Trynitologia
Pierwsze formuły trynitarne
Treści trynitologiczne zawarte były w specjalnych formułach: katechetycznych, liturgicznych, pastoralnych, duchowościowych i innych.
Prawda trynitarna, choć bardzo wzniosła i niezwykle ważna dla kształtowania życia chrześcijańskiego, jednak trudna była do wyrażenia, zwłaszcza na sposób intelektualny i językowy. Na początku były nieporadne, proste, lakoniczne sformułowania, jak: Bóg (Ojciec), Syn Boży (Jezus Chrystus) i Duch Święty. Zestawienie Osób Boskich obok siebie miały streszczać całą rzeczywistość: stworzoną, odkupiona i uświęcaną, a także czas: przeszłość (Jahwe), teraźniejszość (Jezus Chrystus) i przyszłość (Duch Święty). Przy czym zawsze chodziło o jedno działanie Boże i miało wskazywać na jednego jedynego Boga.
Formuła katechetyczna. Mt 28, 19: Nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”.
Formuła wzięta z katechezy chrzcielnej, rozwiniętej w Antiochii Syryjskiej ok.. 70 roku. Pierwotnie udzielano chrztu „w imię Jezusa Chrystusa” (por. Dz 2, 38) lub „w imię Pana Jezusa” (Dz 8, 16; 19, 5).
Wezwanie imienia oznaczało oddanie ochrzczonego pod opiekę „imiennika”. Ochrzczeni byli traktowani jako dzieci Boże. Ochrzczony mógł wołać do Boga Abba dzięki usynowieniu w Jezusie Chrystusie, w mocy Ducha Świętego. Było to ujecie istoty egzystencji chrześcijańskiej. Trójca Święta jest rekapitulacją (streszczeniem) wszystkiego i „całą Prawdą”.
Formuła z liturgii eucharystycznej. 2 Kor 13, 13: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, Miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi”. (Wcześniejsza jest krótsza: por. 1 Kor 16, 23). Formuła dłuższa była bardziej rozbudowana, uroczysta i obejmowała całokształt egzystencji chrześcijańskiej, w relacji do Ojca, Syna i Ducha Świętego Formuła rozpoczyna się od Jezusa Chrystusa, który otwiera dostęp do Trójcy Świętej (odkupienie), następnie dojście do Boga Ojca i wreszcie otwarcie na życie, dzieła i praktykę w Duchu Świętym. Jezus Chrystus jest związany z łaską (odkupieńczą), z wydarzeniem darowania się ludzkości we Wcieleniu (łaska). Bóg Ojciec wiązany jest z Miłością, która jest zasadą życia w Trójcy Świętej i w ludziach. Duch Święty łączy się ze wspólnotą, najpierw wspólnota Ojca i Syna, a następnie czyniący wspólnotę pomiędzy Bogiem i ludźmi, Kościołem. Formuła ta wyraża zadanie do spełnienia dla całego chrześcijaństwa, Kościoła. Dar jedności bowiem jest nie tylko dany, ale również zadany.
Formuły eklezjalno-pastoralne: 1 Kor 12, 4-6: „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch, różne są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich”. Ogólnie formuła ta porządkuje całe życie Kościoła, a w tym charyzmaty i urzędy. Dary łaski są od Ducha, posługi od Pana Jezusa, moc działania od Boga Ojca. Chodzi też tu o obronę przed rozpadem Kościoła: Duch Święty daje jedność Kościoła, powołania i nadziei zbawczej, Pan daje jedność nauki, wiary i chrztu. Ojciec zaś jest Zasadą wszelkiej jedności bytu i ludzkości, mocą wszelkiej rzeczywistości.
Bóg Ojciec, Syn i Duch nie są obok siebie, lecz są jednością w sobie i w nas. Jest tu obrona przed tryteizmem. Porównaj formułę Soboru Konstantynopolskiego III, z 553 roku: „Jeden jest Bóg i Ojciec, od którego wszystko pochodzi; jeden jest Pan Jezus Chrystus, dla którego jest wszystko; jeden Duch Święty, w którym jest wszystko”.
Formuły duchowościowe. 1 Kor 6, 11: „Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego”. Ga 4, 6-7: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem przez Boga”.
Pierwsza formuła rozwija duchowość trynitarną, wychodząc z chrztu w imię Pana Jezusa. Ślady trynitarne: obmyci przez chrzest Boży (1); uświęceni przez Ducha (2) i usprawiedliwieni, czyli odkupieni przez Jezusa Chrystusa (3).
