3727


Angora nr 14 / 2012

Naćpany pętak czyli tłusty kocur

Niewiele dobrego zostanie z politycznego dorobku ostatnich miesięcy. Chociaż rząd

wziął się do roboty i zaczął rządzić, w świadomości milionów nieszczęśników, którzy

nie mogą się oderwać od telewizorów, pozostanie w pamięci jedynie kilka barwnych

bon motów, godnych magla parowego.

Kiedy Leszek Moczulski wyzywał Millera jak psa, że zrodziła go Polska Zjednoczona

Partia Robotnicza, co odczytał jako Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji, a kilka lat później

Leszek Miller wyzwał Zbigniewa Ziobrę od zer, byliśmy zażenowani brutalnością tych

epitetów. Czegoś takiego w życiu publicznym dotąd nie było, a zaprezentowany styl był

nie do zaakceptowania. Dziś stał się czymś normalnym.

Wspominam przeszłość nie dlatego, by potępić zapomnianego Moczulskiego czy Ziobrę

wycenić wyżej, niż wycenił go Miller, ale w dobrym towarzystwie nie ma powodu być

dosłownym. W dobrym towarzystwie ludzie rozumieją się bez słów. To naturalny efekt

kultury osobistej i politycznej edukacji. Jawi się za to pytanie, czy polscy parlamentarzyści

to dobre towarzystwo? Wszak widzimy, że z każdą kolejną kadencją jest to towarzystwo

coraz bardziej szemrane. I nie ma problemu z kulturą osobistą parlamentarzystów, bo tej już

się nie stwierdza. Problem tkwi w powszechnej pogardzie, która kulturę w Parlamencie całkowicie wyparła. Brak szacunku posłów wobec siebie jest normą i nikt nie myśli,

że brak szacunku w Parlamencie oznacza brak szacunku dla nas, wyborców.

Przekonał nas o tym ponownie Leszek Miller, który gnębiony rozwijającą się demencją

wyzwał posłów Ruchu Palikota od naćpanej hołoty. Nie ma żadnego uzasadnienia dla

chamstwa czy agresywnego języka godnego meliny. Bo gdy na tym tle wspomnieć niewinne

swary posłanki Grodzkiej Anny czy Biedronia Roberta z ich sejmowymi antagonistami,

to cios sztachetą, jaki z trybuny Sejmu Rzeczypospolitej wymierzył lider lewicy, były

premier, który wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej, jest jego, Millera, nieodwołalną

kompromitacją. Upadek umysłowy Millera ilustruje tym samym upadek całej jego lewicowej

formacji. Czy dziwić się trzeba premierowi Tuskowi, który odnosząc szefa „Solidarności"

Piotra Dudę do „byle pętaka", że ambitnie utrzymał ten sam poziom co reszta sejmowej

ferajny?

Ubóstwo umysłowe polityków idzie w parze z ubóstwem ich języka. Język z kolei

kształtuje współczesny wizerunek Polski i Polaków. Inaczej widzą nas cudzoziemcy, inaczej

widzimy samych siebie. Deputacja Prawa i Sprawiedliwości w Brukseli, wnosząc do

społeczności międzynarodowej apele o pomoc w ustaleniu, kto dokonał zamachu na polski

samolot w Smoleńsku, kreśli wizerunek zakompleksionego narodu, który mając przekonanie

o swym boskim wywyższeniu, utracił zdolność racjonalnego myślenia. Rwetes podniesiony

przez opozycję w kraju, a dotyczący „dark site", tajnego wiezienia amerykańskiego

w Starych Kiejkutach, gdzie ponoć torturowano podejrzanych o terroryzm, dowodzi

dokładnie tego samego. Polscy politycy utracili właściwości rozumowe.

Polska jest jedynym krajem europejskim, w którym nie ma opozycji. Owszem, są partie

prące do władzy jak buldożery, ale nie mają nic wspólnego z cywilizowaną opozycją.

PiS przeczy rządowi, bojkotuje prezydenta, nie uznaje prawa, nienawidzi ludzi bogatych,

mentalnie reprezentuje myśl polityczną czasów insurekcji kościuszkowskiej. Platforma może

w ten sposób rządzić długie lata, stając się gwarantem dla „tłustych kotów", jak

pieszczotliwie określiła ich posłanka Beata Kempa. „Tłustym kotem" jest w PiS-owskim

myśleniu każdy Polak, zarabiający tyle co poseł, czyli ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie.

A przecież to posłowie mogliby dać dobry przykład, by bogacili się wszyscy.

Jak zwykle, kiedy nadchodzą święta kościelne, w sejmowym entourage'u pojawią się

duchowni, a posłowie z senatorami wykonają rytualny taniec paradny, słaniając się ku sobie

z wielkanocnymi życzeniami. Na chwilę znikną z kuluarów sejmowych tłuste kocury,

Anna Grodzka i Marzena Wróbel zgodnie wrąbią poświęconą białą kiełbasę, Miller naćpa się

z Palikotem do syta jajkami na twardo, a poszukiwani za urządzenie amerykańskich więzień

na Mazurach sami wychłoszczą się rózeczkami.

Henryk Martenka



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
3727
3727
02 pojecie, funkcje, konstrukcje i klasyfikacja podatkow, technika podatkowa, oplatyid 3727 ppt
3727
3727
3727
3727
3727

więcej podobnych podstron