Wykład 4
Polityka represyjna i tolerancja wobec chłopów w Polsce po II wojnie światowej.
Polityka represyjna i tolerancji jest to taki termin, który do polskiej socjologii wprowadził profesor Krzysztof Gorlach.
Represje są to różnego rodzaju przykrości, które ludzie stosują wobec jakiejś grupy. Tolerancja mam nadzieję że wszyscy państwo wiedzą, co to jest. Polityka represji i tolerancji polegała na tym, że poza Polską we wszystkich krajach bloku wschodniego, który podlegał wpływom z Moskwy, odchodzono od możliwości własności indywidualnej. Posiadanie ziemi, możliwość posiadania własnych narzędzi, pracowanie na własny rachunek to były rzeczy, które nie były mile widziane i których nie stosowano. W Polsce również był pomysł, by dokonać kolektywizacji rolnictwa, żeby wszystkie ziemie przeszły na własność Skarbu Państwa, i żeby chłopi czy rolnicy gospodarowali w sposób zorganizowany, taki jak było to nieco dalej na wschód. U nas się to absolutnie nie przyjęło. Były próby zmuszenia chłopów do tworzenia spółdzielni, bardzo skuteczne, bo mocne represyjne.
W początkowej fazie spółdzielni powstało bardzo dużo ze względu na to, że rolnicy indywidualni nie mogli kupować ziaren do zasiewu, nie mogli kupować zwierząt, nie mogli kupować nawozów, prostych narzędzi jak grabie i łopaty niezbędne w gospodarstwie. W związku z tym zaczęły powstawać fikcyjne tak naprawdę, które nigdy dobrze nie działały, spółdzielnie rolnicze, które jak tylko zelżały represje, zaczęły masowo znikać, bo chłopi wrócili do siebie i zaczęli gospodarować na swoim. Niestety skutki tego okresu zmuszania polskich chłopów do tego, żeby zaczęli tworzyć spółdzielnie
i próby kolektywizacji rolnictwa w Polsce mamy do tej pory w mentalności mieszkańców wsi, zwłaszcza tych związanych z rolnictwem, którzy są niezwykle niechętni wszelkim formom przymusu. Np. bardzo dobrze finansowane programy dla producentów rolnych, które wymagają od rolników jakiegoś obszaru zgrupowania się, zarejestrowania formalnej działalności, u nas mimo tego, że są świetnie płatne napotykają ogromne kłopoty z wdrażaniem, bo w chłopach - w świadomości, mentalności - zostało to, że to się niezbyt dobrze kojarzy - taka praca w grupie.
Inne represje które spotykały rolników - zmuszani byli dostarczać tzw. kontyngenty - przymusowe dostawy. Były określane odgórnie objętości, wartości towaru produkowanego przez gospodarstwo, który rolnicy musieli oddać na Skarb Państwa. Najczęściej za jakąś symboliczną opłatą. Często, gdy represje te były coraz mocniejsze, te oczekiwania państwa co do dostaw przymusowych były większe niż realne produkcje. Bywało tak, że rolnik po dostarczeniu państwu dostawy często zostawał z niczym. Nie mógł sobie zostawić towaru, ziaren czy zwierząt do prowadzenia dalszej produkcji. Oczywiście rolnicy, jak to w Polsce, próbowali kombinować, próbowali ukrywać swoje produkty. Był silnie rozwinięty sposób represjonowania takich osób które próbowały sobie radzić na swój sposób. Bardzo wielu rolników trafiało do więzienia za próby racjonalnego gospodarowania. Taki stan różnego rodzaju przymusu i represji wobec rolników był zróżnicowany
w różnych częściach kraju. Najgorzej było w latach 50 do momentu w którym umarł Stalin. Potem zaczęło wszystko odpuszczać. Stalin umarł w 1953r.
