Hans Eysenck „Zmierzch i upadek imperium Freuda”
Rozdział 5 - „Interpretacja snów i psychopatologia życia codziennego”
Wg Freuda sen jest kluczem do zdobycia wiedzy o nieświadomości.
Jest treść jawna i ukryta marzenia sennego.
Objaśnienie snów polega mniej więcej na tym, co odgadywanie rebusów - części składowe rebusów są bezsensowne, ale jako symbole znaczą dużo.
Marzenie senne jest efektem „pracy marzenia sennego” - czyli przekształcaniem treści utajonej na treść jawna.
W trakcie tych przekształceń dochodzi do charakterystycznych dla marzeń sennych przekształceń, które są dziełem „cenzora”. Próbuje on ochronić śniącego przed konfrontacją z wypartymi dziecięcymi nieświadomymi pragnieniami, które dążą do ujawnienia się, a które cenzor czyni nieczytelnymi poprzez różne transformacje (także o charakterze symbolicznym).
Wg Gibsona (autora „Sleep, Dreaming and Mental Health” oraz autora metody wolnych skojarzeń, z której korzystał Freud) teorię snów Freuda można przedstawić w postaci 4 założeń:
Marzenia senne mają na celu ochronę snu. Sen jest stanem nieświadomości, który musi być chroniony przed bodźcami, które mogłyby obudzić śniącego (zarówno zew - światło, hałas, jak i wew - wspomnienie i niezaspokojone pragnienia). Freud tego nie wymyślił - taki pogląd istniał już w XIX wieku.
Ludzka kultura narzuca liczne ograniczenia na przejawianie popędu seksualnego i agresji. (To również wymyślił ktoś przed Freudem). Wg Freuda kontrola wypartych popędów słabnie nieco podczas snu, lecz ponieważ pojawienie się ich w nie zamaskowanej formie zszokowałoby i obudziło śniącego, dlatego różne mechanizmy ochronne muszą zniekształcać ten drastyczny, utajony materiał tak, by uczynić treść jawną na tyle niewinną, by została ona zaakceptowana przez cenzora i nie przerwała snu. Wg Freuda „sny tworzą się przede wszystkim po to, by przezwyciężyć zahamowania ze strony cenzora; wykonanie tego zadania możliwe jest poprzez przemieszanie energii psychicznej w obrębie treści tworzących marzenia senne”. Każdy sen - wyraża nieświadome pragnienie wyparte już w najwcześniejszych latach dzieciństwa.
ALE: marzenia senne wybrane przez samego Freuda w jego książkach nie dotyczą wypartych w dzieciństwie pragnień, wiec w ten sposób obalają jego teorię.
Materiał, z którego zbudowane są marzenia senne składa się głównie z zapamiętanych zdarzeń z poprzedniego dnia („pozostałości z poprzedniego dnia”). Pozostałości te:
są producentami marzeń sennych
mogą zakłócać sen
są myślowymi procesami z poprzedniego dnia, które zachowały skuteczną kateksję (czyli względne nasilenie nieświadomej aktywności psychicznej)
w pewnym stopniu oparły się ogólnemu obniżeniu energii występującemu podczas snu
odkrywa się je śledząc związki pomiędzy jawną i utajoną treścią marzenia sennego
nie są samym marzeniem sennym (brakuje im nawet jego najb. zasadniczego składnika - jakiego???)
nie mogą same stworzyć marzenia sennego
są psychicznym materiałem, który wykorzystuje pracę marzenia sennego do tworzenia materiału somatycznego przy produkcji marzeń sennych
przypisywanie im głównej roli w tworzeniu marzeń sennych jest powtarzaniem błędu, który popełniano przed psychoanalizą, gdy wyjaśniono marzenia senne, wskazując na ich związek z problemami żołądkowymi lub bodźcami dotykowymi.
