1908


Materiały prasowe zamieszczone w związku z 15 rocznicę katastrofy w Czarnobylu "Życie" 26. kwietnia, 2001r.

Strach władzy


Katastrofa w Czarnobylu sparaliżowała rząd PRL - mówi prof. Andrzej Friszke, historyk

Czym dla Polski był Czarnobyl?

Na pewno był wstrząsem i poruszeniem. Po pierwsze dlatego, że Polska rzadko przeżywała podobnego rozmiaru katastrofy, takie które dotykały nie ludzi w jakimś konkretnym zakładzie pracy czy na jakimś bardzo wąskim terytorium, ale obejmowały swoim zasięgiem całą Polskę. Po Czarnobylu wszyscy Polacy byli poruszeni, był przecież problem z wiarygodnością informacji o katastrofie. Wywoływało to strach. Z kolei rządzący całkowicie zlekceważyli to zagrożenie, którego skutki do tej pory odczuwa wiele osób, skutki - nierzadko tragiczne - bo część osób zmarła z powodu Czarnobyla. Katastrofa była więc bardzo poważną klęską społeczną, także w wymiarze politycznym ze względu na fakt manipulowania informacją o wybuchu. Czy reakcja ludzi na katastrofę w Czarnobylu była impulsem, który ośmielił społeczeństwo zastraszone po stanie wojennym?

Nie, ja bym tego nie wiązał. Nikt nie robił dotąd żadnych badań archiwalnych, żeby to stwierdzić. Z punktu widzenia świadka tych wydarzeń, a nie historyka, mogę powiedzieć, że tragedia w Czarnobylu nie przyczyniła się bezpośrednio do jakiegoś poruszenia społecznego, chociaż na pewno miała wpływ na podważenie wiarygodności władz. Inny problem, że te władze w ogóle nie były wiarygodne.

Jednak np. na Białorusi czy na Ukrainie po katastrofie w Czarnobylu nastąpiło wielkie przebudzenie narodowe. To prawda, ale tam mieliśmy do czynienia z inną sytuacją. Po pierwsze skutki katastrofy były tam dużo głębsze niż w Polsce, a po drugie na Ukrainie i Białorusi był inny stan świadomości społecznej, brak wyraźnie wyartykułowanego, jasnego, klarownego konfliktu politycznego. A w Polsce ten konflikt już istniał - to były konsekwencje stanu wojennego, problem ”Solidarności”, braku wolności itd. Rząd poinformował o katastrofie w Czarnobylu z opóźnieniem, to jednak powodowało jakieś konsekwencje.

Poinformował nie tylko z opóźnieniem, ale w ogóle zbagatelizował całą sprawę, twierdząc, że nie ma żadnego zagrożenia. Dopiero potem zaczęto zmieniać ton, ale i tak nie przestrzeżono wyraźnie ludzi przed konsekwencjami katastrofy. W rezultacie nie podjęto żadnych specjalnych środków ostrożności. Ludzie zabezpieczali się przed skutkami wybuchu na własną rękę. Skąd - Pańskim zdaniem - wzięła się tak wielka arogancja władz wobec społeczeństwa? Ja bym tego nawet nie nazwał arogancją. To było coś bardziej złożonego. To był strach władz przed stwierdzeniem, że coś złego przyszło do nas ze Związku Radzieckiego. Taka wiadomość od razu paraliżowała wolę władz. Rząd bał się również paniki, która mogłaby mieć daleko idące konsekwencje, obawiano się także potencjalnego niebezpieczeństwa, jakie mogłaby spowodować wiadomość, że oto władzy coś się nie udało, że nawalił jakiś system. Oni tego musieli się bardzo obawiać w warunkach istnienia ostrego konfliktu politycznego. Te trzy powody powodowały więc nie tyle arogancję, ile paraliż woli i strach przed powiedzeniem społeczeństwu prawdy. Strach przed społeczeństwem i przed rozbudzeniem antyradzieckich nastrojów. Z czego to wynikało?

Była to konsekwencja istnienia niedemokratycznego, dyktatorskiego systemu politycznego. Cała błędna polityka informacyjna wokół tej sprawy była tego efektem.

0x01 graphic

POLSKA AGENCJA PRASOWA


26. kwietnia, 2001r.

