Przyczyny tycia i nadwagi
Pojawiło się niegdyś stwierdzenie, iż raz wytworzone komórki tłuszczowe pozostają już na zawsze. I jest to prawda. Oczywiście, mogą się kurczyć, i wówczas mówimy, że tracimy tkankę tłuszczową, a więc chudniemy i tracimy na wadze, ale są to jedynie puste „jamy”, które ponownie mogą się rozszerzyć i wypełnić, jeśli znów się zapomnimy i powrócimy do starych nawyków żywieniowych.
Trzeba również wiedzieć, że nie tyje się z dnia na dzień, tylko miesiącami, nawet latami. A więc jest to skutkiem długotrwałego zaniedbania się, a więc niezdrowego trybu życia, polegającego na małej ilości ruchu, a za to zaś na nadmiernym objadaniu się. Osoby szczupłe z natury nie muszą się często nawet bardzo wysilać, ponieważ ich uwarunkowania genetyczne sprawiają, że potrafią spalić nawet 400 kilokalorii dziennie na samą energię, aby wytworzyć wewnątrz ciepło. Osoby otyłe albo mające skłonność do nadwagi takiej właściwości nie posiadają, wobec czego „wszystko, co zjedzą, odłożą w swojej tkance, pod skórą”. Faktycznie, za otyłość i nadwagę u wielu osób odpowiedzialne jest jakieś sześć lub siedem genów.
Rzeczywiście, ludzie tacy mają ogromne problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi, pomimo stosowania drastycznych diet oraz przy sporej dawce aktywności fizycznej. Nie oznacza to jednak, że powinni się oni poddać i nic nie robić ze swoim ciałem tylko dlatego, że „to nic nie daje”, bo to tylko złudzenie. Gdyby nie to… byłoby zapewne jeszcze gorzej. U kobiet za proces tycia odpowiedzialne są przede wszystkim hormony, a najbardziej estrogeny. I to dlatego, że w stosunku do mężczyzn posiadają znacznie mniej tkanki mięśniowej, toteż dużo łatwiej i szybciej gromadzą tłuszcz niż oni, a więc „zyskują” na wadze. Poza tym estrogeny są szczególnie „niebezpieczne” dla pań, ponieważ w trosce o to, by były one bardziej płodne, „pomagają” im w tym poprzez przyrost komórek tłuszczowych w tak niepożądanych miejscach, jak biodra, brzuch, uda i pośladki. I to już podczas okresu dojrzewania, a dalej w czasie miesiączki, ciąży oraz menopauzy. Wówczas kobiety są najbardziej narażone na tycie. Estrogen powoduje, że ich organizm gromadzi więcej wody i łatwo odkłada tłuszcz. Hormon ten ma jednak także wielkie zalety. Jeśli kobieta zapewni sobie wystarczającą ilość ruchu i wapnia, estrogen chroni ją w późniejszym wieku przed osteoporozą, zapobiega tworzeniu się osadu w naczyniach krwionośnych i opóźnia ich zwapnienie. To dzięki estrogenowi kobiety żyją dłużej niż mężczyźni.
Jeśli chodzi o mężczyzn, to faktycznie trudniej jest im przytyć niż paniom, ale w przypadku otyłości, jest ona dużo bardziej niebezpieczna w ich przypadku. A szczególnie tak zwany „mięsień piwny”, który w gruncie rzeczy jest niczym innym, jak tłuszczem, którego organizm nie ma jak… wydalić. Otyli mężczyźni dużo częściej chorują na serce oraz mają o wiele większe problemy z oddychaniem (szczególnie w nocy, gdy pojawia się chrapanie, oraz kłopoty ze wstawaniem na czas, itd.).
Nigdy nie jest tak, że tyje się bez powodu. To wszystko „zbiera się” przez jakiś czas, a nie przez chwilę, jeden dzień czy wieczór. I przyczyn tego jest dużo: podłoże genetyczne, o czym już była mowa wcześniej, zła dieta, siedzący tryb życia, a więc za mało ruchu, lub przebyte choroby. Co istotne, nie trzeba wprowadzać drastycznych zmian w naszym codziennym menu, aby osiągnąć jakieś znaczące rezultaty. Wystarczy, że nie będziemy jeść tylko dlatego, że „wypadałoby”, tylko wtedy, gdy naprawdę poczujemy się głodni. I uważajmy też, bo w ten sposób łatwo pomylić głód z pragnieniem. A więc często jest tak, że zamiast jeść, chce się nam zwyczajnie pić!