SPORY I DYSKUSJE LITERACKIE
Spór o Conrada - podjęty przez Jana Kotta. Conrad - człowiek powinien być wierny sobie. Kott - wierność własnym ideałom na nic się nie zdaje, ponieważ wszystko weryfikuje historia, której jednostka jest podporządkowana. Wszystko zależy od historii, a nie od samego człowieka i tego co postanowi. Przykładem jest śmierć żołnierzy - ich wierność sobie leżała u podstaw ich tragizmu.
Najwięcej dyskusji o realizm. Część opowiadała się za (jeszcze tak nie nazwanym) relizmem socjalistycznym, „nowym realizmem”, który miałby trafiać do normalnych, prostych ludzi. Sprzeciwiała się mu Nałkowska, która wskazywała, że będzie do przyczyną jeszcze większego zapóźnienia naszej kultury. Nie wolno się ograniczać, trzeba dążyć do jak najpełniejszego wyrażenia siebie jako twórcy. Uważano, że powrót do realizmu da przyczynek do odbudowy racjonalnego świata, który zburzyła wojna. Tylko powieść realistyczna jest w stanie opisać tę wielką katastrofę (pogląd K. Wyki). Jednak Nałkowska jest temu przeciwna - wg niej taki bezpośredni, dokumentarny zapis rzeczywistości jest bardzo fragmentaryczny, opisuje tylko pewną jednostkowość, dlatego nie odkrywa całej prawdy. Wg niej realizm nie wyczerpuje możliwości literatury, dlatego nie potępia twórców awangardowych (Gombrowicz Witkacy, Schulz). Nałkowska obawiała się, że postulat tworzenia „sztuki zrozumiałej” znacząco obniży jej poziom.
Spór prowadzili też Miłosz z Różewiczem. Miłosz - moralna niezgoda na poddanie się losowi i na wypełnienie fatalistycznych przeznaczeń zagłady (inaczej niż np. u Baczyńskiego i Gajcego). Wg Miłosza podstawowym obowiązkiem sztuki i jej prawem jest obrona życia. Ważniejsze od śmierci wg Miłosza jest życie (nawet w jego najniższych, zdegradowanych formach), nikt nie ma prawa wymagać od umęczonych wojną ludzi heroizmu i poświęcenia. „Ocalenie życia nie jest tchórzostwem, lecz obowiązkiem, oczywiście jeśli nie przekracza elementarnych norm moralnych” (za Burkotem). Zło i okrucieństwo nie jest wynikiem jakiegoś fatum czy zewnętrznych sił, ale jest po prostu zakorzenione w naturze i historii ludzkiej. Różewicz natomiast przyznaje, że w śmierci nie ma żadnej wyższej wartości, ale późniejsze życie też jest puste i jałowe (patrz: wiersz „Ocalony”). Bohater jego wierszy to osoba, która co prawda przeżyła, ale jest okaleczona okrucieństwem wojny, zagrożona dezintegracją i powszechnym chaosem.
Podsumowując:
Miłosz - zwrócenie ku życiu, przezwyciężanie tragizmu zagłady, wyciąganie wniosków z tragicznych doświadczeń (tendencja neoklasycystyczna)
Różewicz - również zwrócenie ku życiu, ale jednocześnie katastrofizm, bo „co to za życie” ;) kiedy wszystkie dotychczasowe wartości uległy zagładzie (tendencja postawangardowa)
Odpowiedź Sary na egzaminie:
Po zakończeniu tak straszliwego okresu w dziejach ludzkości jak II wojna światowa, w której zginęło tyle ludzi w tak straszliwy sposób, mam na myśli obozy zagłady w Auschwitz, pisarze i poeci zaczęli się zastanawiać nad sensem swojej twórczości po wojnie światowej. Nastąpiło zwątpienie w podstawowe wartości jak piękno, bo pisząc poezję zakładamy, że istnieje dobro, a jak wierzyć w dobro po takiej tragedii? Wiele osób w środowisku literackim uznawało, że nie może być poezji po Auschwitz, nastąpił brak wiary w ludzi, bo to ludzie stali się potworami w trakcie wojny, rozpoczęły się nastroje nihilistyczne nastroje wśród literatów tamtych czasów. Najważniejszym debiutem okresu powojennego był Tadeusz Różewicz z pokolenia kolumbów, który stał się w tamtych czasach odnowicielem poezji, stworzył nową, dobrą poezję, odpokutował winy wojenne w swojej twórczości, potrafił umieścić w niej ból po stracie i zmiany jakie nastąpiły w ludziach. Przykładowo w wierszu „Lament” ze zbioru „Niepokój” przedstawia sytuację młodego człowieka, który poszedł na wojnę. To wydarzenie zupełnie odmieniło jego życie, już nie czuje się młody mimo swojego wieku, czuje się stary i zmęczony, mówi otwarcie, że był narzędziem w rękach oprawców, musiał zabijać w imię wojny co wywołało w nim nieodwracalne zmiany, między innymi: utratę wiary w Boga. Autor daje nam świadomość utraty wszelkich wartości w obliczu wojny, ich bankructwo, wojna wyniszcza, nie przynosi żadnego dobra, zrzuca maskę, za którą kryje się człowiek-potwór, istota zła. Jeszcze trochę mówiłam o Różewiczu i jego wierszach, tym jak Niemcy go pozytywnie przyjęli, (bo zwalał winę na ogół, każdy był winny, nie tylko oni), potem mówiłam o Herbercie, który wrócił w swych wierszach do wartości klasycznych, w ogóle się odwoływał do klasycyzmu, do wzniosłych wartości, bez których nie ma sensu żyć, do człowieczeństwa, które musimy w sobie bronić, nawet na kolanach, bo tylko ono nam pozostało, tylko ono ma swoją wartość, tylko to nam zostanie, gdy przyjdzie koniec - nasze człowieczeństwo.