W momencie gdy na początku lat 70tych do władzy doszedł Gierek, wszyscy zaczęli mieć nadzieję, że zacznie w Polsce być znacznie lepiej. Dostaliśmy
z zachodu olbrzymie kredyty, zaczęły się pojawiać w sklepach na półkach towary. Generalnie dało się odczuć pewnego rodzaju luz nie tylko w polityce, kulturze, ale i gospodarce. Oczywiście to się skończyło w latach 80tych, gdy pieniądze/kredyty zostały przejedzone i mieliśmy straszny kryzys i rozpoczęły się strajki. Natomiast ta odwilż lat 70tych, ta możliwość oddechu głębszego dotknęła także mieszkańców wsi i rolników. Po latach różnego rodzaju ograniczeń, represji, Gierek, by zyskać przychylność wsi, wprowadził szereg różnego rodzaju zmian w polityce skierowanej do mieszkańców terenów wiejskich. W latach 70tych (strasznie późno) wprowadzono pierwszy system ubezpieczenia społecznego, socjalnego dla mieszkańców wsi związanych z rolnictwem. Pierwszy raz pojawiła się możliwość dla osób starszych (związanych z rolnictwem) uzyskania np. emerytur. Jeszcze 42 lata temu nie istniał żaden system ubezpieczenia socjalnego rolników. Wcześniej osoby starsze były zdane tylko na opiekę rodzin. Jeżeli rodzina nie chciała się opiekować nimi, to byli tak naprawdę bezradni, bo nie było formalnego systemu, który zapewniałby im otrzymanie emerytury. Za Gierka emerytura była obwarowana pewnego rodzaju przymusem - jeżeli ktoś chciał emeryturę, to musiał przepisać swoją ziemię na rzecz Skarbu Państwa. Albo dzieci zajmowały się starszymi, albo ten oddawał ziemię państwu.
Drugim przywilejem dla rolników indywidualnych (wcześniej taki przywilej miały PGR-y) była możliwość zakupu ciągników. Wcześniej zasuwali z motykami, bo nie mieli innych możliwości. Przed rokiem 1970 był zakaz sprzedaży rolnikom indywidualnym ciężkiego sprzętu. W latach 70tych też nie było łatwo kupić taki sprzęt, bo były kolejki, listy społeczne, trzeba było zapłacić masę pieniędzy, ale mieli możliwość kupna sprzętu i było to legalne. Do lat 70tych, jeśli rolnik posiadał ciężki sprzęt, to ktoś natychmiast na niego donosił, władze natychmiast się o tym dowiadywały.
System ubezpieczenia społecznego, choć kulawy, to po reformacji roku 1989 przekształcił się w ten nieszczęsny KRUS, który jest tak krytykowany, ale chodziło o to, by coś szybko wymyślić i by miało to ręce i nogi, żeby uwzględnić trudną sytuację materialną osób związanych z rolnictwem, bo była to grupa która na transformacji systemu i uwolnieniu rynku straciła bardzo mocno. Bo w latach 80tych, w latach kryzysu, gdy żywność była bardzo deficytowym towarem - była na kartki, to rolnicy mogli sobie bardzo dobrze dorobić na boku poprzez sprzedawanie swoich produktów. Rolnicy
w tych latach jako jedyna grupą, która finansowo zyskała. Ale nie za bardzo mieli co z tymi pieniędzmi zrobić, bo na rynku nic nie było, nie było możliwości swobodnej konsumpcji. Jednak po super ekonomicznie dla rolników latach 80tych nastąpił rok 1989, kiedy napłynęły towary z zachodu, kiedy ceny przestały być sztucznie śrubowane. I ten moment, który zbiegł się z tworzeniem systemu zabezpieczenia społecznego dla rolników, musiał uwzględnić drastyczne pogorszenie się sytuacji rodzin wiejskich.
Po wojnie:
Polska w tym tworzącym się systemie bloku wschodniego nie miała być krajem super rolniczym. Od rolnictwa były dawne tereny wschodnie - Ukraina, ZSRR itp. My mieliśmy produkować produkty przemysłowe i mieć kopalnie. Nikt zatem przesadnie tego rolnictwa ani nie wspierał, ani nie pielęgnował. Oczywiście, gdy przychodziły lata kryzysu, związane z różnego rodzaju klęskami urodzaju, okazało się, że system połączonych krajów nie działa i gdy żywności jest mało, każdy ją ciągnie do siebie, i że dobrze mieć zabezpieczenie we własnym rolnictwie. Politycznie polskie władze nie miały możliwości podejmowania decyzji, czy wesprzeć rolnictwo, bo wszystkie główne rozkazy przychodziły z zaprzyjaźnionej Moskwy i z rządu, który nie był demokratycznie wybrany ani polski.
Lata 90' - totalny chaos i próby utrzymania się na powierzchni. Jest głęboko rosnąca przepaść pomiędzy warunkami życia i poziom dochodów między wsią a miastem. Nie było tak, że mieszkańcom wsi się nagle pogarszało, bo na wsi to co mieli, to już mieli, ale miasta szybko zaczęły się bogacić, a wieś stała w miejscu. I pogłębiały się różnice zarówno dochodowe, jak
i wyposażenia domów, możliwości konsumpcyjne, możliwości edukacji dzieci - takie wskaźniki które decydowały o jakości życia na wsi były znacznie niższe niż w miastach.
