Powstanie interwencjonizmu państwowego
Od roku 1924 do początków 1929 świat znajdował się w okresie koniunktury gospodarczej. Wydawało się, że po przezwyciężeniu kryzysu powojennego, występującego w dużej części państw Europy, wyjściu z inflacji i hiperinflacji z początku lat dwudziestych, gospodarka światowa wchodzi w fazę zrównoważonego rozwoju. Najdynamiczniej rozwijała się gospodarka Stanów Zjednoczonych. Produkcja przemysłowa USA pod koniec lat dwudziestych wynosiła tyle co produkcja Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii razem wziętych. Ale to właśnie w Stanach Zjednoczonych zaczął się wielki kryzys. Objął on cały świat, ponieważ wytworzony w XIX w. system gospodarki światowej działał zgodnie z prawem naczyń połączonych. Szok, jakim był wielki kryzys, jest wytłumaczalny właśnie na tle poprzedzającego go okresu koniunktury. Gospodarka potrzebowała ratunku ale ekonomiści z tradycyjnej szkoły byli bezradni. Twierdzili jedynie, że sytuację trzeba przeczekać. Ogólnie nastąpił kryzys nadprodukcji. Trwał on w latach 1929-1933, a w krajach rolniczych do 1935 roku. Apogeum przypadło na rok 1932. Kryzys objął przemysł, rolnictwo, finanse i handel.
Pierwsze objawy kryzysu wystąpiły w obrocie papierami wartościowymi. „Czarny październik" na giełdzie nowojorskiej przyniósł spadek wartości akcji bardzo dużej liczby przedsiębiorstw. Zadziałał tu mechanizm samonapędzający. Spadek wartości akcji powodował próby ich pozbywania się, co z kolei obniżało ich cenę. Na kryzys giełdowy i spadek popytu przemysł zareagował ograniczaniem produkcji, co wiązało się ze zmniejszeniem zatrudnienia, czyli wzrostem bezrobocia. To z kolei oznaczało zarówno spadek popytu konsumpcyjnego (brak możliwości nabywczych bezrobotnych), jak i produkcyjnego. Najostrzej przeżywały kryzys przedsiębiorstwa małe i średnie. W niektórych dziedzinach próbowano się ratować wprowadzając monopolizację.Zjednoczenia przedsiębiorstw łatwiej mogły przetrwać kryzys.
W rolnictwie kryzys objawiał się nie spadkiem produkcji, ale spadkiem cen towarów rolnych. Ograniczenie produkcji rolnej było trudne, natomiast malejący popyt powodował zaniżanie cen w celu znalezienia nabywców. Produkcja nawet - się zwiększała, gdyż próbowano w ten sposób zrekompensować obniżkę cen. Wytworzyły się tzw. „nożyce cen”, to znaczy, że spadek cen towarów rolnych był relatywnie o wiele większy niż przemysłowych. Prowadziło to do zubożenia, szczególnie drobnych farmerów i chłopów. Obniżyły się obroty handlu światowego. Każde państwo chciało eksportować, ale równocześnie chroniło swój rynek wewnętrzny przed importem. Prowadzono więc politykę antyimportowych ceł protekcyjnych. Nastąpiło też zachwianie systemów walutowych, mnożyły się bankructwa banków. Te zjawiska ekonomiczne i ich konsekwencje społeczne - bankructwa właścicieli, miliony bezrobotnych, utrata w ciągu jednego dnia oszczędności całego życia - przeobraziły świadomość społeczną, spowodowały zachwianie poczucia bezpieczeństwa, prowadziły też do poszukiwania radykalnych rozwiązań. Załamanie gospodarcze pogłębiło kryzys demokracji parlamentarnej, zwiększało liczbę zwolenników zarówno różnych odmian „faszyzmu", jak i ruchu komunistycznego. Rządy wszystkich państw objętych kryzysem poszukiwały środków jego przezwyciężenia.
