Moda to część kultury. Wpływa na nią zarówno zamieszanie w sztuce, jak i polityka, niepokoje społeczne czy zmiany klimatu. Rola jaką moda odgrywa w obyczaju, zanika wraz z nudą i wszechpanującą golizną, urawniłowką i złym smakiem od kilkudziesięciu lat. Wraz z dyktatem jeansów i legginsów, które możemy oglądać już na ulicach Londynu i Nowego Yorku, dumnie noszone przez gwiazdki show biznesu.
Gdy się czyta klasyków, tęskni się za tą jedną, szytą ręcznie kamizelką, która służyła mężczyźnie tak długo, aż nie sposób było jej dłużej cerować. Obowiązkiem wręcz było zakładanie ściśle określonych fasonów i typów ubiorów na dane okazje czy pory dnia.
Wedle dawnych obyczajów wiadomo było, że mężczyzna w kamizelce był kimś. Silna typizacja ubiorów ustąpiła tendencji do promowania różnych stylów przez ówcześnie wschodzące gwiazdy kina i powstające domy mody. Moda nie jest bowiem o ubieraniu się - jest natomiast praktyczną refleksją, wykorzystującą estetykę, historię sztuki, antropologię, medioznawstwo i nierzadko - tradycję.
W przeciwieństwie do dawnych lat dzisiaj nie ma jednego trendu, jednego fasonu obowiązującego na wybrane okazje. Istnieją jednak podobieństwa. Widoczne są one zwłaszcza w modzie męskiej, na której postanowiliśmy się skupić.
Moda to (…) pragnienie adaptacji społecznej: wiedzie jednostkę drogą, którą podróżują wszyscy pisał Georg Simmel w Filozofii mody, podkreślając, że jednocześnie zaspokaja pragnienie różnicowania, tendencję ku odmienności, pragnienie zmiany i przeciwstawieństwa. Według Simmela chodzi o odmienność mody dnia dzisiejszego od dnia wczorajszego. Różnicowanie a może raczej wyróżnienie klas społecznych, bo przecież demokratyczny charakter mody jest iluzją. Dla wszystkich może być konfekcja, shopping, produkty, które wraz z trwaniem sezonu stają się coraz bardziej strywializowanym sobowtórem oryginału. Prawdziwa moda, jej kreowanie i lansowanie, jest dla nielicznych, którzy pilnują, by ten stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej.
Męskie stroje jak garnitur, frak, smoking czy marynarka zaliczane jako eleganckie wywodzą się z Anglii i mają swoje początki w XIX wieku. Moda angielska XIX-wieczna wyparła modę francuską, gdzie Paryż wiódł prym jako wyrocznia, zarówno dla kobiet jak
i mężczyzn. Od tego czasu mężczyźni w całej Europie a nawet w Ameryce Północnej zaczęli się ubierać wedle wzorów angielskich. Styl jaki kreuje mężczyzna jest skutkiem tego jak chce być postrzegany przez innych oraz jaki styl życia prowadzi. Doprowadza to do różnych połączeń stylistycznych, w wyniku których rodzą się coraz to nowsze trendy.
Znaczący wpływ na modę męską w XIX wieku, a także myśl przewodnią odcisnął Beau Brummell, właść. George Bryan Brummell (ur. 7 czerwca 1778 w Londynie, zm. 30 marca 1840 w Caen). Był on arbitrem męskiej elegancji w Wielkiej Brytanii. Zaprzeczając wcześniejszym trendom wprowadził do mody męskiej skromniejsze ubiory, które były dopasowane do ciała jak garnitury w ciemnej kolorystyce wraz ze spodniami o pełnej długości. Po śmierci Brummela surowa obyczajowość epoki wiktoriańskiej sprzyjała popularności czerni w ubiorze. Kolejne epoki przyniosły stopniową rezygnację z czerni w strojach nieformalnych, zostawiając ten kolor dla fraka i smokingu. Współczesny garnitur z krawatem niewiele różni się od tego, który wprowadził sam Brummell.
Oglądając zdjęcia z lat 30. XX wieku z Polski jak i z Europy Zachodniej, zauważamy,
że większość mężczyzn jest ubrana przynajmniej w garnitur, krawat oraz kapelusz (kaszkiet).
Wygląd eleganckiego mężczyzny kształtowało kilka czynników. Ubiór dopełniały, zgodne
z wymogami dobrego smaku i etykiety detale garderoby jak kołnierzyki, gorsy, mankiety; obowiązkowe akcesoria dodatkowe - kapelusz, rękawiczki, laseczka, fajka czy monokl; stosowne elementy dekoracyjne stroju - szpilki, zapinki, guziki oraz odpowiednia fryzura
i zadbana cera.