Kolejny kluczowy moment - wejście Polski do UE i objęcie Polski Wspólną Polityką Rolną (WPR). Istniał od lat 50tych XX wieku, ale nas zaczął dotyczyć dopiero po naszym wejściu do UE. Największe problemy negocjacyjne przy wejściu do Unii dotyczyły rolnictwa i tego, w jaki sposób WPR nas obejmie.
Ojcowie socjologii wsi polskiej szkoły i metody badawcze jakie wykorzystuje socjologia wsi.
Postacie, które przyczyniły się że socjologia wsi w Polsce istnieje i była swego czasu prężnie rozwijającą się nauką. Którzy sprawili, że mamy w Polsce ogromną tradycję badań na grupie mieszańców wsi, dzięki którym mamy instytucje, które są na tyle umocowane w systemie, że nikt nie próbuje nawet mówić o ich rozwiązaniu. Dzięki tym postaciom możemy powiedzieć, jak przebiegały zmiany polskiej wsi, mamy pojęcie, jak polska wieś się zmieniała, możemy o tej grupie mieszkańców Polski powiedzieć całkiem sporo.
Henryk Oskar Kolberg (nie podobało mu się imię Henryk, więc używał tylko imienia Oskar) 1814 - 1890
Jego aktywność przypadała na wiek XIX.
Polski jeszcze nie ma. Urodził się w rodzinie naukowców. Ojciec profesor geodeta. Mieli kontakty z ziemiaństwem. Przenosili się ciągle rodziną tam, gdzie dla ojca była praca. Mieli więc powiązania także ze wsią. Miał burzliwe dzieciństwo. Liznął trochę muzyki, jego starszy brat kumplował się
z Chopinem. Oskarek zapragnął być muzykiem, a potem kompozytorem. Ale mu to nie szło - bo było do kitu. Dorabiał więc sobie innymi pracami - księgowy, nauczyciel, urzędnik, bankowiec. Ciągle coś próbował mimo wszystko tworzyć, przez co w muzyce pojawiał się folklor i kultura wsi. Stąd niektórzy go okrzyknęli ojcem badań na terenach wiejskich w Polsce. Mimo, że podejmował się różnych prac, głównym zajęciem było prowadzenie badań, które finansował z własnej kieszeni. Zasłynął jako etnograf, jako badacz kultury. Bardzo dużo podróżował i poznawał sporo terenów w Polsce, co zaowocowało obszernymi dziełami i materiałami jakie zebrał. Były to czasy, kiedy pańszczyzna znikała i chłopów wtedy zaczęto dowartościowywać. On jeździł od lat 40tych do prawie końca swojego życia (najwięcej publikował
w latach 60), choć na końcu żył już w strasznej biedzie i nie miał możliwości finansowych, by jeździć w teren. Były to lata, w których przepaść pomiędzy miastem a wsią była ogromna. Te badania kultury, pierwszy trop wyruszenia na wieś były związane z utratą polskiej państwowości i z degeneracją kultury wysokiej, która była pod wpływami zaborców. Zaborcom zależało by wpłynąć na wyższe warstwy społeczeństwa m.in. przez narzucanie swojej kultury jako dominującej. W dobrych domach gadało się po francusku, a język polski był na boku. Wyższa i średnia klasa była pod wpływem innych kultur. Uważano, że na wsi w kulturze chłopskiej przechowuje się kultura i język polski
w formie niezmienionej. I te badania kultury chłopskiej miały na celu poszukiwania źródeł kultury polskiej i zachowania narodowości, tożsamości itd. Tego rodzaju działalność była manifestacją polityczną i wiązała się
z przykrymi konsekwencjami. Jak się jechało na wieś a nie do miasta, do znajomych to się mieszkało w tragicznie gorszych warunkach, niż było się przyzwyczajonym. Jadło się to, co było dostępne. I ten Oskar żył znacznie gorzej niż jak był przyzwyczajony jako chłopiec z dobrego domu. Praca
w terenie była rzeczą szokującą i bulwersującą. No bo jak opowiadał
w dobrym towarzystwie, co widział na dzikiej wsi, to był dla innych szok. Na początku Kolberg zapisywał pieśni ludowe i melodie, bo jego interesowała muzyka. I na początku wszystkie te podróże były po to, by uczyć się folkloru
i pieśni. Im więcej zaczął jeździć, tym szybciej się zorientował, że takie dzieła kulturowe nie są oderwane od kontekstu. Że pieśni są wykonywane z okazji jakiś świąt, przy jakiś pracach, że to wszystko ma jakiś kontekst kulturowy,
i że samo notowanie bez spisywania tego - kiedy i po co oraz przez kogo są wykonywane te pieśni, nie ma sensu - bo wszystko jest połączone z tą kulturą. Więc zaczął notować kontekst kulturowy. Ponieważ podróże w tych trudnych czasach były skomplikowane, zaczął się do nich solidnie przygotowywać. Nie jeździł w ciemno (że gdzie się uda, tam się zatrzyma), tylko zaczął planować swoje trasy, sprawdzać informacje historyczne
o miejscowościach, co tam jest, kto tam mieszka, kto jest szefem wsi, czy jest kościół, plebania i czy będzie gdzie się zatrzymać. I dzięki takiej systematycznej i zorganizowanej metodzie pracy stał się naukowcem. Efekt jego pracy (za życia) - ukazały się 33 tomy o tytule „Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, pieśni, zabawy
i tańce”. Od roku 1857 do 1890 wydano te tomy. A po śmierci wydano jeszcze 3 kolejne tomy. W latach 70tych wydano wszystkie te jego działa
i można sobie przeczytać Od 1974 r. jest przyznawana w Polsce nagroda dla twórców kultury im. Oskara Kolberga i są to nagradzani oczywiście twórcy ludowi.
