W wielu sferach życia społecznego pojawiają się różne formy przemocy, ale najsilniej zaznaczają się one w dziedzinie wychowania zarówno w szkole, jak i w rodzinie.
Małgorzata Kowalczyk-Jamnicka
Przemoc wobec dziecka w rodzinie
Liczne publikacje wskazują, że przemoc jest wciąż traktowana jako najskuteczniejsza metoda wychowawcza, a syndrom bitego dziecka urasta do rangi problemu społecznego. Przedstawię tu analizę zjawiska przemocy wobec dzieci, określając jej rozmiary i najczęstsze formy krzywdzących zachowań. Materiał empiryczny zebrano, wykorzystując metodę indywidualnych przypadków oraz posługując się techniką wywiadu i analizy urzędowych dokumentów. Badaniami prowadzonymi w latach 1995-1996 objęto 67 rodzin określonych jako dysfunkcjonalne z powodu ich niewydolności w zakresie podstawowych zadań: bytowych, opiekuńczo-wychowawczych, emocjonalnych itp.
Dokonując analizy badanej zbiorowości rodzin pod względem ich struktury, stwierdzono, że większość stanowiły rodziny pełne (73,1%), wśród których 11,9% to rodziny zrekonstruowane. Rodzin niepełnych na skutek rozwodu, separacji lub śmierci współmałżonka było 8,9%. Natomiast w 18,2% przypadków rodzic sprawujący opiekę nad dzieckiem pozostawał w nieformalnym związku z partnerem. Informacje dotyczące struktury rodzin uzupełniono danymi dotyczącymi liczby dzieci. Jeśli przyjąć za kryterium wielodzietności posiadanie co najmniej pięciorga dzieci, to można uznać, że 23,8% rodzin spełniało to kryterium. Najwyższy odsetek stanowiły rodziny średnioliczne z trojgiem lub czworgiem potomstwa (47,8%), rodzin małolicznych wychowujących jedno lub dwoje dzieci było natomiast 28,4%.
Badaną zbiorowość rodzin dysfunkcjonalnych cechował niski status społeczno-ekonomiczny. Niewątpliwy wpływ na taki stan miał poziom wykształcenia rodziców, wśród których 37,3% matek oraz 22,4% ojców legitymowało się zaledwie wykształceniem podstawowym, a 34% matek i 58,25% ojców zdobyło wykształcenie zawodowe. Czynniki te spowodowały brak stabilizacji ekonomicznej, ukształtowały też niekorzystną sytuację społeczną oraz pośrednio wpłynęły na niski poziom kulturalny tych rodzin. Równie istotny wpływ na dysfunkcjonalność rodzin miały zjawiska patologii społecznej.
Wśród licznych zagrożeń na pierwszym miejscu plasuje się problem nadużywania alkoholu przez jedno lub oboje rodziców stwierdzony w 65% rodzin. Bardzo często zjawiskiem towarzyszącym była przestępczość (34,3% rodzin) lub uprawianie prostytucji (4,5%). Ponadto zwraca uwagę wysoki odsetek rodzin, w których jedno lub oboje rodziców pozostawało bez pracy (ogółem 40,3%). Wysoki odsetek bezrobotnych w tych rodzinach wynikał nie tylko z niskiego poziomu wykształcenia i braku kwalifikacji zawodowych, ale był także jednym ze skutków zachowań patologicznych manifestowanych przez członków tych rodzin (przede wszystkim skłonność do nadużywania alkoholu i konflikty z prawem). Natomiast w nielicznych przypadkach stwierdzono uzależnienie od narkotyków (2,9% rodzin) lub chorobę psychiczną jednego z rodziców (5,9% badanych rodzin).