W 15. rocznicę tragedii Czarnobyla
15 lat po największej na świecie katastrofie nuklearnej obywatele Ukrainy i innych krajów byłego ZSRR uczcili w czwartek pamięć ofiar tragicznego wybuchu w ukraińskiej elektrowni atomowej w Czarnobylu. W wyniku eksplozji, która nastąpiła 26 kwietnia 1986 roku, radioaktywna chmura objęła większą część Europy i skaziła duże obszary na wchodzących wówczas w skład ZSRR Ukrainie, Białorusi i Rosji.

Władze Ukrainy utrzymują, że zmarło ponad 4 tysiące osób uczestniczących w źle zorganizowanej operacji likwidowania skutków katastrofy, a ponad 70 tysięcy zostało kalekami. Ocenia się, że ogółem na Białorusi, Ukrainie i w Rosji na skutek katastrofy czarnobylskiej ucierpiało fizycznie bądź psychicznie do 7 milionów osób. Setki ludzi uczestniczyły w nocnym nabożeństwie w kaplicy w Kijowie, wzniesionej dla upamiętnienia ofiar Czarnobyla.

"Czarnobyl to wspólna tragedia, wspólny ból naszej planety" - powiedział uczestniczący w ceremonii prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Za ofiary Czarnobyla modlił się papież Jan Paweł II, który przyjął w czwartek na specjalnej audiencji ukraińskie dzieci - ofiary katastrofy w Czernobylu. Dzieci te leczą się we Włoszech i są pod opieką włoskich rodzin. Papież powiedział, że katastrofa czarnobylska "stała się symbolem zagrożeń jakie niesie wykorzystywanie energii atomowej".

Mówiąc o przyszłych pokoleniach, Jan Paweł II zaapelował, by zapewniono im pokojowy rozwój, wolny od takich zagrożeń jak Czarnobyl. "To jest zadanie dla wszystkich" - mówił papież. W audiencji uczestniczyło około 2 tysięcy ludzi. W Moskwie tysiące krewnych i przyjaciół strażaków, którzy zmarli na skutek napromieniowania podczas likwidacji skutków katastrofy, zebrały się na cmentarzu Mitino. Tysiące mieszkańców Białorusi zebrały się w Mińsku, by uczcić pamięć tych, którzy zginęli. W połowie grudnia ubiegłego roku elektrownia w Czarnobylu przestała działać. Zachód obiecał Ukrainie 2 mld dolarów pomocy finansowej na dobudowę reaktorów mających zastąpić czarnobylskie oraz na nowy sarkofag nad zniszczonym reaktorem nr 4, który wybuchł 26 kwietnia 1986 roku.

0x01 graphic

POLSKA AGENCJA PRASOWA


26. kwietnia, 2001r.

10 razy więcej raka tarczycy po Czarnobylu
Dziesięciokrotny wzrost zachorowań na raka tarczycy wśród mieszkańców Polski północno-wschodniej po katastrofie w Czarnobylu wykazali białostoccy naukowcy w trakcie swoich 11-letnich badań nad jej zdrowotnymi skutkami. Efekty ich pracy będą omawiane na zjeździe Europejskiego Towarzystwa Tyrologicznego, które w sierpniu odbędzie się w Warszawie.

O wynikach badań poinformowała w czwartek PAP prof. Ida Kinalska, kierownik Kliniki Endokrynologii Akademii Medycznej w Białymstoku. Zaznaczyła jednak, że trudno jest wykazać czy tylko katastrofa w Czarnobylu miała na to wpływ, ponieważ region północno-wschodni, zwłaszcza Mazury i Suwalszczyzna to tereny charakteryzujące się ogromnym niedoborem jodu w wodzie i glebie a także w pożywieniu.

"Rozróżnienie tego co zależało od Czarnobyla, a co od zmiennych poziomów jodu jest bardzo trudne. Ważniejszym sposobem jest wykazanie wzrostu zachorowań na rodzaj raka tarczycy, który na pewno jest zależny od promieniowania. Myśmy wykazali ewidentny wzrost raków. Przypuszczamy, że to była sprawa zależna od Czarnobyla" - powiedziała prof. Kinalska.