Metoda pracy jaką prowadził Oskar (czyli przygotowanie się do wyjazdu, opisanie terenów w jakie się jedzie, systematyczne zbieranie informacji
z uwzględnieniem kto to robi, kiedy robi, dlaczego) nazywamy metodą OGLĄDU KULTUROWEGO.
Interesowała go kultura jako przenośnik kultury i narodowości polskiej.
Franciszek Bujak 1875 - 1953
Historyk. Pochodził z rodziny chłopskiej, był bardzo zdolny więc wiadomo było, że zrobi karierę naukową. Został profesorem historii, historykiem dzieł gospodarczych i społecznych w Polsce. Interesował się tą częścią historii, która jest najbardziej interesująca i najbardziej daje do myślenia - czyli gospodarką i stosunkami społecznymi (czyli nie bitwy, królowie itd., a to, co dzieje się tak naprawdę wśród normalnych ludzi).
Zainteresowanie ludźmi zaowocowało tym, że po skończeniu kariery politycznej swoje badania przeprowadzał na terenach wiejskich. To co się działo w gospodarce wsi, w relacjach społecznych osób zamieszkujących tereny wiejskie stało się podstawą jego analiz. Jako pierwszy w Polsce
i jeden z pierwszych na świecie zastosował metodę badawczą - monografię - polega na kompleksowym, dogłębnym i wielostronnym uwzględniającym wszystkie możliwe informacje niekiedy rozciągniętym w czasie opisie czegoś, np. mogą być monografie firm, zespołów pracujących no i oczywiście monografia wsi. Jako pierwszą opisał wieś,
z której pochodził - 1901 r. - wieś Maszkienice. A potem powtórzył
i rozszerzył to badanie w 1914 r. Ponieważ wszystkim zależało z tej wsi na tym, by zrobił karierę, to im się w ten sposób odwdzięczył, by pozostał po nich jakiś obraz. Najbardziej zasłynął z monografii wsi Żmiąca. Wieś góralska gdzie warunki gospodarowania są bardzo trudne. W 1903 roku Franek spędził tam dużo czasu zbierając dane i obserwacje do dzieła o tytule „Żmiąca, wieś powiatu limanowskiego - stosunki gospodarcze i społeczne”. Siedząc tam i stosując metodę monograficzną stał się socjologiem.
W monografii wsi zajmujemy się położeniem wsi, ukształtowaniem terenu, warunkami klimatycznymi, historią, architekturą układu przestrzennego budynków i pól, jak to wpływa na kontakty między ludzkie, migracje, wiek mieszkańców wsi, więcej kobiet czy mężczyzn, czy ludzie uciekają czy przychodzą, więzi formalne i nieformalne, struktura władzy, kto rządzi, kto jest liderem, jaki system tam działa, kto się cieszy szacunkiem.
Po pół wieku, w 1953 r pojawia się książka pt: „Żmiąca pół wieku później” pana Wierzbiciego. Przez to jest wieś która jest najlepiej przebadaną wsią.
