Prawa akcjonariusza, czyli przychodź na walne, głosuj, skarż się
Nic o nas bez nas - słynne szlacheckie zawołanie powinno być zachętą dla każdego akcjonariusza, aby pojawić się na walnym zgromadzeniu spółki, głosować nad uchwałami, a w razie poczucia krzywdy dochodzić swoich praw w sądzie
Fot. Robert Kowalewski / AG
Wyniki giełdy w 2006 r. mogą być lepsze niż w rekordowym 2005 r. Nie jest już rynkiem wschodzącym, lecz należy do średniej wielkości rozwiniętych rynków Europy - powiedział na walnym zgromadzeniu GPW ustępujący prezes Wiesław Rozłucki. Po 15 latach przekazał władzę nowemu prezesowi Ludwikowi Sobolewskiemu. Dał Sobolewskiemu róg obfitości, który ma zapewnić dobrą koniunkturę na parkiecie. Akcjonariusze giełdy, na czele ze skarbem państwa, mogą mieć powody do zadowolenia, bo w 2005r. spółka zarobiła na czysto aż 62 mln zł.
Po inwestor kupuje akcje? Oczywiście po to, aby zarobić. Może wcale nie chcieć mieć wpływu na spółkę, nie interesować się jej kondycją, zmianami władz, sprzedażą majątku, emisjami akcji, wypłatami dywidend czy udzielaniem pokwitowania członkom zarządu i rady nadzorczej. Może mieć to wszystko w nosie, jeśli kupił tanio, sprzedał drogo, a różnicę schował do kieszeni. Nikt tego nie zabrania. Może spokojnie "kupić, sprzedać, zapomnieć".
Ale kij ma dwa końce, bo będzie mógł mieć pretensje tylko sam do siebie, jeśli cena akcji spadnie, bo na walnym zgromadzeniu podjęto niekorzystne dla niego decyzje, a on nie skorzystał z prawa, aby w tym walnym uczestniczyć. Dlatego lepiej, aby był świadomym akcjonariuszem, który interesuje się bieżącymi sprawami spółki, bierze udział w jej publicznym życiu. Tym bardziej, że postęp technologiczny w komunikowaniu oraz zmiany w prawie spółek dają szansę na udział w walnym zgromadzeniu bez konieczności przemierzania połowy Polski, aby na kilka godzin spotkać się z innymi akcjonariuszami i podjąć decyzje.
Budowa "akcjonariatu obywatelskiego" to wyzwanie nie tylko przy okazji sprzedaży akcji w ofertach publicznych, aby maksymalnie dużo drobnych inwestorów mogło kupić akcje. To także wyzwanie edukacyjne, aby posiadając już akcje w sposób świadomy mogli korzystać ze swoich praw, jakie im przysługują, zarówno majątkowych jak i korporacyjnych.
Po co walne?
Walne zgromadzenie akcjonariuszy to najwyższa władza w spółce. Służy podejmowaniu przez jej współwłaścicieli najważniejszych decyzji, od których będą zależały przyszłe wyniki finansowe, ale także rozliczaniu historycznych dokonań. Walne może być "zwyczajne" lub "nadzwyczajne". Już nazwa wskazuje, że pierwsze jest rodzajem rytuału, służącemu do roku podsumowaniu tego, co wydarzyło się w firmie. Zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy (ZWZA) powinno odbyć się w terminie sześciu miesięcy po upływie każdego roku obrotowego. Z reguły rok obrotowy pokrywa się z rokiem kalendarzowym, dlatego wysyp walnych to maj i czerwiec. Ale zdarza się też, że spółki mają rok obrachunkowy kończący się np. w marcu albo wrześniu. Wszystko zależy od tego, co postanowili właściciele, najczęściej przy okazji powołania spółki. Pierwszorzędnym celem zwyczajnego walnego jest rozpatrzenie i zatwierdzenie sprawozdania finansowego spółki, sprawozdania zarządu, podjęcie uchwały o podziale zysku, czyli wypłacie dywidendy lub pokryciu straty, oraz udzielenie absolutorium zarządowi i radzie nadzorczej. Absolutorium to rodzaj glejtu dla np. prezesa zarządu, że wykonywał swoje obowiązki tak, jak życzyli sobie tego właściciele. Jeśli mają do niego pretensje, to mogą zagłosować przeciwko udzieleniu mu absolutorium. Wtedy jest otwarta droga do dochodzenia roszczeń wobec takiej osoby, jeśli na skutek jej błędnych decyzji firma poniosła stratę. Absolutorium, nazywane też skwitowaniem, udzielone każdemu z osobna członkowi zarządu i rady, zabezpiecza trwale przed odpowiedzialnością.