Druga formuła rozwija duchowość trynitarną, wychodząc wprost z pneumatologii. Chrześcijanie są synami Bożymi w Chrystusie Jezusie nie tylko dzięki wierze i przyjęciu chrztu, ale i wspólnocie Ducha, darowanej oraz w pewnym sensie wypracowanej przez osobę. W głębi sceny życia duchowego są: Bóg, Syn, Duch Syna. W porządku praktycznym stajemy się synami Bożymi przez Ducha Świętego. Jest to Duch Syna Bożego, który wkracza w nasze serce. Duch Syna Bożego zwraca nas ku Ojcu i wyposaża w swoją moc i tak pozwala zająć całą postawę do Boga jako Ojca. Przez to przestajemy być niewolnikami, a osiągamy status syna. Tego dokonuje sam Bóg Ojciec.
I tak Trójca Święta zstępuje ku człowiekowi nie tylko na drodze poznawczej lub językowej, lecz na sposób ontyczny (bytowy), jako Rzeczywistość angażująca całą osobę ludzką, indywidualną i społeczną.
Kształtowanie się dogmatu trynitarnego w Kościele
Trynitofania uzyskała swój żywy przekaz, zarówno w każdej osobie chrześcijanina, jak i w społeczności Kościoła.
Jedną z podstawowych form przekazu słownego i pozasłownego była i jest liturgia. Liturgia jest aktualizacją trynitofanii i całej historii zbawienia. Liturgia ma sferę słowną i pozasłowną. Sfera słowna zachowała się częściowo w tekstach pisanych, jak credo, homologie (liturgiczne wyznania wiary), doksologie, katecheza sakramentalna.
Szukanie twórczej syntezy. Jeśli sformułowanie dogmatu trynitarnego miało przetrwać, to musiało wyjść zwycięsko z konfrontacji między Tradycją apostolską, judaizmem i hellenizmem. Z jednej strony był judaizm, który reprezentował ideę czystego monoteizmu żydowskiego, z drugiej zaś strony był pogański politeizm, który głosił wielobóstwo. Objawienie chrześcijańskie miało się rozwinąć pośrodku tych tez fundamentalnych. Chrześcijanie pochodzenia żydowskiego stanęli wobec trudności ponad ludzkie siły: albo monoteizm (jeden jedyny Bóg), albo tryteizm (trzech bogów) Uważali, że należy za wszelką cenę bronić monoteizmu i nie dopuszczali politeizmu chrześcijańskiego. Za podstawę służyło pojęcie Jahwe, jako Boga, który był tu Zasadą, Początkiem i Źródłem. Następnie dwie „postacie” należało dopiero jakoś uzgodnić z obrazem i pojęciem Boga Jahwe. Było kilka prób takich uzgodnień, ale nie były one udane. I trzeba było powrócić do terminów i pojęć starotestamentalnych. Za podstawę posłużyły tu pojęcia z jahwelogii: Bóg, Pan, Słowo, Mądrość, Który Jest, Anioł, Duch Boży. Jednocześnie trwało gorączkowe poszukiwanie odpowiednich terminów greckich. Terminu „Trójca” miał użyć jako pierwszy ok. 160 roku garbarz z Bizancjum, Teodor. Za nim używał go biskup z Antiochii, Teofil.
Do prawdziwej syntezy było jednakże jeszcze daleko.
Do ukształtowania się nauki o Trójcy przyczyniła się chrystologia. Wszystko bowiem zależało od tego, jak wyobrażano sobie Jezusa Chrystusa. Ale nawet gdyby przyznałoby się Chrystusowi Bóstwo, to dogmat trynitarzy nie był jeszcze zakończony. Wtedy jawiłby siuę tylko dyteizm (dwubóstwo), albo moralizm. Przyjąć Chrystusa jako drugiego, quasi mniejszego Boga oznaczałoby, że tak naprawdę nie byłby On Bogiem.
Naukowym kluczem do rozwiązania problemu tych trudności była kategoria „logosu” ze średniej i młodszej szkoły platońskiej. Przy tym logos starano się uzgodnić ze starotestamentalnym dabar (słowo). Logos-Dabar wyłania się z Ojca jako preegzystująca i subsystentna Mądrość lub jako Słowo stwarzające świat. Ale dla większości ówczesnych uczonych, którzy byli gnostykami, trynitologia oparta o Logos miała charakter kosmologizujący i kosmiczny. Logos-Dabar było Wielkością Kosmiczną, a nie osobową. Ponadto Logos nie zostawiał miejsca dla Ducha Świętego. Zresztą Duch Święty był przedstawiany często jako Sługa Logosu, podporządkowany Bogu.