Formą, która narodziła się i stała walką z kryzysem był interwencjonizm państwowy.Aż do wielkiego kryzysu dominującą formę życia gospodarczego stanowił kapitalizm, który można określić jako liberalny lub wolnokonkurencyjny. Zarówno w okresie przedmonopolistycznym, jak i monopolistycznym (imperializmie) udział państwa w życiu gospodarczym istniał, ale w ograniczonym wymiarze. Ingerencja państwa była najbardziej widoczna w Rosji carskiej, częściowo w Niemczech, ale np. w Stanach Zjednoczonych występowała w wymiarze minimalnym. Okresem, w którym, ze zrozumiałych względów, rola państwa wzrosła, był czas I wojny światowej, ale po jej zakończeniu wszystko wróciło do normy. Dopiero wielki kryzys i walka z nim rzeczywiście rozpoczęły fazę interwencjonizmu państwowego w gospodarce kapitalistycznej. Autorem najbardziej rozbudowanej teorii interwencjonizmu był brytyjski ekonomista John Maynard Keynes. Odrzucił on tezy tradycyjnych burżuazyjnych ekonomistów, iż wszelkie zaburzenia w gospodarce kapitalistycznej, kryzysy, bezrobocie mogą być przezwyciężone w wyniku swobodnego działania sił rynkowych. Uważał on, że utworzenie systemu gospodarki kierowanej przez państwo, zmiana systemu pieniężnego i przejście do elastycznej polityki finansowej, rozwinięcie rządowego programu inwestycyjnego uzupełniającego niedostateczne inwestycje prywatne, reformy w zakresie redystrybucji dochodu narodowego pozwoli na likwidację kryzysów, bezrobocia i pobudzaniu gospodarki.
Polityka celna i pieniężna (zakres deflacji, czyli zmniejszania ilości pieniędzy w obrocie, i inflacji, czyli wzrostu tej ilości, oraz określanie parytetu walut), polityka kredytowa, czyli zasady udzielania kredytów, polityka podatkowa, polityka socjalna (np. zasiłki dla bezrobotnych), polityka inwestycyjna (inwestycje państwowe i roboty publiczne, szczególnie w sferze infrastruktury) stanowiły narzędzia w ręku państwa umożliwiające ingerencje w życie gospodarcze. Państwo mogło także stawać się nabywcą części produkcji. Wreszcie mogło działać metodami administracyjnych nakazów i zarządzeń, choć w warunkach demokracji w ograniczonym wymiarze. W szerszym zakresie forma ta występowała we Włoszech i Niemczech.
W obliczu kryzysu interwencjonizm państwowy zaczęto stosować we wszystkich państwach. Kryzys dotknął najbardziej Stany Zjednoczone i Niemcy. Formy interwencjonizmu w każdym z tych państw były inne. W USA realizatorem programu walki z kryzysem stał się Roosevelt, kandydat Partii Demokratycznej, wybrany na prezydenta w 1932 r., który zaczął sprawować swą funkcję w marcu 1933 r. Wraz ze swoim „trustem mózgów", jak nazywano grono jego uczonych doradców, opracował program walki z kryzysem, zwany polityką Nowego Ładu. Polegał on na wprowadzeniu zasadniczych reform w gospodarce. Obdarzony specjalnymi pełnomocnictwami przez Kongres Roosevelt zaczął realizować swoją politykę już w 1933 r. Podstawowym założeniem tej polityki było osiągnięcie wzrostu popytu konsumpcyjnego i zwiększenie siły nabywczej ludności poprzez poprawę jej położenia. Progresja podatkowa zapewniła napływ pieniądza do kasy państwowej, zdecydowano się także na deficyt budżetowy. Wprowadzono ograniczoną dewaluację dolara, powodującą, że ludzie wyzbywali się pieniądza poprzez zakup towarów. Roosevelt doprowadził też do ogromnego rozszerzenia uprawnień związków zawodowych, które walcząc o wyższe zarobki pracowników zwiększały tym samym popyt, doprowadził też do zniesienia prohibicji, obowiązującej w USA od 1919 r. Państwo wykupywało od farmerów część produktów oraz nakazywało im ograniczenie produkcji, płacąc za to odszkodowania. Dążenie do ograniczenia produkcji żywnościowej charakteryzowało politykę wielu państw. Produkty rolne, wykupywane przez państwo, były często niszczone (sławne topienie kawy w Brazylii), co w zestawieniu ze strefami głodu na świecie budziło ogromne oburzenie. Dla ratowania rolnictwa przez eksport stosowano dumping, czyli sztuczne obniżanie cen eksportowanych produktów, a straty kompensowano albo dotacjami państwowymi, albo zawyżaniem cen na rynku krajowym.
