Etyka a polityka społeczna, antykoncepcja, przerywanie ciąży, eutanazja.
Strategie argumentacyjne (unikanie „pyskówek”):
- o jakie dobra walczymy,
- strategie należące do kazuistyki moralnej - omawianie przypadków - zajmuje się dyskutowaniem przypadków uznanych za paradygmatyczne i wzorcowe - uznane przez niektórych za jedyny słuszny sposób rozpatrywania problemów etycznych; szukamy własności, analogii, i jeśli odnaleźliśmy przypadek niekontrowersyjny i znamy sposób jego rozwiązanie, to mamy sposób rozwiązania przypadku kontrowersyjnego.
Czy można na kimś się zemścić za obrazę (przypadek ze średniowiecza)
- ten przypadek podobny jest do kradzieży - kradzież dobrego imienia, czci - wolno nam odebrać naszą własność.
- a jak wolno nam odzyskać to co straciliśmy bezprawnie? Czy wolno nam odebrać siłą naszą cześć, której nas pozbawiono? Ale cześć, to nie jest coś, co można nam dosłownie odebrać i nie polega na odbieraniu cudzej rzeczy materialnej. Tak samo nie można tego odebrać w ten sam sposób jak skradzioną rzecz.
Niestety, wnioskowanie przez analogię opiera się na podobieństwie częściowym i może prowadzić do błędów. Bo cześć to nie to samo co koń - mogą mieć podobne własności, ale nie wszystkie takie same. Łatwo coś takiego podważyć niestety. Tam gdzie jest analogia, to jest też jej brak. Bo jeśli dwa przedmioty mają takie same własności, to są tym samym przedmiotem, a jeśli różnią się jedną własnością, to właśnie ta własność może uniemożliwić ich porównanie.
Kazuistyka współcześnie występuje w Kościele Katolickim i katechizmie.
Zasada podwójnego skutku - jeżeli działanie nie jest moralnie złe i ma dwa skutki - jeden zły który przewidujemy i dobry, który chcemy osiągnąć, to wolno nam tego dokonać.
Rozważamy czyn - zastrzyk nie jest wewnętrznie złe (co najwyżej obojętne)
- takie działanie może mieć dwa skutki - dobry zamierzony i zły przewidziany, to wolno nam kłuć.
- Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że jeżeli jest ktoś cierpiący i podaje mu się morfinę żeby złagodzić ból, to wiemy, że zamierzonym skutkiem jest złagodzenie bólu, a przewidzianym wcześniejszy zgon. Samo zaś podanie środka przeciwbólowego nie jest moralnie złe. Godzimy się na przewidziany skutek uboczny, ponieważ nie mamy innego wyjścia.
Przerywanie ciąży - ciąże pozamaciczne. Wolno usunąć taką ciążę, w przypadku sytuacji ratowania matki, ale przewidujemy, że dziecko umrze. Zamierzamy uratować matkę i godzimy się na śmierć dziecka. Ale czy naprawdę? Lekarz, raczej zamierza uratować matkę i zamierza uśmiercić dziecko - nie da się zrealizować jednego zamiaru bez drugiego. Posiadanie jednego zamiaru pociąga za sobą inne zamiary.
Musi być też współmierność między działaniem, a pozytywnym skutkiem. Samo leczenie może być zbyt uciążliwe - uporczywa terapia /z grubsza, stanowi duże obciążenie dla pacjenta, nie polepsza jego zdrowia a przedłuża tylko życie/.
Też koszt leczenia nie może być zbyt wysoki w stosunku do oczekiwanych zamierzeń. Obciążenie finansowe może być tak wielki względem korzyści i może być nie warte tego.
Pieniądze to sposób mierzenia ludzkiego życia. Nie mówimy o pieniądzach, że ich żal, ale że ktoś je musiał zarobić, żeby zapewnić opiekę zdrowotną. Zasadniczo są to tylko pieniądze, ale oznacza to, że poświęcamy się i nie pojedziemy na wakacje. życie może mieć wartość, ale tylko z całą otoczką: pieniędzmi, znajomymi. Z samego życia nic nam nie przyjdzie… Będziemy się męczyć. lol
Rozróżnienie na działanie i niedziałanie. Zabijanie - lekarz rozmyślnie zabija (eutanazja) - i przyzwolenie na śmierć - lekarz nie podejmuje działań oddalających śmierć w czasie. Ale czy wolno nam pozbawić kogoś standardowej opieki. Doprowadzanie nieprzytomnego do śmierci głodowej jest straszne. Jeżeli uznano, że osoba nie powinna żyć, to powinno się ją zabić od razu, ale nie głodzić na śmierć (nawet przez 2 tygodnie).