Kolorystyka wśród mężczyzn tego okresu w przeciwieństwie do czasów wcześniejszych została znacząco wytłumiona i stonowana. Dominowały kolory ciemne jak zielenie, granaty, brązy, czernie. Jedynie kamizelki pozostawały kolorowe i wzorzyste (siarkowo żółta kamizelka w utworze Kordian).
Surdut, kamizelka i spodnie to baza. Na wieczór wkładano frak. Ten a l'anglaise miał poły wycięte z przodu, a z tyłu sięgające kolan. Powstał również frak à la française - z połami krótkimi, rozsuniętymi na boki. Na początku XIX stulecia fraki, zapinane na dwa rzędy guzików, miały bardzo wąskie poły, ścięte na przodzie. Frak był zawsze ciemniejszy
od reszty stroju.
Początek XIXw., w okresie wojen prowadzonych przez Napoleona i restauracji fasonów męskich strojów były jeszcze zbliżone do tych z końca XVIIIw., pokutowały nadal cullote, dwurożne kapelusze oraz zachowywana była mnogość barw i bogactwo zdobień.
Kolorystyka jednak stopniowo stawała się ograniczona, materiały nabierały stonowanych, ciemniejszych odcieni (kolory ziemi - granat, ciemna zieleń, brąz, beż). Sylwetkę mężczyzny ożywiały jednak wzorzyste, kolorowe kamizelki o wykładanych szalowych kołnierzach
z klapami, lub całkowicie pozbawione kołnierza.
Spodnie początkowo sięgały do pół łydki, następne wydłużone, zapinane na guziki tuż nad kostką. W końcu pojawiła się moda na spodnie wzorzyste - w kratę.
W czasach cesarstwa Napoleona nowością dla mężczyzn surdut w formie przystosowanej do życia w mieście. Miał on krój z odcięciem w talii, rozkloszowane poły schodziły się z przodu. Wkrótce stał się jednym z najpopularniejszych kreacji dziennych wypierając tym samym dotychczasowy frak. Wybór kapelusza nie był łatwy. Kapelusze trójgraniaste zastąpiła forma dwurożna, tzw. bikorn. Filcowe kapelusze
z brzegami wywiniętymi z przodu i z tyłu do góry, przypominające te noszone w armii Napoleona, były w powszechnym użyciu do około 1815 r., później były używane do stroju wieczorowego.
Lata 20. XIXw., ubiory męskie nabrały cech strojów kobiecych - wypukła klatka piersiowa, stan smukły i wydłużony, ramiona spadziste, biodra natomiast zaokrąglone. Sylwetka miała przypominać literę X, z mocno zaznaczonym wcięciem w talii. Surduty i fraki miały szerokie poły u dołu i bufiaste rękawy, które zwężając się ku dołowi miały formować tzw. udziec barani, czyli poszerzać optycznie w ramionach. Kołnierze miały być wysokie
i wywinięte do tyłu. Długie spodnie, początkowo szerokie w biodrach po marszczeniu materiału znacznie zaokrąglały kształty figury. Co jest najbardziej interesującym faktem, panowie by zaprezentować i uwydatnić swoje kształty nosili gorsety. Nie przyjęły się one jednak na stałe, co położyło się cieniem na całą dalszą modę męską - mężczyzna niestety
już nigdy nie przybierał konkretnych, pięknych, wyraźnych kształtów torsu jak i całej sylwetki…
Elegancki mężczyzna owijał szyję krawatem, czyli szalikiem. Właściwie była to złożona chustka. Krawaty wyrabiane były z delikatnych materii - jedwabiu, muślinu, atłasu w rozmaitych kolorach. Krawat w stroju męskim pełnił niezwykle istotną rolę. Przy silnie ujednoliconej stylistyce i ograniczonej skali kolorystycznej ubioru, krawat pozwalał mężczyźnie na ujawnienie swoich upodobań oraz na odrobinę swobody.
Rozwój stroju męskiego doprowadził do powstania zestawu trzech podstawowych składowych - kamizelki, surduta oraz długich spodni. Frak zakładano już tylko na uroczyste okazje. Wiek XIX spopularyzował męskie płaszcze: redingot do kolan (ok. 1820) i paletot - luźniejszy i dłuższy (ok. 1835). Początkowo noszony na kamizelce, z czasem jednak stał się okryciem wierzchnim. Modny mężczyzna nosił rękawiczki - w połowie XIX wieku popularne były paljowe, czyli koloru świeżego masła.