W pierwszych trzech wiekach panował pewien pluralizm trynitologiczny, zanim doszło do zdogmatyzowania prawdy o Trójcy na Soborze w 325 roku. Kościół dziedziczył poprawną wiarę trynitologiczną, ale przez długi czas istniała trudność przełożenia jej na jakiś system teologiczny. Dlatego pierwotne trynitologie były nieudane, nieporadne.
Jedną z doskonalszych trynitologii stworzył św. Ireneusz z Lyonu (+202). Mówi on o emanacji duchowej Syna i Ducha Świetego. Pochodzenie od Ojca na sposób duchowy nie powoduje niższości, lecz sprawia to, że Ojciec poprzez Syna i Ducha niejako się ujawnia i może być poznany.. Są to emanacje na jednym i tym samym poziomie bytowym. Trzy Osoby Boskie nie są ujmowane przez Ireneusza sami w sobie, lecz w relacji do świata i zbawienia. Jego trynitologia jest zatem historiozbawcza. Tymczasem świat hellenistyczny czekał na trynitologię bardziej metafizyczną.
Błędne nauki o Trójcy Świętej
Monarchianizm. Według m. Syn i Duch Święty mieliby być niżsi od Ojca w Bóstwie (subordynacjanizm). Sam monarchianizm miał kilka odmian: Monarchianizm przy równości Bytu Bożego u Syna i Ducha (ojcowie wschodni), monarchianizm modalistyczny, gdzie Ojciec miałby się jawić w świecie pod postaciami Syna i Ducha. Ale były to próby zachowania prostego monoteizmu w harmonii z objawieniem chrześcijańskich o Trzech (Osobach Boskich).
Modalizm. Zakwestionowana została tu tradycja o Trzech realnie różnych Osobach Boskich. Jezus jest Bogiem, ale Jego Bóstwo jest tylko innym przejawem Boga: tzn. sposobem bycia Boga Ojca, jawienia się Ojca w świecie. W rezultacie Ojciec i Syn to jeden i ten sam. Najpierw objawił się jako Stwórca w Ojcu, a potem jako Syn w dziele odkupienia. W konsekwencji zwolennik modalizmu, biskup Noetos stworzył tzw. Patrypasjanizm, według którego „Ojciec cierpiał mękę krzyżową, umarł i zmartwychwstał. Modaliści posługiwali się wprawdzie pojęciem osoba, ale Bogu przypisywali tylko jedną osobę. Ojciec, Syn i Duch Święty to tylko trzy sposoby jawienia się jednego i tego samego Boga. Przy czym modus Syna jest niższy od modus Ojca, a modus Ducha Świętego jest jeszcze niższy. Jest to swoisty rodzaj gradualizmu.
Subordynacjanizm dualistyczny. Rozwinął się on najszerzej. Głosił, że Słowo Boże jest elementem pośredniczącym między Niepojętym i Najświętszym Bogiem a światem stworzonym (kosmosem). Pogląd ten głosili na ogół znani Teologowie, jak Teofil z Antiochii, św. Justyn, Orygenes, św. Ireneusz z Lyonu, Tertulian, Hipolit Rzymski. O ile teologowie ci nie odrywali zbytnio Logosu od Boga, o tyle byli uważani za ortodoksyjnych. Inaczej postąpił Ariusz, prezbiter z Aleksandrii. Uznał on Logos za stworzenie Ojca. Jeśli nawet za zrodzonego, to w czasie. Był to Deus minor, czyli jakby mniejszy Bóg, albo Logos wcielony w człowieka, który za doskonałość moralną został podniesiony do godności herosa, półboga. W rezultacie arianizm głosił trynitologię opartą nie tyle o monoteizm, ile raczej o henoteizm (tzn. Ojciec jest najwyższym Bogiem, a Syn i Duch są bogami niższymi).
Nauka Kościoła o Trójcy
Ośrodek rzymski. Urząd Nauczycielski Kościoła dążył wyraźnie już w II wieku do utrzymania poprawnej świadomości wiary trynitarnej. Duże zasługi położyli tu liczni biskupi na Wschodzi i Zachodzi, synody i sobory powszechne. Ośrodek rzymski oparł się na trafnym sformułowaniu Tertuliana: tres personae unius divinitatis (trzy osoby jednej boskości). Formuła ta wymagała jeszcze odpowiedniej interpretacji ortodoksyjnej. Ośrodek rzymski od początku II wieku posługiwał się już oficjalnie terminologią łacińską: na oznaczenie jedności terminem substantia (lub natura). Terminem persona oznaczał „rolę” ontyczną, bytową. W rezultacie Trójca to Trzej - Trzy Osoby w jednej Substancji, w jednym Bóstwie, jednym Bogu. Trzy Osoby istnieją, żyją i działają poprzez jedną Naturę. Osoby znajdują się tu na pierwszym planie, Natura (Substancja) na drugim. Była to już koncepcja personalistyczna Trójcy, a nie kosmologiczna.