Fat man in the cave. Mamy wycieczkę nad morze do jaskini. W pewnym momencie okazuje się, że nie mogą uciec z jaskini bo jest przypływ. Przewodnik prowadzi ich mniejszym wyjściem, gdzie utyka jeden otyły wycieczkowicz. Jakimś cudem okazuje się, że mamy środki wybuchowe. Czy zatem można wysadzić grubasa w powietrze, żeby uratować pozostałych? Z jednej strony jeden gruby z drugiej kilkunastu wycieczkowiczów. Zgodnie z zasadą podwójnego skutku, przewidujemy ale nie zamierzamy uśmiercić grubasa (to nic osobistego stary, zrozum). De facto zamierzamy go uśmiercić, ponieważ naszym zamiarem jest wydostać się z jaskini. I pozbawienie go życia jest częścią planu.
Czym zatem różni się zwalczanie bólu od wysadzenia grubasa? Nie ma bezpośredniej przyczyny między działaniem i skutkiem. Usunięcie dziecka i wysadzenie grubasa jest potrzebne do uratowania tej drugiej osoby. Jest ciąg przyczynowo skutkowy: a->z->d; zamierzając cel zamierzamy środek. A wcześniejsza śmierć chorego, któremu podajemy morfinę nie jest środkiem, ani celem tym bardziej.
Argument równi pochyłej - powinniśmy unikać pewnych działań, które budzą nasze wątpliwości moralne, ponieważ jeśli się zgodzimy na nie, będziemy robić automatycznie robić rzeczy coraz gorsze. Mamy pewną serię działań od a do z. Działanie a budzi wątpliwości, działanie z jest zbrodnią niewybaczalną. Jeśli ktoś zrobi a ma większą skłonność do zrobienia b a ten co zrobił b ma jeszcze większą skłonność do zrobienia c i coraz szybciej aż do z. Działanie a i b mogą się wiele nie różnić i sami możemy nie zauważyć różnicy. Ale licho nie śpi. Eutanazja - jak przerwiemy leczenie, będzie trzeba wysłuchać jej (chorego) prośby o śmierć, by w następstwie sami będziemy decydować o śmierci chorych, o śmierci chorych „drogo” by zakończyć na tych co się dobrze czują i nic im nie dolega. Z punktu widzenia logiki argument jest do kitu. Można oczywiście zapobiec temu zjawisku definiując konkretne etapy i określając ich dopuszczalność - np. poprzez stanowienie precyzyjnego prawa.
W przypadku niektórych osób mechanizm psychologiczny powoduje, że jeśli pozwoliliśmy sobie na odstępstwo od reguły, to wtedy mamy większą tolerancję na tego typu zachowanie i ich eskalację - od krzyku na dzieci po okładanie ich deską.
Argument ten jest ostrzeżeniem przed podejmowanie ryzyka moralnego.
Zasada potencjalności - przerywanie ciąży.
Ponieważ ludzki zarodek jest potencjalnie dzieckiem i potencjalnym człowiekiem to należy go chronić tak jak by był człowiekiem. Ale co to jest potencjalne? Porównanie do żołędzia w którym jest zawarty cały dąb - co na to dziki? Wyróżnić można 2 pojęcia potencjalności - istnieje ciąg zdarzeń i skutków wynikających przyczynowych - marchewka stała się mną… po posiłku oczywiście - czyli marchewka stała się człowiekiem. Oburzające! Ciąg przyczynowy między zygotą a dzieckiem jest oczywisty. W takim razie należy chronić plemniki - co do jednego. Drugie podejście opiera się na identyczności - nie tylko związek przyczynowo-skutkowy, lecz następuje też ciąg identyczności - plemnik i komórka jajowa, a co więcej marchewka nie są i nie będą ludźmi. Muszą mieć zatem formę tą samą - ręce, nogi, głowa. W teologii katolickiej (św. Tomasz z Akwinu) - płód nabywa duszę w różnych porach (męskich 40 dzień po poczęciu, żeński ok. 80 dni po poczęciu; choć inni sądzą że z chwilą poczęcia. Makabra. A co to jest poczęcie? Czy jak plemnik dotknie się z komórką jajową czy też jak jeden już się tam dostanie? Ale dopiero po ponad 24h. A co jest z duszą jeśli po 2 tygodniach zarodek dzieli się na dwoje dzieci? Czy Pan Bóg dzieli duszę (nie może, bo dusza jest nierozciągła) czy dorzuca nową? Zatem X jest potencjalnie Y jeśli ma tą samą pulę genów.
Czy z tego, że X jest potencjalnie Y, to ochrona przynależna Y przynależy też X? Nie, mimo że w czasie stanie się coś tym czym będzie, to nie znaczy że ma się zawsze te same prawa - do głosowania, zakupu alkoholu i papierosów - mimo niezmienności genetycznej nabywamy i tracimy pewne prawa. Tym co decyduje o określonych prawach i obowiązkach jest system a nie stan biologiczny.
Egzamin: 3 pytania dla osoby, 3 osoby. Znajomość lektur - jedno pytanie ogólne; nie ma właściwej jednej pełnej odpowiedzi i stawia się piątki za niepełne odpowiedzi. Pytania porównawcze też się zdarzają - np. użyteczność u Milla i Humea. Wstawia się dwóje. Dwa pytania z treści wykładów.