W praktyce jedno zwyczajne walne do roku to zbyt mało, aby spółka mogła sprawnie funkcjonować. Jeśli między zwyczajnymi walnymi potrzeba podjąć ważne decyzje, wówczas zwoływane jest Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy (NWZA). Choć walne zgromadzenie zwołuje zarząd spółki, to może się zdarzyć, że chce tego część akcjonariuszy, bo uważają, że sprawy idą w złym kierunku albo chcieliby np. zmienić skład rady nadzorczej, bo doszło do zmian właścicielskich. Wystarczy, że znajdą się akcjonariusze, którzy mają co najmniej jedną dwudziestą kapitału zakładowego, aby mogli zażądać zwołania NZWA i wprowadzenia do porządku obrad tych punktów, które ich zdaniem należy rozpatrzyć. Takie żądanie należy złożyć zarządowi na piśmie lub w formie elektronicznej. Jeśli zarząd w ciągu dwóch tygodni nie spełni tego życzenia, to nic straconego, bo w tej sytuacji sąd rejestrowy może upoważnić do zwołania walnego samych akcjonariuszy występujących z takim postulatem. Sąd wyznacza tylko przewodniczącego takiego zgromadzenia. Mając jedną dwudziestą kapitału można też w spółce publicznej wprowadzić do porządku obrad własne sprawy. Trzeba tylko pamiętać, aby zgłosić to zarządowi np. w formie elektronicznej na trzy tygodnie przed terminem walnego, pamiętając o załączeniu uzasadnienia.
Patrz na stronę www i czytaj komunikaty spółki
Skąd akcjonariusze mają wiedzieć, że będzie walne spółki publicznej? Służy temu ogłoszenie, które powinno pojawić się co najmniej 26 dni przed terminem walnego. Chodzi o to, aby każdy potencjalny uczestnik miał czas i możliwość zapoznać się z jego treścią. Ogłoszenie musi informować o dacie, godzinie i miejscu obrad, a także o projektowanych zmianach statutu. Spółka powinna je zamieścić na swojej stronie internetowej, a także przekazać do publicznej wiadomości, tak jak przekazuje informacje bieżące. Akcjonariusz może mieć wtedy pewność, że nie przeoczy ogłoszenia i będzie mógł wziąć udział. Strona internetowa spółki odgrywa coraz większą rolę w komunikowaniu się z akcjonariuszami. To tam od dnia zwołania walnego może on znaleźć informacje o liczbie akcji i głosów, całą dokumentację do przedstawienia na walnym, projekty uchwał, uwagi zarządu i rady nadzorczej, formularze do wykonywania prawa głosu przez pełnomocnika lub korespondencyjnie.
Porządek obrad walnego jest istotny, bowiem akcjonariuszom nie wolno podejmować uchwał w sprawach, które nie są uwzględnione w porządku, chyba, że są obecni wszyscy i wszyscy się na to zgadzają. Ale w praktyce spółek publicznych to praktycznie niemożliwe, bo akcje są rozproszone między ogromną liczbą właścicieli. Wyjątkiem może być uchwalenie wniosku o zwołanie NWZA. To sposób na zapewnienie sobie rozpatrzenia sprawy na kolejnym walnym.
Jak dostać się na walne?