*
Przedstawione dane kreślą niekorzystny obraz sytuacji badanych rodzin. Zakłóceniu uległa w nich przede wszystkim więź interpersonalna. Źle układające się pożycie rodziców obfitujące w konflikty, często przeradzające się w skrajną formę awanturnictwa, połączone z manifestowaniem zachowań patologicznych oraz bezradność wychowawcza stworzyły niekorzystny klimat wychowawczy, czego skutkiem było osłabienie lub zerwanie więzi emocjonalnych między rodzicami a dziećmi, świadczące o tym, że rodzice ci utracili możliwość wychowawczego oddziaływania na dzieci. Przekazywanie w toku socjalizacji wartości, wzorów i norm zachowania sprzecznych z ogólnie aprobowanymi w społeczeństwie świadczy o zakłóceniach funkcji uspołeczniającej. Znaczne nasilenie wymienionych czynników spowodowało, że rodziny te wykazywały również symptomy dezorganizacji.
Koncentrując się na aktach krzywdzących wymierzonych w dzieci, wzięto pod uwagę zarówno formy przemocy stwierdzonej, jak i domniemanej. Przemoc stwierdzona została w jakiś sposób realnie udokumentowana, czyli np. ujawniona przez pracownika opieki socjalnej, kuratora, zgłoszona przez inne osoby lub instytucje i znalazła odzwierciedlenie w wywiadach środowiskowych lub raportach policyjnych, natomiast zaistnienie faktu przemocy domniemanej, czyli np. przemocy psychicznej i łagodniejszych form przemocy fizycznej (np. klapsy) zostało potwierdzone przez członków rodzin (dzieci, rodzice, krewni). Stwierdzone akty krzywdzące zostały sklasyfikowane w trzech kategoriach: przemoc psychiczna, przemoc fizyczna i seksualna.
Przemoc psychiczna może przybierać różne postacie przejawiające się zarówno w agresji słownej, jak i w zaniechaniu działań opiekuńczych. W badanych rodzinach agresja werbalna była szczególnie przejawiana przez matki. Spośród nich 62,7% starało się zdyscyplinować dzieci krzykiem, 50,7% posługiwało się w tym celu wulgarnymi wyzwiskami, a 31% stosowało groźby. Najczęściej grożono dzieciom wyrzuceniem z domu, pobiciem lub umieszczeniem w domu dziecka. Ojcowie, jak wykazały badania, byli znacznie mniej skłonni do manifestowania agresji słownej jako zasadniczego sposobu oddziaływania na dziecko, najczęściej posiłkowali się tą formą stosując przemoc fizyczną. Większość z nich stosowała wyzwiska (32,8%) lub reagowała krzykiem na przewinienia dzieci (22,4%).
Niepokojący jest bardzo wysoki odsetek rodzin, w których jedno lub oboje rodziców nie wywiązywało się z funkcji opiekuńczej zarówno w kwestii materialnej, jak i zaspokojenia podstawowych potrzeb psychicznych dzieci. Brak zainteresowania sprawami rodziny i dzieci przejawiało 40,3% matek i 58,2% ojców. Świadectwem takiego stanu było niedożywienie dzieci, częste pozostawianie małoletnich bez opieki, opóźnienia i trudności przeżywane przez dzieci w szkole oraz odrzucenie emocjonalne przez rodziców. Znamienny dla tych rodzin jest także wysoki odsetek występujących w nich zjawisk patologicznych. Zakres stosowanych przez rodziców form przemocy fizycznej jest niezwykle szeroki. Określając objawowe formy działań krzywdzących, wzięto pod uwagę charakter czynów oraz stopień nasilenia przemocy.
Zgromadzony materiał empiryczny wskazuje, że w badanych rodzinach zazwyczaj oboje rodzice byli zwolennikami aktów agresji fizycznej wobec dzieci. Zróżnicowanie dotyczyło przede wszystkim stopnia nasilenia brutalności podejmowanych działań. Matki najczęściej wymierzały klapsy dłonią (43,3%) lub wykorzystywały w tym celu pasek lub ścierkę. Biły najczęściej w pośladki lub w plecy. Zdecydowanie bardziej brutalni w stosowaniu kar byli ojcowie. Ponad połowa z nich (50,7%), wymierzając kary, posługiwała się różnymi przedmiotami (kabel, smycz, pałka lub kij, pas z metalową sprzączką). Zazwyczaj bili po głowie, w plecy, uderzali po nogach i pośladkach, wymierzali ciosy pięścią w twarz, kopali, szarpali za odzież lub uderzali dzieckiem o ścianę lub o meble (niemal 30%). Dość często te swoiste próby zdyscyplinowania dzieci kończyły się obrażeniami fizycznymi pozostawiającymi trwałe blizny, a niejednokrotnie konieczna była interwencja lekarza.
