referat z filozofii o Oskaże i Pani Róży, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)


Eric - Emanuel Shmitt - Oskar i Pani Róża

Książka, która zmienia punkt widzenia

Chciałabym przedstawić w tej pracy moją ulubioną książkę, która całkowicie zmieniła mój światopogląd i skłoniła mnie do zastanowienia się nad sprawami, które pozornie nas nie dotyczą.

Wpierw jednak chciałabym podkreślić, że jest to jedyna książka, którą mimo zamiłowania do czytania otworzyłam tak wiele razy. Po raz pierwszy poleciła mi ją koleżanka rok temu jako świetny materiał do prezentacji maturalnej o dość popularnym tytule: „Motyw miłości i śmierci w literaturze polskiej i zagranicznej”. Po przeczytaniu jej byłam ogromnie wzruszona i polecałam ją każdemu z kim zaczynałam w ogóle temat czytania książek (jest tak do dziś). Zresztą nie na darmo nazywa się ją „wydarzeniem literackim na miarę Małego Księcia”

Autor książki opowiedział tutaj historię małego chłopca (tak samo jak w innych swoich dziełach, które miałam przyjemność przeczytać), zawartą w jego prywatnych listach do Pana Boga. Jak więc można się domyślić książka jest napisana rewelacyjnie przystępnym językiem, a do tego jest ona bardzo króciutka (dokładnie przeczytałam ją mniej więcej w godzinie przed pisaniem tej pracy by dokładnie oddać jej przekaz).

Najważniejszym jednak aspektem jest rozegranie całej akcji w szpitalu dziecięcym. Książka rozpoczyna się jak zwyczajny list, jednak prawie natychmiast dopada nas dziecięca szczerość i otwartość na świat oraz „nowe znajomości”. Oskar (główny bohater) pisze Bogu „Na imię mi Oskar, mam dziesięć lat, podpaliłem psa, kota, mieszkanie…” Jest to najbardziej frapujące zagadnienie jego historii, które mnie strasznie zaciekawiło i zachęciło do dalszego czywania. Następnie chłopiec okazuje swoją frustracje z powodu zachowań personelu wobec jego nieudanej operacji oraz lekką pogardę do adresata listu, gdyż jak sam stwierdził w Stwórcę nawet nie wierzy. Relacjonuje mu jednak dokładnie, że za namową swojej ukochanej cioci Róży (wolontariuszki) zaczął pisać te listy, by odreagować swoją samotność i nienawiść spowodowaną wyobcowaniem oraz strachem ludzi wobec jego choroby.

Następnie dowiadujemy się, iż Oskar znienawidził swoich rodziców za stchórzenie i nieumiejętność rozmowy z nim o śmierci. Jak typowe dziecko szybko zmienia nastawienie i nie zastanawia się nad bólem swoich rodziców lecz nad swoim własnym. Akcja właściwa książki rozpoczyna się jednak w momencie, gdy ciocia Róża proponuje chłopcu zabawę w „10 lat”, tzn. codziennie będzie udawał, że przybywa mu dziesięć lat i będzie relacjonował te dni Bogu w swoich listach.

Zabawa się rozkręca i wolontariuszka namawia Oskara do wyrażania siebie nie tylko przez listy, ale także zachowania i tak wyznaje on swoje uczucia Peggy Blue, z którą w nocy bierze „ślub”. Jest to jego pierwsza i jedyna miłość. Wydaje mu się, że zachowują się oni jak prawdziwi małżonkowie, kłócą się i godzą… Peggy przechodzi także udaną operacje swojej choroby. Niestety mimo oddania sobie nawzajem, dziewczynka w ostatnich dnia życia Oskara wyjeżdża do domu. Chłopiec zdaje sobie sprawę, że nigdy więcej jej nie zobaczy i że spędzili oni razem „cudowne lata” jednak nie jest mu z tą świadomością lekko co wyraża w słowach skierowanych do Boga: „Dzisiaj przestałem Cię lubić”.

Ciężkim i zarazem bardzo potrzebnym motywem tej powieści jest stosunek Oskara do rodziców. Zaczął on ich nienawidzić, gdyż moim zdaniem nie umiał ich zrozumieć (wynika z tego nauka nie tylko w relacjach rodzice-dzieci, niestety zbyt wiele osób nie umie zrozumieć siebie nawzajem). Można nawet powiedzieć, że znęcał się nad nimi psychicznie, gdyż znał ich rozterki, ale nie licząc się z nimi pozostawiał ich samych sobie, siedzących i nie wiedzących co zrobić przy jego łóżku. Po spektakularnej ucieczce ze szpitala w samochodzie nieświadomej cioci Róży chłopiec wysłuchał jej zdania i porad w tej kwestii. Zrozumiał, że postępował źle i jego rodzice wcale nie zasługują na takie traktowanie. Na święta Bożego Narodzenia cała rodzina wraz z wolontariuszką świetnie się bawili. Oskar odzyskał rodziców z cechami charakteru takimi jakie w nich cenił. Ich relacje znacznie się poprawiły i nie nazywał ich już „głupkami”.

