Wybudowałem pomnik - analiza i interpretacja
Oda ta pochodzi z trzeciej części Pieśni Horacego i nosi tytuł Ad Melpomenem musam (Do Muzy Melpomeny). Znaczenie tytułu wyjaśnia się w strofie ostatniej, gdzie autor umieścił apostrofę do Melpomeny. Utwór ten należy do gatunku ody i jest swoistym zakończeniem trzech pierwszych ksiąg Pieśni.
Podmiot liryczny ody można utożsamiać z samym poetą. Dowodem na to jest fakt, iż autor wspomina w wierszu swoje rodzinne miasteczko. Utwór ten stanowi również swoiste podsumowanie jego dotychczasowej twórczości oraz jest wyrazem dumy z własnego dorobku poetyckiego. Nasycony jest przekonaniem o własnej wielkości i sławie. Wieszcz mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej („wybudowałem”, „nie wszystek umrę”, „doprowadziłem”). Jest to liryka bezpośrednia, wyznania. Adresatem są ludzie, którzy żyli prawdopodobnie w tym samym czasie, co autor. W utworze występują także osoby trzecie, ludzie, którzy mają opowiadać o wielkości i sławie poety: „I niech mówią że stamtąd gdzie Aufidus huczy...”
Jest to wiersz regularny. Zbudowany jest z czterech zwrotek, każdy składa się z czterech wersów trzynastozgłoskowych ; średniówka występuje po siódmej sylabie. Warto zauważyć, iż w utworze tym brak jest jakichkolwiek znaków przestankowych. Wielkie litery występują tylko tam, gdzie rozpoczyna się nowa myśl (w wersie pierwszym, szóstym, dziesiątym oraz piętnastym). Nie posiada rymów.
Jedna myśl w utworze nie kończy się wraz z końcem zwrotki, przechodzi do strofy następnej. Jest to swoista przerzutnia, np.:„[...]oszczędzi go nawet
łańcuch lat niezliczonych[...]”
Ponadto w utworze występuje nagromadzenie epitetów, np. królewskie piramidy, lata niezliczone, milcząca westalka, lud rubaszny. Kolejnym środkiem stylistycznym jest apostrofa do Melpomeny, zawarta w ostatniej strofie utworu:„Bądź dumna z moich zasług i delfickim laurem
Melpomeno łaskawie opleć moje włosy”
Początkowe pięć wersów stanowi obraz exegi monumentum- niezniszczalnego pomnika (Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu), jaki wieszcz sam sobie wybudował własną pracą. Jest on trwalszy od posągów ze spiżu, jakie stawiano sportowcom na igrzyskach. Pomnik ten jest oczywiście symbolem - w ten sposób autor określa to, co stworzył dzięki swojej poezji. W drugim wersie dochodzi do wizualizacji budowli - pomnik jest ogromny, „strzelający nad ogrom królewskich piramid”, czyli większy od nich. Następnie poeta mówi o niezwykłej niezniszczalności, trwałości pomnika. Nie poruszą go deszcze, Akwilon (czyli silny wiatr północny) ani „łańcuch lat niezniszczonych i mijanie wieków”.
Przypomina to nieco epitafium nagrobkowe. Horacy stara się określić wartość swoich dzieł w przyszłości. Już od dawnych czasów poeci greccy i rzymscy uważali, że ich twórczość zapewni im nieśmiertelną sławę, jednak jeszcze żaden z poetów nie wyraził tego tak dobitnie. Pomnik ten ma symbolizować nieśmiertelność jego poezji.
W następnych wersach (6-9) Horacy mówi o tym, iż zdaje sobie sprawę, że jakaś jego cząstka pozostanie wciąż żywa nawet po jego śmierci. Mówi: „Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka...”
Podmiot liryczny uważa, że będzie istniał dla potomnych dopóty, dopóki pontifex. Pontifex Maximus był Wielkim kapłanem, 15 marca na Kapitolu składał ofiarę Jowiszowi Największemu w intencji Rzymu i całego narodu rzymskiego. Podmiot liryczny wierzy też, że będzie wstępował na Kapitol wraz z westalką. Chodzi tu o Wielką Westalkę, która w milczeniu towarzyszyła pontifexowi podczas uroczystości na Kapitolu, była przełożoną pozostałych sześciu westalek.
