Maleficium, czyli szatańska sztuka szkodzenia ludziom poprzez ludzi
Maleficium według najprostszego rozumowania jest złem wyrządzonym przez szatana
przy współpracy człowieka, którego nazywa się czarownikiem, czarnoksiężnikiem, magiem lub zaklinaczem itp. Tak więc maleficium stanowi nadzwyczajne działanie szatana, podczas którego posługuje się on człowiekiem jako swym narzędziem. Człowiek, niekiedy nawet nieświadom tego, uprawiając czarnoksięstwo, czarną magię i inne formy magiczne staje
do współpracy z szatanem, który wykorzystuje go do swych demonicznych celów. Maleficium nie jest ani zabobonem, ani wymysłem średniowiecza, jak uważają niektórzy.
Jest to rzeczywistość znana przez wszystkie kultury i religie świata, poczynając od głębokiej starożytności po dzień dzisiejszy. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, co jest przesądem,
a co nadzwyczajnym działaniem złego ducha. Wszyscy egzorcyści na podstawie własnego doświadczenia zgodnie twierdzą, że maleficium istnieje i że często trzeba całymi miesiącami, a nawet latami walczyć, żeby uwolnić osobę, która została zaatakowana za pomocą
maleficium.
Zanim przejdziemy do omówienia bliżej tych spraw, najpierw krótkie wyjaśnienie,
co to jest magia, czarnoksięstwo, satanizm, tajemne zaklęcia itd., a więc to wszystko, co łączy się z maleficium, szatanem i jego złem.
Satanizm to świadoma wiara w potęgę zła i kult oddawany szatanowi przez człowieka. Początki satanizmu sięgają XVII wieku, kiedy to powstały pierwsze zorganizowane grupy wyznawców zła. Pojedynczy sataniści istnieli jednak już w średniowieczu.
Początkowo satanizm był literackim tworem kultury zachodniej z różnorodnymi tendencjami. Jednakże z czasem, zwłaszcza od ukształtowania się tradycji antyklerykalno-masońskiej,
stał się wyrazem buntu przeciw ograniczeniom religijnym i moralnym. Wraz z radykalną negacją dotychczasowych struktur społecznych i powszechnych wartości doprowadził
do powstania różnych stowarzyszeń antyreligijnych, między innymi do powstania tzw. ruchu lucyferycznego, na którym pragnął zbudować „prawdziwy Kościół szatana".
We Francji satanizm był potężnym zjawiskiem, a jego wyznawcy w Paryżu tworzyli coś w rodzaju okultystycznej mafii. Była to potworna ośmiornica podziemna, przyssana swymi mackami do niemal wszystkich sfer paryskiego społeczeństwa. Wobec głośnych swych niegodziwości została w końcu wykryta przez policję. W 1678 r. rozpoczęły się pierwsze aresztowania, kiedy to wpadł w ręce policji satanista Louis de Yanens. W domach satanistów znaleziono obok takich trucizn, jak arszenik czy lulek czarny, także wysuszone ropuchy, spermę, krew oraz prochy zmarłych, używane do przygotowania napojów mających sprowadzić miłość lub zadać śmierć.
Satanizm rozwijał się powoli w XIX w. i dotrwał do weku XX. W Anglii istniał Klub Piekielnego Ognia, założony przez Francisa Dashwooda i Johna Wilkesa. W Paryżu u schyłku XIX w. również działały grupy satanistów. Głośnym satanistą XIX w. był Boullan, który wraz ze swą małżonką Adele Chevalier podczas czarnej mszy odprawionej w styczniu 1860 r. złożył w ofierze jedno ze swych dzieci. W roku 1875 Boullan założył stowarzyszenie,
które przybrało nazwę Kościół maltański. Była to nazwa mająca wprowadzić w błąd społeczeństwo. Faktycznie był to kościół satanistyczny, nazwany Świątynią Szatana.
Samego Boullana określono jako arcykapłana szatana, wielkiego idola mistycznej Sodomy, który brał udział w satanistycznych obrzędach z seksualnymi perwersjami. Podczas tych rytuałów wywoływano tzw. incubi i sucubi - tajemnicze seksualne demony średniowiecznej teologii satanistycznej (por. Leksykon okultyzmu i parapsychologii, s. 235-236).
