Cz. 1. Małżeństwo i rodzina w ST
1) Małżeństwo i rodzina w planach Stwórcy
W Biblii zostały przekazane, pochodzące z dwóch tradycji: jahwistycznej (w. X a. C.) i kapłańskiej (w. V a. C.), dwa opowiadania „o początkach” świata i człowieka. W nich też są zawarte dwa opowiadania o ustanowieniu i zadaniach małżeństwa i rodziny, wg zamysłu
Bożego.
Choć oba te przekazy, zgodnie z właściwościami ich tradycji (Jahwistyczna - obrazowa; kapłańska - filozoficzna), zostały ujęte w odmiennej formie literackiej, to istnieje w nich zgodność, co do istotnej treści. W obu tekstach bowiem jest stwierdzenie, że:
- instytucje te były w odwiecznych zamiarach Stwórcy;
- męskość i kobiecość mają tę sama naturę, a różnią się co do funkcji;
- ich łączność jest dziełem Stwórcy;
- Bóg wyznaczył im zadania do spełnienia.
A) Ustanowienie
1. Przekaz tradycji jahwistycznej (J: Rdz 2,18-25).
W tym przekazie, chronologicznie pierwszym (w. X), zamysł Boga, co do ustanowienia małżeństwa i rodziny, zgodnie z ówczesną mentalnością, został poprzedzony powołaniem do istnienia mężczyzny (Rdz 2,7), któremu sprzyjały odpowiednie warunki (w. 8-17). Mimo to hagiograf biblijny stwierdza jego samotność: „Nie dobrze być mężczyźnie samemu" (w. l8a).
Nie wydaje się, aby mogło tu chodzić o zwykłą samotność. Sięga ona raczej samych korzeni ludzkiej natury. Sam bowiem Bóg podejmuje decyzję, mówiąc: „uczynię mu pomoc przed nim” (w. 18b). Występujący tu rzeczownik „ezer" - „pomoc”, choć w samym określeniu brzmi jakby nuta czegoś słabszego, to jednak rzeczownik ten ma tu o wiele głębszy sens: oznacza osobę. Tym terminem „ezer” zostaje też określony sam Bóg; np. Wj 18,4: „Bóg mojego ojca był dla mnie pomocą”: Ps 121,2: „Pomoc mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemie”. Ukaże to również tzw. „parada zwierząt”, wśród których mężczyzna nie znajdzie nikogo, kto by mu odpowiadał (w.20). Owszem, ta osoba będzie:
-„przed nim”, „kenegdo” to następne ważkie stwierdzenie wobec kobiety, którą Jahwista stawia nawet przed mężczyzną jako osobę. Oboje zatem mają równą naturę, a różnią się tylko daną im przez Boga (Rdz 1,27-28) funkcją w przekazywaniu tego samego życia. Wyraża to mężczyzna, po paradzie zwierząt (w. 19-20), ze specjalnym podkreśleniem (potrójne: „ta”), kiedy mówi: „ta jest kość z kości mojej i ciało z ciała mego, tę nazwał mężyną, bo z męża usunięta ta” (w.23). Jest to obrazowe uwypuklenie tego, co się rozpoznało jako właściwe.
Dla Jahwisty więc osoba kobiety ma być wobec mężczyzny pomocą etyczną i moralną, stanowiąc dopełnienie w ich wspólnym życiu. Dopiero zatem oboje - z ustanowienia Bożego - stanowią pełną wspólnotę osobową, wzajemnie się uzupełniając, tak pod względem psychiczno-duchowym, jak i fizycznym. „Dlatego opuści mężczyzna ojca swego i matkę swoją i łączy się z żoną swoją i będą ciałem jednym” (w.24). Przy tym wyrażenie „ciałem jednym” jest synekdochą, tzn. figurą literacką, w której się bierze część ("ciało") zamiast całości ("człowiek") [por. J 1,14]. Cały zaś zwrot ukazuje - wynikające z natury tych osób - dążenie do ich integracji, nawet wbrew najsilniejszym więzom rodzinnym, jakimi są więzy krwi. A integracja osób - to monogamia (awers). Taki właśnie monogamiczne małżeństwo ustanowił sam Bóg, które jest nierozerwalne (rewers).
2. Przekaz tradycji kapłańskiej (P: Rdz 1,26-28).
Ten przekaz ma charakter zwięzły i filozoficzny. Tutaj, Bóg "stwarza" ("bara": ) człowieka
(„adam”), tzn. gatunek ludzki, "na swój obraz" (becalmenu kidmutenu). Podkreślona tu zostaje wyjątkowa godność człowieka, którego sam Bóg powołuje do istnienia, jako
„mężczyznę i kobietę”. Od Stwórcy więc pochodzi, tak równość ich natury, jak i odmienność płci. Ta odmienna płeć zostaje wyrażona w sposób wyraźny, przez użycie właściwych sobie terminów (w J jest gra słów: „isz” - „iszszah”: mąż - żona): „zacar” - oznacza wszelki rodzaj męski u ludzi i u zwierząt oraz „neqebah” - wszelki rodzaj żeński, a zatem wszystko inne jest wynaturzeniem, choćby nawet bez wpływu człowieka.
