Janusz Korczak, a właściwie Henryk Goldszmit urodził się 22.07 1878 lub 1879. Pochodził z rodziny żydowskiej, jego ojciec pracując jako adwokat utrzymywał całą rodzinę, jednak umarł gdy Henryk był jeszcze młody. Ukończył studia pedagogiczne i medyczne. W czasach studenckich budzi się w Korczaku zamiłowanie do pióra oraz żywe zainteresowanie sprawami wychowawczymi sytuacja dziecka w świecie dorosłych. Znany pod pseudonimem literackim Janusz Korczak, który przyjął w 1898. Pedagog pisarz, działacz społeczny, lekarz, współtwórca i kierownik "Domu Sierot" w Warszawie oraz sierocińca "Nasz Dom". Tu od 1912 roku wcielał w życie swój własny system pedagogiczny, którego fundamentem było traktowanie dziecka jako pełnoprawnego partnera, z niezbywalnym prawem do serdecznej miłości. Stosował własny oryginalny system wychowania dzieci, prowadził rozległą działalność społeczno-dydaktyczną jako wykładowca w Wolnej Wszechnicy Polskiej i Pedagogiki Specjalnej, kurator sądu dla nieletnich, autor pogadanek radiowych. Współpracował z wieloma pismami, prowadził eksperymentalne pismo redagowane przez dzieci "Mały Przegląd". Szerzył wśród ludzi zainteresowania problemami wychowania i zrozumienia różnych potrzeb dzieci.
System wychowawczy Janusza Korczaka i jego idea samorządności:
W praktyce pedagogicznej Janusza Korczaka znalazł wyraz szacunek dla dziecka jako człowieka rozwijającego się poprzez własną aktywność. Ten teoretyk wychowania był wrogiem zamkniętego, sztywnego, mało elastycznego systemu wychowawczego. Odnosił się sceptycznie do wszelkich „receptur” w wychowaniu, określanych jako jedynie skuteczne. Wskazywał ogólne kierunki działania, ogólne zasady, które wychowawca powinien dostosowywać zawsze do konkretnych potrzeb i warunków konkretnych dzieci w określonych sytuacjach. Wychowanie - to proces twórczy, ustawiczne poszukiwanie własnych, skutecznych form i metod. --> [Author:M] Z praktyki wychowawczej stosowanej w Korczakowskich Domach dość przejrzyście wyłaniają się zasady, na których Korczak opierał wewnętrzną organizację życia dzieci w zespole: „Przymus zastąpić przez dobrowolne i świadome przystosowanie się jednostki do form życia zbiorowego - Nie słowo, nie morał: konstrukcja i atmosfera internatu taka, żeby dzieci ceniły pobyt w nim, żeby zależało im samym na wydobyciu z siebie jak największego wysiłku, by się opanować i przezwyciężać, dostrajać i zastosować do wymagań i potrzeb środowiska. Poszukiwać form łatwych i zrozumiałych dla nich.”
Chodziło o to by:
prowadzić stopniowo do usamodzielnienia dziecka przez stwarzanie sytuacji do wyłaniania się dziecięcej inicjatywy,
czujnie obserwować codzienne zachowanie się dziecka, nie lekceważąc pozornie drobnych zjawisk,
poznawać każde dziecko,
wewnętrzną organizację zakładu oprzeć na porozumieniu z dziećmi, wzajemnej umowie,
Nadrzędnemu procesowi samowychowania służyło:
oparcie wewnętrznego życia zakładu na Samorządności dzieci,
pobudzanie społecznej aktywności wychowanków i wychowanie przez pracę,
świadome przyjmowanie pewnych norm współżycia, oparcie stosunków międzyludzkich i życia w gromadzie na praworządności,
uczenie samoopanowania, samokrytycyzmu i hartowanie woli,
oparcie wewnętrznego życia zakładu na pełnej jawności i zaufaniu do dzieci,
dbałość o rozwój zdrowia fizycznego i moralnego dzieci.
O swojej metodzie wychowawczej Korczak mówił „Jesteś porywczy - mówię chłopcu- Dobrze , bij, byle niezbyt mocno, złość się ale raz na dzień tylko. Jeśli chcecie, w tym jednym zdaniu streściłem całą metodę wychowawczą, którą się posługuję”. Zatem myślą przewodnią stworzonej przez Korczaka koncepcji pedagogicznej była troska o rozwój samorządności dzieci i młodzieży przejawiającej się w różnych formach ich aktywności. Prawidłowego rozwoju samorządności upatrywał Korczak szczególnie w prawidłowym funkcjonowaniu samorządu zakładowego. Najważniejsze jego organy to sąd koleżeński, rada samorządowa i sejm dziecięcy. Prawidłową szkołą praworządności był Sąd Koleżeński. Korczak mówi o nim :”Może on stać się zawiązkiem równouprawnienia dziecka, prowadzi do konstytucji, zmusza do ogłoszenia deklaracji praw dziecka. Dziecko ma prawo do poważnego traktowania jego spraw, do sprawiedliwego ich rozważania. Do tej pory wszystko zależało od dobrej woli, dobrego, czy złego humoru wychowawcy. Dziecko nie miało prawa do protestu. Despotyczności trzeba kres położyć ..