Prawo do uczestniczenia w walnym spółki publicznej mają ci, którzy posiadają akcje na szesnaście dni przed datą walnego. To tak zwany dzień rejestracji uczestnictwa w walnym zgromadzeniu. Akcjonariusze spółek giełdowych mają akcje zdematerializowane, czyli istniejące tylko w formie zapisu elektronicznego w depozycie. Dlatego konieczne jest uzyskanie od maklerów imiennego zaświadczenia o prawie uczestnictwa w walnym. Z takim żądaniem można zwrócić się do instytucji prowadzącej rachunek inwestycyjny nie wcześniej niż po ogłoszeniu zwołania walnego, i nie później niż w pierwszym dniu powszednim po dniu rejestracji uczestnictwa. Zaświadczenie zawiera wszystkie dane identyfikujące akcjonariusza oraz liczbę i rodzaj akcji, jakie posiada. Niekoniecznie trzeba iść na walne ze wszystkimi posiadanymi akcjami, można np. chcieć głosować tylko z połowy posiadanych papierów.
Rozwój nowoczesnych sposobów komunikowania ułatwia akcjonariuszom udział w walnych. Statut spółki może zezwalać na udział w zgromadzeniu przy wykorzystaniu komunikacji elektronicznej. Walne można transmitować w czasie rzeczywistym, akcjonariusz może zdalnie wypowiadać się podczas obrad, a także głosować osobiście lub przez pełnomocnika.
Na walnym wcale nie musi akcjonariusz być osobiście. Może działać przez pełnomocnika, ale pod warunkiem, że udzieli mu pełnomocnictwa na piśmie, a nie ustnie. Jeden pełnomocnik może reprezentować wielu akcjonariuszy i głosować odmiennie z akcji każdego.
Akcjonariusz może dowiedzieć się, czy ma prawo udziału w walnym, sprawdzając listę akcjonariuszy uprawnionych, która obowiązkowo powinna być wyłożona w siedzibie zarządu na trzy dni powszednie przed walnym. W spółce publicznej wcale nie trzeba się tam fatygować, bo na życzenie można otrzymać listę bezpłatnie pocztą elektroniczną.
To bardzo ważny moment, bowiem dopiero wówczas wiadomo, jaki będzie układ sił na WZA. Jest to szczególnie ważne na walnych, gdzie konflikt grup akcjonariuszy jest "pewny jak w banku". Czasem jeszcze przed walnym - na podstawie listy - można z wielkim prawdopodobieństwem założyć, że jaki będzie rozkład głosów na walnym.
Głosowania
Jeżeli regulamin walnego pozwala, to akcjonariusz spółki giełdowej może oddać głos drogą korespondencyjną, ale tylko na specjalnym formularzu udostępnionym na stronie internetowej. Inaczej głos jest nieważny. To w jaki sposób spółka identyfikuje akcjonariusza glosującego korespondencyjnie, zależy od niej samej. Kodeks spółek handlowych mówi tylko opisowo, że powinny być to działania "proporcjonalne do celu". Jeśli ktoś oddał głos korespondencyjnie, to traci możliwość głosowania osobistego podczas walnego.
Przebieg walnego zgromadzenia zależy od bogactwa projektów uchwał oraz stopnia podziałów wśród akcjonariuszy. Walne może trwać równie dobrze kilkadziesiąt minut, jak i kilkanaście godzin. Jeśli akcjonariusze nie będą potrafili dojść do porozumienia, to mogą większością dwóch trzecich zarządzać przerwy, ale w sumie nie dłuższe niż 30 dni.
Pierwszym istotnym głosowaniem jest wybór przewodniczącego walnego zgromadzenia. Ma on ogromną władzę, bowiem jego postanowienia są niezaskarżalne w sądzie w przeciwieństwie do uchwał podejmowanych przez akcjonariuszy. Jeśli uczestnicy walnego są skonfliktowani, to przeforsowanie własnego kandydata na przewodniczącego jest sygnałem, po czyjej stronie leży przewaga na WZA. Miarą braku zaufania ze strony niektórych współwłaścicieli jest wniosek o sprawdzenie listy obecności przez specjalnie do tego powołaną komisję. Wnioskodawcy reprezentujący minimum 10 proc. kapitału na walnym mają prawo do wyboru jednego członka takiej komisji. Sprawdzenie listy obecności, w spółkach gdzie rejestruje się często po minimum kilkaset osób, jest niezwykle czasochłonne.