Bujak zajmował się zbiorowościami. Był to wynik tego, co się działo wokół. Okazało się, przy okazji różnego rodzaju powstań, pozyskania przychylności mieszkańców wsi, że kiedy dowódca powstania czy inna osoba zwraca się
z apelem, chciałaby zachęcić rolników czy mieszkańców wsi do czegokolwiek, to okazało się próby motywowania ludzi indywidualnie kompletnie na wsi się nie sprawdzają. Że komunikacja z ludnością wiejską musi się odbywać apelem do wspólnoty. Okazało się że rola i interesy jednostki
w społeczności wiejskiej jest tak mała i podporządkowana interesowi ogółu, że wszelkie oferty muszą być zgłaszane wspólnocie. Żeby poznać lepiej interesy grup mieszkających na wsi, a te grupy najczęściej były terytorialnie powiązane z wsiami czy gminami, badano monograficznie konkretne miejscowości. Był to naturalny efekt tego, że na wsi ważniejsza była wspólnota i badano wspólnotę, a nie poszczególne jednostki (które odrywają tylko określone role we wspólnocie). Dlatego badania odbywały się na całych wsiach a nie małych obszarach, bo wspólnota była ważniejsza niż poszczególne jednostki.
Florian Znaniecki 1882 - 1958
Wielka duma Polski. Był pierwszym profesorem socjologii, a po drugie był (co prawda przez krótki czas) prezesem Amerykańskiego Stowarzyszenia Socjologicznego. Był super socjologiem i jest bardzo znany zwłaszcza
w Stanach, gdzie wiele lat mieszkał i wykładał. Podobno bardzo ciekawe są jego publikacje, podobnie jak i jego ucznia - Chałasińskiego.
Stworzył polską socjologię akademicką. Dzięki niemu powstała w Polsce nauka zwana socjologią.
Był jednym z głównych twórców socjologii HUMANISTYCZNEJ - jest to socjologia, która dopuszcza subiektywizm. Nie próbujemy obiektywne opisać rzeczywistość, tylko badając grupę uwzględniamy jaka jest ich opinia
o rzeczywistości w której żyją. Socjologa humanistycznego interesuje to, co myślą ludzie o sytuacji w jakiej się znajdują. Nie jest to sądzenie
z zewnątrz i ocenianie, tylko badanie tego, co sądzą ci ludzie, których badamy. To przełom w socjologii.
Najważniejsze dzieło (wydana w Stanach, w Polsce wyszła późno - lata 70 XX wieku) - „Chłop Polski w Europie i Ameryce”. Napisał to po angielsku wraz wspólnie z amerykańskim socjologiem Tomasem. Był to duet badaczy, teoretyków, socjologów Znaniecki - Tomas, który w publikacjach często występował razem. Ich wspólne dzieło rzeczywiście było objawieniem
i przyczynkiem do bardzo wielu interesujących badań.
Znaniecki wysunął postulat rozpatrywania zjawisk społecznych jako przedmiotu czyichś czynności. Interesował się naprawdę ludzkim życiem - tym, co ludzie robili, co myśleli i jak się zachowywali. Bardzo słynna zasada współczynnika humanistycznego - uwzględnienie co myślą sądzą i czują badani. Socjolog powinien patrzeć na rzeczywistość oczami obiektu badanego, a nie eksperta z zewnątrz, który widzi więcej. Sugerował zatem podejście subiektywne a nie obiektywne.
Jako jeden z pierwszych zastosował metodę analizy dokumentów osobistych. W momencie kiedy zaczął badania Znaniecki, a w szczególności jego sytuacja życiowa, nakierowały jego zainteresowania na bardzo szczególną grupę. Ze względu na to, że w Polsce działo się, co się działo
i zaczęły się różnego rodzaju kłopoty, pojawiała się konieczność migrowania. Ponieważ pojawiła się konieczność migrowania w celu zarobienia pieniędzy
i przysyłania ich rodzinom, Znaniecki zaczął się interesować socjologią emigracji. Znaniecki był przez wiele lat w Warszawie szefem pisma „Wychodźca Polski”. Już w Polsce, zanim wyjechał do Stanów, zaczął się interesować socjologią emigracji, mieszkańcami wsi, którzy musieli opuścić miejsce, gdzie się urodzili i wspólną grupę, w której się wychowywali i zaczęli funkcjonować nie jako członkowie wspólnoty, ale jako jednostki. Jak był
w Stanach, to się okazało, że bardzo wiele tych jednostek nie daje psychicznie sobie rady, degeneruje się i zasila szeregi proletariatu w Stanach i generalnie nic dobrego o nich nie można powiedzieć i oni sami nie są chętni by o sobie opowiadać, bo się wstydzą.. Poza tymi jednostkami, którym się nie udawało, pojawiały się jednostki, które zdołały osiągnąć różnego rodzaju sukces, a to finansowy, a to prestiżowy itp. Te jednostki stały się obiektem zainteresowania badaczy - a dokładniej nie one, a dokumenty osobiste przez nie produkowane. Dokumenty osobiste są to rzeczy bardzo różnego rodzaju - listy proszące o zgodę na pobyt, o wizję, historia ukryta w dokumentach oficjalnych, ale też listy do rodziny, telegramy, wspomnienia spisywane. Już nie grupa, nie kultura produkowana przez grupę, tylko jednostki i ich osobiste przeżycia, dokumenty stały się przedmiotem zainteresowania badaczy. I to co sądziły o swojej sytuacji i o warunkach, które się zaczęły zmieniać.
