze carskie. Młodzi rozprawiają o tym, jakie są polityczne elity narodu. Krytykują oni arystokrację za upadek i brak zainteresowania sprawami narodowymi. Bardzo surowo oceniają oni osoby z towarzystwa stolikowego. Używają w stosunku do nich słów negatywnie nacechowanych („łotry”, „skorupa plugawa”). Patrioci gardzą tą grupą ludzi. Twierdzą, że hańbą jest, iż właśnie ona stoją na czele narodu. Wysocki radzi, by ich ignorować („Plwajmy na tę skorupę”). Mickiewicz, oceniając w omawianej scenie naród, posłużył się metaforą lawy.
OCENA NARODU |
|
Skorupa zimna i twarda, sucha i plugawa = łotry, zdrajcy, karierowicze = towarzystwo stolikowe. |
Ta skorupa prędzej czy później sama pęknie, zostanie unicestwiona, a lawa wydobędzie się na wierzch, zepsute elity stracą więc swoją pozycję. |
„Lawa rozsadzi skorupę” |
Naród odrodzi się, dojdą do głosu ci, którzy powinni stać na jego czele. |
„Wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi” = lawa = Polacy = patrioci. |
Oni stanowią istotę narodu, to ludzie dążący do wolności ojczyzny. Nie poddają się naciskowi caratu, mimo 100 lat niewoli. Mają siłę żywiołu, są jak lawa, mogą zniszczyć stary i zbudować nowy świat. |
Omawianą tutaj scenę można uznać za wyraz romantycznego konfliktu starego i nowego świata. Grupę patriotów stanowią ludzie młodzi, romantycy, do towarzystwa stolikowego zalicza się starsze pokolenie wierne ideałom klasycystycznym.
III część „Dziadów” jako dramat otwarty
Omawiany utwór Mickiewicza jest dramatem otwartym, zrywającym z klasycznymi założeniami poetyckimi. Charakteryzuje go:
synkretyzm - dzieło łączy w sobie różne rodzaje (liryka, epika, dramat) i gatunki literackie (monolog, pieśń, bajka)
zerwanie z zasadą trzech jedności (akcji, miejsca, czasu)
otwarta kompozycja, umożliwiająca kontynuację, uzupełnianie utworu
ośrodkiem kompozycji jest bohater, wokół niego właśnie luźno powiązane ze sobą sceny
temat: dzieje psychiki ludzkiej, konflikty wewnętrzne, problemy metafizyczne
łączenie fantastyki z realizmem, komizmu z tragizmem, dzięki łączeniu różnych technik i stylów, możliwe było zbudowanie dysonansowej wizji świata
wielowątkowość
fragmentaryczność (charakterystyczna dla całej literatury romantycznej).
pojawienie się scen monumentalnych, z udziałem tłumów
wprowadzenie otwartej przestrzeni.
Zob. też: podręcznik, s. 126, ramka „Cechy dramatu romantycznego”.
„Nie-Boska komedia” Z. Krasińskiego
Krasińskim słów kilka
Geneza utworu, znaczenie tytułu
Główne wątki i problematyka dramatu
Charakterystyka obozów
Tragizm bohaterów
Problem rewolucji - filozofia dziejów
O Krasińskim słów kilka
Zygmunt Krasiński urodził się w 1812 roku w Paryżu. Wywodził się z arystokratycznego rodu. Jego ojciec, Wincenty, był generałem napoleońskim, który przeszedł na służbę carską. Zygmunt musiał więc niejednokrotnie dokonywać dramatycznych wyborów między lojalizmem reprezentowanym przez despotycznego ojca, a romantycznym patriotyzmem, nakazującym walkę o wolność ojczyzny (pod naciskiem generała, młody Krasiński nie brał udziału w powstaniu listopadowym). Autor omawianego dramatu większość życia spędził zagranicą (pobyt w Szwajcarii, Włoszech, Francji). Pod naciskiem ojca, poeta ożenił się z Elżbietą Branicką, miłością jego życia była jednak Delfina Potocka. Jeszcze wcześniej spotykał się z Joanną Bobrową. Do jego najwybitniejszych dzieł zaliczamy: „Nie-Boską komedię” (1835), dramat „Irydion”, poemat filozoficzno-historyczny „Przedświt” (1843) oraz pokaźny zbiór listów. Krasiński pozostawił po sobie ok. trzy i pół tysiąca listów adresowanych do stu pięćdziesięciu ośmiu osób. Ta epistolograficzna twórczość pełniła nie tylko funkcję informacyjną, przede wszystkim była sposobem wyrażania samego siebie, kreowania wizerunku własnej osoby. Krasiński zmarł w Paryżu w 1859 roku. Dziś uważany jest za jednego z wielkiej trójki romantycznych wieszczów narodowych.
Geneza utworu, znaczenie tytułu
Krasiński dzieło swego życia napisał w wieku 21 lat. Rzadko się zdarza w dziejach literatury, by tak młody człowiek, stworzył tak przemyślane i artystycznie dojrzałe dzieło. Omawiany dramat powstał zapewne pod wpływem przemyśleń młodego poety nad wydarzeniami związanymi ze zrywem narodowym w 1830 roku. Dramat ten zrodził się również z zainteresowań poety historią, filozofią i polityką. Tytuł utworu jest nawiązaniem do dramatu XIV-wiecznego poety, Dantego, autora „Boskiej komedii”. Dzieło to ukazuje wędrówkę bohatera od piekła, poprzez czyściec, do raju. Hrabia Henryk - postać stworzona przez Krasińskiego również zwiedza piekło, ale ziemskie. Ogląda on z bliska piekło rewolucyjne, które ironicznie można określić właśnie „komedią”. Owa komedia jest nieboska, stanowi efekt ludzkich działań, które toczą się wbrew Stwórcy i mimo Stwórcy.