Wersy 10-14 to wspomnienie miasteczka, z którego pochodził Horacy - Wenuzji. Poeta opowiada o swoim pragnieniu, aby tam, gdzie „Aufidus huczy”, „gruntom brak wody” i „Daunus rządził ludem rubasznym” (wszystko to dotyczy jego rodzinnego miasteczka) ludzie wiedzieli, że to on jest pierwszym, który „podbił” Italię swoją poezją, „doprowadził nurt eolskiej pieśni do Italów”.
W wersach 6-14 widać silną tendencję italsko-rzymską. Autor otacza się tu pojęciami i wyobrażeniami ludów właśnie italskich. W dwóch ostatnich wersach odchodzi od tematyki rzymskiej i zwraca się z prośbą do Melpomeny (muzy tragedii), aby włożyła mu na głowę laur- wieniec Apollina, boga wyroczni i poezji. Jakże dobitnie Horacy pokazał tym gestem, iż uważa, ze zasługuje na miano wielkiego poety.
Średniowieczny uniwersalizm
oparty był na dominacji religii chrześcijańskiej w całej niemal Europie. Ze względu na to, iż wszystko w życiu podporządkowane było religii, światopogląd chrześcijański rządził myśleniem, odczuciami, postępowaniem i twórczością wszystkich ludzi średniowiecza. Dlatego też wszystkie występujące znaki były czytelne dla każdego chrześcijanina. Prócz tego obowiązywały te same, narzucone przez religię, normy moralne i wzorce osobowe.
W dużym skrócie uniwersalizm średniowiecza wyraża się przez
- podporządkowanie wszystkiego Bogu,
- jedność ideałów,
- identyczne pojmowanie świata.
Teocentryzm
ludzie średniowiecza podporządkowali wszelkie swoje dokonania i działania woli Boga, - dominacja łaciny (języki narodowe były traktowane jako języki ludowe), - uniwersalizm (wspólna wiara i religia, wpływ Papieża na politykę państwową i wspólny ustrój - feudalizm), - anonimowość literatury i sztuki (sztuka została uznana za dzieło Boga, a twórca za narzędzie w jego rękach).
Motyw Deesis
to charakterystyczna dla sztuki średniowiecza kompozycja przedstawiająca trzy postaci: Chrystusa jako sędziego na tronie oraz Marię i Jana Chrzciciela. Jest to motyw występujący zarówno w sztuce Wschodu, jak i Zachodu
Polega na trimorhionicznym (trójczęściowym) obrazowaniu osób świętych - centralną osobą jest Chrystus jako Pantokrator, obok Maryja, następnie Jan Chrzciciel. Często też kompozycja uzupełniana jest o znajdujące się poniżej postacie aniołów, świętych, apostołów lub proroków - wtedy powstaje tzw. Wielkie Deesis. Przedstawienie Deesis wiąże się z Sądem Ostatecznym i wyraża wiarę w Maryję, św. Jana i innych świętych, jako przedstawicieli ludzkości i orędowników za grzesznych, proszących Boga o łaskę.
Lament świętokrzyski - analiza i interpretacja
Znamy kilka tytułów analizowanego utworu: Lament świętokrzyski, Posłuchajcie bracia miła, Żale Matki Boskiej pod krzyżem. Pierwszy tytuł pochodzi od benedyktyńskiego klasztoru Św. Krzyża na Łysej Górze, gdzie tekst był przechowywany. Wiersz powstał w drugiej połowie wieku XV, zapisał go w latach 70. przeor klasztoru, Andrzej ze Słupi. Jest to obok Bogurodzicy najwspanialszy przykład polskiej liryki średniowiecznej.
Podmiotem licznym autor uczynił Matkę Bożą. Utwór ma formę monologu Maryi stojącej pod krzyżem, na którym wisi jej syn, Jezus. Motyw ten był często wykorzystywany zarówno w malarstwie średniowiecznym, jak i w apokryfach. Pieśń składa się z ośmiu zróżnicowanych pod względem długości i budowy strof.