Podobne uczucia targały nim także co do jego doktora, którego również uważał za tchórza i czół się winien, że jest dalej chory, a lekarz wraz z personelem pochmurnieje na jego widok, znając jego stan zdrowia. Jednak w jednym z ostatnich listów chłopiec zrozumiał swój błąd i powiedział lekarzowi, żeby się nie martwił tak tym, że operacja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Chciał by doktor skupił się na następnych przypadkach a nie załamywał jedną porażką. Te słowa odmieniły sytuacje. Jednak motyw ten narzuca mi przede wszystkim myśli o praktyce lekarskiej i o ludziach takich jak doktor czy wolontariusze, którzy przejmują się dogłębnie losem pacjentów, zwłaszcza chorych dzieci. Choć czasem nieudolnie starają się oszczędzić im bólu złymi wiadomościami. Niestety zazwyczaj skrywany smutek jest bardziej widoczny. Na szczęście w historii jest ciocia Róża, która pozwala chłopcu dobrze odreagować zaistniałą sytuacje i zrozumieć ludzi i ich postępowanie, a przede wszystkim godnie i szczęśliwie przeżyć ostatnie chwile wśród rodziny i przyjaciół.

Jednym z czołowych wątków całej historii jest sam aspekt wiary w Boga i to jak jest to ważne dla ludzi umierających. W ciągu wydarzeń tej opowieści Oskar coraz mocniej wierzy, a przede wszystkim zaprzyjaźnia się z Panem. Jest to dla niego szczególnie ważna więź i możliwość wyrażenia siebie i swojej historii. Jednym z przełomowych momentów jest zabranie chłopca do kaplicy i rozmowa o zażyłości Boga z ludźmi przez cierpienie. Padają wtedy dwa moje ulubione stwierdzenia/fragmenty: „Znosi cierpienie fizyczne, ale nie cierpi duchowo, bo ufa.” oraz „Bo są dwa rodzaje bólu, Oskórku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.”. (Nie wiem czy słusznie, ale postanowiłam ich nie komentować i zostawić do przemyślenia własnego, gdyż uważam, że słowa te są ludziom bliskie nie tylko w kwestii wiary, ale także całej egzystencji i pojęciu cierpienia jako sprawy nazbyt indywidualne, a bynajmniej w moim odczuciu bardzo prywatne i osobiste.)

Oskar przez większość swoich listów prosił także o odwiedziny przez Boga i w jego rozumieniu doczekał się tego w świcie. Jego słowa są wtedy bardzo wzruszające i czuć w nich prawdziwe ukochanie życia, co przejawia w kolejnym liście opisując boską tajemnice w sensie życia. Osobiście czytając te listy nie mogę uwierzyć, że mógłby tak myśleć chory dziesięciolatek, który aż tak uwierzył, w przemijanie lat-dni. Jednak staram się myśleć, iż osoby chore są bardziej wrażliwe i mają lepszą wyobraźnie niż uważać to tylko za świetny zabieg literacki.

Autorem ostatniego listu jest sama ciocia Róża, która informuje czytelników i Boga o tym, że chłopiec umarł, a ona sama bardzo go kochała. Ta relacja z dzieckiem pozwoliła jej się zbliżyć do Pana. A przede wszystkim odsłania nam ona swoją wielką tajemnice, że wiele razy by pocieszyć, rozweselić, wytłumaczyć i poradzić chłopcu wolontariuszka kłamała: „Dziękuje Ci, że dałeś mi poznać Oskara. Dzięki niemu byłam zabawna, wymyślałam legendy, znałam się także na zapasach”.

Uważam tą książkę za wspaniałą. Dla mnie czytanie jej ( za każdym razem) było jak rewolucja w dogmacie wiary, współczucia, kłamstwa, nienawiści, wszechogarniającej miłości, choroby, śmierci… Ciężko mi obiektywnie oceniać tą opowieść, więc relacjonując ją dodawałam swoje subiektywne komentarze. Nie chcę skupiać się w tej pracy na swoich przemyśleniach po przeczytaniu jej, gdyż są one aż nazbyt głębokie, rozległe i za bardzo wchodzą w kwestie mojego prywatnego życia oraz odczuwania wielu z wymienionych aspektów, a bardziej zależałoby mi na propagowaniu tego typu filozofii i zachęceniu wszystkich do czytania takich powieści. Pomagają nam one w przystępny sposób spojrzeć na świat z innej perspektywy, a wzruszając dają głęboką motywacje do przemyśleń i zmiany nastawiania w kwestiach kruchości życia i wartości jakie powinno propagować samą swoją egzystencją.

Książka ta zmieniła mój punkt widzenia i stała się wielką inspiracją mojego postępowania oraz myślenia. Uważam, że warta jest przeczytania i zastanowienia się, gdyż jest to bardzo ważne, a nie zajmuje więcej czasu niż powrót autobusem do domu. Szczerze polecam…

Paulina Koszla

172904



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Referat o Irlandii, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Syzyfowe prace, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
referat o ANGLII, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Strajkować czy nie(WOS), Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
referat o manipulacji, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
kultura, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
2B. referat o rewolucji francuskiej, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Plan wydarzeń mitu o wojnie trojańskiej, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Wypracowanie o moralności, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
referat o mowie dziecięcej, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Mit o wojnie trojańskiej, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
referat o bezrobociu w Polsce, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Witajcie w ulu, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
ZUŻYWANIE wodorowe, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
materiały do ref o prawach człowieka, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Referat o budżecie, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
referat o muzyce, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
sawanna, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)

więcej podobnych podstron