Główne wątki i problematyka dramatu
Dramat Krasińskiego składa się z czterech części, każda z nich poprzedzona jest wstępem. W I i II części autor przedstawia dramat rodzinny. Hrabia Henryk - główny bohater jest poetą. Poślubił on kobietę, z którą jednak nie jest szczęśliwy. On pragnie mieć przy swoim boku muzę, a nie zwykłą kobietę, która nie potrafi zrozumieć poety i poezji. Czuje się więc w swym związku małżeńskim niespełniony. Hrabia, głodny wielkich uniesień, silnych porywów serca, opuszcza wkrótce swą żonę, podążając za zdradliwym widmem Dziewicy. Zrozpaczona żona i matka małego Orcia (chłopca, który otrzyma poetycki dar widzenia oczyma duszy) popada w obłęd i trafia do szpitala dla psychicznie chorych, niedługo potem umiera (motyw obłąkania jest bardzo chętnie wykorzystywany przez romantycznych poetów).
Nas jednak bardziej będzie interesować III i IV część dramatu, poruszająca problem rewolucji społecznej. Otóż nieszczęśliwy poeta, hrabia Henryk, za namową orła, w którego postać wcielił się Mefistofeles, postanawia bronić swojej klasy przed rewolucjonistami. Razem z arystokratami zajmuje Okopy Świętej Trójcy (warownię obronną). Wokół niej gromadzą się siły rewolucyjne, którymi kieruje Pankracy. Proponuje on Henrykowi spotkanie, ten z niego korzysta. Przebrany hrabia odbywa wędrówkę po obozie nieprzyjaciela niczym po piekle. Słucha wypowiedzi ludu, który gardzi panami, pragnie ich śmierci: „Obuch i nóż broń nasza (...) Nam jedno: czy bydło, czy panów rżnąć” - śpiewają rzeźnicy. Henryk obserwuje też z przerażeniem nową formę obrzędów, sprawowanych przez Leonarda, który poświęca sztylety morderców. W nocy następuje spotkanie przywódcy arystokratów z Pankracym. Ten ostatni namawia hrabiego, by zrezygnował z walki, w zamian ocali życie. Henryk nie przyjmuje propozycji, ponadto krytykuje ostro rewolucjonistów. Zarzuca im, ze nie tworzą nowych wartości, lecz stare zbrodnie przyoblekają w świeże szaty. Pankracy nie pozostaje dłużny i wylicza grzechy arystokracji (oszustwa, fałszerstwa, przekupstwa, pazerność, głupota, nieudolność). Jego oponent w odpowiedzi wylicza zasługi ludzi z możnych rodów dla rozwoju kraju. Obaj bohaterowie rozchodzą się, nie zawarłszy porozumienia. Hrabia Henryk jako dowódca, przygotowuje się do obrony zamku, odrzuca ponowną propozycję kapitulacji. Tymczasem arystokraci nie chcą walczyć, wolą iść na układ. Hrabia coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że czeka go niechybna klęska i śmierć. Gdy rewolucjoniści zdobywają przewagę i wdzierają się na mury, główny bohater rzuca się w przepaść krzycząc: „Poezjo, bądź mi przeklęta, jako ja sam będę na wieki”. Pankracy, wielki zwycięzca, skazuje ocalałych przeciwników na śmierć, sam snuje plany budowy nowego, lepszego świata. Nagle oślepia go wizja karzącego Jezusa. Rażony tym obrazem krzyczy „Galilaee, vicisti” (Galilejczyku, zwyciężyłeś), po czym pada i umiera.
Charakterystyka obozów
OBÓZ ARYTOKTACJI |
OBÓZ REWOLUCJI |
Książęta, baronowie, hrabiowie, szlachta, burżuazja, bankierzy - słabi, tchórzliwi
|
Biedacy, nędzarze, chłopi, lokaje, rzeźnicy, robotnicy
|
HRABIA HENRYK |
PANKRACY |
|
|
Tragizm bohaterów
Zarówno hrabia Henryk jak i Pankracy są postaciami tragicznymi. Obydwaj mają rację, ale tylko cząstkową, niepełną. Ich racje są względne, ułomne i dlatego obaj bohaterowie ponoszą klęskę. Momentem ich upadku jest chwila, w której zdają sobie sprawę z jednostronności swych postaw. Hrabiego, przedstawiciela starej klasy, pochłania machina rewolucji. Pankracego-zwycięzcę pokonuje wizja Chrystusa-sędziego, który karze szaleństwo buntowników. Obu bohaterów - rozdartych romantyków, obdarzonych nieszczęśliwą świadomością, spotyka ten sam tragiczny los. Obaj umierają w samotności i rozpaczy.
Problem rewolucji - filozofia dziejów
Krasiński w swym największym dramacie odsłonił mechanizmy działania rewolucji. Pokazał przyczyny do niej prowadzące (nędza, cierpienia, krzywda mas ludzkich). Rewolucja w omawianym dramacie jawi się jako katastrofa, która przynosi zniszczenie i śmierć. Niszczy ona stary porządek, ale nie tworzy nowego. Pankracy, kierując się nienawiścią i pogardą, nie jest w stanie zbudować lepszej, doskonalszej rzeczywistości. W tę ludzką „komedię” buntów prowadzących do zniszczenia wkracza ktoś, kto ma rację nadrzędną - Bóg (wizja Chrystusa, którą ujrzał Pankracy). Krasiński pojmuje więc historię jako wynik wyroków boskich, a nie wyłącznie sfery ludzkiego działania (taki sposób widzenia dziejów nazywamy prowidencjalizmem).
Przemysław Walkowiak