Przewietrzyć mózg
Wbrew obiegowym opiniom mózg może się regenerować w każdym wieku
Nasz mózg może wchłaniać nowe informacje nawet w późnym wieku. Dziś już wiemy, że i wtedy potrafi się regenerować. Trzeba tylko regularnie go ćwiczyć i nie zatruwać toksynami.
PAWEŁ WALEWSKI
Ekscytująco brzmi opinia naukowców, że każdy może poprawić sprawność swojego mózgu. Do tej pory takie przekonanie odnosiło się do innych narządów - szanuj wzrok, jeśli chcesz go zachować do późnej starości; systematycznie się gimnastykuj, by zapewnić siłę mięśniom; o serce i układ krążenia troszcz się poprzez zdrową dietę. Dziś okazuje się, że kto posłuchał dobrych rad i nawet w jesieni życia nie zapomniał o rekreacji, dobrze się odżywia, interesuje światem - nie tylko dba o krzepę fizyczną (co bez wątpienia ułatwia dożycie sędziwego wieku), ale jednocześnie chroni swój mózg przed demencją.
- Neurobiologia definitywnie skończyła z długo utrzymującym się dogmatem, że przychodzimy na świat ze stałą liczbą komórek nerwowych i od momentu narodzin nic się w mózgu nie zmienia - mówi prof. Wojciech Kostowski, kierownik Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Skoro wiadomo, że mózg potrafi się przynajmniej częściowo regenerować i jeśli naukowcy są już gotowi podać zestaw zaleceń, dzięki którym można zadbać o jasny umysł na starość - błędem byłoby z tych rad nie skorzystać. Sceptycy i malkontenci zaraz je skrytykują, narzekając, że są zbyt ogólnikowe i oczywiste - znamy je z profilaktyki wielu innych chorób niekoniecznie związanych z mózgiem. Ale również im można odpowiedzieć, że warto przynajmniej spróbować.
Po pierwsze: mniej napięć
- Na tworzenie nowych komórek w dorosłym mózgu negatywnie wpływa wysoki poziom hormonów zwanych glikokortykosteroidami - mówi prof. Kostowski. - Na przykład kortyzolu wydzielanego przez nadnercza. Jego nadmiar, a mamy z tym do czynienia w szczególności w sytuacjach stresowych, uszkadza procesy odnawiania komórek.
To samo można powiedzieć o kortykoliberynie - hormonie produkowanym przez podwzgórze, który pobudza przysadkę do produkcji kortykotropiny (ACTH), za sprawą której z kolei nadnercza będą wydzielały zwiększoną ilość kortyzolu. Cały ten mechanizm jest wewnętrznie silnie sprzężony. Kortykoliberyna poza działaniami hormonalnymi wywiera bardzo silne reakcje psychotropowe: sprzyja depresji, lękom, zaburzeniom snu i łaknienia. Proces uszkodzenia neuronów uruchamiany jest także przez nadmierne wytwarzanie silnie aktywizujących substancji neuroprzekaźnikowych, jakimi są aminokwasy pobudzające (np. kwas glutaminowy). Ich działanie prowadzi do przeładowania komórek nerwowych jonami wapnia, nadmiernego pobudzenia układów enzymatycznych w komórkach i do zmian neurodegeneracyjnych. Stres i nadmierna produkcja kortyzolu redukują proces neurogenezy (czyli produkcję komórek macierzystych) w strukturze hipokampa, a jest to obszar mózgu odgrywający istotną rolę w procesach uczenia się i funkcjonowania pamięci, np. pamięci przestrzennej.