No i ta jego książka to właśnie analiza środowiska chłopów polskich którym się udało do czegoś dojść w stanach w oparciu o analizę ich dokumentów osobistych.
Mówi się też o tej metodzie - metoda biograficzna. Dowiadujemy się
o zjawiskach społecznych, przemianach w oparciu o analizę biografii poszczególnych jednostek. Analizując te dokumenty nie możemy pominąć doznań subiektywnych tych ludzi, bo przecież oni o tym pisali, więc im nie zaprzeczymy. Musimy się dostosować do tego, jak odbierała coś dana osoba i jak jej dalsze postępowanie jest podporządkowane jej odczuciu.
Znaniecki był zwolennikiem kulturalizmu w socjologii. Kulturalizm to taki pogląd, że socjologia powinna zajmować się jakby produktami kultury, bo jest nauką o kulturze. Przy czym dyskusyjne jest to, na jakim poziomie tą kulturę analizujemy - czy jej przejawy, czy jej twórców.
Kultura jako wytwór świadomości jednostkowych.
Do analizy jednostek i w oparciu o te wszystkie dokumenty, wyróżnił jakby różne typy życiorysów, które kształtują się w zależności od typu osobowości. Wyróżnił ludzi pracy, ludzi zabawy, dobrze wychowanych, ludzi dewiantów (typologie osobowości).
Józef Chałasiński 1904 - 1979
Najwybitniejszy socjolog, uczeń Znanieckiego, twórca uniwersytetu w Łodzi po wojnie. Zajmował się zarówno pedagogiką, procesami uczenia jak i wsią,
i jej mieszkańcami.
Był aktywny aż do śmierci, czego dowodem jest ponad 700 prac naukowych
i tekstów, które opublikował. Najbardziej się wsławił było rozwinięcie metod badawczych Znanieckiego. Poznał Znanieckiego podczas dawania korepetycji z matmy jego dzieciakowi.
Metody jakie opracował i rozwinął to metoda autobiograficzna
i pamiętnikarska. O ile Znaniecki analizował raczej listy i dowody osobiste, tak ten bardzo dopracował i zorganizował, rozwinął metodę pamiętnikarską. Żeby pozyskać te pamiętniki i te wspomnienia audiobiograficzne ludzi
z terenów wiejskich zainicjował konkursy pamiętnikarskie, kierowane do mieszkańców terenów wiejskich. W różnych pismach kierowanych do mieszkańców wsi pojawiały się ogłoszenia, że taka a taka instytucja, redakcja ogłasza konkursy na pamiętniki z dzieciństwa, drogi do szkoły,
i różne ogólne tematy, by jak najszerzej to mogło zostać ujęte. Nagrodą był nawet rejs statkiem do ameryki, ale ponieważ wiadomo, że chłop polski jest praktyczny, można było zamienić to na pieniądze i wydać jak się chce. Odzew na te konkursy był bardzo duży i udało się Chałasińskiemu w 1938 r. wydać czterotomową ogromną pracę „Młode pokolenie chłopów” gdzie jest zebrane bardzo wiele wspomnień, które czyta się super i jest to lektura fascynująca. Osoby w różnym wieku opisują swoją młodość na terenach wiejskich. Jak to próbowały te osoby sprzeciwiać się społeczeństwu, jak chciały się wybić, jak chciały robić to, na co mają ochotę. Ogólnie w socjologii teraz ciężko jest zorganizować taką metodę badawczą. Były próby (pamiętniki mieszkańców PGR-ów z lat 70 tych, pamiętniki robotnicze), ale teraz to jakoś nie idzie, bo choć ludzie lubią pisać, to raczej w Internecie, więc ciężko to zebrać
i usystematyzować w sposób naukowy i uporządkowany.