Za czasów Roosvelta rozpoczęło się uczestnictwo ekonomistów w rządach. Ceny przemysłowe, rolne wykazywały od paru lat oznaki dużego załamania. Z całego kraju nadchodziły wezwania do działań monetarnych i przerwania tej sytuacji. Apelowano o odejście od standardu złota. W 1933 narodził się Komitet Narodowy dla Odbudowy Cen i Siły nabywczej. W samych początkach New Dealu Roosevelt, na wniosek Komitetu kazał zawiesić dokonywanie wypłat w złocie przez banki i zakazał jego gromadzenia. Chociaż w lecie 1933 roku ceny towarów poszły lekko w górę, to posunięcie prezydenta nie wpłynęło znacząco na siłę nabywczą i popyt. Późnym latem i wczesną jesienią ceny, znowu wykazały przygnębiające załamanie, a monetaryści pospieszyli z pomocą. Pojawił się tzw. plan Warrena, który zakładał, że trzeba podnieść ceny płacone przez rząd za złoto, a wtedy w górę pójdą ceny artykułów rolnych. Chodziło tu o metal nowo wydobyty w kopalniach, ponieważ złoto z zasobów prywatnych zostało już przekazane do skarbu. W tym jednak wyrażała się niedoskonałość tego projektu. Wartość dolara spadła na zagranicznych giełdach, ponieważ za obce waluty, nadal wymienialne na złoto, można było teraz kupić więcej dolarów. .Było to jakby podważenie zasady wymienialności solidnie ugruntowanego pieniądza na złoto, które było bezpieczne od wszelkich manipulacji rządu. Oznaczało to deprecjację dolara, a ceny nie poszły w górę .
Na początku 1934 roku plan Warrena porzucono, w znacznej mierze z powodu nacisku uznanych fachowców, jak również wskutek oczywistego braku wpływu polityki skupu na poziom cen. W późniejszych latach kadencji Hoovera stopy procentowe zostały obniżone do bardzo niskiego poziomu. Ale ludzie nie przychodzili po pożyczki.
Depresja i deflacja cen spowodowały dwie inne i wyraźnie widoczne próby podniesienia cen - przez bezpośrednie działanie oraz ograniczanie podaży. Bezpośrednie działanie w celu podniesienia cen, tym bardziej przemysłowych, umożliwiła National Recovery Act (NRA). Na podstawie ustawy o Poprawie koniunktury krajowej rząd w drodze negocjacji z poszczególnymi gałęziami przemysłu ustalał kodeksy, na podstawie których te gałęzie godziły się na ograniczenie czasu pracy , minimalną płacę, zbiorowe umowy o pracę, zapomogi dla bezrobotnych itp. Sprzedających towary nakłoniono do przyjęcia minimalnych cen. W zamian za to musieli się zgodzić, że robotnicy zrobią to samo, że się będą zbiorowo targować o płace i to w dobrej wierze. Te starania miały w sobie coś wiarygodnego. Jak wykazali Berle i Means, osiągnięto znaczną koncentrację przemysłu i w rezultacie w większości jego gałęzi pozostała taka liczba firm, którą można było pokierować i doprowadzić do zgody Normą w przemyśle stał się odtąd oligopol, a nie konkurencja. W tej sytuacji każda firma mogła samodzielnie wpływać na własne ceny, a przede wszystkim przez obniżanie płac mogła przy niższych cenach działać z zyskiem lub mniejszymi stratami i tym samym zyskiwać chwilową choćby przewagę nad innymi firmami w danym przemyśle. Wówczas te inne firmy poszłyby jej śladem. Ten proces doprowadziłby do konkurencyjnej, ku dołowi skierowanej spirali płac i cen, będącej pod każdym względem odpowiednikiem spirali ku górze, która pewnego dnia zostanie - choć z oporami - uznana za nową i potężną formę inflacji. Firmy włączające się do kodeksu NRA działały zgodnie w celu powstrzymania tej ku dołowi skierowanej spirali.Dalszym krokiem było zniesienie ustaw antytrustowych, od dawna uważanych za jedyne poważne poparcie, jakiego rząd udzielił klasycznemu systemowi. Jednak w maju 1935 roku Sąd Najwyższy unieważnił postanowienie NRA, kończąc tym samym niepopularny wśród ekonomistów eksperyment.