Grupy satanistyczne powstały także w Ameryce. W roku 1966 powstał w Kalifornii założony przez Antona S. La Vey kościół satanistyczny, w oparciu o który powstało wiele grup satanistycznych w różnych krajach tego kontynentu. Filozofia tego „kościoła" była i jest na wskroś szatańska, jego rytuał jest zdecydowanie antychrześcijański. Odprawiana jest tzw. czarna msza połączona z profanacją konsekrowanej hostii. Profanacja krzyża polega na jego odwróceniu lub deptaniu. Z kolei w roku 1975 oficer kontrwywiadu amerykańskiej armii Michael A. Aquino założył satanistyczną świątynię pod nazwą Świątynia Setha, nawiązując tym do egipskiego bóstwa niszczycielskiego, który miał zabić dobrego boga Ozyrysa i był egipskim bogiem pustyń.
Dzisiaj, jak podkreśla egzorcysta o. G. Amorth, „bardzo wielu skłania się ku szatanowi, aby osiągnąć sukces, przyjemność, bogactwa - trzy największe namiętności ludzi. Szatan oferuje sukces, przyjemność i bogactwa, ale zawsze jest to okupione wielkim cierpieniem. Widzimy zamożnych ludzi, którzy odnieśli sukces i wyobrażamy sobie, że są szczęśliwi. A to nieprawda, gdyż szatan może czynić tylko zło. W rezultacie osoby,
które oddały się szatanowi, mają piekło już tu na ziemi i będą je mieć także w wieczności. Tutaj mają piekło ozłocone, skrywane pod maską sukcesu, ale później będzie... wieczny ogień (...)".
Obok satanizmu, którego celem głównym jest adoracja szatana osobowego, istnieją też inne formy, ale nawiązujące lub mocno związane z satanizmem. Np. forma okultystyczna,
w której szatan pojmowany jest jako symbol buntu przeciw wszelkim regułom świata
lub forma psychodeliczna, z wizjami szatana podczas transów wywoływanych przez odpowiednią muzykę (między innymi metalową) lub narkotyki (Encyklopedia Chrześcijaństwa. wstęp kard. J. Ratzinger, s. 661).
Z kolei słów: „magia", „czary" i „czarownik" używa się często jako synonimów,
przy czym słowo „magia" występuje częściej w sferze religijnej, zaś słowo „czary" - w sferze niereligijnej. Według Encyklopedii Chrześcijaństwa za „magię" uważa się ogół działań zmierzających do obudzenia i podporządkowania sobie sił tajemnych, aby w sposób pośredni bądź bezpośredni zapanować nad światem fizycznym i duchowym. Ze starożytności wywodzi się i pozostaje aktualny podział na „magię" tzw. czarną (lub diabelską) - o ile stosowana jest w złych intencjach w stosunku do innych i jeśli zmierza do wywołania zjawisk nadzwyczajnych z odwołaniem się do demonicznych sil zła oraz na „magię" białą
(albo naturalną) - o ile stosowana jest w tzw. dobrych celach, bo chociaż wywołuje zjawiska zadziwiające, to jednak pozostaje w obrębie sił przyrody.
Jednakże praktyki magiczne pozostają w jaskrawej niezgodzie z religią,
ponieważ „podczas gdy w świecie magii człowiek jest panem samego siebie, siły zaś tajemne powinny być mu uległe, to w religii człowiek pozostaje dłużnikiem Boga, który jest wolny
i transcendentny".
Pozostaje jeszcze pojęcie czarnoksięstwo, które niejednokrotnie utożsamia się
z „magią", co jest niesłuszne. Czarnoksięstwo bowiem znacznie wykracza poza „magię", ponieważ czarownik sprzymierza się z diabłem, a zatem uprawiane przy jego współudziale praktyki czarnej magii mają na celu obrażanie, zanegowanie i odrzucenie Boga chrześcijan.
Wracamy do pojęcia maleficium. Według egzorcysty J. Jeanąuenina maleficium jest nadzwyczajnym działaniem szatana przy udziale człowieka jako jego narzędzia.
Uprawiane czarna magia i czarnoksięstwo są formami ukrytej współpracy człowieka
z szatanem. Jest to rzeczywistość znana przez wszystkie kultury i religie świata.