Po drugie: rozwiązuj krzyżówki
- Właśnie w hipokampie związanym z regulacją procesów motywacyjnych i pamięciowych zauważono u wielu gatunków zwierząt laboratoryjnych powstawanie nowych neuronów - podkreśla nasz rozmówca. - Ich żywotność nie była długa, trwała kilka tygodni, gdy okazywały się bezużyteczne. Jeśli jednak mózg intensywnie pracuje, na przykład wskutek uczenia się nowych zadań, nowo powstałe neurony wmontowują się w tkankę na stałe. Tworzą pulę komórek potrzebną do zdobywania nowych informacji i doświadczeń oraz utrwalenia śladów pamięciowych.
Warto w tym miejscu przywołać wyniki doświadczenia, które pod koniec lat 90. przeprowadzono w laboratorium Freda Gage'a w Salk Institute for Biological Studies w San Diego (opisywał je sam prof. Gage w specjalnym wydaniu „Świata Nauki” poświęconym tajemnicom umysłu w 2003 r.): dorosłe myszy przeniesione do bardziej urozmaiconych warunków środowiskowych lepiej radziły sobie z wymagającym nauki znajdowaniem wyjścia z wypełnionego wodą naczynia. Bogatsze środowisko stymulowało tworzenie w ich hipokampie nowych neuronów i ułatwiało zdobywanie nowych umiejętności. Jeśli zatem ktoś jest aktywny umysłowo i ciekawy świata, jeśli dodatkowo nowe rozwiązania poddaje analizie - słowem: ćwiczy swój mózg - nowo powstałe komórki nie giną, lecz siecią licznych powiązań wiążą się z innymi neuronami dużo łatwiej niż w mózgu nieaktywnym.
Po trzecie: nie szalej z alkoholem
Niektóre substancje chemiczne zaburzają proces tworzenia się nowych komórek nerwowych zwany neurogenezą. Prof. Kostowski wylicza je jednym tchem: - Alkohol, amfetamina, morfina, konopie indyjskie, ekstazy. Nawet nadużywanie środków wykorzystywanych w terapii bólu może mieć niekorzystny wpływ. Co z nikotyną? Pojawiły się przecież doniesienia o jej zbawiennym działaniu w chorobie Parkinsona lub Alzheimera - pobudzanie receptora nikotynowego usprawniało procesy pamięciowe. Poza tym ze statystyk epidemiologicznych wynika, że chorzy z otępieniem znacznie częściej nie palą papierosów, choć nikt jeszcze nie odkrył, jaka jest tu zależność przyczynowo-skutkowa. Być może ci palacze, którzy zachorowaliby w późnym wieku na chorobę Alzheimera lub Parkinsona, wcześniej umarli na raka lub zawał serca właśnie z powodu palenia?
Paradoksalnie ludzie powyżej sześćdziesiątki są szczególnie wrażliwi na leki, które w tym wieku chętniej przyjmują - na przykład środki nasenne i uspokajające. Lekarze w Polsce niepotrzebnie lub w nadmiarze przepisują pacjentom leki z grupy pochodnych benzodiazepiny, bo choć są najtańsze (Oxazepam, Relanium), to wywołują u starszych osób poważniejszy spadek zdolności intelektualnych niż u młodych, działają dłużej i w mniejszych dawkach. Ich niekorzystny wpływ widać jeszcze lepiej u tych, którzy już cierpią na chorobę z objawami demencji.
Po czwarte: ćwicz ciało
Można snuć wiele wątpliwości co do rzeczywistej przydatności nikotyny w usprawnianiu pracy mózgu, ale z pewnością nie ma ich nikt w przypadku dobrego ukrwienia i natlenienia układu nerwowego. - Niedobór tlenu jest dla komórek nerwowych szczególnie niebezpieczny. Tlen jest właściwie napędem wszystkich procesów, które w nich zachodzą - twierdzi prof. Wojciech Kostowski. A nie ma lepszego sposobu na zapewnienie komórkom właściwej ilości tlenu niż aktywność fizyczna. Popularne bary tlenowe (ich powodzenie w ostatnim czasie wyraźnie spadło) mamiły klientów obietnicami sprzecznymi z wiedzą naukową (patrz „Dwutlenek naiwności”, POLITYKA 48/02). Bezcenny tlen trafia do tkanki mózgowej wyłącznie dzięki zawartej we krwi hemoglobinie, czemu na przeszkodzie mogą stanąć choroby naczyniowe, na przykład miażdżyca. Dlatego u chorych zagrożonych zawałami serca kardiochirurdzy wykonują bypassy, by doprowadzić krew do tkanek, a nie wydają skierowań do barów tlenowych. Regularny ruch na świeżym powietrzu bardzo dobrze wpływa na pracę serca, a korzyść z tego jest podwójna: profilaktyka miażdżycy oraz ochrona mózgu przed degeneracją i demencją.