Druga poważniejsza próba podwyższenia cen była również atakiem na klasyczną myśl ekonomiczną i miała miejsce w rolnictwie, a nie w przemyśle. Tu konkurencja rządziła w sposób stosunkowo wiernie przypominający model klasyczny. Tysiące, a nawet miliony producentów przystosowywały się do cen, których żaden z nich nie kontrolował. W rolnictwie nie było widocznego bezrobocia, a dochody pracujących na roli przystosowywały się łatwo do dochodu krańcowego.
Ostatecznie model ten w latach trzydziestych stał się politycznie ekonomicznie i społecznie nie do zaakceptowania. W roku 1933 nieuniknione stało się podjęcie kroków dla złagodzenia fatalnego położenia rolnictwa. Ceny rolne były znacznie bardziej podatne niż ceny przemysłowe na deflację wywołaną przez depresję.
Akcja pomocowa była w dużej mierze kierowana przez ekonomistów farmerskich. Pracowali oni na uczelniach rolniczych bądź w rządowych agendach (Federal Farm Board) i pozostawali w kontakcie z innymi profesjonalistami i farmerami, którzy chcieli od nich instrukcji, w jaki sposób poprawić dochody z farm. Zajęci tym, mało się przejmowali klasycznym systemem, z którego istnienia wielu z nich ledwie zdawało sobie sprawę. Ale od lat dwudziestych ich główną troską były problemy ekonomiczne farmerów, zwłaszcza niski poziom cen rolnych. Uczeni rozpoczęli gorącą dyskusję nad działaniami zaradczymi, nad sposobami podniesienia cen padały różne propozycje. Brano pod uwagę ograniczanie produkcji rolnej, jak też oderwanie krajowych cen rolnych od niskich cen światowych - przez ustanowienie systemu podwójnych cen. To ostatnie można było osiągnąć za pomocą subsydiów eksportowych (dumpingu), Przy odpowiedniej ochronie celnej rynku wewnętrznego. Bez względu na obrane środki, klasyczny system konkurencyjny zostałby odrzucony. Najważniejszym czynnikiem kształtującym ceny rolne byłby rząd, a nie rynek.
Wraz z nadejściem nowej administracji w 1933 roku, do Waszyngtonu przybyli także ekonomiści rolni. Powstała Agricultural Adjustment Administration (AAA). A co jeszcze bardziej godne uwagi znudziła się polityka ustalania minimalnych cen na najważniejsze produkty rolne oraz ograniczania w miarę potrzeby produkcji i jej magazynowania. Ta polityka miała się utrzymać i znaleźć swe odpowiedniki we wszystkich krajach przemysłowych. Tak więc, część gospodarki, która poprzednio wykazywała najpełniejszą zgodność z klasycznymi ideałami, nie miała już dalej zgodnie z nimi działać.
Odzew zwolenników przyjętych Teorii ekonomicznych na tę herezję rolną była zdecydowanie mniej surowa w latach Nowego Ładu niż na monetarystyczny wykup złota czy na NRA. Rolnictwo stanowiło zupełnie wyjątkowy przypadek, a uczciwy zawodowy ekonomista nie udawał nawet, że rozumie jego ekonomiczne i polityczne odchylenie. Ekonomiści rolni stanowili zamkniętą grupę zawodową. Na uniwersytetach i innych wyższych uczelniach byli oni od dawna uważani przez swych kolegów-ekonomistów za osobliwych, w ujemnym znaczeniu.
Pogląd, że kontrola cen i produkcji w rolnictwie jest czymś złym w sensie systemowym, nie do końca jak dotąd zanikło. Na początku lat osiemdziesiątych administracja Ronalda Reagana początkowo zastosowała wobec niej coś w rodzaju retorycznej tylko opozycji, ale niedługo potem nastąpiła ponowna interwencja przy nie spotykanych poprzednio kosztach. Reforma polityki UE również zmierza w tym kierunku.
