Opieka i wychowanie w poglądach i działalności Janusza Korczaka.
Wstęp
W humanistycznej kulturze świata cywilizowanego postać Janusza Korczaka staje w szeregu takich autorytetów moralnych ludzkości, jak- z epok dawniejszych- Sokratesa czy Pestalozzi, a z epoki współczesnej- Makarenko, Gandhi czy Schweitzer. Rzeczywiście, heroiczna śmierć doktora Janusza Korczaka w sierpniowy dzień 1942 roku w komorach gazowych jednego z hitlerowskich obozów zagłady na ziemiach polskich, śmierć wraz z dwiema setkami dzieci- wychowanków, stała się współczesnym symbolem bezgranicznego oddania i poświęcenia się wychowawcy sprawom dziecka, aż po kres ostateczności. Maszerującym na miejsce stracenia dzieciom Korczak tłumaczył, że idą na wycieczkę. Kiedy proponowano mu nieco wcześniej ucieczkę z getta warszawskiego, propozycję skwitował słowami: „Niestety, trzeba dać pokrycie na to, co w ciągu mego życia wyznawałem i głosiłem, to jest wierność dziecku- człowiekowi”1. Lecz zjawisko i dzieło, któremu na imię „Janusz Korczak”, to nie tylko i nie przede wszystkim symbolika związana z jego bohaterską śmiercią; to nade wszystko dorobek pisarski i pedagogiczny ponad czterdziestoletniej twórczej i ofiarnej działalności Korczaka jako lekarza z wykształcenia i zawodu, poety- pisarza z talentu oraz wychowawcy i pedagoga z wyboru i powołania. Pedagoga tak wielkiego, że oto jego zasięg i siła moralnego i wychowawczego wpływu dzieła życia nie tylko nie zamknęła się wraz z jego życiem, ale dzieło to w dalszym ciągu żyje wśród nas, promienieje pięknem i dobrem z jego działalności i z jego książek, a stosowane w praktyce elementy jego systemu pedagogicznego ukazują wielkość, odpowiedzialność i sprawiedliwość wychowawczego czynu Starego Doktora.
Poglądy i działalność Janusza Korczaka
Janusz Korczak swoją reformatorską działalnością wychowawczą, skierowaną ku dzieciom sierocym i opuszczonym, dokonuje współczesnego przełomu w pedagogice opiekuńczej: tradycyjne sierocińce zapewniające dzieciom jedynie kęs chleba i dach nad głową, przekształca we współczesne domy dziecka, w instytucje wychowawcze organizujące i dbające o pełny ludzki rozwój wychowanków. Na tym polu zdobył sobie szczególny autorytet moralny, poparty własną reformatorską działalności wychowawczą i twórczością pedagogiczną.
Janusz Korczak przez całe swoje trudne życie zmierzał do tego, aby dzieciom, zwłaszcza dzieciom wymagającym specjalnej troski wychowawczej, zapewnić szczęśliwe dzieciństwo i pełny rozwój. Jest świadomy wewnętrznego rozdarcia i tragizmu i sytuacji wychowawczej we współczesnym mu świecie kapitalistycznym, kształtowanym przez „silnego brutala”, zwłaszcza sytuacji dziecka nędzy proletariackiej. Postępowa świadomość społeczna nie pozwala Korczakowi godzić się z brutalnością rzeczywistości: nie znajdując jednak realnego wyjścia z niej rozwija- jak niejeden z ówczesnych pedagogów- koncepcję idealnego społeczeństwa dziecięcego. Marzył o świecie, o społeczeństwie w którym dzieci same się rządzą i mają zapewnione warunki godnego i radosnego życia, dlatego nieustannie i wytrwale bojował o prawa dziecka, prawa „małorosłego ludu” dziecięcego. Prawa ludu, o którym- jak pisze- zapomniano w wielkich historycznych przemianach. W swojej działalności pedagogicznej staje się bezkompromisowym trybunem krzywd, trybunem spraw i praw dziecka, każdego dziecka, lecz zwłaszcza dziecka opuszczonego, zaniedbanego, oczekującego rozumnej miłości i rozumnego wychowania. Zapewniając dziecku opiekę i wychowanie nie czynimy mu łaski; każde dziecko ma do tego święte prawo, tak jak każdemu człowiekowi ludzkość powinna zagwarantować podstawowe prawa i warunki ludzkiej egzystencji. Organizując Domy Dziecka Korczak zmierzał do wychowania, które by tworzyło wszystkim dzieciom klimat i warunki do pełnego rozwoju i szczęścia, wychowania, które by przyczyniło się do pomnażania sprawiedliwości społecznej i ducha tolerancji wśród całej ludzkości. Pragnął stworzyć w Domu Sierot wizję szczęśliwego świata dziecięcego, świata wyzwolonego spod wszelkiej przemocy i krzywdy, zwłaszcza egoizmu społeczeństwa dorosłych. Jego domy dziecięce miały być wielkimi laboratoriami- oazami szczęścia dziecięcego, miały symbolizować początek nowych dziejów świata, świata widzianego z perspektywy dziecinnego pokoju, dziecinnych spraw i praw, praw do pełni życia na miarę potrzeb i dziecięcych możliwości.