Nasuwa się pytanie jakiemu celowi miał służyć sąd koleżeński? Odpowiada na to Korczak: „Sąd ma za cel, by wychowawca nie był zmuszony jak pastuch, czy fornal, ordynarnie kijem i krzykiem zmuszać do posłuszeństwa a spokojnie i rozumnie - rozważać, radzić i oceniać wspólnie z dziećmi, które lepiej często wiedzą kto ma słuszność lub też w jakim stopniu nie ma słuszności. Zadaniem Sądu awantury zastąpić pracą myśli, wybuchy zmienić na wychowawcze oddziaływanie”
Korczak stworzył więc Sąd Koleżeński z myślą o tym, by:
usunąć zależność dziecka od woli i humoru wychowawcy,
wprowadzić zasady, normy, które obowiązywały w życiu gromady i regulowały atmosferę zakładu,
zainteresować wychowanka własnym postępowaniem, obudzić refleksję nad swoimi czynami,
uczyć „gramatyki współżycia”, a więc samokrytycyzmu i tolerancji wobec drugiego człowieka,
kształtować opinię społeczną przechodząc od groźnego paragrafu do prawa niepisanego a obowiązującego moralnie każdego wychowanka,
uczyć wartościowania i właściwej oceny, rozumienia prawa i obowiązku społecznego - uczyć abecadła praworządności,
kształtować mocny fundament wzorowej postawy etycznej wychowanka.
Zgodnie z hasłem Korczaka „Dziecko jest dobrym rzeczoznawcą własnego życia” funkcje sędziów w Sądzie Koleżeńskim pełniły same dzieci. Skład Sądu koleżeńskiego był następujący: 5 wychowanków tworzących zespół sędziowski oraz wychowawca pełniący rolę sekretarza. Istniał specjalny kodeks, w którym ze 100 paragrafów 99 było uniewinniających lub umarzających sprawę. Sąd miał prawo sądzenia nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Miało to ogromne znaczenie wychowawcze i zmieniło pozycję wychowanka w procesie wychowania.
Rozbudowując pracę samorządu Korczak wychodził z założenia, że nie wystarczy dać dzieciom i młodzieży przyzwyczajenia życia i pracy zbiorowej, trzeba dać ujście pędowi twórczemu organizowaniu i wzbogacenia ich młodocianego społeczeństwa. Tym celom służyła Rada Samorządowa - jako organ wybieralny, obradujący raz w tygodniu w składzie 10 wychowanków i wychowawca. Wychowawca , z równym prawem głosu był przewodniczącym i sekretarzem rady. W skład rady mogły wejść osoby o wysokim statusie a ponadto byli poddawani plebiscytowi ogólnemu. Nie mogli więc wejść do niej wychowankowie sprawiający trudności. A praca w samorządzie mogła mieć dla nich wychowawcze znaczenie. Dlatego później każda kategoria mieszkańców miała określoną liczbę miejsc w radzie. Z prawa tego nie skorzystali „obojętni mieszkańcy” i „uciążliwi przybysze”
Do podstawowych zadań rady należało:
zaspokojenie licznych potrzeb współmieszkańców poprzez wysłuchanie próśb, rozważanie pretensji, projektów i inicjowanie nowych przedsięwzięć,
regulowanie współżycia jednostki z jednostką, jednostki z grupą i układanie współpracy z dorosłymi,
konstytuowanie postanowień, które były wprowadzone jako przepisy dla wszystkich lub poszczególnych jednostek czy grup - obowiązujących stale lub okresowo.
Taki zakres zadań i funkcji samorządu był dużym krokiem na przód w rozbudowie samorządności. Rada zaczęła podejmować prace mające już walor profilaktyki wychowawczej. Zaczęła zaspokajać rzeczywiste potrzeby samorządnego życia. Korczak znalazł rozwiązanie wielu zagadnień ściśle związanych z aktywizacją i uspołecznieniem wychowanków. Z chwilą powstania Sejmu Dziecięcego jako najwyższej instancji Samorządu , Rada stała się organem wykonawczym. Działały tzw. „komisje problemowe”
Do zadań Sejmu Dziecięcego należało m. in.:
zatwierdzanie lub odrzucanie praw wydawanych przez Radę Samorządową,
uchwalanie „dni kalendarza” t.j. ważniejszych świąt i wydarzeń w życiu zakładu,
przyznawanie praw do posiadania pocztówek pamiątkowych.