Gdy doszło do awarii w elektrowni, tarczyca u mieszkańców północno-wschodniej części kraju zaczęła chłonąć jod radioaktywny i inne jodki, które wywarły na nią niekorzystny wpływ - tłumaczy Kinalska. "O tych dawkach nikt na świecie nie jest w stanie powiedzieć, czy były rzeczywiście zabójcze dla organizmu, czy też nie" - mówi Kinalska.

Badania pokazały jednak, że bardzo pomocne okazało się doustne podawanie wówczas płynu Lugola (jodu nieorganicznego), co ograniczyło wchłanianie jodu radioaktywnego do tarczycy i pomogło go z niej wypierać.

W trakcie badań białostoccy endokrynolodzy zaobserwowali, że co druga przebadana kobieta do 50-tego roku życia ma powiększoną tarczycę a u dzieci wykazano pojawiające się niegroźne guzki tarczycy. Także u osób, które w 1986 były dziećmi, stwierdzono większą od normalnej ilość przeciwciał przeciwtarczycowych, co skutkuje dziś zwiększoną liczbą przypadków nadczynności tarczycy. "Bardzo dużo osób i starszych i młodszych, szczególnie kobiet ma objawy nadczynności tarczycy" - mówi profesor Kinalska.

Wg niej katastrofa sprzed 15 lat w ogóle zwróciła uwagę na problem tego niedoboru oraz spowodowała to, że w Polsce powrócono do zaprzestanego na początku lat 80-tych jodowania soli.

Katastrofa w Czarnobylu ujawniła, że w północno-wschodnim regionie Polski istnieje głęboki niedobór jodu w wodzie pitnej i glebie. "Jest to gleba polodowcowa i wszystko zostało tu wypłukane jak przechodził lodowiec" - wyjaśniła prof. Kinalska.

W ramach dwóch edycji badań pod nazwą "Czarnobyl I"( tuż po awarii) i "Czarnobyl II" (10 lat po awarii) przebadano 21 tys. mieszkańców dawnych województw: białostockiego, suwalskiego, łomżyńskiego oraz olsztyńskiego. Badano losowo wybrane osoby z miast i wsi - dzieci, kobiety i mężczyzn w wieku do 50 lat.

0x01 graphic

Katastrofa systemu


"Życie" 26. kwietnia, 2001 Paweł Paliwoda

Dobry, lepszy, radziecki. Katastrofa w Czarnobylu definitywnie ośmieszyła to stopniowanie. Była to najpełniejsza kompromitacja sowieckiej techniki i sowieckiego państwa. Chociaż polscy i radzieccy komuniści robili wszystko, żeby zakłamać prawdę o katastrofie, dotarła ona w końcu do świadomości milionów ludzi. Przebijała się jednak z trudem. Na jej drodze stały nie tylko propagandowe manipulacje wschodnioeuropejskich rządów, ale także międzynarodowe lobby przemysłu jądrowego, gotowe do obrony za wszelką cenę ”image'u” energetyki jądrowej. Czy pamiętają Państwo, co mówił w tamtym czasie szef Międzynarodowej Agencji Atomistyki Hans Blix? Niemal dokładnie to samo co Jerzy Urban.

Równie chętnie Blix i jego koledzy zaakceptowali naprędce sklecone wyjaśnienie Sowietów, że przyczyną eksplozji było sześć kolejnych błędów popełnionych przez obsługę reaktora, dokonującą rzekomo ”nieautoryzowanych”(!) eksperymentów w czwartym bloku siłowni. W czasie gdy reaktor płonął w najlepsze, lokalne władze partyjne wyszukały wśród ekip ratowniczych ochotników, którzy z okazji 1 Maja mieli na kominie elektrowni zawiesić radziecką flagę. W nagrodę dwa dni wolne i litr wódki. Pierwszy wspiął się po zapylonej drabince do połowy - i spadł. Drugi wszedł, zawiesił i zszedł. Zmarł następnego dnia. Tyle było dla komunistów warte życie człowieka.