Oddając się w „niewolę” służby dziecku był Korczak wyrazicielem swoich czasów i jednocześnie daleko poza nie wykraczał. Przede wszystkim pragnął zagłębić wiedzę o dziecku i co ważniejsze budować ją dalej. Jego dzieła pedagogiczne m.in. cykl „Jak kochać dziecko” ukazują w jaki sposób Korczak poznawał abecadło praktyki wychowawczej. Prezentowana w tej książce suma wiedzy i przemyśleń psychologicznych oraz doświadczeń i spostrzeżeń pedagogicznych ukazują jak bardzo zależało mu na tym, aby zrozumieć dziecko. Sam stwierdził, że zarówno praca w internacie jak i na koloniach letnich stała się dla niego kliniką obserwacji, projektów, przypuszczeń; praca ta uczyła go poznawać siebie i dzieci, wprowadziła w tajemnice realizmu pedagogicznego, a więc „powodzenia pedagogicznego”. Jednak definitywnie teorie na temat wychowania, rozwoju dziecka ukształtowały się w Korczaku podczas długoletniej i ofiarnej pracy w Domu Sierot przy Krochmalnej w Warszawie, właśnie w tej placówce realizował założenia korczakowskiego systemu wychowawczego. Wiedzę na temat dziecka Korczak zdobywał postawą metodyczną, postawą badacza- klinicysty, ponieważ z zawodu był lekarzem. W codziennej pracy i obcowaniu z dziećmi stosował „mikroobserwację” ich pragnień duchowych, aby zdobyć jakąś pewniejszą wiedzę o tym, tak mało znanym przedmiocie zabiegów wychowawczych, jakim jest dziecko, a nie ulegać bądź autorytetom, bądź przesądom lub uprzedzeniom. W świetle takiej postawy zrozumiały się staje kult Korczaka dla notatek, protokołów i zapisów z obserwacji, dlatego stara się też przyzwyczaić do tego samego swoich współpracowników i swoich wychowanków. Stąd te zawiadomienia, ostrzeżenia i prośby na tablicy w Domu Sierot i w Naszym Domu, stąd skrzynka do korespondencji wychowanków z wychowawcą, stąd drobiazgowość w sprawach sądu koleżeńskiego. Zarysowana postawa badawcza Korczaka zmierzająca do wiedzy o dziecku na podstawie stosowania metod drobiazgowej obserwacji, zapisu i pomiaru przejawów zachowania się dziecka, niczego nie straciła ze swej aktualności, ponieważ postawa ta prowadziła u Korczaka nie do wiedzy akademickiej, czy laboratoryjnej, lecz do wiedzy żarliwej, zaangażowanej, w bezpośrednim kontakcie z dzieckiem na co dzień zdobywanej i bezpośrednio dobru dziecka na co dzień służącej. Wiedza i doświadczenie zdobyta przez Korczaka w ten sposób prowadziły przede wszystkim do generalnego poglądu i przekonania, że „nie ma dzieci- są ludzie; ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych poglądach, innej grze uczuć” Zawsze twierdził, że dziecko jest pełnym człowiekiem, choć może innym niż dorośli, to nie jest dopiero zadatek na człowieka, „człowieczek”, ale człowiek już dziś, teraz, dlatego jest pełnym człowiekiem, w każdym okresie swego rozwoju, ma prawo do szacunku, ma prawo do tego, aby nie było lekceważone, ma prawo do tego, aby „było, czym jest”. Często lekceważymy dzieci, bo sądzimy, że „większe- ważniejsze od małego, a silniejsze- lepsze od słabego. Nie mamy szacunku dla intelektu i wiedzy, bo „nie czytało”, „nie umie”, „nie ma