Co się dzieje w Karakorum? - Robert Gwiazdowski
Na klimacie znam się jeszcze mniej niż na polityce, ale dużo czytam - w odróżnieniu od czytania o polityce. I tak, a propos poprzedniego wpisu o CO2, przeczytałem właśnie, że z tym topieniem lodowców to mogą niektórzy być w tak zwanym „mylnym błędzie” - zakładając oczywiście, że ich histeria klimatyczna jesz szczera, a nie udawana w celach zarobkowych - podobnie jak niektórych zwolenników OFE.
Sciencenews.org informuje, że z badań Dirka Scherlera z University of Potsdam wynika, że stan znacznej części lodowców w Karakorum jest stabilny. A dzięki pokrywającej je warstwie skalnego gruzu - tworzącego rodzaj izolacji - lodowa pokrywa się tam nawet powiększa. [link]
Ciekawe jak to skomentują naukowcy z IPCC (Międzynarodowy Zespól do spraw Zmian Klimatu), którzy w 2007 roku ogłosili, że istnieje bardzo duże ryzyko zniknięcia himalajskich lodowców do roku 2035?
Owszem, wiele lodowców pozbawionych skał topnieje, ale… to sadza i dymy osadzające się na nich powoduje ich zaczernienie, które wpływa na topienie w znacznie większym stopniu niż globalne ocieplenie, o czym wie każdy, kto się położy na słońcu na czarnym ręczniku.
I jak oglądam te zdjęcia satelitarne, na których wyraźnie widać że lodu w Karakorum jest więcej niż było, a mniej jest go tam, gdzie jest mniej „bieli w bieli” to przychodzą mi myśli, że to globalne ocieplenie, to globalna ściema.
Robert Gwiazdowski