Sobór Nicejski. Na początku III wieku Imperium Rzymskie było rozdarte pomiędzy katolików i arian. Gdy arianizm zaczął zwyciężać cesarz Konstantyn zwołał w 325 roku sobór do Nicei (koło Konstantynopola - dziś Istambuł, Turcja). Chodziło przede wszystkim o zdefiniowanie stosunku miedzy Ojcem i Synem, a więc „pierwszą część” dogmatu trynitarnego. O Duchu Świętym ułożono krótko wyznanie wiary: „Wierzymy w Ducha Świętego”.
Na soborze teologowie ortodoksyjni przyjęli przeciwko Ariuszowi naukę o Logosie-Chrystusie jako „współsubstancjalnym” czy „współistotnym” (homoousios) Ojcu. Wypracowano zatem pojęcie „homouzji, czyli „tej samej natury”, współistotności Osób w Bogu. Jedna jest ousia (substantia) lub hypostasis (subsistentia, substantia) Ojca i Syna. Sobór brał synonimicznie ousia (substancja) i hypostasis (indiwiduum, osoba). Była wprawdzie określona tożsamość substancjalna Ojca i Syna, ale nie zostało powiedziane, czy są to dwie różne Osoby. Pozostawał do wyjaśnienia problem: Jak to jest, że Ojciec jest Bogiem i Syn jest równym Mu Bogiem, a razem nie ma „dwóch Bogów”.
Dlatego, mimo autorytetu soboru, w całym Kościele zawrzało. Znaczna część duchowieństwa wystąpiła przeciwko Kościołowi. Najskrajniejszy odłam arian - aecjanie, zwani anomejczykami (anomoios - niepodobny), pod wodzą Decjusza, biskupa Antiochii i Eunomiusza, głosili, że stworzony Chrystus jest całkowicie niepodobny do wiecznego Boga. Część mniej radykalna - akacjanie (od Akacjusza, biskupa Cezarei Palestyńskiej) uczyła, że Syn Boży jest tylko podobny do Ojca: homoios. Najliczniejsza grupa, pod przewodem Bazylego, biskupa Ancyry, tzw. Semiarianie, przyjęli, że Syn Boży jest „współistotny”, „podobnej substancji”, co Ojciec, homoiousios.
Sobór Konstantynopolski I. Kiedy arianizm stracił popracie cesarza wschodniego i przygasł, zwołano Synod do Konstantynopola w roku 381 (w V wieku uznany za sobór powszechny), żeby wyklarować naukę o Trójcy przez potępienie wszelkich form arianizmu i macedonianizmu (duchoburstwa). Uczono bowiem, że Duch Święty jest stworzeniem. Na Synodzie sformułowano dogmat, że Duch Święty jest Bogiem (Kyrios i Theos). 3 artykuł o Duchu Świętym brzmiał: „Wierzymy w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez proroków”.
Nauka Ojców Kapadockich. Św. Bazyli Wielki pierwszy dokonał rozróżnienia między ousia czy physis jako tym, co wspólne w Trójcy, a Trzema Hipostazami, które oddawały „osobność”. Ojciec jest jedyna Zasadą Bóstwa, od niego mają Byt Boży Syn i Duch Święty. Syn różni się od Ojca Niezrodzonego, tym że jest Zrodzony, Duch różni się przez to, że ma Byt przez pochodzenie pneumatyczne. Jedności Boga „strzeże” Ojciec, Początek i Źródło Bóstwa, a Syn i Duch - bez różnicy co do Istoty Ojca: uczestniczą we wspólnocie Boskiej Istoty. Nauka ta stała się miarodajna do dziś, zwłaszcza dla Wschodu chrześcijańskiego.
Św. Grzegorz z Nyssy, rozróżnił po raz pierwszy relacje między Synem a Duchem. Syn pochodzi od Ojca bezpośrednio, a Duch - „poprzez Syna”.
