Życie ziemskie poddanie osądowi na sądzie szczegółowym |
Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:
KKK 1022
Mt 6,24
Łk 6,47-49
Łk 16,10
1 Tes 5,19-21
2. Życie ziemskie poddane szczegółowemu osądowi
Na sądzie szczegółowym zobaczymy w świetle Bożej prawdy całe nasze życie. Zobaczymy, co z nim zrobiliśmy, jak je ukształtowaliśmy na całą wieczność.
a) Ujawnienie się stopnia naszego podobieństwa do Chrystusa
Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego, sąd szczegółowy polega na odniesieniu człowieka do Chrystusa (por. KKK 1022). Jak to rozumieć?
Otóż na sądzie szczegółowym nasze życie zostanie porównane z postępowaniem Jezusa, który przyszedł na ten świat po to, aby każdy upodobnił się do Niego i dzięki temu doszedł do zbawienia. A więc w czasie sądu szczegółowego ujawni się, ile w każdym człowieku jest prawdziwego podobieństwa do Jezusa. Wszystko zostanie poddane osądowi, aby się ujawniło, czy nasze myśli, słowa i czyny naśladowały myślenie, mówienie i działanie Jezusa Chrystusa albo też były ich przeciwieństwem. Zobaczymy wyraźnie dzieło naszego życia. Ujawni się, czyje podobieństwo ukształtowaliśmy w sobie: Chrystusa czy szatana.
Kto kierował się prawym sumieniem i był naśladowcą Jezusa Chrystusa, ten zobaczy na sądzie swoje podobieństwo do Niego. Kto zaś kierował się egoizmem, żył w grzechu, ten dostrzeże z całą wyrazistością, że zatarł w sobie obraz Boga-Miłości, że utracił podobieństwo do Jezusa.
Na sądzie szczegółowym może ukazać się w całej pełni prawda słów św. Jana: “Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,2).
Może się jednak ujawnić inna smutna prawda, ta mianowicie, że człowiek działał rzeczy nadzwyczajne, ale przez swoje zakłamane i grzeszne życie zatarł w sobie podobieństwo do Boga. Jezus ostrzega przed tą tragiczną możliwością: “Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7,22-23)
b) Odkrycie sposobu traktowania Chrystusa przez nas
Sąd ujawni nie tylko stopień naszego podobieństwa do Chrystusa, ale również to, w jaki sposób traktowaliśmy Go w ciągu całego naszego życia. Św. Paweł poznał dzięki oświeceniu Bożemu wstrząsającą prawdę, tę mianowicie, że prześladował Chrystusa. W drodze do Damaszku, w ogarniającej go światłości, usłyszał słowa Zbawiciela: “Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9,5).
Światłość na sądzie szczegółowym odsłoni przed nami najgłębszą prawdę o naszych czynach: że one dosięgały samego Chrystusa. Okaże się więc że naszymi złymi czynami prześladowaliśmy Go, jak Szaweł faryzeusz. To my w sobie krzyżowaliśmy Chrystusa i wystawialiśmy Go na pośmiewisko (por. Hbr 6,6). Ujawni się też, że okazując miłość i miłosierdzie bliźniemu, przez nasze dobre czyny Jemu służyliśmy (por. Mt 25,31-46).
c) Poznanie, czy Chrystus faktycznie był naszym Panem
Na sądzie okaże się, czy Chrystus był rzeczywiście naszym jedynym Panem, czy faktycznie Jemu służyliśmy w ciągu całego życia. Każdy pozna, czy żył Ewangelią, czy też jego religia ograniczała się do wypowiadania - zamiast sercem i całym życiem - samymi tylko wargami: “Panie, Panie...” (por. Łk 6,46).
Bóg albo Mamona
Człowiek dostrzeże, jakiemu panu naprawdę służył: Jezusowi Chrystusowi czy też Mamonie, bo jednemu tylko można służyć, jak mówi Zbawiciel: “Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).
Bałwochwalcza chciwość
Na sądzie ujawni się, jak posługiwaliśmy się “niegodziwą mamoną” (por. Łk 16, 10). Okaże się, czy nie stała się ona dla nas bożkiem, który przysłonił nam Boga prawdziwego i skoncentrował na sobie całą naszą uwagę, zdobył nasze serca. Ukaże się bezsens życia, którego celem było gromadzenie bogactwa (por. Łk 12,16-20).
