DZIECKO
W okresie pozytywizmu dziecko staje się jednym z pierwszoplanowych bohaterów, przede wszystkim w małych formach narracyjnych: nowelach, obrazkach, sfabularyzowanej poezji. Odgrywa też rolę głównego bohatera w rozbudowanym opowiadaniu (Anielka Prusa, Beldonek Dygasińskiego) lub pełni funkcje - na ogół epizodyczne - w powieści (Litka w Rodzinie Połanieckich, Helusia w Lalce). Pozytywiści wypowiadali się także w publicystyce na temat dziecka (E. Orzeszkowa w odczycie publicznym O niedolach dziecięcych, H. Sienkiewicz w felietonie O ochronkach wiejskich zamieszczonym w „Gazecie Polskiej”). U początków okresu postać dziecka pojawiała się w utworach programowych, w poezji związanej z „młodą prasą” (A. Pilecki, Za ostatni grosz, Bez winy, Gdzie ojciec, Królowa balu; S. Grudziński, Bezimienne dziecię; spoza grona „mlodych” W. Ordon, Z piwnic; Miron, Obrazek zimowy). Dydaktyczne te obrazki, posługując się czarno-białym schematem (dobrobyt - nędza, dobre imię rodziców - hańbiące położenie dziecka, radosny bal - dziecko konające w opuszczeniu) - ujmowane były w tonie wzorowanym na rodzajowych obrazkach Coppćego z życia paryskich przedmieść.
Tak liczne występowanie dziecięcych postaci w literaturze 2. połowy XIX w. związane było z poszerzeniem obszaru społecznej obserwacji i programowym wprowadzaniem do literatury bohaterów „z różnych sfer”: chłopów, służby folwarcznej, miejskiego proletariatu. Los dziecka traktowano w okresie pozytywizmu jako szczególnie dramatyczny wariant losu ludowego bohatera. W jego przedstawieniach ujawniała się także właściwa epoce skłonność do prezentacji procesów społeczno-obyczajowych na przykładzie życia mało znaczących bohaterów i do zajmowania się upośledzonymi grupami społecznymi. Nie zawinioną niedolę i bezbronność krzywdzonego dziecka eksponowano po to, by uwyraźnić wymowę „nędzy społeczności”, a w naturalizmie klęskę szlachetnych w twardej walce o byt.
Dzieci głodzone, porzucone, demoralizowane występują w utworach Orzeszkowej (Julianka, 1878, Sielanka nieróżowa, 1878, i bliska jej Lionora S. Chłędowskiej), Obrazkach Konopnickiej (Przed sądem, Jaś nie doczekal, Z szopką) i jej późniejszych nowelistycznych studiach środowiskowych (Nasza szkapa, 1890; Z wiamaniem, 1892). W tych „monografiach nędzy” - jak je nazywają badacze - realistycznie kreślone pejzaże dzieciństwa mają charakter antysielski. To oficyny pałacu, gdzie gnieżdżą się żebracy i rozpijaczeni rzemieślnicy, lub wyizolowany mikrokosmos nędzy na marginesie prowincjonalnego miasta, piwnic7na izba czy rudera bezrobotnego piaskarza z warszawskiego Powiśla. Jeżeli - jak u Orzeszkowej - zbliżały się nowele do poetyki naturalizmu, kreśląc „studia z natury”, to jednak zgodnie z ideami dojrzałego realizmu zmierzały przede wszystkim do diagnozy badanych zjawisk i ujawniania ich ogólnego sensu.
Postaci dzieci wiązano także z podstawowym naturalistycznym tematem walki o byt w różnych jego wariantach: „szlachetni giną”, jak w noweli Dygasińskiego Swiat i ślepa dziewczyna, w której wrażliwość i naturalna dziecięca religijność zostają zniszczone przez bezmyślne okrucieństwo ludzi hołdujących społecznym konwenansom i oficjalnej moralności chrześcijańskiej. Podobną wymowę ma śmierć sprzymierzonego z przyrodą małego Leksandra z polskiego „romansu eksperymentalnego” Wilk, psy i ludzie. „Słabi muszą odejść” w toczącej się w świecie bezwzględnej walce o byt. Mieszczą się tu zarówno nowele z życia dzieci folwarcznych Dygasińskiego, jak i jego „obrazki szkolne” (Jeszcze jeden niezdara, Numer 607, Wojtusiowe nieszczęścia) Rodzaj to popularny w epoce, a zapoczątkowany przez Sienkiewiczowską nowelę Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela (1879), podjęty przez Daniłowskiego i innych. W noweli Sienkiewicza krytyka idei wychowawczych wiąże się z atakiem na rusyfikację i jest elementem obrazu wynaradawiającej szkoły zaborczej (nurt antyzaborczo-patriotyczny też w A.. .B. . . C... Kl 884) Orzeszkowej). U Dygasińskiego motywy wynaradawiania pojawiają się sporadycznie, w centrum zainteresowania pozostaje natomiast krytyka idei wychowawczych połączona z ulubionym przez naturalistów studium psychopatologicznym - dziecięcy bohaterowie to istoty słabe, rachityczne, nawet anormalne (zaciera się przez to wyrazistość wątku pedagogicznego).
Problematyka narodowa i patriotyczna zostaje związana z postacią dziecka w Niemczakach Konopnickiej, a także, w innym zupełnie ujęciu, w postaci Michałka, bohaterskiego chłopca z Sienkiewiczowskiego Potopu. (Wiele takich patriotycznych dzieci występuje w historyczno-przygodowych powieściach W. Przyborowskiego.)