Później interwencjonizm znalazł również swój wyraz w Planie Marshalla, który był realizacją doktryny Trumana. W 1947 Waszyngton przygotował program pomocy gospodarczej dla Europy, mający na celu odsunięcie groźby wykorzystania powojennych trudności ekonomicznych przez komunistów. W rezultacie czteroletniego programu odbudowy (1948-1952) produkcja przemysłowa 16 państw uczestniczących w nim przekroczyła o 35 % poziom przedwojenny, produkt narodowy zaś - o 15%. Wzajemna wymiana handlowa między tymi krajami wzrosła o 70 %. Powstrzymano inflację i rozwój konfliktów społecznych. Doszło do poważnego zbliżenia między administracją amerykańską i rządami państw zachodnioeuropejskich. W Europie Zachodniej plan wzmógł tendencje do pogłębiania współpracy ekonomicznej i politycznej.
Osoby nie mające zaufania do wolnego rynku argumentują, że New Deal było właściwym podejściem, lecz zapaść była tak głęboka, że nawet interwencja na wielką skalę nie mogła przezwyciężyć szkód spowodowanych niestabilnością rynku.
Zwolennicy wolnego rynku mówią, że zapaść została zarówno spowodowana, jak i pogłębiona przez interwencję rządową. Główny argument krytyków polityki New Deal to olbrzymi wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw. W związku z tym inwestowanie w produkcję oraz zatrudnienie nowych pracowników było znacznie utrudnione.
Inaczej wyglądał interwencjonizm w Niemczech. Przede wszystkim dążono tu do podwyższenia popytu inwestycyjnego (produkcyjnego). Osiągnięto to w dużej mierze przez zamówienia rządowe na broń. Wprowadzono planowanie gospodarcze w cyklu 4-letnim. System rządzenia panujący w Republice Weimarskiej umożliwiał też wpływ państwa na gospodarkę przez metody administracyjne, nakazowe. Państwo podejmowało własne inwestycje. Adolf Hitler po objęciu władzy, nie kierując się żadną teorią ekonomiczną, rozpoczął wielki program robót publicznych. Ich najbardziej widocznym efektem był system autostrad. Dopiero po wydatkach na roboty publiczne przyszły wydatki na zbrojenia. Naziści nie przejmowali się tym, że nie wystarczały na to wpływy z podatków. Finansowanie deficytu uważali za rzecz naturalną. Gospodarka niemiecka podniosła się z katastrofalnego załamania. W roku 1936 bezrobocie, które miało tak wielki wpływ na dojście Hitlera do władzy, zostało w poważnym stopniu ograniczone.
W Szwecji, kiedy depresja się pogłębiła ekonomiści zwrócili uwagę na wynikające z niej takie zjawiska jak: bezrobocie, ciężka sytuacja rolnictwa, deflacja cen. Wspólnie z politykami opracowali plan obniżenia biedy i poprawy działalności gospodarczej. Obejmował on dobrze, jak na ówczesne standardy, rozwinięty system ubezpieczeń społecznych, podtrzymywanie cen rolnych oraz wysoko zorganizowany system spółdzielni rolnych i spółdzielni spożywców, będących uzupełnieniem i ulepszoną formą zwykłych kapitalistycznych, konkurencyjnych przedsiębiorstw.
Największe jednak praktyczne znaczenie miało celowe wykorzystywanie rządowego budżetu dla podtrzymywania popytu i zatrudnienia. Depresja sprawiła, że sztokholmscy ekonomiści stracili nadzieję na dostateczne zwiększenie inwestycji, tak po stronie wydatków, jak i popytu na nie, poprzez obniżenie stóp procentowych przez bank centralny. Uważali oni, że w przeciwieństwie do czasów dobrobytu, kiedy budżet państwowy powinien być zrównoważony, w czasach depresji powinno się doprowadzić do jego niezrównoważenia, tak żeby nadwyżka wydatków nad dochodami podtrzymywała popyt i zatrudnienie.