Należy pamiętać, że wszelkie magiczne rytuały i zaklęcia używane przez czarownika same
w sobie nie wywołałyby żadnego skutku, gdyby nie użyczał im swych mocy diabeł. Jak pisze M. Fiori: „Czarownik zawierając pakt z diabłem, wchodzi w kontakt ze światem złych duchów. Stosując magiczne rytuały do wywołania zła i wyrządzenia krzywdy innym, staje się narzędziem szatana. Demon używa podporządkowanego sobie człowieka do swoich celów. Celem czynów maleficium jest niszczenie tego, kto jest ich ofiarą" (M. Fiori, Tra maleficio, patologie e possessionen demonica, s. 79-84). Aby nie przywoływać ducha Średniowiecza, trzeba w rozeznaniu diabelskich ataków maleficium działać z dużą roztropnością
i znajomością tych zjawisk, ponieważ, jak podkreślają zgodnie egzorcyści, często z powodów przesądów, wywołanych lęków, czy zwykłej religijnej ignorancji wiele osób uważa się niesłusznie za ofiary czarów (uroków), podczas gdy wywołane są one zwykłą, naturalną przyczyną.
Według egzorcystów istnieją liczne formy czarów, w zależności od rodzaju zła,
jakie zamierza się wyrządzić ofierze, a wśród nich:
maleficium miłosne (albo miłosne zaklęcie) przeznaczone do wzbudzenia miłości
lub nienawiści między dwoma osobami;
maleficium trujące, mające na celu psychologiczne zatrucie życia człowieka
poprzez zadawanie mu cierpienia fizycznego i moralnego lub moralnych szkód;
c) maleficium związania dokonywane w celu unieruchomienia człowieka, by nie mógł się on poruszać. Jako przykład można tu podać zdarzenie z Ewangelii, kiedy Jezus
w dzień szabatu uwolnił kobietę, której szatan nie pozwalał się wyprostować.
To maleficium może także dotknąć sfery psychologicznej, uczuciowej lub duchowej człowieka przez pewien rodzaj zablokowania lub sytuację, z której człowiek nie może się uwolnić;
maleficium transferu albo przeniesienia Do tego rodzaju maleficium służą przedmioty należące do ofiar, także zdjęcia, figurki woskowe, włosy i odzież, które są przebijane na wskroś szpilkami lub nożami albo spalane w czasie magicznych rytuałów.
Ofiara pod ich wpływem może odczuwać bolesne nakłucia albo oparzenia;
e) maleficium bezpośrednie, kiedy to dodaje się człowiekowi do pokarmów składniki wytworzone podczas satanistycznych rytuałów;
f) maleficium opętania, które pozwala szatanowi zawładnąć ciałem ofiary.
W wykonaniu maleficium najczęściej biorą udział trzej wykonawcy:
1) osoba, która pragnie wyrządzić zło innej osobie (np. chce ją zrujnować finansowo,
żeby zachorowała, rozwiodła się itd.),
czarownik (wywoływacz duchów), który wykonuje magiczne rytuały,
3) szatan, który bierze na siebie dokończenie pracy i kieruje ją na ofiarę. Mogą być tylko dwaj wykonawcy: czarownik, który z własnej chęci pragnie wyrządzić komuś krzywdę i diabeł jako wykonawca.
Jako przykład mogę podać zdarzenie z mojej okolicy. Gdy byłem jeszcze dzieckiem, żył na wsi mężczyzna w wieku moich rodziców, któremu ustępowano z drogi i starano się nie pokazywać rzeczy, których by pożądał, ponieważ pewne było, że z zazdrości rzuci uroki
na określone zwierzęta i ludzi. Wynikiem tego była przeważnie choroba, niekiedy gwałtowne bóle brzucha, głowy itp., a nawet śmierć zwierzęcia. Swoim związkiem ze złem sprowadził
w końcu na siebie i swą rodzinę wielkie nieszczęście. Pewnego razu, gdy jego żona poszła
w niedzielę do kościoła, a on sam pozostał w domu, pozbawił się życia, wieszając na klamce od drzwi pokoju. Jeszcze za jego życia najstarszemu synowi zmarła młoda żona,
potem najmłodszy syn zginął w niewyjaśnionym do końca wypadku samochodowym, córka w młodym wieku zmarła na raka. Tyle nieszczęścia naraz.