Liczną grupę stanowią w literaturze okresu postaci „odmieńców”, nie przystosowanych do otoczenia marzycieli, dzieci poetycznych, dziwnych, jakby nie z tego świata. Taki jest Antek Prusa, co śni nocami o tajemniczym wiatraku (w „oczach jego jest odblask nieba”, a w sercu „aniołowie niebiescy naciągali kilka strun, nie znanych innym chłopskim dzieciom”), Sienkiewiczowski Janko Muzykant, którego postać stała się tematem obrazu J. Malczewskiego, Staś z Placówki, dziecko powodowane nieświadomymi pragnieniami i tęsknotami, mały ludowy bajarz Beldonek z opowieści Dygasińskiego czy głupi Franek z noweli Konopnickiej pod takim tytułem. Taki jest również Jaś z Sierocej doli Prusa, stawiający światu dziwne pytania i odbywający rozmowy z wyimaginowanym chłopcem na księżycu, i Kaziu z Grzechów dzieciństwa. Odmienność i dziwność dziecka najpełniej może krystalizują się w chorej i umierającej Anielce łub Litce z Rodziny Polanieckich (która stanowi zresztą - podobnie jak i Lonia z Grzechów dzieciństwa - typ dziecka-kobiety, o zbyt wcześnie rozwiniętej, choć nie uświadamianej erotyce). Nieszczęśliwe dzieciństwo przedstawiane przez pozytywistów pobrzmiewa w tych ujęcIach echami urealnionego romantycznego mitu dziecka poetycznego i tu na ziemi skazanego na śmierć. W obrazie dziecka - samorodnego geniusza odsłania się nowa wersja romantycznej antynomii „artysta - świat”, ale mit dziecka-artysty zostaje w niej ucodzienniony i przystosowany do wymogów prawdopodobieństwa życiowego - włączony w zwykłe sprawy dni powszednich. Los małych artystów „odmieńców”, wiejskich „przygłupów” nigdy nie ma charakteru metafizycznego - jak w romantyzmie - zawsze objaśniony bywa w kategoriach społecznego oskarżenia.
Temat wiejskiego geniusza, pod wpływem Janka Muzykanta, stał się niezwykle popularny i wywołał falę naśladownictw w rodzaju np. Dusz w odlocie M. Gawalewicza. Sam Sienkiewicz oceniał je jako „ckliwą manierę”, a Konopnicka mówiła wręcz o „szkole sienkiewiczowskiej”.
Bardzo różne były w okresie pozytywizmu formy opowiadania o losach dziecka: od zobiektywizowanej narracji trzecioosobowego wszechwiedzącego narratora poczynając (Tadeusz, Jamiol, Janko Muzykant), przez subiektywizowaną narrację odautorską, w której wprowadzono punkt widzenia dziecięcego bohatera (Anielka Prusa, Modlitwa Terki Konopnickiej), po narrację pierwszoosobową prowadzoną przez dziecięcego uczestnika zdarzeń. A. Brodzka uważa, że spojrzenie przez pryzmat psychiki dziecka należało do odkrytych w epoce, uprzywilejowanych pomysłów strukturalno-narracyjnych. Wiązało się zaś z właściwym realizmowi dążeniem do indywidualizacji postaci. Było to zresztą zjawisko o szerokim zasięgu literackim, nie tylko polskie (Dawid Copperfield Dickensa, autobiograficzna trylogia Tołstoja). Z punktu widzenia dziecięcej świadomości ujmowano nie tylko wydarzenia z biografii indywidualnej, ale i ważne problemy współczesności, np. powstanie styczniowe, deklasację ziemiaństwa (Anielka, Omy/ka, Grzechy dzieciństwa). Powierzając opowieść bohaterowi, przedstawiano często psychikę dziecka, stosując tzw. „podwójną perspektywę czasową”. Dorosły bohater przywoływał we wspomnieniu świat własnych przeżyć z dzieciństwa i kreślił taki obraz świata, jaki w przeżyciach tych się mieścił. Funkcje narracji tego typu były rozmaite: w „monografiach ciemnej doli” wspomnieniowa perspektywa uwydatniała kontrasty między naiwnością i prostotą dziecięcego spojrzenia a grozą przedstawionych faktów (Nasza szkapa, Ze szkoły Konopnickiej). Ale i przeciwnie, smutne, a nawet tragiczne zdarzenia w perspektywie pamięci „uderzały złagodzonym światłem” (Anusia Konopnickiej, Omy/ka Prusa). Wybór dziecięcego bohatera i wprowadzenie w narrację jego punktu widzenia grały rolę poznawczą i moralną. Uzyskiwano przez to świeżość i bystrość w widzeniu ludzkich krzywd, potęgowała się możliwość eksponowania problemów moralnych. Z realistycznym ujęciem wiązały się jednak i ograniczenia. Pozwalało ono bowiem pokazywać tyle, ile umysł i serce dziecka mogły pomieścić (zgodnie z ówczesną wiedzą na temat jego możliwości poznawczych i emocjonalnych. Wiarygodności przedstawiania służyły XIX-wieczne osiągnięcia nauki w dziedzinie filozofii, socjologii). Na tym także polegała odrębność i swoistość pozytywistycznego ujęcia dziecka wobec romantycznego: obciążającego „dziecinę” człowieczymi doświadczeniami ponad jej wiek, ujęcia, w którym postać dziecka była bardziej kategorią kulturową niż biologiczną.