Sw. Grzegorz z Nazjanzu zasłużył się szczególnie przez to, że termin hypostasis przybliżył do terminu prosopon, co Trzem Hipostazom nadawało charakter bardziej osobowy i umożliwiało odrzucenie moralizmu: w każdej Hipostazie objawia się pełne Bóstwo, a nie tylko jakaś postać czy sposób Bóstwa. Stąd sedno dogmatu wyraża się w formule: mia ousia, tres hypostaseis (jedna substancja, istota, trzy hipostazy, osoby). Odpowiadało to zachodniej nauce: una substantia, tres personae (jedna substancja, trzy osoby). Formuł e tę zatwierdził Sobór Konstantynopolski z 381 r.: Jedna Boskość, Moc i Istota Ojca, Syna i Ducha i jednocześnie równa chwała Trzem Hipostazom.
Grecy źle odbierali łaciński termin substantia, który według hermeneutyki świeckiej odpowiadał greckiemu hypostasis. Co oznaczałoby, że w Bogu jest jedna Osoba. Ale w hermeneutyce teologicznej okazało się szybko, że substantia jest bliższe greckiemu physis (natura). Genialnie zaproponował św. Augustyn, by na Zachodzi zamiast substantia używać terminu essentia (istota). A termin grecki hypostasis przełożono na łacinę nie przez substantia, lecz przez subsistentia (byt samoistny). Stąd później (na Soborze Laterańskim w 649) uczono, że jest: unus deus In tribus subsistentiis consubstantialibus (jeden Bóg w trzech subsystencjach współsubstancjalnych [współistotnych osobach]).
Tertulian. Na Zachodzie terminologię łacińską w teologii tworzył Tertulian (+220), a później Nowacja (+260). Tertulian rozwijał „prozopologiczną” naukę o Trójcy w Jednym Bogu. Słowo „persona”, podobnie jak „prosopon” w greckicm, oznaczało raczej rolę, maskę na scenie teatralnej, ale Tertulian nawiązał raczej do „słowa”, a mianowicie do koniugacji, gdzie podmiot ja, ty, n, jest realny i ontyczny, choć jakby trochę ukrywany. Stąd w Bogu Jednym, jest Trzech Dialogujących między sobą i ze światem.
Przeciwko moralizmowi Tertulian uczył, że w Trójcy Osoby różnią się realnie, a przecież nie rozrywaja substancji: „una substantia In tribus cohaerentibus” (jedna substancja w trzech współistniejących). Jest to już trynitologia transcendentna wobec świata, a nie historiozbawcza jak u Ireneusza z Lyonu. Tertulian mocniej podkreślał osoby niż Istotę, upodabniając się przez to bardziej do Ojców kapadockich. Dobrze oddaje to jego formuła: „tres unum sint, non unus” (trzej są jedno, nie jeden).
Mniej ściśle jedność ujmował Nowacja (+260), który w trójcy widzi „jedność zgody” lub wspólnotę substancji. Osoby w Trójcy nie są tą samą Istotą, a tylko „zgodnym istnieniem w substancji” lub „komunią w jednej substancji”
Św. Augustyn. Ogromny wpływ na naukę Kościoła zachodniego wywarła trynitologia św. Augustyna (+430), biskupa Ippony w Afryce. Jego trynitologia została nazwana ogólnie „psychologiczną”. Podkreślała ona przede wszystkim jedność Boga - jedność w bycie, przymiotach i działaniu. Bóg to Trójca, a Trójca to jeden prawdziwy Bóg. Dla Wschodu, mówiąc ogólnie, Bóg w absolutnym sensie to Ojciec. Dla Augustyna to Ojciec, Syn i Duch Święty razem wzięci. Wszelkie dzieła Boże na zewnątrz są wspólne: opera omnia ad extra sunt communia. Nie ma tu zróżnicowania. Jedynie różne są posłannictwa: Syn pokazywał się już od stworzenia Adama i przygotowywał wcielenie. Duch zaś dawał od początku dar proroctwa i jest posłany jako Uświęciciel.
Jak pogodzić w Trójcy jedność z troistością, w sensie bytowym, misteryjnym? Św. Augustyn doszedł do genialnego pomysłu wprowadzenia pojęcia „relacja”. Jak to rozumieć? Istotę Boga w owym czasie ujmowano chętnie jako „Istnienie”: „Jestem, który jestem” (Wj 3, 14), a więc jako ipsum esse subsistens, jak Istnienie Samoistne, jako Pleromę Bytu. Jeśli Bóg ma Pełnię Istnienia i jest Istniejącym, to przez co różnią się Osoby między sobą? Otóż według Augustyna różnią się jako wzajemne do siebie Relacje Istniejącego.
