WSTĘP:
Temat prezentacji w dosłownym brzmieniu.
Uzasadnienie wyboru tematu (tu może być tych kilka wzruszających zdań o matce - warto pokazać, że macierzyństwo szanujesz i doceniasz, ale pamiętaj że w komisji siedzą same baby, które dość się nawąchały zasranych pieluch, żeby polecieć na patos Twojej promatczynej liryki)
TEZA: motyw mater dolorosa (matki bolesnej) obecny jest we wszystkich epokach.
HIPOTEZA: ma pewne elementy charakterystyczne, które pozwalają go wyróżnić i spełnia jakąś funkcję (coś ma na celu).
Chcesz prześledzić występowanie tych cech w różnych utworach i na tej podstawie spróbować określić funkcję całego motywu jako takiego.
Teksty źródłowe (można wymienić tytuły i autorów) i uzasadnienie ich doboru:
Są z różnych epok (od średniowiecza, przez romantyzm po współczesność)
Należą do różnych gatunków literackich.
Masz nadzieję, że to pozwoli w miarę szeroko ująć omawiane zagadnienie.
OMÓWIENIE TEKSTÓW:
Stabat Mater dolorosa jako tekst wyjściowy.
Krótkie omówienie: sekwencja, czyli rodzaj hymnu liturgicznego, autorstwa Jacopone da Todi z XIII wieku, nawiązujący do sceny ewangelicznej (J 19,25-27); tu w tłumaczeniu Leopolda Staffa (?), inspiracja dla wielu kompozytorów.
Dlaczego traktujemy go jako tekst wyjściowy? Bo, choć motyw matki cierpiącej z powodu dziecka znany jest od starożytności (patrz. mit o Demeter o Korze), to od Stabat Mater… wzięła się nazwa motywu. Poza tym dzięki temu uda się ująć cały temat w ramy pozwalające dokonać sensownego porównania utworów i wyciągnąć jakieś konkretne wnioski.
Spróbujemy teraz wydobyć z niego najważniejsze cechy i krótko je omówić, a potem sprawdzimy, czy występują w pozostałych omawianych tekstach.
Charakterystyczne elementy motywu mater dolorosa:
stała/ u stóp krzyża - matka jest obecna przy cierpieniu dziecka, jest blisko, ale bezpośrednio to dziecko doświadcza cierpienia.
za ludzkie winy/ znosi męki Syn jedyny - cierpienie dziecka jest niezawinione, czyste moralnie, ofiara zła (cierpienia) sama jest nim nieskażona.
kona Owoc Jej czystego łona,/ dając życie za ten świat - ponieważ ofiara dziecka jest czysta (patrz. wyżej), ma ona charakter odkupieńczy (nota bene jest to specyficzna cecha motywu mater dolorosa, którą możemy wyodrębnić dzięki takiemu doborowi tekstów - wychodząc od tekstu z kręgu kultury chrześcijańskiej możemy wydobyć z nich ideę Odkupienia); tym samym podkreślony zostaje charakter sakralny ponoszonego cierpienia.
mając matkę przed oczyma,/ która cierpi z Synem swym - matka współcierpi z dzieckiem, cierpi pośrednio, co jest zrozumiałe od strony psychologicznej; ponieważ jej cierpienie także jest niezawinione, może być włączone w pewien sposób w odkupieńczy (a więc i sakralny) charakter męki dziecka.
Któryż człowiek nie zapłacze (…),Przejmij mnie cierpieniem swoim / abym boleć z Tobą mógł - czytelnik zostaje „zaproszony” do współudziału w cierpieniu matki na podobnej zasadzie, jak ona współcierpi ze swoim dzieckiem.
Dziady, cz. III - Pani Rollinson na balu u senatora Nowosilcowa.
Krótko opowiedzieć scenę, wprowadzić w nią (za co Rollinson jest uwięziony, czego matka chce od Nowosilcowa, z kim, gdzie i po co przyszła).
Zaznaczyć, że to Rollinson siedzi w ciupie i jest torturowany. Jak p.Rollinson jest „obecna” przy swoim dziecku? Na czym polega ta jej obecność?
Czy cierpienie Rollinsona jest niewinne? Czy popełnił jakąś zbrodnię moralną, czy jego wina, to jedynie wina przekroczenia carskiego prawa?
Za co cierpi? Jak? Oczywiście za wolność narodu - i to jest charakter „odkupieńczy” jego cierpienia, choć oczywiście mówimy tu o odkupieniu w wymiarze doczesnym. Czy następuje sakralizacja tego cierpienia? Jakieś aluzje, nawiązania do motywów religijnych? Jakie?
Na czym polega współcierpienie p.Rollinson z jej dzieckiem? (to o tych zmysłach może być nieco)
Czy czytelnik jest zaproszony do „współudziału”, współodczuwania? Bezpośrednio nie, ale: kto towarzyszy p.Rollinson? Jak? Może czytelnik może utożsamić się z osobami trzecimi, które towarzyszą głównej bohaterce sceny? Może sposób w jaki jest ona traktowana przez Nowosilcowa wzbudza tak gwałtwony sprzeciw, że czytelnik nieświadomie angażuje się emocjonalnie po stronie p.Rollinson?
