Miłosierdzie Boże ostrzegające przed konsekwencjami grzechu i przed szatanem |
Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:
f) Miłosierdzie Boże ostrzegające przed konsekwencjami grzechu i przed szatanem
Kolejną formą miłosierdzia, którą Bóg okazuje nam, kiedy jeszcze jesteśmy w drodze na sąd (por. Mt 5,25), są liczne pouczenia i ostrzeżenia. Na różne sposoby i przez różnych pośredników ostrzega On nas przed grzechem i jego wiecznymi konsekwencjami, przed szatanem. Rozważmy te zagadnienia.
Aby nasza nagroda była jak największa w wieczności, a sąd jak najłagodniejszy, bogaty w miłosierdzie Bóg ustawicznie poucza nas i ostrzega przed grzechem i jego konsekwencjami. To ostrzeganie jest nam potrzebne, gdyż grzech sprowadza na nas wielkie nieszczęścia, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Przede wszystkim jest on niebezpieczny dla naszego życia wiecznego.
Grzech przypomina niebezpieczne zagubienie się, o którym mówi Chrystus (por. Łk 15,1-7). Grzeszący świadomie i dobrowolnie człowiek podobny jest do owcy, która oddaliła się od owczarni, od pasterza i grozi jej śmierć. Może zginąć z wycieńczenia albo mogą ją rozszarpać wilki lub inne drapieżne zwierzęta.
Grzech jest zagubieniem się człowieka. Kto się zgubił, np. w lesie, ten nie zna drogi prowadzącej do właściwego celu. Podobnie ten, kto grzeszy, gubi drogę wiodącą do zbawienia, do domu Ojca. Grzesznik schodzi z jedynej drogi, która prowadzi do zbawienia. Tą zaś drogą są Boże przykazania, wola Boga, nauka Chrystusa, Jego przykład, nakazy sumienia, natchnienia Ducha Świętego. Grzeszący z uporem człowiek zupełnie świadomie nie chce znać tej drogi. Chodzi swoimi ścieżkami. Są to ścieżki egoizmu, na których wyczerpuje się duchowo, tracąc moc miłości. Ścieżki te nie prowadzą do szczęśliwego celu, lecz można na nich znaleźć jedynie śmierć wieczną.
Najtragiczniejsze jest to, że grzech - w przeciwieństwie do zgubienia się nierozumnej owcy - jest zagubieniem się wybranym, świadomym. Jest on bowiem rozmyślnym i zupełnie dobrowolnym porzuceniem jedynej drogi prowadzącej do zbawienia, którą są Boże przykazania.
Oprócz tego, że człowiek świadomie się gubi, istnieje jeszcze inna różnica między grzesznikiem, który z uporem kroczy drogą grzechu, a nierozumną owcą. Ta bowiem nigdy nie potrafi utrudniać pasterzowi odnalezienia jej. Człowiek zaś po grzechu przypomina Adama i Ewę, którzy ukrywali się w krzakach przed Bogiem (por. Rdz 3, 9-10). Bali się Go, nie chcieli, by ich odnalazł. Grzeszący człowiek często jest podobny do pierwszych rodziców. I on ucieka przed Bogiem, który może go ocalić, chowa się przed Nim. Przez najróżniejsze postawy człowiek po grzechu często unika Boga, czekającego na niego w sakramencie pokuty; ucieka od pouczeń Bożych, bo niepokoją jego sumienie. Unika wartościowych książek, które dla jego ocalenia niemal same wpadają mu w ręce itp. Przez to wszystko nie pozwala się odnaleźć cierpliwemu i wytrwałemu Dobremu Pasterzowi, którzy szuka każdej zagubionej owcy, aby ją ocalić (por. Łk 15,1-7; J 10,1-18).
Nieraz może być i tak, że odnaleziony już i niesiony w ramionach Dobrego Pasterza - Chrystusa grzesznik nie pozwala na to. Szarpie się i wyrywa z Jego ramion jak nierozumna owca, która nie pojmuje, że pasterz trzyma ją mocno tylko dla jej dobra, dla jej ocalenia. Chce ją zanieść do bezpiecznej owczarni i opatrzyć jej groźne rany. Pragnie obronić ją przed drapieżnym wilkiem.
Jeszcze innym przykładem można zilustrować często niedostrzegane niebezpieczeństwo tkwiące w grzechu. Otóż grzesznik przypomina człowieka biegnącego szybko w stronę przepaści. Słusznie uznalibyśmy za szaleńca kogoś, kto pędzi w jej stronę i zatyka sobie uszy, aby nie słyszeć ostrzegających go okrzyków przyjaciół. Takim szaleńcem jest ten, kto staje się głuchy na głos sumienia, aby go nie niepokoiło, nie mąciło jego pozornego duchowego pokoju.
Choć grzech jest bardzo groźny, to jednak często nie dostrzega się tkwiących w nim niebezpieczeństw. Dzieje się tak po części z braku odpowiedniej wiedzy człowieka, a po części dlatego, że woli on nieraz nie widzieć niebezpieczeństwa, aby nie ogarnęło go przerażenie.
Istotnie, człowiekowi brak doświadczenia odnoszącego się do konsekwencji grzechu po śmierci. Nie widzi ich. Nie mamy oglądu tego, co jest po śmierci. Dlatego właśnie potrzebujemy światła, pouczenia Kogoś, kto wie wszystko. I dlatego Bóg, przez Swoje objawienie, udzielił nam odpowiedniego pouczenia.
Jest On podobny do dobrego ojca lub dobrej matki, która pragnie uchronić dziecko od nieszczęścia. Kiedy rodzice pragną ostrzec dziecko przed jakimś niebezpieczeństwem, wyjaśniają mu, na czym ono polega, pouczają o jego tragicznych skutkach, proszą, by nie robiło tego, co jest dla niego niebezpieczne.