są wygodnym tłem dla spraw, które naprawdę nas zaprzątają (wg Freud to oczywiście seks i pragnienia erotyczne - „marzenia senne, które z pozoru są niewinne, niezmiennie dotyczą pospolitych pragnień erotycznych”, choć dopuszcza też nienawiść, złość i agresję)
Sen opowiedziany analitykowi lub przywołany z pamięci po upływie jakiegoś czasu przeszedł przez etap „wtórnego opracowania”. Po prostu - pamięć jest procesem aktywnym. Dlatego badacze marzeń sennych (nawet przed Freudem) nalegali, by zapisywać sen zaraz po przebudzeniu. Wg Freuda wtórne opracowanie pojawia się wtedy, gdy cenzor „który nigdy całkiem nie zasypia czuje, że został zaskoczony przez sen, który właśnie został zaakceptowany” - jeśli sen, który pamiętamy nadal wydaje się cenzorowi szokujący, to jest zmieniany przez procesy pamięciowe.
ALE: Freud nigdy nie nakłaniał swoich pacjentów do zapisywania swoich snów zaraz po przebudzeniu. Więc w pismach Freuda nie mamy do czynienia z marzeniami sennymi, ale z ich opracowaniami. Najdziwniejsze jest to, że Freud był tego świadomy, ale po prostu się tym nie przejmował.
Praca marzenia sennego korzysta z 4 podstawowych metod ukrywania znaczenia:
Zagęszczenie - proces oparty na odkryciu, że jawna treść snu jest skróconą formą treści utajonej.
Np.: Młoda kobieta śniła, że spaceruje Piątą Aleją ze swoją przyjaciółką. Zatrzymała się przed sklepem modystki, by popatrzeć na kapelusze. Weszła do środka i kupiła czarny (żałobny) kapelusz. Analiza tego snu: poprzedniego dnia spacerowała z przyjaciółką i rozmawiały o facecie (bogatym), w którym jest zakochana. Jej mąż (biedny) poważnie chory leżał w łóżku i bała się, że on umrze. Pacjentka śniła, że kupuje żałobny kapelusz - spełniła więc pragnienie o śmierci męża. W prawdziwym życiu nie mogła sobie pozwolić na kupno drogiego kapelusza - we śnie było to możliwe, co sugerowało, że wyszła za mąż za bogatego człowieka. → Młoda kobieta jest zmęczona swym mężem, a jej lęk przed jego śmiercią jest tylko procesem kompensacji, reakcją obronną przeciwko rzeczywistemu pragnieniu jego śmierci. Chciała poślubić mężczyznę, którego kochała i mieć pieniądze na wszystkie swe zachcianki. Pacjentka zgodziła się z tą interpretacją.
ALE: sen ten nie zawiera żadnych wypartych dziecięcych pragnień. Większość pragnień jest świadoma. → Treść tego snu jest zupełnie różna od treści utajonych, które postulował Freud. Jego teoria jest więc błędna.
Przemieszczenie - proces, w którym uczuciowy ładunek zostaje oderwany od właściwego obiektu i skierowany na obiekt zastępczy.
Np.: Dziewczynce śniło się, że znajdowała się w obecności mężczyzny, którego tożsamość nie była jasna, ale w stosunku do którego była w jakimś stopniu zobowiązana. Chcąc mu za coś podziękować dała mu grzebień. Analiza tego snu: dziewczyna była Żydówką zakochana w protestancie. Nikt nie akceptował tego związku. Dzień przed snem pokłóciła się o to z matką. A pożyczenie grzebienia u Żydów wiąże się z zagrożeniem „pomieszania ras”, więc we śnie wyraża właśnie pragnienie pomieszania tych ras. A przemieszczenie jest taki, że tym grzebieniem jest jej ukochany (?).
ALE: zaś brak treści utajonych i wypartych z okresu dzieciństwa.
Dramatyzacja - w marzeniach sennych główną rolę odgrywają obrazy.
Symbolizacja - wykorzystanie symboli dla nazywania czynności i przedmiotów o charakterze seksualnym. [mówi się o „freudowskiej symbolice”, a tak naprawdę to nie on to wymyślił. Symboliczne odczytywanie snów występowało już w starożytności (jak ktoś chce poczytać sobie łacińskie nazwy, które mogły być symbolami seksualnymi to dosyłam na stronę 105)]. Nowością w użyciu symboli przez Freuda jest szczególny użytek jaki z nich robi i wyjaśnienie powodów, dla których symbolika w snach występuje ( a nie samo wykorzystanie symboli do interpretacji snów).