Niestety, pod wpływem dualizmu greckiego ("duch" jako dobry jest dziełem bóstw;
"ciało" [seks] jako złe pochodzi od złych mocy) odmienna płeć była tylko tolerowana, jako
„zło konieczne” co było wbrew ujęciu biblijnemu, wg którego, cały człowiek (duch i ciało) jest dziełem tego samego Boga i jest czymś „bardzo dobrym” (Rdz 1,31), ciesząc się Bożym błogosławieństwem (Rdz 1,28). Małżeństwo więc ustanowił sam Stwórca, powierzając mu zadania do wypełnienia, najpierw przez założenie - z Jego woli - rodziny.
B) Zadania
1. W przekazie jahwistycznym
Do podstawowych zadań małżeństwa wy planu Stwórcy, należą: prokreacja, a więc zaludnianie świata, a w konsekwencji jego administrowanie.
2) prokreacja: wskazuje na nią określenie kobiety (coś niezwykłego przy ówczesnej dominacji rodzaju męskiego), jako „matki wszelkiego życia” (Rdz 3,20) oraz stwierdzenia
o relacjach małżonków (Rdz 4,1.17.25).
3) administrowanie: zadanie to zostało ukazane poprzez umieszczenie człowieka w
„ogrodzie Eden", aby go „uprawiał i strzegł" (Rdz 2,15). Człowiek więc, z woli Boga, ma obowiązek pracy. Toteż Psalmista stwierdza: „Gdy słońce wzejdzie człowiek wychodzi do pracy i do trudu swojego aż do wieczora” (Ps 104,23). Stąd to w Biblii jest napiętnowane wszelkiego rodzaju lenistwo i próżniactwo (Prz 6,6-11; 10,26; 13,4; 15,19 itd.)
2. W przekazie kapłańskim
a) prokreacja (Rdz l ,28a): W tej późniejszej tradycji zostało to wyrażone wprost:
„rozradzajcie się i rozmnażajcie się”. To synonimiczne polecenie, odnośnie do
„początków” rodzaju ludzkiego, ma swe podłoże w ówczesnym środowisku, w którym zresztą istniało przekonanie o licznym potomstwie, jako o Bożym błogosławieństwie
(por. Rdz 17,16; 22,17; Pwt 7,14; Ps 127,3; 128,2-4; Prz 17,6 itd.), a jego brak uchodził za wyraz kary Bożej (por. Rdz 20,18; 38,8-10; 1 Sm 1,1-11 itd.).
Gdy chodzi o prokreację, należy wziąć pod uwagę, że jesteśmy na „początku pradziejów", a więc umieszczenie jej na pierwszym miejscu jest zupełnie zrozumiałe. Należy ona zawsze do służby rodzinie. Mając to na uwadze, przy obecnym rozpoznaniu małżeństwa i rodziny, został jedynie uwypuklony akcent tego, co było od początku, ale co w świetle NT zostało podkreślone w sakramencie małżeństwa, a mianowicie: najpierw wzajemna miłość, następnie: wzajemna pomoc, a konsekwencją tego jest dopiero prokreacja. Tak to jest ujęte w K.K.K 1643:
„Miłość małżeńska zawiera jakąś całkowitość. Wymaga ona nierozerwalności i wierności w całkowitym wzajemnym obdarowaniu i otwiera się na płodność" (zob. też nr 1652). Natomiast o przypadkach trudnych i nieprawidłowych w małżeństwie jest mowa w FC 77-84: m.in.: małżeństwo na próbę, wolne związki, tylko ślub cywilny, żyjący w separacji i rozwiedzeni, którzy nie zawarli nowego związku, rozwiedzeni, którzy zawarli nowy związek. .
b) administrowanie (Rdz l,28b): „i podporządkujcie ją” (hebr.: „kabasz" znaczy: dosłownie: deptać, stąpać nogami, a przenośnie; poddać, podporządkować, podbić
[sobie]. Sam czasownik „kabasz”. występujący w Biblii, w swej prostej formie Qal, osiem razy (Rdz 1,28; 2rn 28.10; Ne 5,5; Est 7,8; Jr 34,11.l6; Mi 7,19; Za 9,15), odnosi się do sytuacji przygnębiających, kiedy jego podmiotem jest człowiek, a raz tylko ma wydźwięk pozytywny, kiedy jego podmiotem jest Bóg, który „depcze” grzech, w tym sensie, że go gładzi. Toteż, wydaje się, że to Boże polecenie najlepiej jest oddać przez polski odpowiednik „podporządkować”, jest najmniej agresywny i najbardziej zbliżony do funkcji administratora ziemi, którym - z woli Stwórcy - ma być człowiek. „I panujcie": (hebr.: „radah” - w Qal:
a. „deptać”, ar. ,,rada(j) - deptać”;
b. „dominować, panować, rządzić, uciskać". Jako synonim poprzedniego czasownika, wyraża zatem tę samą myśl o człowieku, będącym „królem stworzenia".)
Wiersz 28 przeto wskazuje na wielką władzę, jaką Stwórca obdarza ludzi, którzy mają tym wszystkim administrować w Jego imieniu, a więc zgodnie ze zbawczym planem Bożym. Toteż w tej otrzymanej od Stwórcy władzy dostrzega się „obraz Boga” w człowieku, który ma pracować, tworząc cywilizację. Tak więc już w planach Stwórcy małżeństwo i rodzina, powołane do istnienia przez Niego samego, miały najpierw stanowić przedłużenie stwórczego dzieła Boga, a następnie całym stworzeniem, w Jego imieniu, administrować, tak dla dobra własnego, jak i potomnych.