Po piąte: uwierz w przyszłość
Właściwie cały organizm pracuje na kondycję mózgu i od jego sprawności w dużej mierze zależy, w jakim stanie będzie nasz umysł w późnych dekadach życia - jak będziemy sobie wtedy radzić z pamięcią, nauką, myśleniem. Mózg zaczyna tracić komórki nerwowe już około 20 roku życia (bądź co bądź ma ich 100 mld!), ale wbrew obowiązującej przez lata teorii zachowuje jednak zdolności regeneracyjne. Zapas nowych komórek może być niezłym kapitałem, w który na pewno warto zainwestować.
W wielu laboratoriach trwają poszukiwania środków farmakologicznych, które mogłyby okazać się przydatne w usprawnianiu pracy mózgu. Szczególne nadzieje wiązane są z leczeniem klasycznych chorób otępiennych, a więc choroby Alzheimera, Parkinsona, Picka - które przyjęto nazywać neurodegeneracyjnymi z uwagi na zanik tkanki mózgowej towarzyszący procesom starzenia. - Objawem zaniku komórek nerwowych są nie tylko zaburzenia pamięci, które pacjentowi zauważyć najłatwiej - mówi prof. Stanisław Pużyński, krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii - ale także zaburzenia całej osobowości. Ma to wpływ na nastrój, odczuwanie emocji i codzienną aktywność.
Skoro mózg potrafi się regenerować, moglibyśmy w przyszłości uzupełniać deficyt komórek nerwowych w chorobie Parkinsona lub Alzheimera - a schorzenia te są szczególnie poważnym problemem w krajach, w których znacznie wydłużyła się średnia długość życia. Prof. Kostowski ma nadzieję, że kiedyś leczenie objawowe tych chorób, nie zawsze skuteczne, uda się zastąpić leczeniem przyczynowym. Jesteśmy dopiero na początku tej drogi, ale odkrycie neurogenezy z pewnością osiągnięcie tego celu przybliża. Na przeszkodzie stoi jeszcze brak przekonującej odpowiedzi na pytanie, co dzieje się w komórce na poziomie enzymów, neuroprzekaźników i innych czynników, za sprawą których ona ginie? - My po prostu wciąż nie mamy zadowalających metod badawczych - przyznaje profesor.
Prof. Fred Gage, którego uważa się za odkrywcę neurogenezy, we wspomnianym artykule w „Świecie Nauki” dość sceptycznie podszedł do rychłego wykorzystania zdobyczy neurobiologii w terapii chorób mózgu: „Przede wszystkim trzeba będzie w którymś momencie przenieść z gryzoni na człowieka badania nad procesami regulującymi neurogenezę i proponowanymi sposobami naprawy uszkodzonej tkanki mózgowej. Do prowadzenia badań na ludziach, bez negatywnych skutków dla zdrowia, naukowcy muszą zastosować niezwykle przemyślane techniki. Ponadto konieczne jest, aby opracowali systemy zabezpieczeń gwarantujące, że powstające w mózgu lub przeszczepione doń nowe neurony będą funkcjonowały zgodnie z oczekiwaniami i nie zaburzą normalnych funkcji mózgu”.
Na razie - ćwiczmy mózg i ciało.