nic do powiedzenia”. Patrzymy na dziecko lekceważąco, bo ulegamy złudzeniu, że ono niczego nie wie, niczego się nie domyśla, niczego nie przeczuwa. Kochamy dzieci, a mimo to odczuwamy w stosunku do nich jakby niechęć i urazę. Tymczasem dziecko zasługuje na szacunek, zaufanie i życzliwość takie, jakie jest, pamiętać tylko trzeba, że nie ma życia na żarty, że wiek dziecięcy- to długie i ważne lata żywota człowieka. Od dziecka się żąda, dziecku się zakazuje, ale czy zaspokaja się jego prawa i potrzeby?. Korczak był przede wszystkim zdania, że dziecko ma prawo do szacunku i ma prawo wymagać, ponieważ ten szacunek jest potrzebny i dla jego niewiedzy, jak i dla jego wysiłku poznawczego, dla niepowodzeń, tajemnic, wahań, dla chwili bieżącej dziecka. Dziecko ma prawo być, czym jest. Korczak twierdzi, że niesłusznie obwiniamy dziecko za wszystkie uchybienia i dopatrujemy się w nich złej woli. Najczęściej za winę poczytujemy dziecku to wszystko, co uderza w nas spokój, ambicję i wygodę, co nas naraża lub gniewa, co godzi w nasze przyzwyczajenia, absorbuje nasz czas i myśli. Nie ma dzieci jednakowych, dlatego nie możemy traktować ich schematycznie i książkowo. Korczak rozbija iluzję, że świat dziecięcy to „światek czystych, czułych i szczerych duszyczek”, których względy łatwo sobie zaskarbić, a zaufanie zyskać. Obserwacje prowadzą go do konieczności wyraźnego stwierdzenia, że „wśród dzieci jest tyluż złych ludzi, ilu wśród dorosłych, tylko nie mają bądź potrzeby, bądź możności tego okazać”. W świecie dziecięcym dzieje się to wszystko, co dzieje się w brudnym świecie dorosłych, ponieważ dzieci naśladują życie, rozmowy, dążenia środowiska, w którym się wychowały, dlatego należy nie obarczać winą dziecka za to, że przeklina, kłamie, bo tego wszystkiego nauczyło się we własnym domu. Należ zastanowić się nad swoim zachowaniem- postępowaniem i dopiero karać dziecko za to co robi lub mówi.
Janusz Korczak jest reformatorem wychowania, zwłaszcza wychowania zbiorowego, zakładowego; jest twórcą oryginalnego systemu wychowania opiekuńczego, wychowania opartego na zaufaniu, miłości, szacunku i porozumieniu się z dzieckiem, a realizowanego przede wszystkim poprzez samorząd dziecięcy i inspirowanie pożytecznej i ciekawej auto- edukacyjnej działalności dziecka. Nowatorskie poczynania wychowawcze Korczaka korespondują z ruchem tzw. „nowego wychowania”, wychowania progresywnego. Wg Korczaka i „nowego wychowania” dziecko, jego potrzeby i jego dobro stawało się owym „słońcem”, wokół którego powinno być organizowane i którego funkcją miało być wszelkie wychowanie. Korczak popierał indywidualistyczne tendencje w wychowaniu i był zagorzałym przeciwnikiem rygoru, bezduszności, jednostronności i konserwatywnego wychowania, oraz nauczania w szkołach. Korczak od wychowania żądał uwzględnienia samorzutnych zainteresowań młodzieży, wyrabiania samodzielności, oparcia się na wrodzonej dzieciom spontaniczności, aktywności, rozwijania zdolności ekspresywnych, uznania prawa każdego do sukcesu, do wybicia się- na miarę jego sił i możliwości.