A oto dwa przykłady maleficium podane przez włoskiego egzorcystę G. Jeanąuenina:
„Kilka lat temu zajmowałem się przypadkiem opętania spowodowanego za pomocą maleficium przeciwko miłości. Zaledwie zacząłem modlitwy egzorcyzmu, gdy pani X (55 lat) weszła w stan transu, skuliła się i zaczęła szamotać tak gwałtownie, że osoby, które mi towarzyszyły, musiały ją powstrzymywać i unieruchomić. Jej głos stał się ochrypły i miał
w sobie coś nieludzkiego. Podczas modlitwy z Rytuału wypowiadanej po łacinie spostrzegłem, że pani X rozumiała doskonale łacinę i odpowiadała zawsze na temat.
Jeden ze złych duchów, który ją opętał, zaczął wyć przez jej usta: «Nie, tego ci nic powiem... Nie, nie puszczę jej... Ona jest moja... Zniszczę ją... Ona nie powinna ożenić się z Y.
Oni nigdy nie będą już razem... Nie powinni sic kochać... Zniszczę ich, ją i jego...
Należą do mnie...»
Wezwałem moc Pana Jezusa, żeby pani X została uwolniona z tego maleficium, które przeszkadzało jej spotykać mężczyznę, którego kochała. Szatan jednak zaczął przejawiać całą swą nienawiść i wściekłość, straszliwie wyjąc: «Nie, nie możecie tego zrobić... Miłość nigdy, nigdy...!». W późniejszym czasie poznałem imię tej zazdrosnej i zawistnej osoby, która zleciła maleficium satanistycznej sekcie, aby przeszkodzić w zawarciu małżeństwa przez tych dwoje ludzi.
Po dwóch godzinach wycia i gwałtownych konwulsji pani X wyszła z transu, nic nie pamiętając i prawie w jednej chwili odzyskała siły fizyczne. Odjechała swoim samochodem wypoczęta i pogodna, jakby nic się nie stało lub jakby przespała całą noc. Moi pomocnicy i ja byliśmy zupełnie wyczerpani...".
A oto drugi przykład tego egzorcysty na temat maleficium:
„Całkiem niedawno przyszła do mnie pewna kobieta prosząc, abym ją uwolnił
od zaklęcia, które rzucił na nią zięć. Dla uproszczenia opowiadania nazwę ją Colette.
Według jej słów, złe interesy w handlu, które spowodowały ruinę finansową, są wynikiem zazdrości zięcia. Jak do tego doszła? Najpierw przez wyczucie pewnej „charyzmatycznej" osoby, która wykryła „negatywność" w jej sklepie. Następnie wróżka „zobaczyła" w kartach, że zięć zlecił maleficium, które miało zrujnować teściową, właścicielkę sklepu. Na koniec medium wywołało nieboszczyka, ojca Colette. Medium w czasie transu zaczęło pisać słowa zmarłego taty, który też obwiniał zięcia o to, że chciał zrujnować życie Colette. Jakie były następstwa tego wszystkiego? Colette zaczęła nienawidzić swojego zięcia, następnie wpadła w silną depresję i do dziś jest pod opieką lekarza. Co zatem wydarzyło się w jej życiu?
Colette i jej mąż są bardzo prostymi ludźmi, niewielkimi wytwórcami przedmiotów
z gipsu. Sprzedali swój dom, żeby kupić sklep i prowadzić handel, który niestety nie powiódł się z powodu ich nieudolności w prowadzeniu interesów. Uważali, że są zdolni kierować handlem i wzbogacić się. Niełatwo jest jednak udawać znawcę w rzemiośle, na którym się nie zna. Pojawiły się błędy w zarządzaniu, pożyczki bankowe, długi. Pojawili się ludzie,
którzy wykorzystali ich nieszczęścia i sklep został sprzedany za śmiesznie niską cenę.
Dzisiaj Colette i jej mąż nie mają niczego, stracili wszystko.
Jaki jest prawdziwy udział złego ducha w tej historii? Czy uczynimy go odpowiedzialnym za wszystkie nasze błędy i ignorancję? Czy to nie jasnowidze lub medium ponoszą większą odpowiedzialność za moralne i psychiczne upadki osób, które uzależniają
od siebie i manipulują nimi bez żadnych skrupułów?" (Szatan istnieje, s. 79-88).