Specyficzną formą przemocy, łączącą maltretowanie fizyczne i psychiczne, było ograniczenie swobody poruszania się. Ponad 7% matek i niemal 12% ojców karało swe dzieci, zamykając je na wiele godzin w komórkach na opał, na strychu, w pomieszczeniach gospodarczych lub w najlepszym przypadku w pokoju. Niekiedy dodatkową karą było pozbawienie posiłku lub stosowanie innych działań, które trudno uznać za wychowawcze, gdyż ich jedynym skutkiem było upokorzenie dziecka. Sprawcami przemocy okazali się także inni członkowie rodziny lub krewni.
Znamienną cechą działań dyscyplinujących stosowanych w badanych rodzinach jest ich brutalność, wulgarność i poniżanie, co świadczy o niewydolności wychowawczej tych środowisk. Specyfika stosowanych działań wynika w równym stopniu z braku przygotowania do pełnienia ról rodzicielskich, niskiej kultury i patologizacji środowisk, jak i z zerwania więzi emocjonalnych między rodzicami a dziećmi, co osłabiło autorytet rodzicielski, a przemoc fizyczną traktowano jako najskuteczniejszy sposób jego ratowania i jednocześnie wychowania dzieci. Zastosowanie przemocy fizycznej i psychicznej rodzice najczęściej uzasadniali agresją wywołaną wpływem alkoholu, niechęcią do dziecka wynikającą z faktu, że nie było ono biologicznym potomkiem rodzica agresora, frustracją z powodu braku zatrudnienia, niechęcią do dziecka związaną z jego ułomnościami lub nie planowanym urodzeniem lub niespełnieniem oczekiwań rodziców.
*
Szczególnie drastyczną formą przemocy jest wykorzystywanie seksualne. Dokładne poznanie tego problemu jest znacznie utrudnione ze względu na obawy i wstyd dziecka przed ujawnieniem tego czynu. Należy w związku z tym sądzić, że uzyskane informacje nie są wyczerpujące. Wśród form przemocy seksualnej wyróżniono trzy, opierając się na klasyfikacji zaproponowanej przez Frasera (por. I. Pospiszyl 1994). Pierwszy typ to zachowania pozbawione fizycznego kontaktu z dzieckiem, polegające m.in. na podglądaniu, inicjowaniu zabaw o charakterze seksualnym. Kolejna forma to akty związane z fizycznym kontaktem z dzieckiem (masturbacja, pieszczoty o zabarwieniu seksualnym, stosunki analne, kontakty oralne). Ostatnia kategoria to akty fizyczne o znamionach gwałtu, czyli wszelkie formy fizycznego kontaktu z dzieckiem związane z uszkodzeniem ciała ofiary lub mogące takie skutki powodować.
*
Z zebranych informacji wynika, że 13,4% dzieci stało się ofiarami natarczywości seksualnej polegającej najczęściej na biernym udziale w zabawach o charakterze seksualnym, wymuszonym uczestnictwie w libacjach i ekscesach seksualnych inicjowanych przez rodziców lub inne osoby. W kilku przypadkach działania te polegały na nakłanianiu do czynów nierządnych. Ofiarami aktów lubieżnych było 19,4% dzieci. Najczęściej pokrzywdzonymi w wyniku napaści seksualnej były dziewczynki, ale w czterech przypadkach zaistniały czyny homoseksualne, których ofiarami stali się chłopcy. Sprawcami były osoby znane dzieciom: dalsi krewni, znajomi rodziców, a także osoby z najbliższego otoczenia -ojciec lub ojczym. Najpoważniejszego przestępstwa seksualnego, czyli gwałtu dopuszczono się w stosunku do 4,5% dzieci z badanych rodzin. Sprawcami czynów, podobnie jak i w przypadku czynów lubieżnych, byli krewni dzieci. Potwierdzony fakt, że przeważnie napastnikami seksualnymi były osoby spokrewnione z dziećmi, a do ich ujawnienia przyczyniły się osoby postronne, świadczy o skrajnej demoralizacji tychże rodzin.
