Człowiek zawsze jest zagrożony przez zło. "Bakcyl dżumy nigdy nie umiera"
Każdy człowiek może inaczej rozumieć problem zła. Dla jednych będzie on tym elementem ludzkiego świata, który ciągle pojawia się na nowo. Zwalczony w jednej formie, przyjmuje inną twarz i ponownie dręczy ludzkość. Na miejsce jednej zwalczonej choroby pojawia się następna. Skoro rozwiązano jakiś problem ludzkości można być pewnym, ze pojawi się inny kłopot i tak jest zawsze. Czy walka ze złem ma jakikolwiek sens? Postaram się odpowiedzieć na tak postawione pytanie w dalszej części mojej pracy.
Dla wielu ludzi uosobieniem zła jest Szatan. Po raz pierwszy pojawia się on w Biblii. Przyjmuje postać węża i próbuje nakłonić Ewę, aby zerwała zakazany owoc i dała Adamowi. W ten podstępny sposób człowiek zostaje wypędzony z raju. Złamał zakaz Boga i nie może już dalej korzystać z dobrodziejstwa idylli. Szatan także próbuje wpłynąć na Hioba i innych biblijnych bohaterów.
Zła natura przypisana jest też duchom i czarownicom z legend oraz baśni. Jednak konstrukcja fabuły utworów zazwyczaj nie zaskakuje i prowadzi do ostatecznego zwycięstwa dobro. W świecie rzeczywistym nie tak łatwo pokonać zło. Kataklizmy, wojny, obozy, niesprawiedliwe ustroje polityczne są ciągłymi problemami człowieka. Jeśli znikają w jednej części świata, pojawiają się w drugiej. Ma się wrażenie, że zło istniało zawsze i niezmiennie będzie istnieć, niejako niezależnie od działań podjętych przez człowieka. Mimo to niektórzy uparcie przeciwstawiają się jego sile.
Różnorodne formy reagowania na zło wnikliwie ukazał Albert Camus w powieści pt. "Dżuma". Epidemia dżumy jest chorobą, zarazą, ale także symbolem zła tkwiącego stale w człowieku. Dowiadujemy się bowiem, że „każdy nosi w sobie dżumę”, i zdecydowanie nikt nie może być wolny od jej wpływu. Warto zobaczyć, jak postępują ludzie, którzy zetknęli się z takim doświadczeniem. Niektórzy podejmują nierówną walkę, chociaż nie są pewni jej finału. Inni skłonni są do poddania się. Choroba atakuje niespodziewanie, ale potem coraz bardziej się rozprzestrzenia, zbiera ogromne żniwo. Wkrótce miasto zostaje zamknięta, a rozstanie z bliskimi jeszcze pogłębia cierpienie jej mieszkańców. Trudno też znaleźć antidotum na epidemię.
Albert Camus pokazał jak w sytuacji tak dalekiej od zwykłej codzienności ludzie ulegają zmianie. Są wśród nich tacy, którzy spodziewają się nieuchronnej śmierci i dlatego chcą jeszcze zakosztować niezwykłych uroków życia. Niektórzy chaos zadżumionego miasta wykorzystują do robienia dobrych interesów. Inni, wręcz przeciwnie, poddają się rozpaczy, przekonani, że nie ma sensu walczyć. Jeszcze jedna grupa za wszelką cenę ucieka z miasta. Na największy podziw zasługują ci, którzy wykazują aktywność i nie szczędzą sił ani środków, aby przeciwstawić się złu. Tarrou szybko potrafił zorganizować służby sanitarne, doktor Rieux z oddaniem pomaga chorym. Kiedy następuje apogeum epidemii, a liczba zmarłych jest ogromna i przestaje się wykonywać pogrzeby, wśród ludzi bardzo szybko rośnie zniechęcenie, a nawet rozpacz. Wydaje się, że kontynuowanie walki nie ma sensu. Jednak najbardziej wytrwali się nie poddają i to dzięki nim dżuma stopniowo zaczyna się cofać, a sytuacja powoli się normalizuje.