Utwór rozpoczyna się apostrofą Maryi do wszystkich ludzi; Matka Chrystusa prosi ich o wysłuchanie jej historii o tym, co stało się w Wielki Piątek:
Posłuchajcie, bracia miła,
Kcęć wam skorżyć krwawą głowę;
Usłyszycie moj zamętek,
Jen mi się [z]stał w Wielki Piątek.
Maryja zakłada dobrą wolę słuchających jej ludzi, dlatego mówi do nich z czułością i przyjaźnią: „bracia miła”. Prosi ich nie tylko o wysłuchanie, ale także o współcierpienie wraz z nią, o okazanie jej litości:
Pożałuj mię, stary, młody (...)
Pierwsze dwie czterowersowe strofy pełnią rolę wprowadzenia do właściwego lamentu. Maryja zarysowuje przyczynę swojego cierpienia, którą jest śmierć jej jedynego syna. W tych strofach pojawiają się określenia ekspresywne, dwukrotnie występuje przymiotnik krwawy: „kcęć wam skorżyć krwawą głowę” i „krwawe gody”, co podkreśla tragizm głównej bohaterki. Druga zwrotka kończy się wersami:
Jednego ciem syna miała
I tegociem o żalała
Paralelizm składniowy, uwydatniony jeszcze rymem wewnętrznym (jednegociem - tegociem) i zewnętrznym (miała - ożalała) podkreśla wielkość straty „jedynego syna”.
W trzeciej strofie nie pojawiają się już żadni adresaci, jest to liryka pośrednia. Maryja opisuje scenę ostatnich chwil Jezusa. Po raz kolejny pojawia się dwukrotnie epitet krwawy, dwa razy powtórzony jest także epitet ciężki. Maryja mówi w czasie teraźniejszym, co uwydatnia ekspresję - czytelnik wiersza staje wraz z nią pod krzyżem, wraz z nią cierpi.
Strofa czwarta i piąta zawierają apostrofy Matki do Syna. Są to fragmenty najbardziej przejmujące. Maryja zwraca się do Jezusa bardzo czule, używając zdrobnień („synku”, „głowka”) i czułych określeń („miły”, „wybrany”). Chce dzielić cierpienie z Chrystusem oraz ulżyć mu w niedoli - podeprzeć jego opadającą głowę, wytrzeć krew na ciele, dać pić. Bohaterka powołuje się na swoje macierzyństwo i służbę dla Syna:
A wszakom cię, Synku miły, w swem sercu nosiła,
A takież tobie wiernie służyła.
Zwrotka szósta to pełen wyrzutu zwrot do Archanioła Gabriela. Maryja odwołuje się do sceny Zwiastowania, w której anioł obiecywał jej szczęście, mówiąc:
"Panno, pełna jeś miłości!"
Obietnica ta nie została spełniona, Maryja nie czuje miłości, ale „smutek” i „żałość”.
Strofa następna przybiera formę apostrofy do wszystkich matek. Maryja utożsamia się z nimi i życzy im, aby nigdy nie doświadczyły tak ogromnego jak ona cierpienia. Utwór zamyka powtórna apostrofa do Chrystusa, podkreślająca wyjątkowość jego śmierci. Jest on „jedynym” synem Maryi, będzie ona trwać przy nim do końca.
Lament świętokrzyski to pierwszy polski wiersz, w którym zawarte zostały liryczne przeżycia, wzruszenia podmiotu. Autor czyniąc podmiotem Maryję wyposażył ją we wszystkie emocje ludzkie, takie jak żal, poczucie straty, nieszczęścia, smutku, a nawet bunt. Utwór można uznać za odmianę średniowiecznego gatunku o nazwie planctus (lament, płacz, żal, narzekanie). Wielokrotnie występujące w wierszu apostrofy do różnych osób (ludzi, Chrystusa, anioła Gabriela, matek) mogą świadczyć o tym, że był on fragmentem misterium przedstawiającego wydarzenia wielkopiątkowe.