Prawda Boża odsłoni człowiekowi wszystkich jego “panów”, którym zamiast Chrystusowi służył, wszystkie jego bożki, którym poświęcił swój czas lub nawet całe swoje życie, wszystkie skarby, które gromadził i dla nich żył.
Każdy zobaczy swojego bożka, swój skarb, który był drogi jego sercu (por. Łk 12,34). Albo będzie to skarb utracony bezpowrotnie, bo ulokowany “na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną”, albo skarb miłości dobrze złożony na wieczność w niebie, “gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną” (Mt 6,19-20).
Ujawnią się ziemscy bałwochwalcy-bogacze, którzy z bogactw uczynili sobie swego boga; którzy gromadzili skarby dla siebie, ale nie byli bogaci przed Bogiem (por. Łk 12,21).
Skarb wieczny
W świetle Bożym zabłysną też ci, którzy jak uboga wdowa z Ewangelii (por. Mk 12,42) służyli tylko Bogu jedynemu, potrafili dla Niego zrezygnować z ostatniego grosza, aby zdobyć prawdziwy i niezniszczalny skarb w niebie: miłość, która nigdy nie przeminie (por. Łk 18,22).
d) Sąd z miłości
“Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości” - przypomina nam św. Jan od Krzyża (Sentencje, 64; KKK 1470). Na sądzie szczegółowym każdy pozna dokładnie prawdę o sobie, o swojej miłości i jej brakach.
Trzeba nam będzie zdać sprawę z tego, ku czemu zwróciła się nasza miłość: w stronę Boga i człowieka, czy też może ku różnym “bożkom”, “panom” i “skarbom”, które były drogie naszemu sercu.
Każdy rozwija lub niszczy w sobie miłość
Przez każdy nasz czyn, słowo, myśl, modlitwę, dobre pragnienie możemy umacniać naszą miłość do Boga i do ludzi. Niestety, można ją też osłabiać lub nawet niszczyć naszymi grzesznymi dobrowolnymi wyborami. Na sądzie szczegółowym trzeba nam będzie się rozliczyć z tego, czy miłowaliśmy Boga “całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”, a “swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12,31).
Budowla na skale lub na piasku
U kresu życia w świetle Bożej prawdy okaże się, na czym wznosiliśmy naprawdę budowlę naszego życia: na solidnym fundamencie prawdy i miłości - do której wzywa nas Chrystus - czy też na piasku egoizmu, szukania rozrywek, przyjemności i wyłącznie własnej korzyści (por. Łk 6,47-49).
Po owocach się poznaje
Czyny dokonane za życia wykażą, ile pozostało w nas miłości na wieczność. One zaświadczą, jakim drzewem jesteśmy naprawdę: dobrym lub złym. Drzewo bowiem poznaje się po owocach. “Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców” (Mt 7,18).
e) Rozliczenie się z naszego miłosierdzia
Ponieważ nieustannie stykamy się z miłosierdziem Boga, z Jego przebaczeniem, dlatego Pan wymaga, abyśmy i my okazywali je innym ludziom (por. Mt 18,23). Na sądzie szczegółowym będziemy musieli rozliczyć się z naszego miłosierdzia okazywanego słowem, modlitwą i czynem. Tak o tym poucza Jezus bł. s. Faustynę: “jest potrójne wykonanie miłosierdzia: słowo miłosierne - przez przebaczenie i pocieszenie, drugie - gdzie nie możesz słowem to modlić się - i to jest miłosierdzie, trzecie - uczynki miłosierdzia. A gdy tu przyjdzie dzień ostatni, z tego sądzeni będziemy i według tego otrzymamy wyrok wieczny” (Św. s. M. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, Miłosierdzie Boże w duszy mojej, Warszawa 1993, Wydawnictwo Księży Marianów, p. 1158).
f) Miłość i miłosierdzie prawdziwe lub udawane
Boga nie można oszukać żadnymi pozorami dobroci. On widzi nasze serce i wie, ile jest w nim autentycznej miłości do Niego i do ludzi. Wie, czy nasze czyny wyrażają autentyczne miłosierdzie, czy też są obłudnym szukaniem własnej chwały (por. Mt 6,1-5).