Budzących grozę przykładów szkód i cierpień spowodowanych siłami nadnaturalnymi w dużych ilościach dostarczają nam liczne dzieła demonologów średniowiecza i czasów nam bliższych. Wybitny autorytet tej dziedziny Guazzo Francesco-Maria, prowadzący szerokie badania naukowe w tym zakresie, w pracy swej pt. Compendium Maleficarum, wydanej
w roku 1608 i w roku 1626 (powtórzono wydanie w języku angielskim w roku 1929),
zebrał i przedstawił objawy szatańskiego maleficium u ludzi, którzy zostali nim dotknięci
w zakresie różnych chorób. Ponieważ są to choroby niekiedy potworne, z którymi ówczesna medycyna nie mogła sobie poradzić, przytaczamy je w całości:
„Trudno niekiedy określić rodzaj choroby, na jaką cierpi osoba dotknięta urokiem;
lekarze wahają się, wyrażają wątpliwości, często zmieniają zdanie i boją się postawić zdecydowaną diagnozę.
Choroba, pomimo iż leczona od samego początku, nie ustępuje, przeciwnie pogłębia się.
Pogorszenie nie następuje stopniowo, tak jak w przypadku dolegliwości spowodowanych przyczynami naturalnymi; chory często doznaje najsroższych bólów od razu, mimo iż nie ma ku temu żadnego uzasadnienia medycznego.
Choroba ma przebieg wysoce nieregularny; aczkolwiek może pojawiać się periodycznie, odstępy między nawrotami rzadko są takie same; chociaż może przypominać schorzenie spowodowane przyczynami naturalnymi, różni się odeń
pod wieloma względami.
Pomimo iż chory odczuwa najsroższe bóle, nie jest w stanie określić, w której części ciała je czuje.
Niektórzy tracą łaknienie, inni zwracają pokarm i cierpią na taki rozstrój żołądka,
że często zwijają się z bólu; bywa też, że czują, jak jakiś ciężar przesuwa się tam
i z powrotem z żołądka do gardła, jeśli zaś starają się go usunąć, gdy jest w gardle, wszelkie ich wysiłki okazują się bezowocne, mimo że sam z siebie znika on bardzo łatwo.
Odczuwają kłujące bóle w okolicy serca, odnoszą wówczas wrażenie, że coś rozrywa ich na pół.
U niektórych widać bicie i trzepotanie się tętna na szyi.
Inni dostają skurczów szyi, w nerkach lub dole brzucha, często też czują coś
na kształt lodowato zimnego wiatru, który przelatuje im przez brzuch i szybko wraca
z powrotem, albo też w podobny sposób trapią ich wapory gorące jak ogniste płomienie.
Wielu gnębi niemoc płciowa.
Niektórzy cierpią z powodu nieustannego pocenia się, zwłaszcza nocą,
nawet w zimie i podczas chłodnej pogody.
Niektórzy odnoszą wrażenie, że pewne części ich ciała skręcone są jak węzeł.
Choroba, na którą cierpią zauroczeni, objawia się najczęściej wyniszczeniem
i wychudzeniem całego ciała, a także utratą sił, głębokimi omdleniami, otępieniem umysłowym, atakami melancholii i różnymi odmianami gorączki, sprawiającymi wiele kłopotów lekarzom. Niekiedy chory popada w konwulsje, które poprzedza uczucie sztywności w kończynach, puchnie mu cała głowa lub ciało ogarnia taka słabość, że ledwie może się on poruszać.
Niekiedy skóra chorego, najczęściej na twarzy, bywa jednak, że i na całym ciele, przybiera barwę żółtawą lub popielatą.
Niektórym sklejają się powieki, tak że z ledwością mogą je rozchylić.
Osoba, na którą rzucono urok, nie może spojrzeć w twarz księdzu, przynajmniej
na wprost, ponieważ jej gałki oczne obracają się w różne strony.
Kiedy „pali się" zaklęcie, stan chorego ulega zazwyczaj gwałtownemu pogorszeniu, a jego cierpienia wzmagają się mniej lub bardziej w zależności od tego czy zadany mu czar był lekki czy poważny; bywa, że krzyczą wówczas głośno lub wydają
z siebie przeraźliwe ryki. Jeśli jednak nie następuje pogorszenie ani jakieś gwałtowne zmiany stanu chorego, to jest znaczna nadzieja, że przy odrobinie troski powróci on do dobrego zdrowia.
Jeśli zaś w pobliżu chorego pojawi się czarownica, pacjent popada w skrajne zaniepokojenie, ogarnia go lęk i cały się trzęsie. Jeśli jest dzieckiem, natychmiast zaczyna płakać. Ciemnieją mu oczy, dają się też zauważyć inne łatwe do rozpoznania oznaki.