Krytyka teorii Freuda zaproponowana przez Gibsona:
Nieuwzględnienie przez Freuda znaczenia wtórnego opracowania marzenia sennego i brak zachęcania pacjentów do zapisywania snów zaraz po przebudzeniu. Freudowi to nie przeszkadzała, a nawet się podobało, bo pacjenci (świadomie lub nie) tak opracowywali swoje sny po przebudzeniu, żeby pasowały do teorii analityka. [pacjenci ze szkoły Freuda mają sny z symbolami freudowskimi, a ze szkoły Junga z symbolami jungowskimi].
Psychoanalityk Judd Marmor w 1962 roku pisał:
„W zależności od szkoły, z której pochodzi analityk, pacjenci każdego z nich zdają się dostarczać dokładnie takich danych fenomenologicznych, które potwierdzają teorie i interpretację danych analityka! Zatem każda teoria wydaje się mieć samopotwierdzający charakter. Freudyści wydobywają dane dotyczące kompleksu Edypa, jungiści - archetypów, a zwolennicy szkoły Ranka - lęku przed separacją. Analitycy ze szkoły Adlera - męskiej rywalizacji i poczucia niższości, ze szkoły Horney - idealizowanych obrazów, a zwolennicy Sullivana - zakłócających relacji międzyludzkich, itd.”
Gibson przytacza badania, w których budzono osoby badane w czasie snu REM i spisywano ich sny. W dzień szli do analityka i opowiadali mu dany sen. Pacjenci w ogóle nie opowiadali o snach, które mogłyby wywołać negatywną reakcję analityka lub opowiadali o snach, które miały niewiele wspólnego z tym co rzeczywiście śnili.
Cenzor ma w założeniu maskować utajoną treść marzenia sennego, aby zapewnić ciągłość snu. Ale aktywność pamięci powodująca zniekształcenia snu nie podlega tej samej cenzurze, gdyż ma miejsce po przebudzeniu i na jawie. Zatem jakakolwiek inf, którą sen może dostarczyć o działaniu cenzora, musi być w dużym stopniu zniekształcona przez wtórne opracowanie. Dlatego nie wiemy, w jaki sposób można by sprawdzić teorię Freuda!
Wittgenstein - Freud bardzo często daje nam interpretację seksualną, ale w zapisach snów, które przytacza nie ma ani jednego snu o bezpośrednio seksualnej treści.
Calvin Hall - sny o przemocy, seksie, torturach itp. są bardzo częste.
Jeśli w sposób jawny śnimy o seksie i przemocy, to dlaczego cenzor nie interweniuje i nie budzi nas? Jaka jest więc jego funkcja? I czy on istnieje?
Gibson: „Jest oczywiste dlaczego Freud musiał sugerować pacjentom w taki czy inny sposób, że relacje ze snów, jakie mu podają, powinny być raczej banalne i pruderyjne; gdyby nie były takie, to stałoby się widoczne, że nie zostały ocenzurowane przez pracę marzenia sennego i teoria zostałaby obalona”.
Jeśli pacjenci opowiadaliby wprost o tych obscenicznych snach, to podważaliby w ten sposób kompetencje analityka i pośrednio dawaliby do zrozumienia, że zmarnowali czas i pieniądze na terapię.
Gibson: „Pacjenci szybko uczą się zasad gry i zachowują się zgodnie z nimi, świadomie cenzurując sny, które były zupełnie pozbawione ingerencji cenzora w chwili, gdy się pojawiały.”
Foulkes - sny pacjentów mają swoje cechy charakterystyczne niezależnie od tego, jaką metodę zastosowano przy ich gromadzeniu (osoby zaburzone mają bardziej zaburzone sny).