Na sądzie szczegółowym ujawnią się wszystkie pokorne czyny, spełnione w ukryciu, widziane jedynie przez Ojca. Każdy ten czyn otrzyma swoją zapłatę, zgodnie z obietnicą Chrystusa: “A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,4).
W świetle Bożej prawdy zdemaskuje się też każda forma obłudy, udawania, faryzeizmu. Ujawnią się czyny pozornie dobre, ale nie wykonane z miłości, lecz na pokaz, dla zdobycia ludzkiej pochwały, dla sławy, dla rozgłosu, dla skupienia na sobie uwagi innych. Wszyscy obłudnicy usłyszą na sądzie słowa, które Jezus wypowiedział do faryzeuszy: “To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (Łk 16,15).
"Sumienie nic mi nie wyrzuca"
Sąd szczegółowy może być wielkim zaskoczeniem dla tych, którzy uważają, że nie popełniają żadnych grzechów. Okaże się bowiem, że popełniali grzechy, lecz - aby ich nie dostrzegać i nie odczuwać niepokoju - zniszczyli w sobie to światło, które miało im ukazywać ich grzeszność: sumienie.
Można porównać sumienie do oka, które pozwala nam dostrzegać to, co się wokół nas znajduje. Gdy jednak zamykamy oczy, nie widzimy nic. Nie znaczy to, że świat wokół nas przestaje istnieć. Chore oko nie widzi dobrze (por. Łk 11,34-36). Podobnie jest z sumieniem przytępionym przez nieprawość człowieka, które nie ukazuje niebezpieczeństwa zła.
g) Sąd nad naszymi słowami
Nie tylko czyny, ale również nasze słowa są wyrazem miłości lub jej zaprzeczeniem. Dlatego też Jezus zapowiada sąd, na którym będziemy musieli się rozliczyć z każdego naszego słowa. “A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. (Mt 12,36-37). To groźne ostrzeżenie Jezusa znajdujemy w następującej formie w Poemacie Boga-człowieka:
“Zapewniam was, że za każde słowo wypowiedziane niepotrzebnie zażąda się od ludzi wytłumaczenia się w dniu Sądu. I mówię wam, że ludzie będą usprawiedliwieni dzięki słowom, jakie wypowiedzieli, a także przez [same] swe słowa zostaną potępieni. Uważajcie więc wy, którzy tak wiele ich wypowiadacie, a są one więcej niż zbędne, gdyż nie tylko są niepotrzebne, lecz powodują zło i mają za cel oddalenie serc od Prawdy, która do was mówi.» (M. Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, Księga trzecia, część czwarta, Katowice 1999, Wyd. Vox Domini, s. 30). Lepiej więc milczeć niż wypowiadać się niepotrzebnie i złośliwie. Chociaż milczenie może być lenistwem, lepiej je praktykować niż grzeszyć językiem (por. M. Valtorta, jak wyżej).
Bezużyteczne słowa
Bezużyteczne słowo to takie, które szkodzi bliźniemu lub nie ubogaca go i nie rozwija duchowo, bo nie zostało wypowiedziane z miłości. Ileż to słów wypowiada się tylko dla własnej przyjemności mówienia, a może nawet dla krzywdzenia innych obmową, krytyką, oszczerstwem!
Często też zdarza się, że jeden człowiek przez swoje gadulstwo okrada drugiego z czasu, który mógłby poświęcić na jakieś dobro, np. na cenną lekturę, na modlitwę, na rozmowę z kimś osamotnionym, kto rzeczywiście potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem.
h) Wierność lub niewierność w małym
Blask Bożej prawdy ukaże wierność lub niewierność w najdrobniejszych sprawach (por. Łk 16,10). Będziemy się więc musieli rozliczyć nie tylko z każdego czynu i słów, ale z myśli i najbardziej ukrytych w głębi naszego serca pragnień, zamiarów, planów. Wszystko bowiem - nawet najdrobniejsze drgnienie serca - mogło stać się w nas wyrazem miłości, której Bóg od nas oczekuje. Ale też wszystko - nasze myśli, uczucia, słowa i działania - możemy naszą złą wolą zamienić w przejawy nienawiści, niechęci, obojętności i egoizmu.