Pieśń o Rolandzie
najstarszy i najbardziej znany francuski epos rycerski, należący do tzw. chansons de geste (pieśni o bohaterskich czynach). Utwór datowany jest na XI wiek, a znany jest z anglo-normandzkiego rękopisu oksfordzkiego z 1170. Autor jest nieznany, jedyną wzmianką o nim jest adnotacja na końcu rękopisu wspominająca osobę o imieniu Turold.
Utwór opisuje starcie dwóch cywilizacji: chrześcijańskiej i muzułmańskiej (chociaż wykreowanej w sposób odległy od rzeczywistości), przedstawiając dzieje wyprawy wojennej Karola Wielkiego do Hiszpanii przeciw Saracenom w roku 778, a szczególnie bitwę w wąwozie Roncevaux. Wydarzenia przedstawione są w sposób poważnie odbiegający od prawdy historycznej, a znaczenie bitwy zostało wyolbrzymione (środek typowy dla chanson de geste). W rzeczywistości idący w tylnej straży wojsk Franków Roland, hrabia Bretanii, został zaskoczony przez oddziały Basków, a po zaciętym starciu zabity razem z całym swoim oddziałem. Taką wersję wydarzeń, datowaną na 15 lipca 778, podaje Einhard w swojej kronice. W utworze ambitny hrabia Roland, siostrzeniec Karola, zostaje wciągnięty w zasadzkę i ponosi śmierć wraz z towarzyszącymi mu rycerzami. Ginie nie wzywając posiłków, gdyż taki gest uważał za niehonorowy.
Streszczenie „Pieśni o Rolandzie”
Armia Karola Wielkiego prowadziła wielką wojnę z Saracenami w Hiszpanii. Ostatnim miastem pogan, które wciąż nie poddało się cesarzowi była Saragossa, siedziba króla Marsyla. Przerażony władca Saracenów wysłał do Karola Wielkiego swoich posłów, aby przekazali mu warunki pokoju: Marsyl ofiarowywał skarby oraz obietnicę, iż przejdzie na chrześcijaństwo w zamian za opuszczenie przez Franków hiszpańskiej ziemi.
Cesarz i jego ludzie byli już zmęczenie siedmioletnimi bojami z Saracenami, dlatego przyjęli tę propozycję. Karol Wielki musiał wyznaczyć któregoś ze swoich baronów na posła, który uda się do króla Marsyla, aby przekazać odpowiedź na jego propozycję. Szlachetny rycerz Roland zaproponował, by emisariuszem został Ganelon, jego ojczym. Mężczyzna ten obawiał się, że nie wróci żywy z tej misji dyplomatycznej, rozgniewany podejrzewał, że właśnie tego pragnął jego pasierb. Ganelon od lat żywił wielką nienawiść do Rolanda, dlatego podczas podróży do Saragossy wraz z saraceńskim posłem, znalazł sposób na zemszczenie się na pasierbie. Mężczyzna zdradził Blankandrynowi, wasalowi króla Marsyla, że wojska Karola Wielkiego będą przemierzać wąwóz Ronsewal, gdzie bardzo skutecznie można zaatakować tylną straż armii cesarza, którą z pewnością dowodzić będzie Roland. Ganelon pomógł Saracenom w dokładnym zaplanowaniu ataku.
Zgodnie z przewidywaniami ojczyma, Roland z wielką ochotą przyjął nominację na dowódcę tylnej straży. Rozważny rycerz Oliwier oraz waleczny arcybiskup Turpin znaleźli się pośród wojowników, których pasierb Ganelona wybrał do swojego oddziału. Zgodnie z planem armia Saracenów zaatakowała znienacka tylną straż wojsk Karola Wielkiego. Poganie mieli druzgocącą przewagę liczebną nad chrześcijanami. Roztropny Oliwier, który natychmiast zdał sobie sprawę, iż nie podołają tak wielkim oddziałom Saracenów, poprosił Rolanda, by ten zadął w róg, aby dać sygnał cesarzowi, że potrzebują jego pomocy. Tytułowy bohater uniósł się dumą i zapewnił kompana, że tylna straż pod jego dowództwem odeprze atak nieprzyjaciela bez niczyjej pomocy.