Wniosek Gibsona: jeśli w ogóle istnieje jakiś cenzor, to jest o niekonsekwentny, a nawet szalony. (np. pozwala snom „tylko dla dorosłych” pojawiać się u osób najmniej zdolnych do ich tolerowania - neurotyków i osób chorych psychicznie).
Jak można by spróbować udowodnić teorię Freuda dotyczącą snów?
Powinniśmy połączyć ją z psychoanalitycznym leczeniem tak, aby interpretacje snów pomogły wyleczyć nerwicę i uwolniły pacjenta od symptomów dzięki uzyskaniu „wglądu” w swoją chorobę.
ALE: pacjenci mimo zapoznania się ze swoją chorobą nie zostali wyleczeni lub jeśli już doszło do wyleczenia to nie miało ono czasowego związku z „wglądem” uzyskanym dzięki interpretacji.
Czy za argument przemawiający na korzyść teorii Freuda można uznać fakt, że pacjenci zgadzają się z interpretacją analityka?
Nie, bo pacjenci są na przegranej pozycji - powiedzą, że się zgadzają to jest OK; powiedzą , że się nie zgadzają to analityk im mówi, że to przez wewnętrzny opór przed tą interpretacją, która dlatego, że się pacjent przed nią broni musi być prawdziwa.
Po prostu nie ma sposobu na obalenie teorii.
Popper - jeśli teoria nie może być obalona przez obserwowalne fakty, to nie jest wcale teoria naukową!!!
Alternatywne badania snów Aleksandra Łurii:
Łuria (autor „The Nature of Human Conflicts”) - powinno się zacząć od utajonego snu i pokazać, jak jest on zmieniany, aby stał się snem o treści jawnej (to jest poprawne naukowo). Freud robił odwrotnie i dlatego nie można stwierdzić, czy interpretacja jest poprawna (bo treść utajona jest z definicji niewiadoma)
Poddawał on swoich pacjentów hipnozie i kazał im przeżyć jakieś traumatyczne zdarzenie (jak najb. realistycznie). Następnie kazał im śnić o tym zdarzeniu i zapomnieć o wszystkim co działo się podczas hipnozy.
Np.: studentka, która miała śnić o gwałcie dość dokładnie odtwarzała wszystko, ale sama scena gwałtu została zastąpiona jakimiś symbolami (np. nóż, który ją przebija, wyrwanie torebki).
Łuria niestety musiał przerwać badania, gdyż nie były one aprobowane w czasach stalinowskich.
Wg Eysencka najlepszą alternatywą dla teorii Freuda jest teoria Calvina Halla (opisana w jego książce - „The Meaning of Dreams”), który zebrał najwięcej opisów snów niż jakikolwiek inny badacz.
Hall wprowadził „metodę serii snów” - należy brać pod uwagę serię snów danej osoby, a nie pojedyncze sny. Należy te sny tak długo łączyć, aż powstanie pełny obraz śniącego. Każdy kolejny sen powinien uzupełniać lukę między poprzednimi.
Symbole wg niego mają coś wyrażać, a nie ukrywać jak u Freuda (nie pełnią funkcji kamuflażu). Symbol to nic więcej niż metafora obrazowa.
Marzenia senne są formą myślenia, a myślenie polega na formułowaniu pojęć i idei.
Podczas snu pojęcia te zostają przekształcone w obrazy.
Prawdziwym desygnatem występującego we śnie symbolu jest zawsze jakaś myśl (a nie przedmiot czy działanie). Marzenie senne jest po prostu kontynuacją myślenia z wykorzystaniem innych środków - obrazów i symboli.
Np.: symbolika penisa jako: strzelba lub nóż - świadczy o agresywnych myślach seksualnych, śrubokręt lub dozownik benzyny wkładany do baku samochodu - mechaniczny pogląd na stosunek płciowy, zwiędły kwiat lub złamany pogrzebacz - impotencja seksualna.
Np.: symbolika matki jako: żywicielki - śnimy o krowie, matka jako osoba odległa i autorytarna - śnimy o królowej.
