Zaloguj się Początek formularza
E-mail
OnetHasło
Objaśnienia Dół formularza Anuluj |
Rozległe w przestrzeni i czasie anomalie klimatyczne zdarzały się także i dawniej. Na temat tzw. „lodowego lata 1816 roku” pisze Maksim Siwierskij na łamach Kalejdoskopu NLO nr 1-2/2008 z 7 stycznia 2008 roku.
Lato tysiąc osiemset lodowe…
Stan New Hampshire. Znajduje się tutaj pamiątkowy obelisk, który ustawiono na pamiątkę lata, które w folklorze wielu narodów nazywa się po prostu „tysiąc osiemset lodowe”. W czerwcu spadł śnieg, a w lipcu i sierpniu jeziora pokryły się lodem. Takie to było lato roku 1816 dla niektórych krajów Europy, a także dla Kanady i północno-wschodnich stanów USA - w tym Nowej Anglii. Najsurowsze chłody uderzyły w Kanadę. Jeziora prowincji Quebec w środku czerwca pokryły się lodem. W celu skrócenia dróg, przez zbiorniki wodne wybudowano „lodowe mosty” skonstruowane z lodu, śniegu i gałęzi drzewnych, co można było śmiało nazwać „lodobetonem”.
Lodowe lato 1816 roku nie pozostało bez zainteresowania uczonych tego okresu. Ernst Chladni (1756-1827) wyjaśniał ten fenomen wtargnięciem arktycznego lodu na Atlantyk i swą teorię potwierdzał relacjami o mnogich górach lodowych tam widzianych. Były także i inne hipotezy, np. hipoteza o naruszeniu przekazywania ciepła z głębi Ziemi spowodowanego przez… piorunochrony (które niedawno zostały wynalezione i zastosowane przez Benjamina Franklina [1706-1790]). Wszystko to było zamieszczone w gazetach obok doniesień o dziwnych wyspach pływających powstałych z popiołów wyrzuconych przez wulkan Tombora (Tambora). Współcześni jednak nie powiązali letniej zimy z 1816 roku z jego erupcją, mimo tego, że była już wtedy udowodniona hipoteza tegoż Franklina o efekcie meteorologicznym pyłu w atmosferze. Tak właśnie wyjaśnił on przyczynę niezwykłych chłodów w zimie roku 1783.
W roku 1815 doszło do niezwykle silnej erupcji wulkanu Tambora na wyspie Sumbawa w Indonezji. Stożek wulkanu został ścięty z wysokości 4300 m n.p.m. do 2821 m! Tambora wyrzucił nieprawdopodobną ilość pyłu wulkanicznego. Nawet w siedem lat po wybuchu, statki spotykały na oceanie pływające wyspy pumeksu i tefry. Wulkanolodzy i klimatolodzy oceniają, ze był to największy wyrzut do atmosfery pyłu wulkanicznego od 1600 roku.
Mt. Tambora stał się bardzo aktywnym wulkanem w 1912 roku, ale szczyt aktywności wulkanu przypada na rok 1815. Ten wybuch miał 7 stopni w skali Volcanic Explosivity Index - VEI. Najwyższy ze znanych wybuchów stratowulkanów - silniejszym wybuchem od tego był tylko wybuch Superwulkanu Lake Toba 70.000 lat temu (8 VEI), a także możliwy wybuch Superwulkanu Yellowstone. Wybuch Tambora spowodował wyrzut do atmosfery 160 - 180 km³ pylistej tefry, a poza tym tsunami i zapadnięcie się kaldery. (=> Wikipedia - http://en.wikipedia.org/wiki/Mount_Tambora; W. Niedzicki - Tajemnice Ziemi, Warszawa 1985; K. Maślankiewicz - Wulkany, Warszawa 1963)
W jednej z lokalnych gazet w stanie Vermont pisano tak:
Świeciło słońce - jak Księżyc. Ptactwo gospodarskie powróciło do swych kojców, na polach rolnicy zbierali niedojrzałą jeszcze kukurydzę na pasze dla bydła i ustawiali z niej stogi, ale ona gniła i bydło musiało być wybite. Nie było dla niego paszy. Czasami lód topniał i farmerzy, którzy mieli jeszcze ziarno siewne decydowali się na jego wysiew. Jednakże już w dniach 7 - 9 lipca zaczęło się kolejne „zlodowacenie”. Każdy strumień zamieniał się w ślizgawkę i ziarno wymarzło. Dopiero po 12 lipca lody zaczęły ostatecznie tajać. Jednakże już w sierpniu w Nowej Anglii znów zaczęło się uderzenie silnych mrozów.
