|
Ferdydurke Józio Kowalski - główny bohater powieści, ma trzydzieści lat. Jest pisarzem, ma już za sobą debiut, Pamiętnik z okresu dojrzewania (wyraźna autoaluzja Gombrowicza). Zostaje siłą wepchnięty przez Pimkę w dzieciństwo, w czasy, kiedy miał piętnaście lat. Profesor poddaje swego ucznia procesowi „upupiania”. Józio źle się czuje jako uczeń. Obserwuje swoich kolegów i podgląda ich sposoby na wychodzenie z formy (wulgaryzmy, „pojedynki” itp.). Aktywnie próbuje przełamać formę, którą przyjęli państwo Młodziakowie. Dzięki konsekwencji i uporowi udaje mu się zdemaskować fałsz i sztuczność ich zachowania. Jednocześnie on sam pozbywa się „pupy” staromodnego kawalera. Autor przedstawia bohatera także jako „upupionego” siostrzeńca. Józio po wielu perypetiach ucieka z Bolimowa. Nie udaje mu się jednak wygrać z formą - opuszcza dwór jako zakochany porywacz. Losy bohatera są potwierdzeniem Gombrowiczowskiej tezy, że od formy nie ma ucieczki. W każdej chwili życia człowiek odgrywa jakąś rolę. Egzystencja w czystej postaci jest niemożliwa. |
Fragment z lekcji łaciny w "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza ma charakter humorystyczny i groteskowy. Przedstawiona zostaje nam chaotyczna lekcja ,na której młodzież stosuje odwieczne wykręty i usprawiedliwienia. Myśli tylko jak uniknąć pytań i pracy na lekcji. Nauczyciel ukazany zostaje w sposób humorystyczny, np. poprzez purchawkę na jego nosie, a także przez powtórzenia których używa i wiarę, że gramatyka uszlachetnia uczniów. Nauczyciel realizuje nieciekawy materiał w sposób schematyczny i nudny. Zmusza młodzież do bezmyślnego i bezkrytycznego przyjmowania utartych poglądów. Staruszek mówi „Jeżeli mówię że wzbogaca ,to wzbogaca”
Szkoła w książce Witolda Gombrowicza pt.: „Ferdydurke” to kolejne miejsce, w którym człowiek wpada w pułapkę formy - w formę ucznia. Została ona ukazana w świetle zdecydowanie negatywnym. W rozdziale drugim widzimy, jak małego Józia niemal siłą wcielają w „życie koleżeńskie”. Wszelkie jego protesty zostają natychmiast stłamszone. Nauczyciele cieszą się, że mogą „wpakować” kolejną istotę w formę. Wszystko wydaje się bezmyślne, automatyczne i mechaniczne. Najbardziej znaczącym zadaniem profesorów jest „unaiwnianie” młodzieży.
Ukierunkowanie ich powinno kierować się w stronę ogłupienia. Uczniowie nie powinni być zbyt mądrzy, a najgorsze, co mogłoby się wydarzyć, to próba samodzielnego myślenia
W „Ferdydurke” Witold Gombrowicz przywołuje motyw dworku szlacheckiego, znajdującego się w Bolimowie i należącego do wujostwa głównego bohatera - państwa Hurleckich. Głową rodziny jest wuj Konstanty, żonaty, mający dwójkę dzieci - Zygmunta i Zosię - oraz liczną służbę. Dwór Hurleckich przypomina Soplicowo opisane przez Adama Mickiewicza w "Panu Tadeuszu". Wygląda na to, że czas się tam zatrzymał. Wujostwo Józia starannie pielęgnuje tradycje szlacheckie. Ład i porządek wyznacza tutaj hierarchia ważności, istnieje podział na panów i służbę.
Świat dworku w Bolimowie jest skostniały i anachroniczny. Państwo do chłopów odnosi się w sposób pogardliwy i brutalny. Bicie oraz wymierzanie innych kar za byle jakie przewinienie jest na porządku dziennym i wyraźnie jest to ulubione zajęcie jaśnie państwa, którzy uważają, że takim postępowaniem zyskują sobie szacunek ze strony służby.
Młodziakowie to rodzina mieszczańska. Młodziak, głowa rodziny jest inżynierem-konstruktorem, Młodziakowa realizuje się jako „członkini komitetu dla ratowania niemowląt lub dla zwalczania plagi żebraniny dziecięcej w stolicy”. Mają nastoletnią córkę Zutę. Jest to nowoczesna rodzina, hołdująca postępowym prądom. W domu Młodziaków panuje kult racjonalizmu, sportu i w ogóle wszelkiej aktywności. Chlubią się swoimi wyzwolonymi poglądami i swobodą obyczajową, które najwyraźniej ujawniają się w sposobie wychowywania córki. Matka nie jest w ogóle zdziwiona, że Zuta nie wie, kim był Norwid, ponadto Młodziakowie zachęcają córkę do łamania konwenansów. Matka, która widziała Zutę wracającą ze szkoły z jakimś chłopcem i proponuje jej:
Zuta, a może umówiłaś się z nim? Doskonale! Może chcesz wybrać się z nim na kajak - na cały dzień? A może chcesz pojechać na week-end i nie wracać na noc? Nie wracaj w takim razie - rzekła usłużnie - nie wracaj śmiało! Albo może chcesz wybrać się bez pieniędzy, może chcesz, żeby on za ciebie płacił, a może wolisz płacić za niego, żeby on był na twoim utrzymaniu - w takim razie dam ci pieniędzy. |
Ojciec idzie jeszcze dalej:
- Pewnie, nic w tym złego! Zuta, jeżeli chcesz mieć dziecko nieślubne, bardzo proszę! A cóż w tym złego! Kult dziewictwa ustał! |
W scenie, w której zastają w szafach w pokoju córki Kopyrdę i podstarzałego profesora, pokazują jednak bardziej konserwatywne oblicze. Są oburzeni, Młodziak policzkuje Pimkę, wszczyna się awantura i bijatyka. Już wcześniej inżynier zaczyna opowiadać anegdotki, nieustannie śmieje się, używa zdrobniałych słów. Lekceważy też dotychczas obowiązujące przy stole zasady - smaruje chleb grubo masłem i łapczywie wpycha sobie go do buzi. Józio mówi o nim „inteligent-chamuś”. Tak naprawdę postawa Młodziaków to tylko jeszcze jedna poza, ich nowoczesność jest tylko udawana, co obnaża podstęp Józia.