O zadaniach tych Korczak mówił „ Niech sejm sam radzi co robić, żeby każdy mógł się spokojnie wyspać, spokojnie pomodlić, spokojnie zjeść, uczyć się i bawić. Niech sejm sam radzi co robić by jeden nie dokuczał drugiemu, nie przeszkadzał, nie bił, nie oszukiwał Niech sejm radzi co robić , żeby u nas nie było łez, narzekań, żeby było wesoło.”
Koncepcję pedagogiczną Korczaka wzbogacały ponadto takie formy oddziaływań wychowawczych jak: kategorie obywatelskie, kategorie czystości, pełnienie dyżurów, wpisywanie się do księgi podziękowań i przeprosin, nagradzanie w postaci pamiątkowych pocztówek, szafa rzeczy znalezionych, skrzynka listów, plebiscyt życzliwości i niechęci, „zakłady”, gazetka.
Gazetki tygodniowe, na które przychodzili wszyscy (wychowankowie, personel, przyjaciele domu) stanowiły cotygodniowy bilans życia Domu Sierot Stanowiły nieocenione źródło wiedzy co dzieje się w środowisku dzieci. Do gazetek tych pisał systematycznie, przez wiele lat Korczak, komentując różne sprawy. Zachowały się tylko te artykuły z gazetki, które drukował w dziecięcym czasopiśmie „W słońcu” i znalezione niedawno w archiwalnych materiałach Domu Sierot z okresu getta.
System kształtujący się w Domu Sierot, atmosfera tam panująca, stały wysiłek, by doskonalić formy pracy, nieustanna kontrola osiąganych wyników - wszystko to sprzyjało rozwiązywaniu trudnych problemów wychowawczych zbiorowości dziecięcej.
Jednym z ważnych problemów było zapewnienie każdemu dziecku poczucia stabilizacji życiowej, poczucia całkowitego bezpieczeństwa, wyrobienie w nim przekonania, że mu nic nie grozi, ani twarda łapa czy kaprys wychowawcy, ani silniejsi rówieśnicy. Warto zwrócić w systemie wychowawczym Korczaka na zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dzieci co nie jest rzeczą łatwą w zakładzie wychowawczym obejmującym przeszło 100 dzieci. Temu celowi służyła opieka starszych dzieci na nowo przybyłymi, „rodzinki” Dostrzeganie specyficznych i różnorodnych potrzeb dzieci i nieustanny wysiłek, by je zaspokoić stanowiły trwały i bardzo nowoczesny element systemu wychowawczego
Głównymi inspiratorami i organizatorami działalności opiekuńczo-wychowawczej w Domu Sierot byli Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska. Pani Stefa, naczelna wychowawczyni czuwała nad właściwym biegiem wielu spraw, jakie działy się na Krochmalnej 92, była animatorem, wymagającym egzekutorem, konsultantem. Korczak utrzymywał bliski, niemal intymny kontakt z dziećmi, wyłaniał problemy zdrowotne, emocjonalne, z jakimi się borykały. Wiedzę z tych kontaktów przekazywał wychowawcom, wyczulając ich na codzienne problemy. Biorąc to wszystko pod uwagę można powiedzieć, że cały układ życia w Domu Sierot, a także w Naszym Domu, oddziaływał wychowawczo nie tylko na wychowanków, ale i na wychowawców Wychowawcy, podobnie jak wychowankowie, podlegali tym samym prawom, musieli się do nich stosować. Korczak przywiązywał olbrzymią rolę do bursistów - młodego narybku wychowawczego- którzy uczyli się pod okiem mistrza przywarsztatowo w Domu Sierot, na koloniach letnich. Korczak projektując seminaria nauczycieli zakładał, że nie wystarczy suche bezbarwne, bezosobowe i bezduszne gromadzenie wiedzy o dziecku. W kontaktach z dzieckiem niezbędna jest empatia, a prze wszystkim umiejętność uczenia się od dzieci, wsłuchiwania się w sygnalizowane prze nie potrzeby i podejmowania razem z dziećmi działań, mających na celu zaspokojenie tych potrzeb. Twierdził Korczak także, że wychowawca jest odpowiedzialny za wychowanie nie tylko przed społeczeństwem, ale również przed wychowankiem za to, jakie jest społeczeństwo. W tym ujęciu obowiązki wychowawcy poważnie wzrastają, nabierają nowego znaczenia i wymiaru.
Cała działalność i twórczość Korczaka stanowiła wówczas kiedy żył i stanowić może nadal nieocenione źródło inspiracji w kształceniu wychowawców dla placówek opiekuńczych różnego typu.