Proszę zwrócić uwagę na to, że relacja ta przypomina nieco opisane przeze mnie na łamach Nieznanego Świata i blogu Centrum Badań Zjawisk Anomalnych - CBZA - www.cbza-jordanow.blog.onet.pl tzw. niebieskie słońce, zaobserwowane w Polsce w latach 50. ubiegłego stulecia. Tamto zjawisko wywołały potężne pożary lasów o charakterze burz ogniowych w Kanadzie. Jest to dowód na to, że za tym fenomenem niebieskiego słońca stoi czynnik ziemski, a nie jacyś Kosmici…
Ale wróćmy do zimowego lata, oto co napisano o tym w „Kronikach historycznych Nowej Anglii”:
W sierpniu był mróz, który w Keene i Chester (NH) literalnie zniszczył uprawy ziemniaków i bobu. Zimno uderzyło na południe od Bostonu i na wschodzie Massachusetts. Góry Vermontu pokryły się lodem. Starcy mieszkające w Keene opowiadali, że w lecie czegoś takiego nigdy nie było. Mróz rozpostarł się aż do Burkeshire.
„Lodowe lato” 1816 roku przyszło do Francji po spustoszeniu jej wywołanemu przez wojny napoleońskie i przywiodło tam ludzi do głodu. Zapasy żywności były niewystarczające, szczególnie w miastach. Zapisy w księgach zgonów dowodzą tego, że ludzie w miastach umierali z głodu i wychłodzenia. Natomiast gradobicie z 1816 roku zostało uznane za najstraszliwsze od odnotowanego w Genewie w 1753 roku!
Najstraszliwsza erupcja Tambora
Rejestry meteorologiczne Yale University prowadzone w mieście New Heaven (CN), prowadzone od 1779 roku na atlantyckim wybrzeżu USA wskazują na to, że lato 1816 roku było najchłodniejsze od początku prowadzenia obserwacji pogody w tej placówce naukowej. Pyły, które wzbiły się w atmosferę po erupcji wulkanu Tambora, spowodował zamglenie atmosfery w promieniu tysięcy mil. Thomas Stamford Ruffles (gubernator Jawy w latach 1811-1816), autor Historii Jawy zapisał:
Każdy z nas jest obznajomiony z opisanym przez poetów i naturalistów przebudzeniem się Wezuwiusza, ale to wydarzenie nie ma żadnego porównania z straszliwą erupcją wulkanu Tambora, której popioły tak daleko padły od epicentrum. Na Jawie, w odległości co najmniej tysiąca mil słyszana „kanonada” wybuchów wzbudziła zrozumiałą panikę. W mrokach dymu i popiołu słychać było detonacje, które przypominały kanonadę artyleryjską i oficerowie byli wysłani w morze na okrętach obrony przybrzeżnej w celu odparcia domniemanego ataku. Słońce było otulone „lisią czapą” przez którą nie przechodziły jego promienie. Popioły pokryły ziemię warstwą o grubości kilku cali. Wydawało się, że życie na Ziemi nie uchroni się przed tym kataklizmem…
Opisany powyżej kataklizm jest kataklizmem naturalnym i jako taki jest niezawinionym przez działalność człowieka. Wikipedia podaje największe wulkaniczne kataklizmy, które odbiły się długofalowo na klimacie naszej planety. Są to:
Erupcja Mt. Mazama (USA, OR) z roku 4600 p.n.e. wyrzuciła w atmosferę 42 km³ popiołów wulkanicznych. Siła wybuchu około 6-7 VEI.
Wybuch wulkanu Santorini na wyspie Thera/Carpathos (Grecja) w 1628 roku p.n.e. o mocy równej 6 VEI spowodowała wyrzucenie w powietrze połowy wyspy i utworzenie kaldery o średnicy 8 km, a potężne tsunami spowodowało kres cywilizacji minojskiej.