W tej książce przedstawił jak się kształtowały ruchy społeczne na wsi. Interesowało go to, w jaki sposób ludzie pochodzenia wiejskiego trafiają do różnego rodzaju organizacji grupujących chłopów. Jakie są kanały, które trafiały w tych ludzi i co sprawiało, że jedni idą w stronę komunizujących, a inni w stronę narodowych i próbują z innymi. To był główny przedmiot zainteresowania, ale dzięki temu, że publikowane pamiętniki były bardzo obszerne, to mamy możliwość zobaczenia jak odbywało się życie na terenach wiejskich przed wojną.
Chałasiński wprowadził modny termin awansu społecznego, który odnosił się do możliwości ruchu pionowego w strukturach i w podziałach społeczeństwa, czyli z niższych poziomów można osiągać wyższy poziom
w strukturze. Co oznaczało, że wszyscy wiedzieli że coś jest lepsze albo gorsze.
Ludwik Krzywicki 1859 - 1941
Był socjologiem i ekonomistą. Wtedy to się to wszystko wiązało. Był pedagogiem i był znany z działalności społecznej i politycznej. Od początku swojego życia miał tendencje socjalizujące, a niekiedy nawet komunizujące. Był za sprawiedliwością społeczną, był pochodzenia bardzo szlacheckiego. Był marksistą z poglądów. Większość badań jakie prowadził odnosiły się do zagadnień społecznych, czyli w jaki sposób można ludziom pomóc, żeby żyło im się łatwiej. Jego interesowały problemy ludzi, co nie zmienia faktu, że ciężko było z nim wytrzymać w kontaktach bezpośrednich. Był jednym
z twórców polskiej socjologii lecz jego podejście jest związane z podejściem statystycznym. Stosował metody statystyczne, ilościowe badania a nie jakościowe. Stworzył ośrodki badawcze, które zajmowały się zbieraniem danych w sposób bardziej zobiektywizowany, systematyczny i wchodziły
w ilość a nie jakość. Zajmował się teorią rozwoju społecznego. Jego interesowało jak stworzyć społeczeństwo w którym ludziom będzie żyło się wygodnie, i w którym nie będzie niesprawiedliwości społecznej. Interesowało go jak się tworzą formacje społeczno ekonomiczne, w jaki sposób ekonomia wpływa na życie społeczne ludzi. Jak można sterować tego rodzaju zmianami, czy można za pomocą zmian ekonomicznych sprawić, że ludzie społecznie zaczną zachowywać się inaczej. W swoim dziele naukowym stworzył koncepcje społeczeństw terytorialnych, które uwzględniały aspekty przestrzenne i terytorialne.
Jego nazwiskiem nazywano się instytucję, która została utworzona w 1920 - Instytut Gospodarstwa Społecznego - IGS. Była to placówka naukowo-społeczna. Nauka w służbie społeczeństwu. Miała na celu prowadzić badania naukowe, które miały być wykorzystywane dla poprawy jakości życia społecznego. Inicjatywę dla utworzenia IGS wykazał Włodzimierz Wakar, ale latami kierował nim Ludwiś. Zajmował się gromadzeniem danych, badaniami statystycznymi na terenach wiejskich. Bardzo rzetelne
i profesjonalne opracowania, które przyczyniły się do tego, że jak po wojnie reaktywowała się polska szkoła socjologiczna, to Polska miała ogromne materiały i bazy danych, które można było wykorzystać do dalszych
i w kolejnych badaniach. Została reaktywowana w 1957 r. już jako część SGPIS-u Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (SGH obecnego).
Władysław Grabski 1874 - 1938
Przed wojną poseł Dumy rosyjskiej. Po rozstaniu się z polityką interesowało go to, co dzieje się na terenach wiejskich. Najbardziej był zainteresowany systemem administracyjnym i patrzył na rolnictwo z perspektywy działania aparatu państwowego, tego w jaki sposób sprawna organizacja ze strony państwowej może poprawiać jakość życia na terenach wiejskich. Twórca bardzo dziwnej i mało popularnej w tej chwili metody badawczej - metoda diagnozy kroczącej. Jest to taki sposób uprawiania nauki, że diagnozujemy jak jest i od razu próbujemy wpływać na to co diagnozujemy, by było lepiej. Robimy analizę sytuacji i wprowadzamy twórcze ulepszenie /przygotowujemy rekomendacje by było lepiej niż to co zastaliśmy. Metoda ta przy obecnej nauce (która ma być obiektywna, a badania mają być tak prowadzone, by jak najmniej wpływać na obiekt badany, by go nie zaburzać i nie zmieniać) nie ma prawa bytu, nie jest popularna, ale było to dziwem w polskiej nauce i istniało.