Stosowano także inne metody interwencjonizmu. We Włoszech państwo znacjonalizowało część przemysłu za pełnym odszkodowaniem. System korporacyjny ułatwiał odgórny wpływ na gospodarkę. Zarówno Niemcy, jak i szczególnie Włochy, po doświadczeniu sankcji gospodarczych zastosowanych wobec nich przez Ligę Narodów po podboju Etiopii, dążyły do autarkii (samowystarczalności), co zresztą korespondowało z doktryną faszyzmu i nazizmu. Pierwsze lata powojenne przyniosły Włochom narastanie kryzysu wewnętrznego. Rozdrobnienie polityczne w parlamencie nie pozwalało na powołanie silnego i trwałego rządu. W kraju trwał powojenny kryzys gospodarczy, mnożyła się liczba strajków zarówno w przemyśle, jak i w rolnictwie. Robotnicy na północy Włoch próbowali nawet przejmować poszczególne fabryki, jednak nie mieli oni konkretnego programu działania. W 1919 r. dawny dziennikarz socjalistyczny Mussolini założył organizację skupiającą część weteranów z okresu wojny, zwaną Fascio di combattimento (fascio - oznacza zarówno związek, jak i pęk rózeg noszonych w starożytnym Rzymie przez urzędników utrzymujących porządek, liktorów). Organizacja ta w momencie powstania głosiła program, w którym, obok naczelnych haseł budowy „Wielkich Włoch", znajdowały się postulaty progresji podatkowej, a więc większego obciążenia podatkami grupy najbogatszych i konfiskaty majątków kościelnych. Program ten łączył hasła lewicowe z nacjonalistycznymi. Zaczęły powstawać zbrojne bojówki, zwalczające szczególnie ostro zwolenników socjaldemokracji. Przez całe Włochy przeszła fala starć między „czarnymi koszulami" (ubiór faszystów) a „czerwonymi". Potęgowało się wrażenie ogólnego bałaganu i słabości państwa. Dla pracodawców nowy program stwarzał nadzieje na zabezpieczenie ich interesów poprzez zwalczanie wpływów lewicy i ruchu strajkowego, warstwom najemników dawał obietnicę poprawy położenia materialnego, całemu społeczeństwu obiecywał porządek, a także zaspokojenie aspiracji narodowych.
W rezultacie tych wszystkich posunięć, a także zgodnie z logiką mechanizmu cyklów gospodarczych (dłuższy okres spadku podaży prowadzi w rezultacie do wzrostu popytu) w latach 1936-1937 gospodarka światowa osiągnęła poziom sprzed kryzysu. Ale był to już nowy etap, w którym interwencjonizm państwowy stał się trwałą cechą gospodarki kapitalistycznej.
Osoby nie mające zaufania do wolnego rynku argumentują, że New Deal było właściwym podejściem, lecz zapaść była tak głęboka, że nawet interwencja na wielką skalę nie mogła przezwyciężyć szkód spowodowanych niestabilnością rynku.
Zwolennicy wolnego rynku mówią, że zapaść została zarówno spowodowana, jak i pogłębiona przez interwencję rządową. Główny argument krytyków polityki New Deal to olbrzymi wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw. W związku z tym inwestowanie w produkcję oraz zatrudnianie nowych pracowników było znacznie utrudnione.
Jak stwierdził Stephen Byers, poseł Partii Pracy, były sekretarz Przemysłu i Handlu w rządzie Tony'ego Blaira: „Współcześnie interwencjonizm państw rozwiniętych nie jest dobrem samym w sobie, przestał być okazjonalnym wspieraniem upadających branż, jak to było kiedyś w zamyśle. Istnieje, bo wspiera ustalony przez te państwa ekonomiczny ład światowy. Od razu stał się częścią ekonomii krajów bogatych i wspieranych przez nie instytucji:Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Interwencjonizm w tak wybiórczej formie służy rozwijaniu silnego biznesu.”
Literatura:
A.Radziwiłł, W. Roszkowski Histora 1871-1945, Wydawnictwo Naukowe PWN , Warszawa 1995.
A.Radziwiłł, W. Roszkowski Histora 1945-1990, Wydawnictwo Naukowe PWN , Warszawa 1995.
L.Próchnicki, Z dziejów myśli ekonomicznej, Infoplan, Warszawa - Szczecin 2002 r.
D.Begg Ekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne Warszawa 1998
J. Brémond, M. Salort, Odkrywanie ekonomii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994