Czy tragedia w Czarnobylu pochłonęła - i pochłonie w przyszłości! - tysiące czy setki tysięcy ofiar, tego nie dowiemy się nigdy. Kto bowiem dotrze do setek tysięcy więźniów, żołnierzy, pracowników służb państwowych, zwykłych robotników, a choćby i milicjantów, którzy bez żadnych zabezpieczeń godzinami, a często całymi dniami przebywali w skażonej strefie? Kto prześledzi losy milionów ludzi - w tym także Polaków - którzy zostali napromieniowani w następstwie katastrofy? Choć nie jestem wojującym ekologiem, obawiam się kłamstw o Czarnobylu i energetyce jądrowej. Nie dałbym złamanego szeląga za tych wszystkich ”ekspertów”, zdaniem których katastrofa taka jak na Ukrainie miała prawo wydarzyć się najwcześniej za milion lat. Niestety, ci ludzie, którzy na polecenie władz komunistycznych bagatelizowali zagrożenie 15 lat temu, wciąż są słyszalni, a nawet reprezentują Polskę w międzynarodowych gremiach! Podobnie dobrze się ma propaganda projądrowa. Absurdalne stwierdzenia, jakie na temat Czarnobyla przedstawiło jakiś czas temu ”Wprost” w tekście ”Czarnobyl. Największy blef XX wieku”, są kolejnym powieleniem wiary w spisek przeciw postępowi. Broń nas, Panie Boże, przed takim postępem!

0x01 graphic

Paliwoda, Urban i Czarnobyl


"Życie" 14. maja, 2001r.

Polemika z tekstem opublikowanym w 15. rocznicę wybuchu w czarnobylskiej elektrowni

W związku z 15. rocznicą czarnobylskiej katastrofy w ŻYCIU z 27 kwietnia ukazały się dwa teksty. Pierwszy z nich to zamieszczona na tytułowej stronie gazety krótka notatka, będąca komentarzem do zdjęcia płaczącej ukraińskiej kobiety. Niewielka liczba słów nie uchroniła jednak jej autora (nie podpisał się) od błędów i nieścisłości. ”W następstwie wybuchu zwiększoną dawkę promieniowania przyjęły miliony osób w całej Europie” - napisał bowiem redaktor ŻYCIA. Niby prawda, ale w kontekście straszącej wymowy całego tekściku zdanie to może być mocno mylące. Jakie to bowiem zwiększone dawki otrzymały miliony Europejczyków? Żeby to sprawdzić, wystarczy zajrzeć do danych publikowanych w wielu czasopismach naukowych: poza terenami byłego ZSRR największą dawkę w związku z wybuchem czarnobylskiego reaktora (w ciągu pierwszego roku od awarii) otrzymali Bułgarzy - 0,76 mSv (milisiwerta), Polacy niecałe 0,3 mSv (w ciągu całego swojego życia nasi rodacy w wyniku wybuchu czarnobylskiego otrzymają dawkę 0,9 mSv).

Żeby było jasne, o jakich liczbach mówimy, warto dla porównania podać, że Polacy rocznie ze źródeł naturalnych (m.in. ziemi, materiałów budowlanych, promieniowania kosmicznego) otrzymują dawkę promieniowania jonizującego wynoszącą 3,3 mSv; natomiast zdjęcie rentgenowskie płuc to 0,82 mSv (jednorazowa dawka). Powyższe liczby mówią same za siebie. ”W samej Ukrainie liczbę zmarłych wskutek napromieniowania ocenia się na ponad 4 tysiące” - pisze dalej autor notki, nie podając źródła owej informacji. Tymczasem w najnowszym raporcie Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego można przeczytać, że na działanie bardzo wysokich dawek promieniowania jonizującego zostało narażonych 134 pracowników elektrowni jądrowej i członków ekip ratowniczych. Dwudziestu ośmiu spośród nich zmarło wskutek napromieniowania, a dwóch od poparzeń. Łatwo dodać te dwie liczby i obliczyć, że w sumie ofiar śmiertelnych było 30 (słownie trzydzieści)! Kolejne zdanie notatki brzmi: ”Wybuch w Czarnobylu uznano za największą klęskę ekologiczną XX wieku”. Kto i na jakiej podstawie tak uznał? Tajemniczy redaktor ŻYCIA? A dlaczego za największą klęskę ekologiczną XX wieku nie uznać zawracania rzek w ZSRR za pomocą bomb atomowych (co spowodowało pustynnienie ogromnych obszarów), katastrof tankowców, niszczenia puszczy amazońskiej? Lista jest bardzo długa.