Dywidenda, czyli zysk do podziału
Na akcjach można zarabiać czekając na zwyżkę kursu na giełdzie, ale również licząc na dywidendę. To wypłata z zysku osiągniętego przez spółkę w roku obrotowym. Można też wypłacić więcej, jeśli spółka posiada niepodzielone zyski z lat ubiegłych, albo chce się pozbyć nadwyżki kapitału zapasowego i rezerwowego. Często tworzony jest specjalny fundusz dywidendowy, do którego zlewa się gotówkę do wypłaty z różnych źródeł.
Ale może się też zdarzyć, że zamiast zysku była strata, wtedy akcjonariuszy czeka nieprzyjemne głosowanie nad uchwałą dotyczącą sposobu pokrycia straty. Najczęściej sprowadza się do decyzji o przeznaczeniu na ten cel zysków z kolejnych lat lub pieniędzy zgromadzonych w kapitale zapasowym. Uchwała o podziale zysku zawiera dwa kluczowe elementy - dzień ustalenia prawa do dywidendy oraz termin wypłaty. Chodzi o to, że aby otrzymać dywidendę, nie trzeba wcale trzymać papierów przez cały rok, a jedynie w dniu ustalenia do niej prawa (należy przy tym pamiętać o cyklu rozliczeniowym transakcji giełdowych D+3). Następnego dnia można już się akcji pozbyć, zostawiając sobie dywidendę. Na rynku są często inwestorzy, którzy kupują akcje pod dywidendę. Kolejnego dnia po ustaleniu prawa do dywidendy wartość akcji jest pomniejszana o dywidendę. Oznacza to, że kurs na giełdzie powinien teoretycznie obniżyć się o wartość dywidendy, ale nie ma tu mowy o administracyjnej decyzji, ale działaniu zasad wolnego rynku. Korekta kursu nastąpi o tyle, o ile będą chcieli tego inwestorzy. Nie można wykluczyć sytuacji, gdy... cena pójdzie w górę, bo akurat cały rynek znajdzie się na fali wzrostowej i akcjonariusze zweryfikują swoją wycenę posiadanych papierów. Prawo do określonej kwotowo dywidendy wcale nie oznacza, że akcjonariusz dostanie ją natychmiast lub w wybranym przez siebie momencie. Na walnym ustalany jest bowiem też dzień wypłaty, czyli kiedy pieniądze ze spółki popłyną na konta inwestorów. Chodzi o to, aby spółka mogła zgromadzić na tyle żywej gotówki, aby zrobić jednego dnia przelewy idące czasami nawet w dziesiątki milionów złotych. Tak wielki wypływ gotówki ze spółki to skomplikowana operacja, bo równocześnie musi ona mieć wystarczająco pieniędzy na utrzymanie bieżącego funkcjonowania. Ale są też spółki, które wręcz duszą się od nadmiaru gotówki i chcą zrobić wypłatę akcjonariuszom nie czekając na ZWZA. Wtedy właściciele akcji otrzymują tzw. dywidendę zaliczkową. Wystarczy, że statut spółki upoważnia zarząd do takiej wypłaty, a zgodę na nią wyrazi rada nadzorcza.
Dywidenda jest opodatkowana, ale w przeciwieństwie do dochodów z giełdy nie trzeba wypełniać żadnego specjalnego PIT-a, bo podatek jest zryczałtowany (19 proc.) i odciągany bez zawracania głowy akcjonariuszowi. Na jego rachunek trafia już kwota netto.