Camus eksponuje szczególnie te postawy, które dowodzą heroiczności zmagań w imię człowieczeństwa. Doktor Rieux prezentuje bohaterską postawę i dokłada wszelkich starań, aby przeciwstawić się narastającej zarazie. Życie ludzkie okazuje się najważniejszą wartością również dla Tarrou, który za swoje poświęcenie płaci straszną cenę - umiera. Natomiast Rambert - uznany dziennikarz pochodzący z Paryża, skłonny do ucieczki, z czasem rozpoczyna walkę z przerażającą chorobą i ze złem tkwiącym w nim.
Dla jasności sytuacji trzeba także wspomnieć o tych, którzy wybierają bierną postawę. Ojciec Paneloux traktuje dżumę, co charakterystyczne, jako karę. Widzi w niej konsekwencje grzechów i tym się usprawiedliwia. Nie zmienia swoich poglądów nawet, gdy widzi śmierć niewinnego dziecka. Samotny umiera i nie chce przyjąć od nikogo pomocy. Osobą, która nie angażuje się i nie podejmuje walki jest Cottard. Z pewnym zadowoleniem przyjmuje on wybuch epidemii. Autor powieści pokazuje, że brak działań i pogodzenie się z losem mogą tylko przyczyniać się do wzrostu zagrożenia. Człowiek winien brać na siebie odpowiedzialność za otaczający go świat, nawet za cenę podjęcia niewłaściwej decyzji. Przede wszystkim jednak nie wolno kapitulować. Ryzyko, niepewność są elementami składowymi ludzkiej kondycji, ale nie wolno zachowywać bierności, to zawsze jest najniebezpieczniejsze. Powinniśmy o tym pamiętać, bo bakcyl dżumy „nigdy nie umiera i nie znika".
Zło jest zawsze i wszędzie obecne. Jednak szczególnie ujawnia się ono w czasie wojny. Wtedy przybiera ono najróżniejsze formy. Pokazuje to Gustaw Herling- Grudziński w " Innym świecie". Autor, który sam przeszedł przez sowieckie obozy, wie dokładnie, o czym pisze. Głód, cierpienie fizyczne, wycieńczenie spowodowane forsowną pracą, niemożność normalnego funkcjonowania to wszystko było na porządku dziennym. Człowieka pozbawia się jego wspomnień, a bez własnej tożsamości traci prywatność. Jednak mimo tego całego zła, mimo cierpienia, beznadziejności losu, zawsze trzeba podjąć trud starania się o nowy dzień. Autor pokazuje przy tym, że nadzieja może być jedynym ratunkiem w najbardziej beznadziejnych sytuacjach. To ona pozwala zachować godność, resztki uczuć. Może stanowić jedyny pozytywny składnik ludzkiego życia. Zakorzeniona w sercach i umysłach pozwoliła przetrwać tragiczne warunki panujące w obozach pracy, aż do momentu odzyskania wolności. Bowiem tylko nadzieja może dać wolę walki, chęć istnienia. Gustaw Herling - Grudziński opisuje Kostylewa, który, aby nie pracować, wkłada rękę do ognia i skazuje się na niesłychane cierpienie. Inny bohater, "zabójca Stalina", pragnie nadać sens gasnącemu istnieniu i przyznaje się do zbrodni, której nie popełnił. Autor przekonuje, że mimo zły warunków człowiek można przetrwać, a nawet zbuntować się, wyrazić sprzeciw wobec obserwowanego zła. Okazuje się, że nadzieja to najlepsza forma przeciwstawienia się i sposób na zachowanie godności. Tylko wtedy można utrzymać się przy życiu.
