Analiza motywów kierujących bohaterami w scenie sporu Kreona z Edypem
Kreon wychodzi na rynek, do ludzi, by wyjaśnić zaistniałą sytuację i udowodnić swoją niewinność wobec oskarżeń Edypa, wyjaśnia, że nie posunąłby się do zdrady swego miasta, rodaków ani króla w celu zdobycia tronu, („Obywatele, (…) Edyp, król nasz, ciężko mnie oskarża (…) bo jeśli (…) on [Edyp] wierzy, (…) że mnie królewska jego mierzi władza, to chyba lepiej będzie dla mnie nie żyć, niż żyć pod takim, zarzutem, że zdradzam moich rodaków, mego króla, Teby.”). Swoją przemową Kreon pokazuje ludziom, że ma Edypa za przyjaciela, pomimo zaistniałego sporu a jednocześnie, powoli podważa autorytet Edypa, mówi o nim rzeczy które wskazują na to, że Edyp oszalał, jest złym władcą i szuka wrogów wśród swoich przyjaciół. Kreon wyjaśnia tłumowi, że nie chce objąć tronu, nie chce trosk związanych z byciem królem, nie zależy mu na zrzuceniu z tronu Edypa, ponieważ sam, jako brat Jokasty, także posiada część królewskiej władzy („A czy ja z wami nie rządzę trzeci?” „(…) nikt nie może pragnąć królowania i czyhających nań trosk, niepokojów. Po godność króla miałbym teraz sięgać, gdy mam królewska władzę i bez tronu. (…) Ja miałbym pragnąć zwać się ziemi panem, gdy mam dziś więcej niż dać może królestwo.”). Być może, Kreon podkopując autorytet Edypa ma nadzieję na objęcie tronu, przygotowuje sobie grunt by, gdy przepowiednia Tyrezjasza okaże się prawdziwa, szybko przejąć władzę, z poparciem tłumu który będzie Kreonowi wdzięczny za to że pozbawił władzy szalonego tyrana Edypa.
Edyp wychodzi do tłumu Tebańczyków by udowodnić zdradę Kreona. Gdy Edyp słyszy, że Kreon oskarża go o bezpodstawne zarzuty, wyjaśnia poddanym na czym polega jego wina. Mówi ludziom, że Kreon knuje spisek by go, Edypa, zabić. Przedstawia Kreona jako osobę której nie odpowiada władza która miał wraz z Edypem i Jokastą, jest tak rządny władzy że dla jej zdobycia posunie się do zabicia swojego krewnego, a następnie będzie rządził Tebami jako tyran, wbrew woli narodu („(…) Co knujesz zbrodni i gwałtów bez liku, co chciałeś króla swojego, mnie, zabić i tron przywłaszczyć. (…) Bez wspólników, bez woli narodu.”). Edyp stawia Kreonowi te zarzuty ponieważ boi się że słowa wieszcza mogą okazać się prawdziwe. By odsunąć od siebie tą straszną winę równoważy ją oskarżając Kreona o spisek, chęć tyrani i chęć zabójstwa krewnego. Chce pokazać że nie tylko on, Edyp, jest winny. Edyp obawia się że Kreon rzeczywiście mógł knuć spisek, a teraz, w wyniku przepowiedni Tyrezjasza, ma sprzyjające okoliczności do dokonania zabójstwa Króla, więc Edyp oskarża go o tyranię, by zniechęcić ludzi do władzy Kreona. Edyp mierzy Kreona swoją miarą, wie że jeżeli sam zabił człowieka bo ten zajechał mu drogę, to nie cofnie się przed niczym by utrzymać władzę, uważa że Kreon postępuje tak samo.