Analiza zebranego materiału empirycznego pozwoliła na sformułowanie następujących wniosków:
Wśród zjawisk społecznie negatywnych, które mają związek ze znęcaniem się nad dzieckiem, należy wymienić: alkoholizm jednego lub obojga rodziców (stwierdzony w 65% rodzin), przestępczość (34,3%), bezrobocie (40,3% rodzin, w których jedno lub oboje rodzice pozostawali bez pracy).
Stwierdzono, że w rodzinach dysfunkcjonalnych, które cechuje niski status społeczno-ekonomiczny, przeważa tendencja do stosowania brutalnych kar fizycznych i przepojonej wulgarnością agresji słownej. Jest to skutek niskiej kultury osobistej rodziców, ich braków w edukacji pedagogicznej, zerwania więzi emocjonalnych między rodzicami a dziećmi. Istnienie podobnych zależności podkreślają m.in. R. J. Gelles, Stark, McEvoy. Przy czym Gelles sugeruje, że poziom wykształcenia jest czynnikiem wpływającym w sposób pośredni na natężenie przemocy, choć bardziej istotny jest rodzaj wykonywanej pracy (por. I. Pospiszyl 1994)
Agresorami w rodzinach dysfunkcjonalnych byli zarówno ojcowie stosujący brutalne kary fizyczne, jak i matki, które rzadziej i z mniejszym okrucieństwem stosowały podobne formy przemocy. Na podobną tendencję wskazywała na podstawie własnych badań A. Piekarska (1991), choć zdaniem R. J. Gellesa bardziej skłonny do przemocy wobec dziecka jest rodzic dominujący w systemie rodzinnym (por. I. Pospiszyl 1994).
Stosowanie przemocy zarówno fizycznej, jak i psychicznej stwierdzano najczęściej w rodzinach średniolicznych i wielodzietnych mających troje, czworo lub więcej dzieci. Prawidłowość tę potwierdzają również badania Gellesa, którego zdaniem przemoc wobec dziecka w rodzinach wielodzietnych jest o połowę wyższa aniżeli w rodzinach z jednym dzieckiem (por. I. Pospiszyl 1994).
Sprawcami seksualnego wykorzystywania dzieci były osoby znane dziecku: ojciec, ojczym, krewni bądź znajomi rodziców. Również wyniki badań amerykańskich i angielskich, prowadzonych m.in. przez G. T. Hotalinga, I. A. Lewisa i Ch. Smitha oraz Beezley-Mrazek wykazały, że ponad połowa wykorzystywanych seksualnie dzieci, doświadczyła tego z osobą znajomą lub spokrewnioną (por. I. Pospiszyl 1994). Odmienne tendencje występują w krajach skandynawskich, w których, jak podaje Z. Lew-Starowicz (1992), tylko jedna trzecia sprawców czynów lubieżnych była spokrewniona ze swymi małoletnimi ofiarami.
Ofiarami wykorzystywania seksualnego były przede wszystkim dziewczęta. Konstatacja ta znajduje potwierdzenie w innych badaniach prowadzonych m.in. przez Beezley-Mrazek, Bedgleya i Russela. Wspomniani autorzy wskazują jednak, że nie w każdym wieku ryzyko jest podobne. Zdaniem badaczy okresem najwyższego ryzyka jest wiek między 10. a 12. rokiem życia oraz wczesne dzieciństwo - do 7. roku życia. (por. I. Pospiszyl 1994).
Małgorzata Kowalczyk-Jamnicka
WSP, Bydgoszcz
nr 10 (103) "Edukacja i Dialog", grudzień 1998