Podobnie postępuje Bóg wobec nas. Jego miłosierdzie przejawia się w pouczeniach i ostrzeżeniach przed różnymi grożącymi nam niebezpieczeństwami. Aby nas ustrzec od wyroku potępiającego na wieki, miłosierny Pan bez przerwy poucza nas i uświadamia nam niebezpieczeństwa, z których nieraz nie zdajemy sobie sprawy. Jesteśmy bowiem często podobni do małych niedoświadczonych dzieci, które nie mają jeszcze wiedzy ludzi dorosłych. Nie mamy doświadczenia jak małe dzieci, które nie wiedzą, że można się sparzyć, i nie znają jeszcze bólu oparzenia. Często przypominamy naszym zachowaniem dziecko, które beztrosko biegnie ścieżką, nie zdając sobie sprawy, że prowadzi ona do przepaści. Potrzeba nam więc pouczeń i ostrzeżeń.
Nie tylko brak doświadczenia i dziecięca niefrasobliwość naraża nas na niebezpieczeństwa związane z grzechem. Człowiek może całkiem świadomie przestać myśleć o wiecznym zagrożeniu, jakim jest piekło. Jak może do tego dojść?
Otóż człowiek często nie chce znać tego, co dla niego niebezpieczne. Woli nie myśleć o czymś groźnym dla niego, przykrym. Dlatego też łatwo wypiera ze świadomości te treści, które go przerażają, a do takich należy prawda o możliwym wiecznym potępieniu. Myśl o nie kończącym się nigdy cierpieniu potępienia jest tak straszna, że wielu ludzi woli ją usunąć ze swojej świadomości. Pocieszają się, że piekła nie ma lub że nie jest wieczne. Tym samym wyrządzają szkodę sobie i innym, gdyż siebie i innych narażają na potępienie, które - niezależnie od tego, co o nim myśli człowiek - jest wieczne. Ludzie nie wierzący w istnienie wiecznego piekła nie zabezpieczają się przed nim swoją niewiarą, tak jak nie uchroniłby siebie przed nieszczęściem szaleniec, który szedłby środkiem ruchliwej ulicy z oczyma zamkniętymi z powodu przerażających go samochodów.
Aby zapobiec strasznemu nieszczęściu, Bóg ciągle przypomina nam prawdę o wieczności nagrody i kary po śmierci. Chrystus każe nam się strzec drogi wygodnej i szerokiej, która prowadzi na zatracenie (por. Mt 7,13), a zachęca do kroczenia drogą co prawda wąską, niewygodną, może i kamienistą, ale wiodącą do szczęśliwej wieczności. To ostrzeżenie ciągle powtarza Kościół w swoim nauczaniu. Rozbrzmiewa ono też w autentycznych objawieniach, takich jak np. fatimskie. Objawiająca się w Fatimie Maryja ukazała dzieciom okropność piekła i zachęciła do modlitwy i pokuty za tych, którzy z powodu swoich grzechów mogą się tam znaleźć.
Tak więc dzięki Bożemu miłosierdziu docierają do nas ciągłe ostrzeżenia przed przepaścią, która naprawdę istnieje i w którą można wpaść. Swoją prawdą Bóg ukazuje bezpieczną drogę, która prowadzi do wiecznego szczęścia, a nie do wiecznej zguby.
Bóg nie ostrzega nas przed karą wieczną - której nic nigdy nie może zmienić - po to, aby nas straszyć i dręczyć. Czyni to w tym celu, aby nas uchronić od tego wiecznego losu. Należy więc przyjąć z wdzięcznością różne Boże pouczenia i nie obrażać się z tego powodu, że są one nieraz bardzo ostre i niepokojące.
Człowiek może nie dostrzegać nie tylko niebezpieczeństw, na które naraża grzech, ale może nie widzieć nawet samego grzechu. Dzieje się to z powodu przytępienia sumienia. Nierzadko niszczy się celowo i świadomie wrażliwość swojego sumienia, aby ono nie niepokoiło. Przez to sprawia się, że nie ostrzega ono przed tym groźnym niebezpieczeństwem dla wiecznego zbawienia, którym jest grzech. Szukając fałszywego spokoju, przytępia się sumienie. Skutek tego działania jest taki, że nie ma ani pokoju, ani wołania pożytecznego głosu, który ostrzegał przed zagrożeniem. Sumienie bowiem jest darem Bożej dobroci, wołaniem Boga, który pragnie uchronić człowieka od wiecznej śmierci. Miłosierdzie Boże posługuje się nim, aby człowieka naprowadzić na właściwą drogę zbawienia.
W przeciwieństwie do człowieka szatan dobrze wie, do czego prowadzi grzech. Dlatego usiłuje człowieka nakłonić do grzeszenia i do trwania w grzechu. Szatan jest groźny dla człowieka, bo go nie widać i wielu w niego nie wierzy. Potrzebujemy więc pouczenia i ostrzeżenia przed działaniem złych duchów, które usiłują nas doprowadzić do wiecznej zguby.
Pismo św. porównuje szatana do groźnego lwa, czyhającego na nasze życie. List św. Piotra ostrzega nas przed nim słowami: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5,8).
Ponieważ szatan jest groźny, trzeba więc ostrzegać przed nim ludzi - zagrożone przez niego owce. Trzeba im stale przypominać, że mają się trzymać blisko Pasterza, który potrafi je obronić. Tym Dobrym Pasterzem, który oddaje życie za swoje owce (por. J 10,11), jest Chrystus i wierni Mu uczniowie.