Początkowo Francuzi dzielnie stawiali czoła Saracenom, lecz z czasem stało się jasne, iż dwadzieścia tysięcy żołnierzy nie sprosta znacznie liczniejszym oddziałom wroga. Gdy przy życiu zostało zaledwie sześćdziesięciu Francuzów, Roland zdał sobie sprawę, że popełnił bład nie trąbiąc w róg. Wiedział, że już nic nie zdoła ich uratować, ale zadął w instrument, aby dać sygnał cesarzowi, że jego ludzie zostali zaatakowani. Roland wiedział, że Karol Wielki pomści śmierć swoich żołnierzy. Tytułowy bohater dął w róg tak mocno, że pękła mu skroń. Roland zmarł cudowną śmiercią męczennika, a jego duszę święci zabrali prosto do raju.
Gdy Karol Wielki i jego ludzie przybyli na pole bitwy, znaleźli jedynie ciała żołnierzy tylnej straży. Poganie zbiegli, lecz wojska cesarskie zdołały je dogonić dzięki temu, iż stał się cud - słońce zatrzymało się w miejscu. Francuzi zapędzili Saracenów nad brzeg rzeki Ebro, gdzie następnie oddziały króla Saragossy potopiły się.
W międzyczasie wielki emir Babilonu - Baligant - przybył do Hiszpanii z pomocą dla swojego wasala - króla Marsyla. Muzułmańska armia podążała za wojskami chrześcijańskimi. Posłańcy emira zastali Karola Wielkiego na niedawnym polu bitewy w wąwozie Ronsewal, gdzie na rozkaz cesarza Francuzi grzebali poległych. Po wypowiedzeniu wojny, wielkie armie spotkały się na równinie. Obydwie strony walczyły mężnie, lecz gdy Karol Wielki pokonał w bezpośrednim pojedynku emira, wojska muzułmańskie w popłochu uciekły z pola bitwy. Gdy Saragossa stała się łatwym łupem, natychmiast wkroczyły do niej wojska frankijskie. Chrześcijanie siłą skłonili mieszkańców grodu do zmiany wiary. Wieść o porażce zabiła króla Marsyla. Karol Wielki pojmał jego żonę - Brimamondę - i razem z nią udał się do Francji.
Francuzi zorientowali się, iż Ganelon był zdrajcą. Zakłuli go w kajdany i przetrzymywali w celi do rozpoczęcia procesu. Dzięki wstawiennictwu Pinabela, szanowanego i wpływowego obywatela, Ganelonowi udało się przekonać do swojej niewinności wszystkich sędziów poza jednym - Tierrym. Ku uciesze króla, który był przekonany o winie Ganelona, Tiery wyzwał Pinabela na pojedynek, stawiając na szali życie oskarżonego o zdradę ojczyma Rolanda i trzydziestu jego krewnych. Dzięki boskiej interwencji Tiery pokonał większego od siebie Pinabela. Ganelon został skazany na śmierć przez rozszarpanie przez cztery konie, co było wówczas obowiązującą metodą egzekucji zdrajców. Trzydziestu krewnych winnego powieszono.
Legenda o św. Aleksym
Utwór rozpoczyna się inwokacją do Mesjasza z prośbą o trojakie łaski dla tego, kto będzie opowiadał dzieje świętego (w. 1-6). Wezwanie do Chrystusa Króla już na początku sugeruje, że święty naśladował Zbawiciela w ubóstwie, pokorze i miłosierdziu - zgodnie ze słowami Pisma Św. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (w. 7-8)
P. Stępień pisze, że: wstępna modlitwa do władcy całego stworzenia, którego człowiek dostrzec ma w najuboższym z bliźnich, harmonijnie przystaje (...) do legendy o księciu, co wyrzekłszy się wszystkiego poszedł za Chrystusem jako żebrak.