Jeżeli ksiądz, pragnąc go uleczyć, odmówi modlitwę i przyłoży do oczu, uszu
lub innych części ciała chorego poświęconą maść i w organach tych nastąpią
od razu widoczne zmiany, jest to oznaką, że został na niego rzucony urok".
Inny z ówczesnych naukowców, William Perkins, zajmujący się tą problematyką pisze: „Od dawna panuje przekonanie, że ludzie złośliwi i nieżyczliwie usposobieni wobec innych wypuszczają z oka strumień zjadliwych i szkodliwych duchów, które zarażają powietrze i mogą zatruć i zabić nie tylko tych, z którymi obcują na co dzień,
ale także i innych, którzy znaleźli się w ich towarzystwie, bez względu na ich wiek i stan zdrowia. Twierdzi się, że czarownice prócz trudnej do zdefiniowania, a niemożliwej
do udowodnienia, zdolności czynienia zła, dysponują bardziej namacalnymi środkami,
które od niepamiętnych czasów tworzą arsenał praktyk magicznych i czarnoksięskich,
w rodzaju maści, ziół, rozmaitych mikstur i dekoktów, zawiązanych na supeł sznurów,
czyli ligatur, figurek woskowych czy też budzącej grozę ręki chwały (odcięta ręka zmarłej osoby - HD). Niekiedy też próbują wejść w posiadanie pewnych przedmiotów należących
do ich przyszłej ofiary - zębów, okrawków paznokci, włosów lub strzępów odzieży - których używają potem do magicznych obrzędów" (W. Perkins, Discourse of the Damned Art Of Witchcraft, Cambridge 1610). Jako przykład podobnych praktyk opisane jest
przez wspomnianego już Guazzo zdarzenie, które miało miejsce w Metzu: Pewna kobieta, której piekarz odmówił kredytu, zwróciła się o pomoc do diabła. Ten rad z każdej okazji czynienia zła dał jej pewne zioła zawinięte w papier, polecając, by rozsypała w miejscu najczęściej uczęszczanym przez piekarza i jego rodzinę. Wzięła je natychmiast i rozsypała
na progu jego domu. w następstwie czego piekarz, a rychło potem jego żona i dzieci zapadli na tę samą chorobę (F. M. Guazzo, Compendium Maleficarum).
Król Francji Ludwik XIV (Król Słońce), uważany przez większość swych poddanych niemal za świętego, był jednak zamierzoną ofiarą czarnej magii. W latach siedemdziesiątych XVII wieku został niemal otruty przez napoje miłosne. Odprawiano czarne msze w intencji pozbawienia go życia. Inicjatorką była kochanka Ludwika, Madame de Montespan, która obawiając się, że król może ją odtrącić, podawała mu w pożywieniu w latach 1667-1679 różnego rodzaju „mikstury miłosne", sporządzane przez magów, których celem miało być umocnienie miłości króla do swej kochanki. W ciągu następnych pięciu lat odprawiono dalsze msze obejmujące czynności jeszcze bardziej odrażające.
Mimo czarnych mszy i poświęcenia krwi wielu zamordowanych dzieci szatanowi, jego moce okazały się niezdolne do udzielenia pomocy de Montespan. Kiedy zauważyła,
że Ludwik XIV całkowicie zobojętniał wobec niej, znienawidziła króla i życzyła mu śmierci. Aby ją przyspieszyć, zwróciła się do satanistów o pomoc piekła. Satanista Guibourg przygotował wówczas nową szatańską liturgię, tzw. mszę żałobną wraz z ohydną miksturą, która miała być podana królowi. Ale i tym razem się nie udało. Mówiliśmy już, że Bóg nie pozwala i unicestwia wiele szatańskich mocy. Dowódca policji króla Ludwika, porucznik Nicolas de la Reynie, prowadząc już od dłuższego czasu śledztwo w sprawach związanych
z czarną magią, wykrył powiązania kochanki króla „z ludźmi diabła". Aresztowano wówczas ponad trzysta osób, kobiet i mężczyzn, zamieszanych w całą sprawę i czarnomagiczne zajęcia. 110 z nich skazano na śmierć lub dożywocie w ciężkich więziennych warunkach. Mimo potwornych czynów, jakie popełniła pani de Montespan, król Ludwik XIV nakazał policji nie ujawnianie ich społeczeństwu. Jedyną karą było przeniesienie jej na odległą wieś, zapewniając skromne utrzymanie. Choć żyła tam nikomu nieznana, bardzo bała się ciemności i samotności. Podobno nocą ukazywali się jej szatani i zamordowane na czarnych mszach dzieci.