Pisanie o ekologicznej klęsce to kompletna bzdura. Od kilku lat kłusownicy z całej Ukrainy próbują sforsować płot zamkniętej zony, która rozciąga się w promieniu 30 kilometrów od czarnobylskiej elektrowni. Powstał tam bowiem prawdziwy rezerwat, gdzie zwierzęta nie są niepokojone przez ludzi. Swego czasu ichtiolodzy ze zdziwieniem odkryli, że w zbiornikach wodnych na terenie zamkniętej strefy pojawiły się w dużej liczbie gatunki ryb, o których sądzono, że zostały bezpowrotnie wytrzebione na terenach Ukrainy i Białorusi. Jeżeli zona nadal pozostanie niezamieszkana, niedługo będzie ją można zwiedzać jako jeden z niewielu rezerwatów przyrody w tamtych krajach.

Notka, która pojawiła się na pierwszej stronie ŻYCIA, powiela od dawna powtarzane mity i legendy o Czarnobylu. Podobnie rzecz ma się z artykułem Pawła Paliwody pt. ”Katastrofa systemu”, który pojawił się w tym samym wydaniu gazety, tyle że na drugiej stronie. Jednak oprócz informacji wyssanych z palca zawiera on również inwektywy. Paweł Paliwoda pisze bowiem m.in. o ”absurdalnych stwierdzeniach, jakie na temat Czarnobyla przedstawiło jakiś czas temu Wprost w tekście

Czarnobyl. Największy blef XX wieku. Tak się składa, że jestem autorem przywoływanego tekstu z ”Wprost”. Co do absurdalnych stwierdzeń w nim zawartych, śpieszę z wyjaśnieniami. Mój tekst został oparty przede wszystkim na raporcie Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) oraz na rozmowach z wybitnymi specjalistami zajmującymi się skażeniami promieniotwórczymi. Raport UNSCEAR jest sporządzany na podstawie wyników setek badań naukowych, a w samym komitecie zasiada ponad 100 najwybitniejszych uczonych w dziedzinie skażeń promieniotwórczych. Jeśli mimo to Paweł Paliwoda nie wierzy UNSCEAR-owi, to powinien zapoznać się z raportem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczącym skutków Czarnobyla. Rozczaruję go jednak - wnioski są takie same jak w dokumencie sporządzonym przez UNSCEAR.

Może właśnie niezgodność wyobrażeń Pawła Paliwody z danymi naukowymi na temat skutków czarnobylskiego wybuchu spowodowała, że trudno jest doszukać się w jego tekście choćby jednego odwołania do rezultatów badań naukowych czy wypowiedzi specjalistów. Wszystko wygłaszane jest tonem nieznoszącego sprzeciwu wszystkowiedzącego mędrca. A głosi on kompletne bzdury. ”Czy tragedia w Czarnobylu pochłonęła - i pochłonie w przyszłości! - tysiące czy setki tysięcy ofiar, tego nie dowiemy się nigdy... Kto prześledzi losy milionów ludzi - w tym także Polaków - którzy zostali napromieniowani w następstwie katastrofy?” - dramatycznie pyta Paliwoda. Wyjaśniam, że na lekturę rezultatów badań setek tysięcy ludzi z terenów Rosji, Ukrainy i Białorusi redaktor Paliwoda musiałby poświęcić co najmniej kilka miesięcy - tyle artykułów na ten temat napisano. Ludzie ze skażonych terenów, w tym ratownicy, są chyba jedną z najlepiej przebadanych grup ludności na świecie. Bada się również Polaków. Ostatnio zakończyła się druga faza badań mieszkańców wschodnich województw, sprawdzających częstość występowania raka tarczycy.

Paweł Paliwoda w swoim tekście przytacza również wyciskającą łzy historię o dwóch ratownikach, którzy za wódkę i urlop zgodzili się wejść 1 maja 1986 roku na komin płonącej elektrowni, aby zawiesić sowiecką flagę. Podejrzewam, że historyjkę tę można spokojnie włożyć między bajki. Nie dlatego, że któryś z radzieckich dygnitarzy nie mógł wpaść na taki pomysł. Wejście na komin było w tym czasie po prostu niemożliwe. 1 maja szalał pożar (który trwał 10 dni) i nikt nie zdołałby nawet chwili wytrzymać na dachu reaktora. Nie były tam w stanie podlecieć nawet helikoptery. Flaga zawisła - co można sprawdzić na zdjęciach - dopiero po tym, jak nad zniszczonym reaktorem zbudowano zadaszenie - stało się to kilka miesięcy po wybuchu. Warto więc może, Panie Pawle, zanim zacznie się pisać na jakiś temat, posprawdzać posiadane informacje, a nie opierać się wyłącznie na tym, co zobaczy się w telewizji i przeczyta w gazetach.