Wybuch Wezuwiusza (Włochy) w roku 79 n.e., jak wszystkim wiadomo, ofiarami tej erupcji stali się mieszkańcy trzech miejscowości w okolicy wulkanu: Herkulanum, Pompeje i Stabiae. W tym przypadku czynnikiem rażącym był spływ piroklastyczny z kolumny pylistej tefry o objętości tylko 3 km³, i o wysokości 30 km. Siła wybuchu wynosiła 6 VEI.
Erupcja Taupo (Nowa Zelandia) w 181 roku. Kolumna tefry sięgnęła 50 km. Ilość ofiar i skutki wybuchu - nieznane. Siła wybuchu - 7 VEI.
Erupcja Baekdu/Changhai (Chiny) w roku 969, której moc wynosiła 6-7 VEI. Podobnie jak w przypadku Taupo nieznane są skutki ekologiczne i klimatyczne oraz liczba ofiar.
Wulkan Kuwae/Karua (Vanuatu) wybuchł w 1452 roku, wskutek czego średnia temperatura globalna spadła o 0,5°C, chociaż moc jego wybuchu wynosiła tylko 6 VEI. Najprawdopodobniej wybuch wyrzucił wielką ilość materiałów pylistych w atmosferę.
Wybuch wulkanu Huaynaputina (Peru) w roku 1600 wyrzucił kolumnę pylistej tefry na wysokość 46 km, co spowodowało obniżenie temperatury planety o 0,8°C. I chociaż moc wybuchu wynosiła tylko 6 VEI, to jego ofiarą padło 1400 ludzi.
Straszliwa lawowa erupcja wulkanu szczelinowego Laki Jökkul /Lakagígar/Skraptar Jökkul (Islandia) spowodowała wylew lawy ze szczeliny o długości 45 km, a jego intensywność wynosiła aż 8000 m³/s i sumarycznie w atmosferę wyrzucone zostało 12,3 km³ tefry! Ekologiczne i klimatyczne efekty tej erupcji o mocy zaledwie 4 VEI były katastrofalne dla Islandii - zginęło tam 10.000 osób oraz 230.000 sztuk bydła i owiec. Nastąpiło lokalne obniżenie średniej temperatury o 1°C odczuwalne przez półtora roku na obszarze od Grenlandii po Wyspy Brytyjskie i Skandynawię!
Słynny ze względu na swe rozmiary wybuch wulkanu Krakatau/Rakata (Indonezja) w 1883 roku miał tylko 6 VEI. Popioły w ilości 18-25 km³ po eksplozji wzbiły się na wysokość tylko 25 km, ale spowodowały one anomalny spadek temperatury o 0,3°C, a fale tsunami przyprawiły o śmierć ponad 36.000 osób.
Wulkan Santamaría (Gwatemala) wybuchł w 1902 roku i jego ofiarami było 13.000 ludzi. Eksplozja wzbiła obłok tefry na 34 km w górę, zaś jej moc określono na 6 VEI.
Straszliwa erupcja aleuckiego wulkanu Katmai (USA, AL) w 1912 roku spowodowała wystrzelenie do atmosfery 12 km³ pylistej tefry na wysokość 32 km i śmierć 2 osób. I mimo tego, że moc wybuchu oszacowano na 6 VEI, to ilość tefry w atmosferze spowodowała spadek temperatury o 0,4°C.
Słynny wybuch wulkanu Mt. St. Helens (USA, WA) w 1980 roku zabił 57 ludzi, spopielił miliony drzew i wystrzelił chmurę pyłu na wysokość 19 km - w atmosferę poszło 1 km³ tefry, co jednak nie spowodowało anomalii klimatycznych. Wulkan ten w czasie erupcji w latach 1500 wyemitował w atmosferę także 1 km³ tefry, a w roku 1900 aż 4 km³ popiołów.
Erupcja wulkanu El Chichón (Meksyk) w 1982 roku miała moc 4-5 VEI i wyrzuciła w powietrze chmurę pyłu na wysokość 32 km. Wskutek eksplozji zginęło około 2000 ludzi.