Modlitwa ta wiąże się z wiarą, że tylko Duch Święty może dać człowiekowi łaskę mądrości, wysłowienia się, mocy, umiejętności. Autor legendy prosi zatem o takie wsparcie. Fragment ten podkreśla również kontrast między grzesznym człowiekiem a Bogiem. Autor utworu, podobnie jak święty Aleksy, naśladujący Chrystusa, stara się więc o największą pokorę. Następuje teraz powołanie się na księgę jako źródło wiedzy o Aleksym (w. 9-10). Ten fragment wskazuje na średniowieczny szacunek do księgi, która w tamtym okresie otaczana była czcią, na niej właśnie opierała się cała kultura tamtej epoki.
Po modlitewnym wstępie rozpoczyna się opowieść dziejów rodziny Aleksego: ojca, matki oraz narodziny przyszłego świętego (w. 11-32). Małżeństwo Eufamijana i Aglijas mieszkało w Rzymie, mieście o ważnej symbolice i randze dla Kościoła. Żona Eufamijana (w tłumaczeniu: wróżącego szczęście, pomyślnego) była bezpłodna. On zaś miał szlachetne pochodzenie, liczne dobra, swoich rycerzy, był blisko cesarza. Aglijas cechowało miłosierdzie dla ubogich. Małżonkowie żyli pobożnie i usilnie prosili Boga o potomka.
Wreszcie rodzi się Aleksy. Cud narodzin syna z niepłodnej kobiety łączy Aleksego z dziejami świętych mężów: Jana Chrzciciela, Samuela, Izaaka. Aleksy jest pięknym, posłusznym chłopcem. Przynosi chlubę i nadzieję ojcu. Autor legendy pisze, że syn był od ojca lepszy w wykonywaniu służby Bożej, w wielu czynnościach książęcych. Rzymski książę, Eufamijan, osiąga największe ziemskie szczęście, kiedy syn Aleksy staje na ślubnym kobiercu z córką zwierzchnika panów ziemi, czyli samego cesarza. Dziewczyna o imieniu Famijana jest dla Aleksego (i pośrednio dla całej rodziny Efamijana) cesarskim darem. Ślubu udziela sam papież. Aleksy ma wtedy 24 lata. Po uroczystości weselnej oboje młodzi udają się do łożnicy. I wtedy Bóg upomina się o syna Efamijana. Młody mężczyzna opuszcza żonę i dom ojca jeszcze przed skonsumowaniem małżeństwa. Ból i żałość Eufamijana można porównać do uczuć miotających Abrahamem, kiedy miał złożyć w ofierze swego jedynego syna Izaaka. Aleksy wybiera służbę Bogu. Dla rodziny książęcej staje się umarły. Wielka radość doczesna zamienia się w głęboki smutek i rozczarowanie.
Podczas nocy poślubnej Aleksy oddaje Famijanie pierścień małżeński, wtajemnicza żonę w plan ucieczki na służbę Bogu. Zostawia ją dziewicą i nakazuje pobożne życie dla ubogich i potrzebujących (w. 70-75), a także w zgodzie z rodzicami i szacunku dla samej siebie. Dziewczyna nie boi się o męża, obiecuje żyć, dopóki Aleksy żyć będzie, przysięga wierność i zwrot pierścienia w niebie. W Średniowieczu taka zgoda była dowodem największej miłości ludzkiej, przypieczętowaniem małżeństwa większym niż noc poślubna. Po tej rozmowie, która kończy się o świcie, Aleksy oddala się od pałacu i wszelkie wieści o nim milkną.
Tymczasem Aleksy udaje się w podróż morską. Będzie później patronem pielgrzymów, ponieważ jego losy to tułaczka do jednego celu - do świętości, do raju, do jedności z Bogiem. Życie świętego jest tu alegorią ludzkiej wędrówki do szczęścia, do doskonałości. Aleksy wyrzeka się wszelkich dóbr doczesnych. Szaty rozdaje ubogim, srebro i złoto również. Idzie drogą żebraczą, zdając się całkowicie Opiece Bożej i nieskończonej miłości Stwórcy. Naśladowanie Chrystusa to uniżanie się przed innymi, jak i przed Bogiem, to pokora i służba. Dlatego Aleksy przebywa najczęściej pod progiem świątyni.