Sen nie tylko symbolizuje daną osobę czy działanie (wyrażony rzeczownikiem), ale też dodaje opis (wyrażony przymiotnikiem) - np.: agresywny, odległy itp.
Przykład snu - dziewczyna śniła o tym, że ona i jej mąż zamierzali powtórzyć ceremonię ślubu. Nie mogła znaleźć sukni ślubnej, a gdy ją w końcu odnalazła była ona brudna i podarta. Ze łzami rozczarowania pobiegła z nią do kościoła, gdzie mąż ze zdziwieniem zapytał ją dlaczego ją przyniosła. Była zmieszana, zdumiona oraz czuła się obca i osamotniona. Interpretacja - suknia jako symbol sposobu w jaki kobieta traktowała swoje małżeństwo. Inne sny potwierdziły tą interpretację.
Marzenia senne mogą reprezentować spełnienie marzeń, ale marzenia te zwykle okazują się całkiem świadomymi życzeniami, a nie wypartymi, dziecięcymi pragnieniami.
Sny mogą także reprezentować lęki, rozwiązania problemów lub cokolwiek innego, co może pojawić się w naszych myślach na jawie.
Parapraksje (czynności pomyłkowe):
Są to błędy w mowie, w czynnościach, chwilowe zapominanie nazw własnych, błędne przypomnienia (czyli zmiany nazwy właściwej, której się poszukuje, nazwą błędną), itp.
Są interpretowane przez Freuda (tak jak sny) zgodnie z zasadami techniki wolnych skojarzeń Galtona.
Wg Freuda pomyłki w mowie są ZAWSZE spowodowane wyparciem. Wyparty materiał może mieć w tym zakresie charakter motywacyjny.
Np.: „Panowie widzę, że jest już kworum, więc niniejszym ogłaszam posiedzenie za zamknięte (zamiast za otwarte)”. Czyli pragnieniem jest, aby posiedzenie jak najszybciej się skończyło. Ale może to nie jest żadna parpraksja tylko zwykłe przejęzyczenie?
Podobnie z kluczami - Freud twierdził, że jeśli jego pacjent otwierał drzwi do własnego domu złym kluczem to to na pewno znaczyło, ze chce się znaleźć w domu, do którego ów zły klucz pasował (pacjenci Freuda podobno mieli wiele kochanek). ALE: Eysenck obserwował sam siebie w czasie takich pomyłek i zauważył, że są one tym częstsze im bliżej klucze leżą koło siebie i im bardziej są do siebie podobne (główne zasady psychologii eksperymentalnej - położenie/bliskość i podobieństwo). Tłumaczy to również nawyk - klucze stare i dobrze znane nie mylą się tak często jak klucze nowe.
Czyli są alternatywne wyjaśnienia parpraksji.
W książce V. Fromkina - „Erros in Linguistic Performance: Slips of Tongue, Ear, Pen and Hand” - pokazano, że większość błędów językowych można przydzielić do 2 szerokich kategorii:
Obejmuje błędy, w których słowo - substytut jest podobne fonologicznie do słowa, którym osoba mówiąca zamierzała się posłużyć (np.: signal i single, confession i convention).
Obejmuje błędy, w których słowo - substytut jest związane znaczeniowo (semantycznie lub skojarzeniowo) z wyrazem, jaki zastępuje (np.: „mała japońska restauracja” zamiast „mała chińska restauracja”).
Pierwsza fundamentalna psycholingwistyczna analiza pomyłek słownych wraz ze zbiorem ponad 8.000 przykładów, została wydana w Wiedniu przez Meringera i Mayera pt.: „Versprechen und Verlesen” 6 lat przed książką Freuda (inne prace pojawiły się nawet 9 lat wcześniej).
Freud uważał, że wszystkie błędy w mowie, z wyjątkiem najprostszych przypadków związanych z antycypacją i perswazją, można wyjaśnić za pomocą jego teorii nieświadomości; uważał, że u ich podłoża leżą mechanizmy wyparcia.
Meringer zaprzeczał temu.