Błędy może jednak robić każdy, byle wyciągał z tego wnioski na przyszłość i więcej ich nie popełniał. Gorzej, gdy autor - a tak właśnie zrobił Paweł Paliwoda - ucieka się do inwektyw. Jedna, o czym już wyżej wspominałem, dotyczyła mnie. Paliwoda zarzucił mi bowiem pisanie absurdów, ale przykładów i argumentów nie przytoczył. Posunął się jednak jeszcze dalej. Pisze bowiem tak: ”Niestety, ci ludzie, którzy na polecenie władz komunistycznych bagatelizowali zagrożenie 15 lat temu, wciąż są słyszalni, a nawet reprezentują Polskę w międzynarodowy gremiach!”. Nietrudno domyślić się, że akapit ten dotyczy m.in. prof. Zbigniewa Jaworowskiego z Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, który od 1973 roku reprezentuje nasz kraj w UNSCEAR. Otóż prof. Jaworowski jest jednym z najbardziej cenionych na świecie specjalistów w dziedzinie wpływu promieniowania jonizującego na zdrowie człowieka oraz skażeń. Nigdy nie był członkiem PZPR. Co więcej, to właśnie on wymógł na władzach PRL szybkie podanie polskim dzieciom jodu. Akcja ta uznana została przez USA za świetnie przeprowadzoną i amerykańskie służby mają zalecenie wzorować się na działaniach Polaków. To także m.in. prof. Jaworowskiemu zawdzięczamy, że na terenie całej Polski były zgromadzone zapasy jodu na wypadek skażenia. Określanie więc prof. Jaworowskiego mianem człowieka ”bagatelizującego na polecenie władz komunistycznych zagrożenia” jest skandalem.

Panie Pawle, mam dla Pana dwie rady. Pierwsza: jak się krytykuje w tekście Jerzego Urbana, to samemu nie należy posługiwać się jego metodami. Druga: napisał Pan jakiś czas temu bardzo ciekawy tekst o miłości - niech Pan się zajmuje wyłącznie podobną tematyką, zamiast zapuszczać się w rejony, o których nie ma Pan pojęcia. Moja przewaga nad Panem polega bowiem na tym, że chciało mi się zajrzeć do publikacji naukowych i porozmawiać ze specjalistami, a poza tym oglądałem czarnobylską elektrownię i zamkniętą zonę nie tylko na ekranie telewizora czy zdjęciach. Kilka dni temu wróciłem z Czarnobyla i chociażby z tego powodu mam na ten temat zdecydowanie więcej do powiedzenia niż Pan.

• Autor jest dziennikarzem działu nauki tygodnika ”Wprost”. Marcin Rotkiewicz

Materiał opracował Artur Domaszewicz



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
03. Zasady systemu Gabelsbergera, Czajkowski Karol 'Nauka stenografii polskiej wg systemu Gabelsberg
Rewolucja turecka 1908 r, studia
01. Strona tytułowa, Czajkowski Karol 'Nauka stenografii polskiej wg systemu Gabelsbergera-Polińskie
Dwa drzewa biblijne Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego i Drzewo Wiecznego Żywota 1908 2x
1908
1908
Przegląd Techniczny 1908, nr 16
1908
02. Wstęp, Czajkowski Karol 'Nauka stenografii polskiej wg systemu Gabelsbergera-Polińskiego' Lwów,
Dwa drzewa biblijne Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego i Drzewo Wiecznego Żywota 1908
Kronika Sandomierska 1908
1908
Dwa drzewa biblijne Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego i Drzewo Wiecznego Żywota 1908
Kaart van de sterfgevallen aan tuberculose in Nederland in de jaren 1901 1908, M van Ravenstijn, ca
1908 Ephemeridescearenses
1908 Indice
1908 indeks

więcej podobnych podstron