Jednakże pojęcie relacji wymagało przepracowania. „Relacja” u Arystotelesa należała do kategorii przypadłościowych w odróżnieniu od substancji. Tymczasem w Bogu relacje te nie są akcydensami, lecz „subsystencjami”, Ojciec, Syn i Duch stają się Trzema Osobami nie przez to, że się „akcydentalnie odnoszą do siebie”, lecz przez to, że są po prostu relacjami samymi w sobie. Co więcej, w Bogu Relacja jest sama w sobie, samoistna, a jednocześnie tym samym jest cała odniesieniem do drugiej Osoby. I te relacje są „substancjalne”, „samoistne”, nie zaś przypadłościowe. Byt duchowy może być zarazem substancją i jednocześnie relacją. I tak Bóg, będąc absolutnie jeden w swej istocie, w aspekcie wewnętrznych relacji jest realną troistością.
Augustyn jednak, niestety, nie operował odpowiednim pojęciem osoby, która wówczas na Zachodzie była pojmowana najczęściej jako „indywidualna natura rozumna”. Brakowało przede wszystkim kategorii jaźni, a także więzi społecznej. Jego naukę ratowało przeprowadzenie analogii między Trójcą a człowiekiem. W ten sposób stworzył trynitologę „społeczną” na bazie analogii do psychiki ludzkiej. Człowiek - według Augustyna - jest wielorakim odbiciem Obrazu Trójcy, zwłaszcza w sferze psychologicznej: Byt (esse) - Ojciec, poznanie (nosse) - Syn, dążenie (velle) - Duch Święty; albo umysł (mens), działalność poznawcza (notitia), miłość (amor); albo pamięć (memoria - Ojciec), rozumienie (intellegentia - Syn), wola (voluntas - Duch Święty). Człowiek stanowi pewną analogię wobec Trójcy Świętej: jest jedną substancją, ale o trzech relacjach wewnętrznych, tworzących życie osobowe. W rezultacie św. Augustyn mówił tylko o Trójcy transcendentnej - jaka ona jest w sobie samej. Nie zajmował się Trójcą w ekonomii zbawienia, w historii, w życiu duchowym. Na zewnątrz Bóg jest i działa jako jedność. W tym duchu sformułuje zasadę św. Anzelm: „In divinis omnia sunt unum, ubi non obviat relationis opositio” (W Bogu wszystko jest jednym, gdzie tylko nie zachodzi opozycja relacji). Natomiast wszystkie dzieła dokonywane na zewnątrz, w świecie są wspólne Trzem Osobom.
U św. Augustyna relacje subsystentne nie wyrażają niczego więcej poza osobą, a więc w Bogu są realne różnice tylko między osobami, por. sformułowanie Symbolu pseudo-Atanazjańskiego, Quicumque (ok. 450-500). Trójca zatem to Bóg o Trzech Relacjach subsystentnych w sobie.
Różnice semantyczne
Trzeba pamiętać, że był to jeszcze okres kształtowania się pojęć teologicznych. Stąd też były różnice semantyczne między terminologią świecką a religijną. Język trynitarny był metaforyczny, analogiczny, nie zaś wyrażał prawdę o Bogu wprost. Ponadto były niezgodności pomiędzy terminologią trynitarną a chrystologiczną: np. pojęcia „osoba” i „natura”. W chrystologii „osoba” oznaczała to, co łączy natury (boską i ludzką), w jeden podmiot, natomiast „natura” oznaczała to, co dzieli, co rozróżnia: jedna osoba Jezusa Chrystusa, ale dwie natury, boska i ludzka).
W trynitologii jest dokładnie odwrotnie: „osoba” oznacza to, co dzieli, wyróżnia, daje samoistność, a natura (istota) oznacza to, co łączy, jednoczy, utożsamia. Ponadto w Trójcy osoba różni się od innej osoby, a nie różni się realnie od natury, czyli trzy osoby są identyczne z naturą.
Trynitologia św. Tomasza z Akwinu.
Kontynuował trynitologię psychologiczną św. Augustyna. Św. Tomasz za punkt wyjścia wziął Augustynowe rozumienie relacji jeszcze bardziej konsekwentnie jako „relacji substancjalnej i samoistnej” „tres relationis subsistentes”. W rozumieniu „osoby” Tomasz wyszedł od definicji Boecjusza, ale położył akcent na istnienie, stąd u niego „osoba” to ktoś istniejący, subsystujący (por. STh I, q. 29 a. 2).