Ellis i Motley - „błędy, które Freud wykorzystywała na poparcie teorii sprzecznych intencji, nie odbiegają pod względem formalnym czy strukturalnym od błędów analizowanych przez psycholingwistów”. Nie jest zatem konieczne poszukiwanie mechanizmów pozajęzykowych w celu ich wyjaśnienia.
Spooneryzmy - [nazwane tak dla upamiętnienia Wielebnego Księdza dr. Williama Archibalda Spoonera (1844-1930), który w latach 1903-1924 był przełożonym New Collage w uniwerku oksfordzkim] - zjawisko przypadkowej zmiany początkowych liter dwóch lub więcej wyrazów w taki sposób, że zarówno oryginalne jak i przekształcone w ten sposób angielskie wyrazy mają sens. Np. „you have hissed the mystery lectures” zamiast „you have hissed the history lectures”.
Michael T. Motley - eksperyment:
3 grupy badawcze:
1 - wytworzono poznawcze nastawienie na szok elektryczny (część przeprowadzana przez mężczyzn);
2 - wytworzono poznawcze nastawienie w stosunku do seksu (część przeprowadzana przez atrakcyjną kobietę),
3 - grupa kontrolna (nie wytwarzano w niej żadnych nastawień motywacyjnych)
Studentom przedstawiano wyrazy pozbawione sensu (spooneryzmy), które po przestawieniu pierwszych liter mogły oznaczać sensowne wyrazy, związane albo z nastawieniem na szok elektryczny albo na seks. (np.: „shad bock” - „bad shock” lub „lood gegs” - „good legs”).
Każdą z tych „docelowych” par słów poprzedzały 3 pary wyrazów mające na celu stworzenie fonologicznej inklinacji w kierunku spodziewanego spooneryzmu (np.: „bine foddy” które miały zostać przekształcone na „fire bobby” sugerujące, że spooneryzm ma się składać z wyrazów: pierwszego na f i drugiego na b).
WYNIKI - spooneryzmy pojawiały się częściej w przypadku wyrazów docelowych, poprzedzanych wtrąceniami zgodnymi z poznawczym nastawieniem, niż w przypadku wyrazów, przed którymi występowały wtrącenia nie związane z wytworzonym eksperymentalnie nastawieniem (nastawienie związane z seksem powodowało więcej błędów związanych z seksem i analogicznie do szoku elektrycznego; nastawienie neutralne - taka sama ilość błędów w obu kategoriach).
Motley uznał to za dowód popierający teorię Freuda. ALE: wątpliwe jest to, czy wytwarzane nastawienia miały charakter motywacyjny, mogły one jedynie uruchamiać różne nawyki i skojarzenia. Ponadto teoria Freuda zakłada, że te motywy są nieświadome. A w tym eksperymencie były świadome. → Eksperyment ten nie ma wiec związku z weryfikacją teorii Freuda.
Przypadek analizy przejęzyczenia przez Freuda:
W pociągu pewien Żyd zacytował fragment „Eneidy” Wergiliusza w następujący sposób: „Exoriare ex nostris ossibus Ultor” (zamiast: „Exoriare aliquis nostris ex ossibus Ultor” co mniej więcej znaczy „Powstań z mych kości, Mścicielu, kimkolwiek jesteś”).
Poprzez metodę wolnych skojarzeń Galtona Freud doszedł do wniosku, że pominięcie słowa aliquis oznacza to, iż: „Młody Żyd martwi się, że jego włoska przyjaciółka spodziewa się dziecka i to wyparte zmartwienie wypływa w postaci słownego przejęzyczenia. Łańcuch skojarzeń, które pojawiły się w tym przejęzyczeniu, prowadzi do spraw dotyczących niemowląt, płynów, miesięcy, dzieciobójstwa (aborcji) i innych pojęć, które - wg Freuda - są wyraźnie powiązane z brakiem menstruacji u przyjaciółki młodego człowieka.”