Bardzo częstym widokiem były cylindry, głównie czarne, płowe i białe. Około 1820 pojawiły się kaszkiety - okrągłe czapki z daszkiem, najpierw noszone przez chłopców, później przez dorosłych mężczyzn jako uzupełnienie stroju sportowego lub podróżnego. Później w użycie weszły kapelusze panama o niskiej główce i prostym rondzie. Mimo dominacji cylindra, popularne były różnorodne typy nakrycia głowy, zarówno kapelusze, jak i wchodzące z wolna w powszechniejsze użycie czapki.
W połowie XIX stulecia w ubiorze męskim powstało widoczne dążenie do wygody, krój odzieży stawał się coraz luźniejszy. Odeszła tendencja do akcentowania sylwetki,
jak talia, watowane stroje. Nogawki i rękawy stawały się coraz to szersze, ale niedługo potem w latach 60. XIXw., straciły tę obszerność, a sylwetka została wysmuklona i uproszczona. Tendencja ta utrzymała się do I Wojny Światowej. Jednak to wysoki cylinder pozostawał ulubionym nakryciem głowy. Do użycia wszedł w tym czasie melonik z zaokrągloną główką. Latem, kiedy natomiast temperatura rosła panowie nosili płaskie słomkowe kapelusze
z szeroką ciemną wstążką, a do stroju sportowego - czapki z daszkiem. Zmieniały się formy ubioru, moda i przepisy etykiety dyktowały stosowne fasony, kolory i zdobienia nie tylko garderoby, ale i detali ubioru, m.in. guzików. Ważne były: kształt, zdobienie, materiał oraz ilość guzików przy ubraniu męskim.
W drugiej połowie XIXw., wykreował się garnitur. W opozycji do wcześniejszych strojów, gdzie każda część miała inny kolor i deseń, teraz marynarka, kamizelka i spodnie uszyte były z tego samego materiału w jednakowym kolorze. Garnitur pozostał więc praktycznie
bez zmian do czasów obecnych.
W tym samym czasie rozpowszechniła się tendencja do zakładania odmiennego stroju
w zależności od pory dnia i okazji. Postępujące w coraz szybszym tempie przemiany gospodarcze i społeczne powodowały zmiany stylu życia i organizacji pracy oraz czasu wolnego. Dzień został podzielony wyraźnie na czas pracy oraz na czas wolny i rozrywki,
skąd wynikała potrzeba zmiany strojów. Wydzielić można stroje domowe, wizytowe.
Te pierwsze dzielono również na ranne domowe oraz ranne wizytowe. Inne obowiązywały również na piknik, wycieczkę nad wodę itp.
W latach 1870-1890 to Londyn prowadził prym w kreowaniu mody męskiej. Nowością był wprowadzony w Anglii smoking - jako strój wizytowy, klubowy jednak nie tak oficjalny jak frak. Elegant widywany był najczęściej w meloniku, żakiecie lub ciemnym surducie, do tego koszula o wysokim sztywnym kołnierzyku i spodnie w paski. Okryciem wierzchnim był płaszcz trzy-czwarte. Jeśli myślimy o dandysie powinniśmy dodać monokl, getry, wąsik oraz laseczkę.
Na skutek narastających przemian społecznych i ekonomicznych, ubiory męskie i damskie coraz bardziej różnicowały się. Zarysował się wyraźny podział ról w rodzinie na aktywnego zawodowo mężczyznę i kobietę - panią domu. Prowadziło to do uniformizacji i standaryzacji męskiego ubrania. Stroje męskie postrzegano już jako skromne i proste w zestawieniu
do poprzednich lat.
Przełom wieków i początek XX stulecia to w modzie męskiej coraz silniejsze upraszczanie fasonów i stonowanie kolorów w kierunku barw ciemnych. Jest to również czas popularyzowania się mody pochodzącej z innych krajów, jak np. mody amerykańskiej.
Początek XX wieku wystosował więc założenie, że elegancja męska polegać ma na skromności, prostocie przy jednoczesnej dbałości o szczegóły. Sławne powiedzenie wielkiego dandysa angielskiego Brummel'a: Strój mężczyzny powinien być wykwintny w każdym szczególe, a jednocześnie tak spokojny i tak dobrze leżący, by człowiek ten wyglądał dystyngowanie bez zwracania uwagi swym strojem po ponad stuleciu było nadal aktualne.
Jeszcze w pierwszej połowie XX wieku warstwy robotnicze oraz mieszczańskie w stroju
i stylu pragnęły naśladować elity. Przykład ten szedł z góry i był przyjmowany przez społeczeństwo w Europie Zachodniej, jak i w Polsce. W tym okresie to ubranie stanowiło
o mężczyźnie jak i o jego pozycji. Elementarnym przykładem może być przykład garnituru
na miarę mafiosów w USA, którzy chcieli w ten sposób zaznaczyć swój awans społeczny
i zasobny portfel.