Pochodzenia w Bogu. Przyjmuje się 2 pochodzenia Syna od Ojca oraz Ducha od Ojca i Syna (ponieważ Ojciec jest niezrodzony i nie pochodzi). Nie jest to jakieś pochodzenie doczesne: materialne, zakładające „przedtem” i „potem” oraz zmianę bytową. Jest to pochodzenie w sensie analogicznym, czyli bardziej niepodobnym niż podobnym. Jest ono wieczne, bez zmiany w Bogu, bez przybywania Bytu, bez pojawiania się czegoś na zewnątrz. Jest ono zawsze immanentne w Bogu; pochodzenie per modum operati, czyli na sposób rzeczy od początku dokonanej: w Bogu wiecznie istnieje Pochodzący i Dający pochodzenie i relacje są zawsze korelacjami: jedna dla drugiej i jedna w drugiej.
Osoby Boże:
Ojciec (jak wspomniano) nie pochodzi od nikogo. Ale w nowszej teologii wyraża się obawę, czy nie ma tu subordynacjanizmu, skoro Ojciec stoi niejako na „szczycie” Trójcy i jest niejako osobą naczelną. Odpowiedź jest taka, że Ojciec, dając pochodzenie Synowi i Duchowi, w jakimś sensie sam staje się sobą. Syn i Duch są jakąś racją Jego Bóstwa, czyli Ojciec jest Bogiem dzięki relacyjności do tamtych Osób. Ogólnie trzeba przyjąć, że cała troistość Osób jest najgłębszą racją natury Bożej, także Ojca.
Syn pochodzi od Ojca przez rodzenie. Jak rozumieć tu rodzenie? Jest to rodzenie wieczne, nieogarnione, nieskończone. Ojciec nie jest przyczyną Syna w sensie filozoficznym, ani Syn nie jest zależny jako niższy. Św. Tomasz mówi za Orygenesem, że jest to rodzenie duchowe, na podobieństwo umysłowego, jak rodzenie myśli przez umysł. Ojciec jest jakby intelektem, a Syn myślą zrodzoną przez intelekt. Ale jest to oczywiście tylko daleka analogia. Zachodzi większe niepodobieństwo niż podobieństwo do naszego procesu poznawczego.
Ojciec i Syn różnią się między sobą tylko relacjami pochodzenia i bycia zrodzonym.
Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna jako jednej zasady przez jedno tchnienie. Według teologii zachodniej Duch pochodzi od Ojca i Syna jako owoc tchnienia wzajemnej Miłości między Ojcem a Synem. O ile Syn porównany jest do myśli (jako coś statycznego), o tyle Duch Święty do ruchu, dążenia (jako coś dynamicznego).
Duch Święty jest jakimś osobowym spełnieniem dwu pierwszych relacji między Ojcem i Synem. Gdyby Duch pozostawał tylko w relacji do Ojca, a nie także do Syna, to nie różniłby się od Syna (por. Filoque).
Relacje w Bogu.
Pochodzenia są ściśle związane z relacjami. W Bogu Relacja jest jednością i tożsamością z Istotą, różniąc się od niej tylko myślnie. W Bogu nie ma nic realnie różnego oprócz Relacji. Wszystkie Trzy Osoby posiadają jedną i tę samą Naturę (Istotę). Żadna z Osób nie stanowi całości zamkniętej w sobie, lecz jako Relacja jest otwarta i w sposób istotny odniesiona do Dwóch pozostałych. Relacje określają się nawzajem przez pochodzenia.
Istnieją trzy Relacje bytowo różne. Jej istotę stanowi esse ad (bycie ku, do). W Bogu Relacje są subsystencjami, tzn. mają charakter osobowy, są Osobami, a nie przypadłością (jak u Arystotelesa). Stąd relacja subsystentna nie ma podmiotu różnego od siebie, a i różnej od siebie podstawy odniesienia.
Teoretycznie biorąc w Bogu istnieją cztery relacje: rodzenie, bycie rodzonym, tchnienie i bycie tchnionym, ale jedna z nich (tchnienie) jest czysto myślna, bez fundamentu w rzeczy. Bóg w relacji do Rodzonego jest Rodzącym - czyli Ojcem. Jest to relacja ojcostwa. Bóg, o ile jest w relacji do Rodzącego, jest Rodzonym, czyli Synem. Jest to relacja synostwa. Trzecia relacja wynika z tchnienia. Bóg w Tchnieniu otrzymanym jest Tchnieniem Świętym, czyli Duchem Świetym. Jest to relacja „Bycia tchnionym”. Natomiast tchnienie czynne jest to relacja myślna, utożsamia się z Ojcem i Synem, którzy tchną Ducha Świętego. Akcja tchnienia nie różni się od bycia Ojcem i Synem, czyli nie różni się realnie od ojcostwa i synostwa.