ALE: wyjaśnienie językowego eksperta - Timpanaro - przejęzyczenie spowodował fakt banalizacji (słowa i wyrażenia bardziej archaiczne, górnolotne i stylistycznie wyszukane, czyli bardziej odległe od kulturowo-lingwistycznej tradycji mówiącego, są zastępowane przez prostsze i bardziej zwykłe).
Tylko co z łańcuchem skojarzeń? Timpanaro wskazał, że założenie przyjęte przez Freuda nie jest w żaden sposób udowodnione. Freud zakłada bowiem, że zmartwienie brakiem okresu u kochanki spowodowało przejęzyczenie, zaś łańcuch skojarzeń to potwierdza. Jest jednak równie prawdopodobne, że jakikolwiek łańcuch skojarzeń, zaczynając od dowolnego wybranego słowa, doprowadziłby do dominujących myśli „pacjenta”, czyli tych, które są związane z danym problemem. Freud bowiem swoimi komentarzami nakierował „wolne skojarzenia” pacjenta na daną interpretację. Tak więc wolne skojarzenia były zdeterminowane sugestiami Freuda, wiedzą młodego Żyda o teorii Freuda i jego zainteresowaniem seksem. Prawdopodobnie więc doprowadziłyby do podobnych wniosków niezależnie od tego, od czego się zaczęły.
→ Łańcuch skojarzeń określany jest przez „kompleks” (tu jako punkt dojścia), a nie przez punkt wyjścia. Obala to całkowicie teorię Freuda.
Banalizacja jest więc alternatywna do koncepcji Freuda metodą wyjaśniania przejęzyczeń.
„Kompleks” nie jest też wyparty w dzieciństwie, ani nieświadomy jak chciał Freud.
W większości przypadków podane przez Freuda przykłady w celu wzmocnienia argumentacji, w istocie ją osłabiają.
Akceptacja teorii Freuda prawdopodobnie wiec nie opiera się na wnikliwej lekturze jego książek.
Czymkolwiek są marzenia senne i pomyłki, to z pewnością nie są „królewską drogą” do nieświadomości. W najlepszym przypadku mogą one być czasami motywowane świadomymi, aktualnymi myślami, które mogą, ale nie muszą, zawierać w sobie ładunek silnych emocji.
Dość szokująca jest najnowsza interpretacja przejęzyczenia dotyczącego aliquis - opisany przez Freuda Żyd to on sam (tak stwierdzili Oliver Gillie i Peter Swales). Freud miał romans z siostrą żony - Minną, która zaszła z nim w ciążę. Poza tym młody Żyd zbyt dobrze znał dzieła Freuda i dzieła autorów, których Freud cenił; używał też metafor, których używał Freud w swoich dziełach.
W małżeństwie Freud nie był spełniony seksualnie (w zasadzie to chyba odczuwał ciągłe frustracje), bo żona ciągle zachodziła w ciążę i w końcu musieli się zdecydować na wstrzemięźliwość, żeby nie powiększać rodziny. Sama Minna miała wyrzuty sumienia, z których kiedyś zwierzyła się Jungowi. A wiadomość o tym romansie do publicznej wiadomości podał właśnie uczeń Junga - John Bilinsky.
Gillie i Swales twierdzą, że zasadnicze składniki seksualnych teorii Freuda można zrozumieć jedynie w związku z przypuszczalnym romansem z Minną. Gillie: „jasne, iż pogląd Freuda na kazirodztwo był zabarwiony, o ile nie zainspirowany, seksualnym związkiem z siostrą jego żony, Minną Bernays”. Swales przypisuje natomiast całą teorię kompleksu Edypa „kazirodczemu” związkowi Freuda.
Elms natomiast dowodzi, że młody Żyd faktycznie istniał. Podał nawet jego nazwisko - był to Aleksander Freud - młodszy brat Zygmusia.
Ale tak właściwie Freud nie potrzebował Minny, aby odczuwać kazirodcze pragnienia - zawsze miał przecież jeszcze swoją matkę.
Zdarzenia z prywatnego życia Freuda są bardzo silnie związane z jego teoriami, niezależnie od tego, czy były zainspirowane romansem z Minną, czy fantazjami dotyczącymi matki.
6