Korczak organizując i prowadząc Dom Sierot, a następnie współdziałając w powstaniu i prowadzeniu Naszego Domu- pokazuje, czym może i powinien być prawdziwy zakład wychowawczy. Jego zakłady stają się prawdziwymi domami dla dziecka sierocego i opuszczonego, domami zastępującymi mu dom rodzinny, w pełni organizującymi życie dziecka, opartymi na najnowszych zdobyczach medycyny, psychologii i pedagogiki, co więcej- wcielającymi w życie przemyślany i oryginalny system wychowania, opromieniony nieprzeciętną osobowością ludzką i wychowawczą jego twórcy. Korczakowskie domy dziecka dzieli przepaść od tradycyjnych ochron i przytułków, a jego system wychowawczy jest wręcz odwrotnością tradycyjnego systemu „popychania” i „musztrowania” dziecka. Cała organizacja wychowania w systemie Korczaka oparta jest na zaufaniu, ukochaniu, szacunku i porozumiewaniu się z dzieckiem, na dostrzeganiu w dziecku przede wszystkim człowieka i równowartościowego partnera, na stwarzaniu mu warunków do podejmowania możliwie świadomego wysiłku samo wychowawczego, aby dorastało do prawdziwego człowieczeństwa.
Korczakowi zarzuca się, że izolował swoje dzieci od prawdziwego życia, ze w swoim zakładzie wychowawczym stwarzał idealne społeczeństwo dziecięce, organizowane i rządzone przez same dzieci poza realnym życiem społecznym. Wytłumaczenia tego faktu należy szukać w tragicznym rozdwojeniu i rozterce Starego Doktora, gdy idzie o pogląd na wychowanie, jego cele i możliwości ich realizacji w konkretnej ówczesnej sytuacji społeczeństwa kapitalistycznego. Korczak pragnąłby poprzez wychowanie zapewnić dzieciom pełnię swobodnego, harmonijnego rozwoju wszystkich ich wewnętrznych sił i zdolności. Pragnąłby wychowywać dzieci w czci dal najszczytniejszych ideałów dobra, piękna, prawdy, wolności. Korczak za kanon naczelny przyjął prawo dziecka, by było, czym jest, a jako bystry i rozumny obserwator życia musiał dostrzegać i uznawać nacisk konieczności i praw tego życia. Korczak twierdził, że „dziecko ma prawo chcieć, upominać się, żądać, błądzić, ma prawo wzrastać i dojrzewać”1 Korczak w swym systemie wychowawczym pragnie realizować koncepcję społeczeństwa dziecięcego, w którym rządzą się same dzieci poza realnym życiem społecznym. Jest przekonany, że uda mu się wychowywać prawdziwych ludzi, jeżeli będzie działać z ufnością wśród dzieci i razem z dziećmi. Sądzi, że przez takie wychowanie dziecko samo odkryje potrzebę, słodycz i piękno altruizmu i nie potrzeba będzie mówić o obowiązku wdzięczności i szacunku, dzieci same znajdą do niego drogę; nie potrzeba będzie moralizować, karać lub tyranizować, dzieci same poprzez swój samorząd poznają zawiłe zagadnienia współżycia gromady.
Ważną rolę w korczakowskim systemie wychowawczym odgrywają tablice do porozumiewania się z dziećmi, wszelkie zawiadomienia, ogłoszenia i zarządzenia, skrzynka do listów, szafa znalezionych rzeczy, gazetka dziecięca, wspólne posiedzenia z dziećmi, system dyżurów, sąd koleżeński z jego oryginalnym kodeksem przebaczenia, ponieważ wszystko to uczyło dzieci wg Korczaka planowania pracy, śmiałości w wypowiadaniu swych przekonań, uczyło przyzwoitego sporu w argumentach, wprowadzało jawność, otwartość, wyjaśniało konflikty. Wszystko to zbliżało dzieci i dawało poczucie, że muszą żyć, bo są potrzebne. Korczak pokazywał dzieciom co to jest życie, jak ciężko trzeba zapracować „na chleb”, dlatego w jego zakładach dzieci same utrzymywały czystość, pracowały w kuchni, jadalni, bibliotece, szwalni, pomagały sobie w nauce, opiekowały się młodszymi i chorymi. Twierdził, że w pracy widzi rękojmię prawidłowej organizacji życia zakładu, że praca uspołecznia postawę młodzieży. Korczak bardzo dbał o to, aby dzieci same pracowały nad sobą, swoim zachowaniem, aby walczyły z nawykami, nałogami i rzetelnie honorował wszystkich tych, którym udało się zmienić na lepsze.