Po długim opisie bólu ojca, następuje zwrot, kiedy Efamijan postanawia odszukać syna (w. 125-130). Wydaje fortunę na poszukiwania, rozsyła wszędzie sługi, aby pytali wśród żebraków o Aleksego. Nikt jednak nie rozpoznaje książęcego syna. Małżonkowie popadają w powtórny lament, który świadczy o ich niepogodzeniu się z wolą Bożą. Po 17 latach od odejścia Aleksego z domu ojca, Aleksy i Eufamijan spotykają się na moście (symbolika przejścia od życia doczesnego do życia wiecznego). Drugi raz jednak, i tym razem przez samego ojca, Aleksy nie zostaje rozpoznany. Jest to wielka próba dla świętego.
Kiedy Aleksy mieszka u progu świątyni, zaczyna się nad nim roztaczać cudowna aura, co czyni go sławnym żebrakiem. Jest to kolejna próba dla świętego, aby wyzbyć się pokory i poniżenia. Rzymski książę, który zstąpił z wyżyn na samo dno doczesnej hierarchii, aby uniknąć niewłaściwego pragnienia wielkości i chwały próżnych zaszczytów, po raz drugi musi zmierzyć się z pokusą nagłego wyniesienia i chwały
. Zjawiają się też w tym dalekim kraju słudzy Efamijana, ale Bóg nie daje im rozpoznać swego pana. Lud chce go okrzyknąć świętym. Aleksy ponownie musi uciekać. Drogą morską przybywa do Rzymu, choć miał inne plany, kiedy wsiadał na okręt. Bóg jednak rzuca go w miejsce, z którego po raz pierwszy Aleksy uciekł, do domu rodziców. Miejsce to okaże się najsroższym wyzwaniem dla świętości Aleksego. Aleksy przez 16 lat mieszka pod schodami domu swojego ojca, ale nie zostaje wtedy przez bliskich rozpoznany. Słudzy Eufamijana znęcają się nad mieszkającym pod ich schodami żebrakiem. Szydzą z niego, dokuczają, karmią resztkami dla zwierząt. Cierpienie potęguje widok Eufamijana, który na sam dźwięk imienia syna płacze i lamentuje. Taki ciężar Aleksy może znosić tylko dzięki łasce Bożej.
W chwili śmierci Aleksego zdarza się cud: rozbrzmiewają w Rzymie wszystkie dzwony kościelne. Jest to znak świętości zmarłego. O świętości Aleksego opowiada teraz młode chłopię, dziecko. Jest to obraz wzmacniający niewinność, czystość życia świętego i jego żony. Poza tym przypominają się słowa Ewangelii, w których Jezus mówi o dzieciach, że są największymi i najdoskonalszymi spośród mieszkańców nieba (Mt 18, 1; 18, 3-4). Następuje też wiele uzdrowień wśród przybyłych na pogrzeb Aleksego. Święta procesja z ciałem odzwierciedla całą hierarchię średniowiecznego świata. Najpierw idą papież i kardynałowie, potem cesarz oraz kapłani, arystokracja, rycerze i wreszcie plebejusze. Zwłoki świętego zaczynają wydawać cudowny aromat. Aleksy trzyma w ręku list. Lecz ani ojciec, ani papież, ani cesarz nie są w stanie wyjąć pergaminu z rąk świętego. Lud modli się i przychodzi Famijana. Żona Aleksego, wierna, czysta, która zachowała cnotę i miłość do swego męża, wyjmuje list. Ręka Aleksego otwiera się przed nią. List ujawnia tajemnicę życia Aleksego - syna Eufamijana, który dla służby Bożej wybrał drogę żebraczą. Akt rozpoznania jest bardzo istotnym elementem legendy - objawieniem zwycięstwa miłości uporządkowanej (Aleksego i Famijany, miłości w łasce Bożej i zgodnie z Jego wolą) nad miłością ślepą i zaborczą (uczuciem Eufamijana, który rozpamiętywał stratę syna, a nie rozpoznał go w żebraku u schodów własnego domu).