Relacje a Natura
Relacje w Bogu nie różnią się realnie od Jego Istoty. Jedynie w myśli możemy jakby je odróżnić i ma to oparcie o pewien fundament wewnętrzny. Chodzi o to, aby uniknąć sprzeczności w wyjaśnianiu dogmatu Jednego Boga w Troistości Relacji. Inaczej twierdzilibyśmy, że Istota Boża jest jedna, a równocześnie pod tym samym względem niejedna, czyli, że są trzy istoty Boże: natura Ojca, natura Syna i natura Ducha Świętego. Dalej doszłoby do sprzeczności, bo mówilibyśmy, że jest jeden Bóg i zarazem trzej Bogowie, albo można by było dogmat trynitarny odwrócić, że są „trzej Bogowie” w jednej Osobie”, czy też że natura Boża jest osobą Ojca, Osobą Syna i Osobą Ducha Świętego. Słowem, można by pominąć albo naturę, albo osoby.
Podobnie nie wolno mówić, że Ojciec jest Synem lub Duchem Świętym. Byłaby to sprzeczność, a sprzeczność - zdaniem Tomasza z Akwinu - unicestwia wszelką myśl, także teologiczną. Porównaj Symbol z Toledo (675 r.) BF IV, 24.
Relacje w Bogu SA pewnymi doskonałościami odrębnymi, ale niczego nie dodają do doskonałości Istoty Boga, która jest posiadana w równym stopniu przez Ojca, Syna i Ducha Świętego. Każda relacja jest odrębną doskonałością, np. ojcostwo nie jest synostwem, ale jedno nie umniejsza drugiego, gdyż każda Relacja posiada drugą Relację, tylko w inny sposób, jako nie własną, np.: Syn nie jest Ojcem, ale posiada ojcostwo w istocie nieograniczonej dzięki temu, że jest w naturze (Istocie) Boskiej. Por. Dekret dla jakobitów z 1442, BF IV, 43-44.
Właściwości
Każda z Osób posiada swoje własne, niezamienialne właściwości (idiomata, proprietates personales). Dzięki tym właściwościom każda Osoba: Ojcec, Syn i Duch Święty - są sobą. Są trzy właściwości: ojcostwo, synostwo i tchnienie otrzymane. Proprium Ojca to rodzenie Syna i tchnienie Ducha, proprium Syna to być rodzonym i współtchnąć Ducha. Proprium Ducha to pochodzić od Ojca i Syna jako jednej Zasady.
Cechy rozpoznawcze
Każda Osoba ma swoje cechy rozpoznawcze. W Bogu istnieje 5 cech: w Bogu Ojcu - niezrodzenie i ojcostwo, w Synu - synostwo, w Dcuhu Świetym - tchnienie otrzymane, a w Ojcu i Synu łącznie - tchnienie udzielane.
Apropriacje
Chodzi tu o pewne właściwości przypisane poszczególnym Osobom. Atrybuty Istoty Bożej przypisuje się wszystkim Osobom, są one właściw każdej, ale pewne przypisuje się w sposób szczególny tylko jednej (proprietas). I tak: Ojcu, który jest Pierwszą Zasadą, przypisuje się wszechmoc, stwarzanie, wieczność bez początku, ojcostwo, opatrzność.
Osobie Syna jakop pochodzącej od Ojca jako jego Obraz przypisuje się: Mądrość, Słowo, Objawiciel, Odkupiciel, Forma stworzeń, Alfa i Omega, Budowniczy Kościoła.
Dcuhowi Świętemu: Miłość, Dar, Uświęcicie, Dawca łaski, Dokonawca zbawienia.
Posłania
Immanentnym relacjom w Trójcy odpowiadają historiozbawcz posłania (missiones) ad extra, do świata. Są więc posłania 2 Osób: Syna i Ducha Świętego.
Perychoreza
Według nauki Tomasza Osoby są tylko jedna w drugiej, żadna nie jest dla siebie samej. Osoby Boże do głębi się przenikają: perichoresis (circumincessio, circuminsessio).
Gecki, staropatrystyczny termin perichoresis przetłumaczono w XII wieku na circumincessio. Oznacza ono przenikanie się osób w sposób dynamiczny. Później w XIII wieku perichoresis przetłumaczono na ciruminsessio, które ma wymiar statyczny i oznacza bycie, tkwienie jednej Osoby w drugiej, drugich. Zarówno pierwsze, jak i drugie tłumaczenie mają swoja podstawę biblijną: por. J 10, 30.38: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, „ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie”.
8