Hitlerowskie metody postępowania powodowały, iż ludzie przestawali być humanitarni. Pokazuje to obóz zagłady opisany przez Borowskiego. Tam ludzie są eksploatowani są wprost niewyobrażalnie. Nikt nie liczy się z ich godnością, honorem. Stają się niewolnikami, z którymi można zrobić wszystko, bez żadnych konsekwencji. W ten sposób zamordowano tysiące niewinnych ludzi. Taki przerażający obraz świata ukazuje Borowski w opowiadaniach. Jedynym i podstawowym warunkiem przeżycia jest zapomnienie o podstawowych normach moralnych, uległość połączona z bezwzględnością w stosunku do współwięźniów. W takich okolicznościach należało postawić na spryt, zręczność, przebiegłość. Kradzież żywności mogła wszak zwiększyć szansę na przeżycie. Należało więc zawsze skorzystać z nadarzającej się okazji, nawet za cenę skrzywdzenia innego współwięźnia. Przystosowanie się do nowych praw, podporządkowanie się okazywały się bowiem jedynym skutecznym sposobem przeżycia wojny, obozu. Równie istotne było zapomnienie o zasadach moralnych, zanik współczucia. Dzisiaj wydaje się to nieludzkie, jednak należy zwrócić uwagę, że cały system totalitarny opierał się na okrucieństwie. Człowiek był bezsilny wobec ogromu zła i jedyne, co mógł zrobić to walczyć o przetrwanie. Jednostka nie mogła zmienić świata wokół. Pozostawało tylko czekać i nie dać się zabić i właśnie to robili bohaterowie Borowskiego. Obóz koncentracyjny to wielka machina zbrodni, która wykorzystuje ludzi do granic możliwości i nie sposób jej unicestwić. Przejście przez jej tryby wyniszczało psychicznie, rujnowało emocjonalnie. Łatwo sobie wyobrazić, jak ktoś, kto wyzbył się podstawowych wartości moralnych, musi z ogromną trudnością przyzwyczajać się do życia w normalnym świecie.
G. Orwell w znanej książce "Folwark zwierzęcy" ukazuje także wizję kraju totalitarnego. Ci, którzy dokonali przewrotu, obalili władzę Jonesa, mają szczytne ideały. Chcą stworzyć prawdziwy. Dążą do równości wszystkich. Jednak szybko się okazuje jak wielki jest rozdźwięk między teorią i praktyką. Wszystkie wcześniejsze ustalenia są krok po kroku łamane. Chociaż bohaterami są zwierzęta, to ich zachowanie pokazuje, w jaki sposób rodzi się totalitarna machina przemocy. Wyszkolone psy szybko stają po stronie bezprawia i zwalczają przeciwników. Przeraża wizja władcy absolutnego i despotycznego. Świnia o imieniu Napoleon rządzi bezwzględnie zdezorientowanymi poddanymi. Sprawuje władzę poprzez terror i zastraszenie, z nikim się nie liczy. Jak się okazuje, złem jest nie tylko zniewolenie, które całkowicie krępuje jednostkę i nie pozwala jej swobodnie oddychać, ale przede wszystkim bezwzględna władza. Mimo starań i wysiłków bardzo trudno temu przeciwdziałać. Orwell z wielkim zaangażowaniem szuka przyczyn tego stanu rzeczy. Wskazuje na ułomność, niedoskonałość ludzkiej natury.
Pod presją systemu znajduje się także Winston - bohater kolejnej książki tego autora "Rok 1984". Smith początkowo żyje tak, jak życzą sobie tego decydenci Partii, jest podporządkowany ich decyzjom. Później chce sam rozstrzygać o swoim losie, ale niełatwo zerwać kajdany, wyswobodzić się z krępujących więzów. Kiedy zostaje aresztowany, a następnie poddany ogromnej presji psychicznej, sytuacja jeszcze się pogarsza. Traci wolę walki, załamuje się i rezygnuje. Jego kapitulacja jest całkowita, co sugeruje ostatni obraz książki. Winston wzruszony, z dużymi łzami w swoich oczach intensywnie wpatruje się w ogromne oblicze Wielkiego Brata, pokazujące się na ekranie. Walka o siebie został przegrana. Pojawienie się zła jest swoistą godziną próby. Każdy z nas w chwili zagrożenia może przybrać inną postawę. Jednak właśnie ten wybór pokaże, kim dany człowiek naprawdę jest.