Uprzywilejowanie akcji może dotyczyć nie tylko liczby przysługujących głosów na WZA, ale także prawa do wyższej dywidendy - maksymalnie o połowę tego, co dostają właściciele papierów nieuprzywilejowanych. Takie dające większy udział w zysku akcje posiadają z reguły akcjonariusze-założyciele, którzy w taki sposób czerpią premię za powołanie firmy. Wówczas uchwała walnego o podziale zysku różnicuje wysokość dywidendy na akcje zwykłe na okaziciela, jakie można kupić na giełdzie, oraz imienne uprzywilejowane. Te ostatnie mogą dawać nie tylko ekstra prawa dywidendowe, ale również przy podziale majątku w wypadku likwidacji spółki oraz pod względem prawa głosu - jedna maksymalnie dwa głosy.
Jak zaskarżyć uchwałę
Nie wszystkie uchwały muszą się podobać akcjonariuszowi. Jeśli uzna, że uchwała jest sprzeczna ze statutem spółki, dobrymi obyczajami, godzi w interes spółki, lub po prostu ma na celu jego pokrzywdzenie, to może ją zaskarżyć do sądu i starać się o jej uchylenie. W spółce publicznej ma na to maksymalnie trzy miesiące od podjęcia uchwały. Warunkiem jest, aby taki akcjonariusz zagłosował przeciwko tej uchwale i zażądał zaprotokołowania sprzeciwu. Chodzi o to, aby sprzeciw znalazł się w protokole walnego zgromadzenia sporządzanego przez notariusza. Do sądu może iść też akcjonariusz, który w sposób bezzasadny nie został dopuszczony do udziału w walnym. Jeśli skarga dotyczy nowej emisji akcji, nie wstrzymuje ona postępowania rejestrowego, ale sąd pozostawia własnemu uznaniu czy nie zawiesić takiego postępowania, aby najpierw rozpatrzyć skargę. Przed zaskarżeniem uchwały warto to dobrze przemyśleć, bo za złożenie skargi w sposób oczywisty bezzasadnej sąd może - na wniosek spółki - zasądzić od takiego akcjonariusza-pieniacza kwotę do dziesięciokrotności kosztów sądowych i wynagrodzenia jednego prawnika. Poza tym może jeszcze dochodzić od niego odszkodowania na zasadach ogólnych, jeśli poniosła stratę.
O co może pytać akcjonariusz?
Współwłaściciel spółki może wykorzystać walne, aby uzyskać odpowiedź na pytania, których na co dzień nie może zadać zarządowi. Na jego żądanie władze spółki muszą udzielić informacji gdy jest to uzasadnione dla oceny sprawy objętej porządkiem obrad. Ale wnioskujący nie zawsze usłyszy to co chce, bo zarząd może odmówić, jeśli ujawnienie informacji mogłoby wyrządzić spółce szkodę, np. przez ujawnienie tajemnic technicznych, handlowych i organizacyjnych, być podstawą do odpowiedzialności karnej, cywilnoprawnej lub administracyjnej. Jeśli akcjonariusz pyta o coś, co jest publicznie ujawnione np. na stronie internetowej spółki, wówczas odpowiedź uznaje się za udzieloną w takiej właśnie formie.
W uzasadnionych przypadkach akcjonariusz otrzyma informację zarządu nie bezpośrednio na walnym, lecz pisemnie w terminie dwóch tygodni od zakończenia obrad. Jednak jeśli odmówiono mu żądanej informacji, to powinien zgłosić sprzeciw do protokołu i iść z tym do sądu. Ten może zobowiązać zarząd do poinformowania go w sprawie, o którą pytał.
Jak spółka może podwyższać kapitał
Zwykłe podwyższenie kapitału: jeśli akcjonariusze zdecydują, że spółka potrzebuje np. kapitału na inwestycje, to może je uzyskać wypuszczając akcje nowej emisji. Może je zaoferować albo wszystkim dotychczasowym akcjonariuszom w tzw. prawie poboru, wybranym inwestorom w ofercie prywatnej, albo przeprowadzić otwartą publiczną subskrypcję, w której może zapisać się każdy chętny. To kto będzie adresatem nowej emisji zależy od woli władz spółki, ale musi zostać zaakceptowane przez akcjonariuszy na walnym.
