Mity ateńskie
Każde greckie miasto miało własne podania na temat założenia miasta i jego pierwszych władców. Ateńczycy opowiadali o sobie z dumš, że do kraju, który był ich ojczyznš, nie przywędrowali z dala, ale siedzieli tam od niepamiętnych czasów, gdyż ich praojcowie wyszli z łona ziemi. Takim wła?nie synem był pierwszy król, Kekrops, majšcy postać półczłowieka, półwęża. Zagospodarował się na Akropoli, którš otoczył murami i uczynił z niej warownš górę zamku. Pó?niejsi władcy żyli w boja?ni bozej i budowali trwałe państwo. Bogowie schodzili na ziemię i opiekowali się swoimi ulubieńcami. Królowie uczyli się od Demeter uprawy roli, od Dionizosa szczczepienia winogron, a ich zony i córki chowały się pod czujnym okiem Ateny, która je kształciła w sztukach i robotach domowych.
Za panowania króla Pandiona wybuchła wojna z Tebami. Mieszkańcom Aten ?le się wiodło, więc wezwali na pomoc króla Tereusa z Tracji. Przybył i odniósł zwycięstwo. Pandion z wdzięczno?ci dału ma za żonę swojš córkę, Prokne. Małżonkowie odjechali do Tracji, gdzie żyli szczę?liwie, cieszšc się swym synkiem Itysem. Pewnego dnia Prokone rzekł do męża: "Dobrze mi u ciebie, wszelako tęsknię za siostrš Filomelš. Pozwól aby tu przyjechała". Tereus zgodził się i obiecał, ze sam jš przyprowadzi na dwór. Lecz w czasie podróży król zakochał się w Filomeli i wyznał jej swojš miło?ć. Oburzona panienka zawołała, że gdy tylko stanš na trackiej ziemi, od razu o wszystkim powie siostrze. Wtedy niedobry Tereus ucišł jej język i wysadził jš gdzie? w lesie, a żonie skłamał, ze siostra jej umarła.
Tymczasem Filomela żyła sama w le?nym domku. Nie mogšc nikomu zwierzyć się ze swej tajemnicy utkała pięknš szatę, wyhaftowała na niej całš swš przygodę i posłała siostrze. Te wyszywane obrazki były tak wymowne, że Prokne bez trudu odgadła los Filomeli. Wła?nie wypadały swięta Dionizosa. Góry rozbrzmiewały zgiełkiem cymbałków i nocnymi ?piewami. Prokne wyszła z pałacu w stroju bachantki, uwieńczona bluszczem. Z orszakiem kobiet wpadła do lasu i uwolniła siostrę z więzienia. Potem oszalała i własne dziecko na kawałki rozerwała. Wieczorem kazała ugotować ciało syna i podać je mężowi. A gdy ten spytał, gdzie jest Itys ta odpowiedziała, że ma go wła?nie w ustach, pokazujšc mu skrwawionš głowę chłopca. Bogowie zmienili Tereusa w dudka, Filomelę w słowika, a Prokne w jaskółkę.
Po Pandionie panował Erichtonios, który podobnie jak Kekrops, nie miał ani ojca, ani matki, lecz urodził się wprost z ziemi. Do pasa miał postać ludzkš, od nóg za? ciało węża. Tym dziwnym noworodkiem zaopiekowała się Atena, która włożyła go do kosza i kazała pilnować trzem dziewczynom: Aglauros, Herse i Pandrosos. Surowo zabroniła im otwierania kosza i zaglšdania do wnętrza. Ale panny były zbyt ciekawe, więc uchyliły wieko, a ujrzawszy monstrum tak się przeraziły, ze dostały obłędu i rzuciły się ze skały Akropolis. Żył on długo, doczekał się dzieci i wnuków. Wnuczkę Prokris wydał za tesalskiego królewicza Kefalosa. Był to dzielny i niestrudzony łowca oraz łucznik, który o ?wicie wychodził z domu, by wrócić do niego pó?nš nocš. Prokris w samotno?ci snuła smutne my?li. Zdawało jej się, że mšż jš zdradza, bo niepodobna, żeby od niej wolał góry i bory. Postanowiła więc, że zacznie go ?ledzić. Przekonała się, że podejrzenia nie były słuszne, i już chciała przeprosić Kefalosa za swš nieufno?ć, gdy ten, my?lšc, że z gęstwiny wyłania się zwierz, cisnšł w niš oszczepem. Prokris dostała nim w pier?, a z czerwonej rany wyleciała jej dusza bez słowa pozegnania.
Jej siostra, Orejtyja, jeszcze nie wyszła za mšż i bawiła się na łškach z nimfami. Gdy zbierała kwiaty nad brzegiem Ilissosu, porwał jš Boreasz, bóg wiatru, i uniósł do Tracji, gdzie miał pałac. Orejtyja była szczę?liwa ze swym współmałżonkiem, Ateńczycy za? cieszyli się z tego zwišzku, bo okazał się dla nich bardzo korzystny. W czasie najazdu Kserksesa flota grecka zabrała się koło Chalkis i Artemizjon na Eubei, gdzie oczekiwano zbliżenia nieprzyjaciół. Wtedy wyrocznia z Delf doradziła Ateńczykom, aby zwrócili się o pomoc do swego zięcia. Domy?lono się wnet, że chodzi tu o Boreasza, który był zięciem jednego z królów. Złożyli wtedy ofiary Boreaszowi i Orejtyji, modlšc się o pomoc. Natychmiast zerwał się gwałtowny wiatr północno-wschodni, który wiał trzy dni i wyrzšdził znamiemite szkody flocie perskiej, stojšcej na pełnym morzu. Ateńczycy wznie?li bogowi wiatru po wojnie nowš ?wištynię nad brzegiem Ilissosu mniej więcej w tym miejscu, w którym pierwszy raz ujrzał on Orejtyję.