Zło jest wszędzie i może przybierać różne formy. Przekonał się o tym Józef K., który został wplątany w dziwny układ. Początkowo ma nadzieję, że pozna przyczyny swojego ograniczenia. Jednak pęta absurdalnej rzeczywistości coraz bardziej się zaciskały i trudno było się z nich uwolnić. Wszystko rozpoczęło się od bezpodstawnego aresztowania. Później mają miejsce przesłuchania, które niczego nie wyjaśniają. Bohater powieści Kafki zostaje wplątany w system bezprawia, postawiony w stan oskarżenia. Miota się, ponieważ nie dysponuje pełną wiedzą na swój temat. Plącze się w gąszczu niezrozumiałych przepisów. Dręczy go nieświadomość swego losu, oskarżenia nie poparte żadnymi poważnymi dowodami. Wobec niedorzecznych reguł jest bezradny i z góry skazany na przegraną. System jest bezwzględny, wszechobecny i nie można go pokonać. Aparat biurokratyczny w taki sposób oddziałuje na psychikę, by zniewolić człowieka. Utrzymuje całkowitą kontrolę nad jednostką i śledzi niemal jej każdy krok. Wobec tego człowiek staje się ubezwłasnowolniony, uprzedmiotowiony, a jego życie traci swój wcześniejszy sens. Teraz wszystko jest niejasne, nieprzejrzyste, a świat jawi się jako chaotyczna miazga pozbawiona logicznych reguł. Człowiek pozbawiony nazwiska, wtrącony w absurdalną rzeczywistość szybko się stacza w dół. Autor świadomie uniwersalizuje sytuację głównego bohatera, aby pokazać, że każdemu z nas może się przytrafić podobna historia. Bowiem podobne prawa rządzą losami ludzi. Jego historia jest metaforą życia człowieka, podporządkowanego nieznanym regułom działań. "Proces" pokazuje, że jednostka jest pozbawiona kontroli nad własnym losem. O wszystkim decydują inni, którzy nie są skłonni niczego wyjaśnić zainteresowanemu. Pozostają tylko wątpliwości, których nikt nie rozwiewa. Chociaż Józef K. angażuje adwokata, podejmuje nawet próby przekupstwa, nie jest w stanie poznać prawdę. Wędrówka przez labirynt korytarzy i niekończących się pokoi sądu najlepiej obrazuje jego życie. Ostatecznie okazuje się, że prawo jest wszechobecne i wszechpotężne, a człowiek w walce z nim jest z góry skazany na niepowodzenie.
System totalitarny to zło polegające na absolutnej władzy. Tak dzieje się też w świecie wykreowanym przez Bułhakowa. Powieść „Mistrz i Małgorzata” pokazuje szczegółowo przemyślany system władzy opartej na aresztowaniu nieposłusznych i stopniowym ich niszczeniu. Niewygodne jednostki umieszczano w szpitalach psychiatrycznych i zmuszano ich do uległości. Władza pozbawiała człowieka godności, sprowadzała do roli niewolnika i żądała bezwzględnego posłuszeństwa. System był wszechpotężny i wszędzie można było się zetknąć z jego sługusami. Państwo zabija życie kulturalne, gdyż nie istnieje wolność słowa, swoboda dyskusji. Życie literata z góry skazane jest na przegraną, o czym przekonuje się Mistrz. Autor tak skonstruował głównych i pobocznych bohaterów, by odsłonić przerażającą paranoję totalitaryzmu. Wymowny jest zwłaszcza obraz Moskwy ze sklepami dla uprzywilejowanych. Dominuje szara, smutna i biedna rzeczywistość, a państwo robi wszystko, by unicestwić wszelki bunt na początkowym etapie.
Pisarze pokazują świat pełen zła, w którym człowiek skazany jest na ciągłą walkę. Wojny, przemoc, totalitarne zniewolenie potrafią zniszczyć jednostkę. Jednak wszelkim formom zła należy się przeciwstawić, nawet za cenę utraty własnego życia. Tylko wtedy jest szansa pokonania przeciwnika. Paradoksalnie w rękach jednostki leży los świata. Trzeba o tym pamiętać i wyciągnąć z tego właściwe wnioski. Zło można pokonać tylko trzeba tego chcieć. Człowiek winien brać na siebie odpowiedzialność za otaczający go świat, nawet za cenę podjęcia niewłaściwej decyzji.
Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl prawa autorskie do niniejszego materiału posiada Wydawnictwo GREG. W związku z tym, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody Wydawnictwa GREG podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.