Chociaż przedstawione fakty dziejące się na dworze króla Francji są odrażające, sataniści jako słudzy demona po dzień dzisiejszy działają, dopuszczając się wcale nie mniejszych zbrodni w wielu krajach, w tym także w Polsce. Szatan bowiem uwielbia mordy. Oprócz Kościoła także radio i telewizja mówiły i przestrzegały, czym jest satanizm i do czego jest zdolny, pokazując jego najciemniejsze strony. 18 XII 2006 r. o godzinie 20.00 telewizja TVN przedstawiła w swym programie z udziałem funkcjonariuszy policji przebieg potwornego mordu młodziutkiej dziewczyny, dokonanego przez satanistę - dwudziesto paroletniego mężczyznę o imieniu Remigiusz.
Podczas sfilmowanej wizji lokalnej satanista bez zająknięcia pokazywał i opowiadał policji, w jaki sposób mordował dziewczynę. Po pewnym czasie przyznał się do popełnienia rytualnego mordu i wskazał miejsce, gdzie ukrył ciało. W mieszkaniu mordercy znaleziono szatańskie emblematy i maski szatana.
Przedstawiliśmy te fakty, aby pokazać, do jakich zbrodni zdolni są opanowani
przez szatana ludzie i czego szatan od nich wymaga. Wiek XX pokazał światu zbrodniarzy hitlerowskich i stalinowskich na skalę dotąd niespotykaną w swych potwornościach mordowania ludzi. Ich sumienia, podobnie jak wskazanych powyżej satanistów, były całkowicie opanowane przez szatana. Ojciec G. Amorth jest w pełni przekonany, że Hitler
i Stalin z pewnością byli opętani przez diabła, a nazizm i komunizm, jako całość,
były w posiadaniu Złego. Wystarczy spojrzeć na Oświęcim, Dachau czy Katyń oraz inne potworne zbrodnie Hitlera i Stalina. A przecież człowiek z natury jest istotą dobrą,
czułą na ludzkie niedole, posiada sumienie, które mu podpowiada, że nie wolno krzywdzić innych ludzi. To wszystko zostaje w nim unicestwione po opanowaniu go przez szatana,
który zasiewa w nim samo zło. Człowiek staje się wówczas jego narzędziem i podobnym
do niego potworem, zdolnym do popełnienia najgorszego nawet czynu.
Na pytanie czy maleficium zawsze osiąga swój cel, egzorcysta Jeanąuenin odpowiada: „Szatan często nie ma pozwolenia od Boga na wyrządzenie każdego zła, jakie chciałby nam wyrządzić. Jeśli celem działania złych mocy jest żarliwy chrześcijanin, maleficium ma jedynie niewielką władzę nad nim. Ten, kto jest z Bogiem, nie musi się bać Złego. Maleficium traci swą skuteczność, kiedy przeciwstawia mu się tarczę modlitwy.
Sakramenty, życie modlitwy i miłość braterska są najlepszym szańcem obronnym przeciwko złemu duchowi.
Uważam, że Bóg chce wyłącznie naszego dobra i miłuje nas nieskończenie.
Jeśli pozwala, aby zło diabelskie dosięgło pewnych osób, to niewątpliwie po to,
aby wyciągnąć z tego jeszcze większe dobro. Ofiary czarów często są bardziej wrażliwe
i podatne na łaskę Bożą, niż inni. Zaczynają sobie zadawać pytania na temat Boga, życia nadprzyrodzonego i uczestnictwa w sakramentach. Wszyscy egzorcyści mogą poświadczyć, że ci, których poznaliśmy jako opętanych albo jako ofiary maleficium, przebyli z pewnością trudną drogę, ale to doświadczenie zupełnie ich przemieniło. Zaczęli na nowo się modlić,
żyć po chrześcijańsku, miłować bliźnich i odczuwać radość życia. To prawdziwa metamorfoza dokonana dzięki łasce Bożej" (Szatan istnieje, s. 85-87).
1