Korczak twierdził, że dobry wpływ na charakter, rozwój dziecka ma tylko rozumny wychowawca, który musi poznać przede wszystkim siebie i być sobą, a następnie poznać i znać dzieci. Musi wiedzieć najpierw, kim jest sam w rzeczywistości i kim może być w stosunku do dzieci. Musi umieć gospodarzyć zasobem własnych sił duchowych, by nie okazać się rychło bankrutem, musi potrafić przyznać się do błędu, nie dąsać się, że nie rozumie zachowania dziecka, ale rozmyślać, poszukiwać, rozmawiać z wychowankiem, bo ono go pouczy. Był zdania, że tylko taka postawa pozwoli wychowawcy każde dziecko kochać rozumną miłością i interesować się jego treścią duchową, jego potrzebami, trudnościami i sukcesami, jego rozwojem i losem. Im bliższy będzie wychowawca dziecka, tym więcej dostrzeże w nim cech godnych uwagi.
Zakończenie
Oryginalność systemu korczakowskiego tkwi nie tylko w szczególnym bogactwie i atrakcyjności środków i technik aktywizujących wychowawczo i angażujących moralnie dzieci i młodzież, lecz przede wszystkim w tym ciepłym i sprzyjającym klimacie, jaki korczakowskie domy starały się stworzyć dziecku nie posiadającemu własnej normalnie funkcjonującej rodziny czy dziecku sierocemu, aby mogło ono mieć szczęśliwe dzieciństwo i prawidłowo wzrastać, rozwijać się i dojrzewać. Korczak zawsze twierdził, iż wypracowany przez niego system jest jego własnym systemem i nieraz mawiał: „Droga, którą wybrałem dążąc do celu, nie jest ani najkrótsza, ani najdogodniejsza, jest jednak najlepsza dla mnie- bo moja- bo własna. Znalazłem ją nie bez mozołu, nie bez bólu- i wówczas dopiero, gdy zrozumiałem, że wszystkie przeczytane książki, obce doświadczenia kłamały.”1 Droga pedagogiki, którą wybrał Korczak poprowadziła „do światła” wiele dziesiątek dzieci, bo to właśnie dzięki jego miłości i opiece mogły uwierzyć w siebie w to, że są potrzebne i najważniejsze na świecie. Śmierć Starego Doktora wraz z wszystkimi jego wychowankami, dała potwierdzenie jego poglądów i teorii, dała wiarę w to, że jego słowa, iż: „Należy myśleć nie tylko o sobie, ale i o innych”2 były prawdziwe i szczere.
Literatura:
Stefan Wołoszyn: Korczak, Warszawa 1978.
Janusz Korczak: Jak kochać dziecko, Warszawa 1920.
Janusz Korczak: Wybór pism. Wyboru dokonał i wstępem opatrzył Igor Newerly, Warszawa 1957- 1958.
Jaworski Marek: Janusz Korczak, Warszawa 1973.
1 Stefan Wołoszyn: Korczak, Warszawa 1978, s. 8.
Janusz Korczak: Wybór pism. Wyboru dokonał i wstępem opatrzył Igor Newerly, Warszawa 1957-1958.
Stefan Wołoszyn: Korczak, Warszawa 1978, s. 59.
Stefan Wołoszyn: Korczak, Warszawa 1978, s. 61.
1 Janusz Korczak: Jak kochać dziecko, Warszawa 1920.
1 Janusz Korczak: Wybór pism, t. III. Wyboru dokonał i wstępem opatrzył Igor Newerly, Warszawa 1957-1958.
2 Janusz Korczak: Jak kochać dziecko, Warszawa 1920.
5