Na sądzie ujawni się, czy ktoś przez swoje czyny, słowa, modlitwy był sługą troszczącym się o dom Boży, o dobro innych. Ale może się też okazać, że zamiast pomagać, jadł on tylko, pił, upijał się i krzywdził tych, o których z polecenia Pana miał się troszczyć (por. Łk 12,41-46). Za swoją wierność i za niewierność każdy otrzyma też zapłatę (por. Mt 25,21).
i) Rozliczenie się z talentów
W przypowieści o talentach (por. Mt 25,14-30) Jezus przypomina nam, że w dniu sądu będziemy się musieli rozliczyć z każdego otrzymanego daru. Takim talentem domagającym się pomnażania i służenia nim innym jest każde nasze uzdolnienie naturalne. Jest nim również słowo Boże, które ma w nas wzrastać i przez nas docierać do innych.
Każda łaska talentem do dobrego wykorzystania
Tym talentem jest też każda łaska, każde poruszenie nas przez Ducha Świętego. Za każdy talent naturalny i nadprzyrodzony jesteśmy odpowiedzialni. Z każdej więc łaski, z każdego natchnienia Ducha Świętego trzeba nam będzie się rozliczyć na sądzie. Odpowiemy za to, co z naszego powodu stało się z łaskami Bożymi w nas i w ludziach, którzy się z nami spotykali.
Słowo Boże talentem, który trzeba pomnożyć
Każde usłyszane słowo Boże jest jakby talentem, który można - przez medytację, modlitewną refleksję, przez prośbę skierowaną do Ducha Świętego - pomnożyć i przekazać innym. Kto tak postępuje, otrzyma nagrodę od Pana, dawcy słowa Bożego. Kto zaś zakopie otrzymany talent Bożej prawdy, nie pomnoży go i nie da innym, ten zostanie ukarany, jak uczy o tym Jezus w przypowieści o talentach (Mt 25,14-30) i o minach (Łk 19,11-27).
"Ducha nie gaście"
Ktoś słusznie stwierdził, że podejście do dzieł Ducha Świętego w wielu wypadkach można by nazwać “duchową aborcją” i “duchową eutanazją”. “Aborcją” - bo zabija się nadprzyrodzone życie, rozbudzane przez Ducha Świętego, Jego dary i charyzmaty, zanim się jeszcze rozwiną. “Eutanazją duchową” - gdyż zabija się dzieła Ducha Świętego, zanim jeszcze osiągną pełną dojrzałość. Niszczenie dzieł Ducha Świętego to Jego gaszenie w sobie lub w innych, przed czym przestrzega św. Paweł słowami: “Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!” (1 Tes 5,19-21)
Wiele jest przeszkód stawianych dziełom Bożym w świecie. Nie trzeba się lękać trudności, lecz ufać Bogu. Biada jednak temu, kto wznosi przeszkody działaniu Ducha Świętego w sobie lub w innych. Będzie musiał za to odpowiedzieć przed Panem w Dniu Sądu (por. Vassula Ryden, Prawdziwe Życie w Bogu, Katowice 1998, Wyd. Vox Domini, 10.10.90). Oby nikomu Chrystus nie musiał powiedzieć w dniu sądu: “ty byłeś jednym z tych Moich prześladowców, którzy burzyli, kiedy Ja budowałem” (Vassula Ryden, jak wyżej, 15.04.91).
Kto pomnożył otrzymane za życia talenty-łaski i służył nimi innym, ten otrzyma od Pana nagrodę. Będzie nią wieczne szczęście nieba.
j) Sąd zdaniem sprawy z naszego apostolstwa
Człowiek ma nie tylko przyjmować słowo Boże i nim żyć, lecz również - przekazywać je innym, aby ono każdego doskonaliło, ubogacało, uszczęśliwiało i aby każdemu pomagało w osiągnięciu wiecznego zbawienia. Na sądzie będziemy musieli się i z tego rozliczyć.
***
Prawda o sądzie szczegółowym ukazuje nam wagę każdego naszego czynu, każdego słowa, a nawet każdej myśli i nastawienia serca. Z wszystkiego bowiem będziemy musieli się rozliczyć na sądzie. Wszystko ma wpływ na naszą wieczność.
Sąd kojarzy się z sędzią. Zastanówmy się więc, kto będzie naszym sędzią na sądzie szczegółowym.