Straszliwy i zaskakujący wybuch wulkanu Nevado del Ruiz (Kolumbia) spowodował śmierć 23.000 ludzi. Jego moc wynosiła tylko 3 VEI, ale chmura tefry wyrzucona została na wysokość 27 km
Erupcja wulkanu Pinatubo (Filipiny) wynosiła 6 VEI i kosztowała życie 1202 ludzi. Chmura tefry została wystrzelona na wysokość 34 km, co spowodowało obniżenie średniej temperatury o 0,6°C.
Groźniejszym od tych erupcji może być tylko wybuch Superwulkanu Yellowstone, którego efekty można porównać tylko do efektów wojny z użyciem nuklearnej broni masowego rażenia przez obydwa Supermocarstwa, co swego czasu - a dokładniej we wczesnych latach 80. XX wieku było modnym tematem do rozważań przez polityków, wojskowych i ekologów, a także astronomów i paleontologów. Dość powiedzieć, że w przypadku Superwulkanu Yellowstone, byłaby opróżniona komora magmowa o objętości 2500 km³ ognistopłynnej lawy!
Istnieją trzy możliwe scenariusze tej erupcji:
I. wariant pierwszy - optymistyczny - zakłada, że nie dojdzie do ulotu magmy ze zbiornika i w miarę przesuwania się znajdującej się pod nią tzw. plamy czy pióropusza gorąca z wnętrza Ziemi, magma ta „wymrozi się” tworząc gigantyczny batolit na wzór księżycowego maskonu.
II. Wariant mniej optymistyczny zakłada, że może dojść do „zwykłej” erupcji hydrotermalnej i otworzenia się kilku wulkanów, które powoli opróżnią komorę magmową w czasie kilku do kilkunastu lat, z minimalnymi efektami dla środowiska.
III. No i możliwość trzecia - ta najgorsza - zakłada, że może dojść do potężnej erupcji i co za tym idzie, szybkiego opróżnienia się zbiornika w gigantycznej Supererupcji - czegoś, co ostatni raz zdarzyło się w jeziorze Toba na Sumatrze (Indonezja) około 70 tys. lat temu. Efekty klimatyczne tego wybuchu trwały prawie 1000 lat! Supererupcja Yellowstone zdarza się raz na 600-700 tys. lat. Po ostatniej z nich pozostała w ziemi kaldera o średnicy 80 km. Rozmiary kaldery Toba wynoszą 100 x 34 km, zatem są one porównywalne. Można postawić pytanie: czy wybuch Superwulkanu Yellowstone będzie równoznaczne z końcem cywilizacji białego człowieka?
Nie zapominajmy, że w Europie mamy wciąż przed sobą możliwy wybuch Wezuwiusza o mocy 7 VEI, który może przebiegać groźniej i mieć gorsze następstwa klimatyczne, niż słynny wybuch w 79 roku!
Życie przetrwa w lodzie?
U brzegów Antarktydy Wschodniej znajduje się Wyspa Drygalskiego odkryta w 100 lat po odkryciu antarktycznego kontynentu, w roku tragicznego zderzenia się RMS Titanic z górą lodową. Wyspa ta stoi na lodowych kolumnach, które zagłębione są na wiele setek metrów w oceanie i utrzymują na sobie lodową kopułę o wysokości pół kilometra. Podobne lodowe konstrukcje są także w Arktyce, ale nie są to kopuły, ale całe pałace lodowe. Są to wyspy Wiktorii i Szmidta - są to lodowe pałace stojące na lodowych fundamentach od wielu tysiącleci.
W roku 1966 naukowcy przebili lodową tarczę Grenlandii o grubości 1390 metrów. W warstwach tego lodu znajdowały się mikroskopijne rośliny, pojedyncze komórki czerwonego koloru znajdują się także na powierzchni lodowca i lód zakwita. Dr E. Kohl w latach 30. zbadała także lodowce Gór Skalistych w Ameryce Północnej, gdzie znalazła niebiesko-zielone wodorosty, których życie w lodzie zamierało. Przyroda już dawno stworzyła możliwość życia w lodach.
Tak zatem istnieje pewna nadzieja, że choć Ludzkość i wszystkie zwierzęta oraz rośliny wyższe mogą zostać zmiecione z powierzchni Ziemi przez wulkanizm - a szczególnie Supererupcje, to życie na powierzchni naszej planety ma szanse się odrodzić właśnie z takich maleńkich komórek zatopionych w lodzie Arktyki i Antarktyki.