Docelowe podwyższenie kapitału: walne zgromadzenie akcjonariuszy może statutowo upoważnić - maksymalnie na trzy lata - zarząd spółki do emitowania i przydzielania nowych akcji praktycznie z wolnej ręki, do określonej w uchwale kwoty. Zarząd dokonuje tego w wybranym przez siebie momencie, gdy uzna, że spółka akurat potrzebuje zastrzyku gotówki. Uchwała zarządu podjęta w granicach statutowego upoważnienia zastępuje zwykłą uchwałę walnego zgromadzenia o podwyżce kapitału. Uchwalenie kapitału docelowego jest wyrazem zaufania do zarządu, bowiem decyduje on o warunkach emisji, a do ustalenia ceny emisyjnej nowych akcji potrzebna jest jedynie zgoda rady nadzorczej. Wysokość kapitału docelowego nie może przekraczać 3/4 kapitału zakładowego na dzień udzielenia upoważnienia zarządowi.
Warunkowe podwyższenie kapitału: ułatwia inwestorom obejmowanie akcji np. w zamian za posiadane obligacji zamienne na akcje. Spółka decyduje się na emisję obligacji wtedy, kiedy uważa, że pozyskanie pieniędzy z długu jest tańsze niż akcji, bo na giełdzie panuje np. dekoniunktura i nowe akcje można sprzedać tylko poniżej ich wartości. Właściciele obligacji mają prawo zamiany ich w określonej proporcji i po określonej cenie na akcje spółki, jeśli dojdą do wniosku, że jest to dla nich opłacalne. Najczęściej czynią to wtedy, gdy na giełdzie kurs akcji jest wyższy niż tzw. kurs konwersji nowych akcji z obligacji i mogą te ostatnie sprzedać z zyskiem. Spółka wtedy nie musi spłacać obligacji, tylko wydaje akcje. Nie trzeba w tym celu zwoływać specjalnie walnego, wystarczy że posiadacz obligacji zgłosi się do zarządu, aby skorzystać z kapitału warunkowego. Po każdym takim „warunkowym” wydaniu akcji w zamian za obligacje następuje podwyższenie kapitału spółki.
Jaka większość na walnym?
Generalnie walne zgromadzenie akcjonariuszy jest ważne bez względu na liczbę reprezentowanych na nim akcji. W szczególnych przypadkach np. określonych przez statut spółki lub kodeks spółek handlowych, może zostać określona konkretna liczba akcji konieczna do odbycia walnego. Uchwała uchwale nierówna pod względem większości głosów, jaką musi zostać poparta w celu zaakceptowania. Kodeks mówi, że uchwały zapadają bezwzględną większości, czyli 50 proc. głosów plus jeden, chyba że statut stanowi inaczej lub jest kodeksowy wyjątek od tej zasady. Jest prawidłowość, że im bardziej uchwała ogranicza prawa akcjonariuszy, tym bardziej rośnie większość konieczna do jej przeforsowania. Chodzi, o to, aby maksymalnie chronić prawa akcjonariuszy mniejszościowych, które mogłyby zostać pogwałcone przez dominującego właściciela. W efekcie, gdy do akceptacji uchwały konieczne jest np. trzy czwarte czy cztery piąte głosów, głosy indywidualnych akcjonariuszy mogą stać się tymi, które przesądzą o wyniku. Oto wybrane proporcje głosowań.
2/3
zarządzenie przerwy w obradach walnego zgromadzenia
wprowadzenie istotnej zmiany w przedmiocie działalności spółki
3/4
emisja obligacji zamiennych i z prawem pierwszeństwa objęcia akcji
zmiana statutu
umorzenie akcji
obniżenie kapitału zakładowego
zbycie przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części
rozwiązanie spółki
uchwalenie kapitału docelowego przy obecności akcjonariuszy reprezentujących przynajmniej 1/3 kapitału zakładowego w spółce publicznej
docelowe podwyższenie kapitału
4/5
wyłączenie prawa poboru nowych akcji