Elegia o chłopcu polskim K.K.Baczyńskiego.
Krótko o utworze. Kto napisał, kiedy? Że w kontekście wojny i bezpośredniej walki o wolność. Można wspomnieć o silnej więzi autora z matką.
Oddzielili cię, syneczku (…) haftowali ci, syneczku (…) wyuczyli cię, syneczku (…)Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg - to syn jest podmiotem tych wszystkich trudnych doświadczeń, które matka opisuje używając słów tradycyjnie związanych z procesem wychowania dziecka - tu tego trudnego, strasznego wychowania dokonują jacyś bliżej niesprecyzowani „oni”; kontrast między „nimi” a matką podkreśla dodatkowo jej bardzo czuła apostrofa syneczku.
Czy cierpienia syneczka jest niewinne, nienaganne moralnie? Zaznaczony tu zostaje charakterystyczna dla samego Baczyńskiego i całego pokolenia Kolumbów dylemat moralny:
bo z jednej strony: przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg./ I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,/ i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło. - to doświadczenie wojny, udziału w niej jest doświadczeniem pewnego skalania złem (choćby przez wystąpienie przeciw przykazaniu Nie zabijaj),
…ale z drugiej strony jednak: jasny synku - dziecko (przynajmniej w oczach matki) pozostaje czyste, jasne, niewinne.
O co walczy i za co w związku z tym cierpi syneczek?
Z kontekstu domyślamy się, że o ojczyznę i za nią, za jej wolność (i to nie tylko polityczną, ale za ideał wolności jaki miało tamto pokolenie).
Warto zwrócić uwagę na jego ostatni gest przed śmiercią:
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką - więc chodzi o ziemię i wszystko co ona symbolizuje, wszystkie związane z nią wartości duchowe i moralne (ojczyzna, tradycja, kultura, tożsamość, etc.); ten znak krzyża jest gestem sakralnym, gestem ofiarniczym - ofiary z własnego życia, która niejako konsekruje ziemię dla/na której jest dokonywana.
Na czym polega współcierpienie matki? Znów cierpi ona pośrednio, patrząc co życie/historia/ludzie(?) zrobili z jej dzieckiem, kiedyś niewinnym i jasnym, patrzy na jego tragiczną śmierć - zna ją zapewne z relacji kolegów syna; sama nie mogąc walczyć i oddać życia, poświęca niejako swoje dziecko, pozwalając mu odejść, godząc się wewnętrznie na jego odejście.
Czy coś spełnia tu funkcję „zaproszenia” czytelnika do współodczuwania z matką? Może to pytanie retoryczne na końcu wiersza: Czy to była kula, synku, czy to serce pękło? niby zadane synowi, ale pobudzające przecież do refleksji; sam intymny nastrój wiersza zbudowany za pomocą słownictwa związanego z dzieciństwem, okresem wychowywania przez matkę, liczne zdrobnienia, które odwołują się do najbardziej osobistych wspomnień każdego z nas i nie pozwalają tym samym zdystansować od opisanego dramatu.
OBSERWCJE I WNIOSKI:
Jak widać we wszystkich utworach pojawiają się wyodrębnione elementy charakterystyczne dla motywu mater dolorosa (można je jeszcze raz hasłowo wymienić).
Niemniej nie zawsze funkcjonują one tak samo. Zwłaszcza chodzi tu o niewinność moralną cierpienia i zakres jego charakteru odkupieńczego.
Niezależnie od powyższego wszędzie obserwujemy tendencję do sakralizacji opisywanej ofiary, która stanowi zatem główną funkcję omawianego motywu - chodzi o nadanie opisywanemu cierpieniu charakteru sakralnego, przesunięcie go w sferę sacrum, a zatem o:
Oddanie mu czci, hołdu.
Zapewnienie trwałej pamięci o nim.
Postawienie go za wzór.
Nadzieję na wynagrodzenie poniesionego cierpienia.
Sakralizacji podlega także współcierpienia matki, które dla czytelnika staje się „pomostem” łączącym z sacrum ofiary jej dziecka.
Czytelnik postawiony w poczuciu, że „nie dorasta” moralnie, ani duchowo do „głównej” ofiary, ma możliwość utożsamienia się/wejścia w relację ze współcierpiącą matką
Zatem mater dolorosa spełnia funkcję w procesie moralnego i duchowego (!) doskonalenia czytelnika, niejako wychowując go do ponoszenia ofiary i cierpienia, „umierania”, jak rodzona matka wychowuje do życia.
Swoistą i jakby osobną funkcją tego motywu jest dawanie czytelnikowi nadziei, że w swoich cierpieniach nie zostaje nigdy sam, ale liczyć może na obecność matki/Matki?, współcierpiącej wraz z nim.