W czasie wojny z polską nauką jak wiadomo nie działo się najlepiej, badań
z socjologii nikt nie prowadził. Po wojnie socjologia zaczęła się odradzać. Zaczęli wracać polscy naukowcy, zaczęto ratować to, co ocalało. Trzeba było ratować biblioteki, które były zalane i zakopywane - trzeba było to wszystko organizacyjnie odkręcić po wojnie. O ile prawo do nauki i prawo do istnienia Uniwersytetu władza ludowa przyznała, o tyle socjologia została potraktowana jako nauka burżuazyjna, która była tępiona zwłaszcza
w latach 50tych. Profesorów spotykały różnego rodzaju szykany. Często było tak, że wykształconą warstwą w Polsce, zarówno przed jak i po wojnie, były osoby pochodzenia żydowskiego. I właśnie socjologowie byli w dużej mierze tegoż pochodzenia. Antysemityzm po wojnie był jeszcze większy w Polsce niż przed wojną. W latach 1957-1958 wyjechało z Polski bardzo wielu Żydów zmuszonych właśnie szykanami. Szykanami w ten sposób straciliśmy wybitnego polskiego socjologa Zygmunt Baumana. Był wykładowcą socjologii w Warszawie i podziękowano mu za współpracę. Zrobił wielką karierę w Wielkiej Brytanii i jego książki są tłumaczone z angielskiego na polski a nie niestety odwrotnie. Zajmuje się globalizacją, sprawiedliwością społeczną, kwestiami postmodernistycznymi.
Po śmierci Stalina, gdy była odwilż, socjologia zaczęła być życzliwiej traktowana, ale była to nauka w służbie polityki. Dlaczego socjologię traktowano jako naukę burżuazyjną? Bo socjologia pyta ludzi co myślą, co uważają i przestawia nastroje społeczne, to jakie zjawiska zachodzą
w społeczeństwie. W okresie najgorszego komunizmu w Polsce nie należało się pytać jak jest, tylko należało wierzyć, że tak będzie dobrze. Nie interesowało nikogo obiektywne metody i sprawozdania.
W momencie kiedy socjologia wróciła do łaski, zaczęła normalnie funkcjonować stała się socjologią, która bada to, co może badać i na to co jest zezwolenie i na co są ewentualne pieniądze, a socjologia jest kosztowną nauką (ankieterzy, przejazdy w teren, wklepywanie danych itp.).
Kiedy socjologia wsi zaczęła z powrotem prowadzić badania terenów wiejskich, to pojawiło się kilka nurtów dominujących w badaniach.
nurt migracji ze wsi do miast. Stawiamy na rozbudowę, urbanizację, są fabryki, potrzeba robotników. I to co badała socjologia wsi to były ruchy migracyjne ze wsi do miast, co się dzieje z tymi ludźmi, którzy migrują, kto migruje, jakie są motywacje tych ludzi.
Lata 70 - nurt zajmujący się konsekwencjami procesów urbanizacji na terenach wiejskich - tego że dociera prąd, media, TV. Jak te udogodnienia, elementy wpływają na życie społeczności wiejskiej.
Lata 60 - 70 to były burzliwe zmiany właśnie we wspólnocie wiejskiej. Pojawiają się tendencje do podkreślania indywidualności jednostek, zanika rola wielkiej rodziny, a ludzie skupiają się na tzw. małej rodzinie.
Lata 80 - 90 - kiedy rolnicy mają więcej kasy, mogą kupować maszyny i zaczynają inwestować w gospodarstwo, pojawia się nurt badań które analizują w jaki sposób usprawnienie produkcji
i odrobina więcej wolnego czasu wpływa na zmiany
w społeczeństwie mieszkańców wsi.
Analizując rozwój socjologia wsi można zrekonstruować co i w jaki sposób się na terenach wiejskich działo.
Po wejściu do Unii pojawiła się masa instytucji, które bają skutki po pierwsze tego zastrzyku finansowego, który idzie na tereny wiejskie, a po drugie tego, w jaki sposób w ogóle ustanowić i w jaki sposób sformułować pożądaną koncepcje kierunku rozwoju terenów wiejskich. Nie wiemy, jak to powinno wyglądać i w jakim kierunku powinny się rozwijać tereny wiejskie, a nie można załatwiać tego spontanicznie, bo trzeba ustalić na co chcemy środki unijne, czy te na rozwój techniki czy też skierowane na ochronę terenów przyrodniczo cennych. A ponieważ 38% mieszkańców pochodzi
z terenów wiejskich, więc wszystkie kolejne ekipy boją się im podpaść, bo przecież na coś będą głosować - więc nie ruszają KRUS-u, nie robią poważnych reform, nie podejmują złych decyzji bo się boją im podpaść.