Ostatecznym dopełnieniem elegancji i stroju była wykwintna fryzura i zadbany wygląd. Elegancki mężczyzna winien też podążać za trendami mody fryzjerskiej. Początek XIX w., empire, to czasy naśladowania fryzur cesarzy rzymskich - krótkie kosmyki lub loki otaczały głowę w wystudiowanym nieładzie.
Od połowy stulecia widać w męskiej modzie dążenie do wygody. W tym czasie pojawia się garnitur szyty z tego samego materiału. Garnitur, kiedyś traktowany jako strój zarówno formalny jak i nieformalny, stał się natomiast dzisiaj strojem wizytowym zakładanym niechętnie przez Polaków. Powstrzymam się od oceny sytuacji, ponieważ
był to efekt wpływów społecznych charakterystycznych dla ustroju demokratycznego kładącego nacisk na indywidualizm i wyzwoloną wygodę. Swój wkład dołożyła także mechanizacja, masowa produkcja odzieży, która przyczyniła się do zaniku krawiectwa miarowego. Ostatecznie kojarzenie szarego garnituru z pozbawionymi elegancji aparatczykami socjalistycznymi, nie pozostało bez wpływu na zbiorową semantykę męskiej elegancji.
Po II Wojnie Światowej w bloku zachodnim dokonała się rewolucja obyczajowa, która znajdowała swoje szczególne odbicie w ubraniu codziennym. Powodów takiej sytuacji jest kilka - brak wzorcowych kanonów mody oraz męskich ikon godnych naśladowania, zanik krawiectwa miarowego czy zatarcie się generalnie akceptowalnych zasad dobrego smaku.
W Europie Zachodniej oraz USA od lat 60. mówimy o tzw. peacock revolution. W tym czasie mężczyźni odrzucili zasady i normy, zaczęli ubierać się jak chcieli z naciskiem na ostentację (peacock - paw). Jednolitość i konserwatywność jaką głosiła moda zostały wyparte przez wzmożony indywidualizm oraz wyrażanie własnej osobowości. Systematycznie także klasyczna elegancja męska zaczęła być zastępowana przez dżinsy i podkoszulek (styl casual). Jej zwycięstwo wyparło garnitury w pracy i w czasie wolnym. Można się jednak pokusić
o stwierdzenie, że ubranie w stylu casual to współczesny kostium przepisowy. Mimo, iż ubiór nie jest narzucony instytucjonalnie, to społeczeństwo zdaje się oczekiwać od mężczyzn podkoszulka i dżinsów. Tym sposobem casualowy marsz przez biuro i życie trwa w zasadzie po dziś dzień, bo przecież żyjemy w czasach szeroko pojętego luzu, w którym najgłośniej krzyczą chamy.
Zarysowawszy historię mody męskiej, którą przedstawiliśmy pokrótce z racji na jej niewysłowione bogactwo, mnogość i liczne odmiany nie sposób nie zauważyć przepaści dzielącej teraźniejszość od nie tak dawnej, przeszłości choćby naszych dziadków. Wedle definicji obyczaju, którą jest forma zachowania powszechnie przyjęta w danej zbiorowości społecznej, a także jest elementem kontroli społecznej, stąd jego naruszenie powoduje zazwyczaj negatywną reakcję ze strony grupy to możemy powiedzieć o swoistym załamaniu się mody jako obyczaju. Tak jak wcześniej przedstawiliśmy można powiedzieć, że moda dla mężczyzn była zasadniczo jedna. Na wszystkie okazje wiadome było jaki obowiązywał strój, jaki fason i jakie kolory. Dyktowane nie tylko przez domy mody i tradycję a także na przestrzeni pokoleń. Zmiany fasonów nie były zerwaniem z obyczajem ale jedynie jego ewolucją a także adaptacją do warunków społecznych, materialnych i politycznych.
Obyczaj w ubiorze przetrwał jednak do dzisiaj, choć nieco w zmienionej formie a także jako całkiem dobrowolny. Dzisiaj za zerwanie z strojem powszechnie uznanym w obyczaju nie grożą krzywe spojrzenia osób towarzyszących jak dawniej. Takim przykładem może być ślub - mężczyzna najczęściej nadal zachowuje konwencję garnituru lub fraku, jednak już niekoniecznie czarnego a coraz częściej ecru, błękitnego czy białego. Kobieta natomiast niekoniecznie musi zakładać obszerne suknie w białym kolorze, a może pozwolić sobie bez wytykania palcami na odważną, skromną np. w kolorze czerwonym sukienkę.