Odrowąż Podh., 31 maja 2006
Maciej urodził się 4 marca 2006 r. Podczas porodu doszło do urazu głowy. W drugiej dobie nastąpiło krwawienie do komory mózgowej, dostał drgawek i tracił przytomność. Zainkubowano go i przewieziono na oddział ratunkowo-neurologiczny w Prokocimiu. Cały tydzień stan dziecka był beznadziejny, żyło tylko dzięki aparatom.
Zaczął się szturm do Nieba. Cała rodzina, znajomi, zaprzyjaźnione siostry zakonne, a nawet dzieci na katechezie, wszyscy zanosili prośby do Boga o cudowne uzdrowienie Maciusia. Odmawialiśmy różaniec w godzinie śmierci Ojca Świętego, prosząc o wstawiennictwo. Przez cały ten czas dziecko miało w pobliżu Cudowny Medalik Matki Najświętszej.
Po tygodniu dziecko odzyskało przytomność, zaczęło samodzielnie oddychać i przyjmować pokarm. Obecnie rozwija się prawidłowo. Wierzymy, że za wstawiennictwem Ojca Świętego Jana Pawła II, świętych, a przede wszystkim Matki Bożej, Pan Bóg cudownie uzdrowił Maciusia i podarował mu na nowo życie.
Wdzięczna babcia Krysia
N. N., 31, maja 2006
Przed 11 laty moja mama mając 36 lat ciężko zachorowała. Po badaniach okazało się, że to rak złośliwy jelita grubego. Świat zawalił mi się na głowę, gdyż byłam wówczas 10-letnią dziewczynką i nie wyobrażałam sobie dalszego życia bez mamy. Gdy mama była w szpitalu, codziennie razem z babcią i młodszą siostrą klękałyśnn przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej i gorąco modliłyśmy się o zdrowie i życie dla mamy.
Zostałyśmy wysłuchane i mama jak zdrowa. Chcę z całego serca podziękować Matce Najświętszej, że wysłuchała naszych modlitw i że moja ziemska mama nadal jest z nami.
Czytelniczka, 21 lat
Łódz, maj 2006
Pragnę podziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej za uratowanie mojego syna od alkoholizmu. Syn tak bardzo pił, że jego dzieci bały się go. Małżeństwo było prawu w zupełnym rozkładzie. Modliłam się, juk potrafiłam. Postanowiłam odbyć w tej intencji pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę z moją dziewięcioletnią wnuczką. Przed wyruszeniem w trasę powiedziałam synowi ze łzami w oczach: Dziecko, idziemy, żebyś przestał pić alkohol. Minęło już ponad 10 lat, syn nie pije. Za co gorąco dziękuję.
Krystyna
Woj. pomorskie, maj 2006
Pragnę podziękować za łaski dwukrotnego uzdrowienia mojej mamy. Po raz pierwszy, lekarz neurolog podejrzewał zator mózgu. Modliłam się gorąco do Niepokalanej i ojca Pio o łaskę uzdrowienia, ofiarowując ze swej strony modlitwę różańcową, pielgrzymkę oraz przyjmowanie sakramentów Komunii świętej i spowiedzi. Cud się stał, okazało się, że ten stan spowodowany był mocznicą.
Po raz drugi, kiedy przeszła zawał serca, choć interwencja lekarska była natychmiastowa, lekarz stwierdził, że w tym wieku (79 lat) mogą wystąpić powikłania i decydująca o życiu będzie pierwsza doba. Przyrzekłam więc, że jeżeli mama przeżyje, to napiszę podziękowanie i przyjmować będę sakramenty. Moje prośby zostały wysłuchane, nosimy Cudowne Medaliki Niepokalanej.
Twoja niegodna czcicielka
Woj. zach.-pomorskie, 5 czerwca 2006
Pragnę serdecznie podziękować Matce Bożej Niepokalanej za wybawienie moich synów z kłopotów. Jednemu groził rozpad małżeństwa, a drugiemu więzienie. Chcąc pomóc moim dzieciom wszystko zawierzyłam Panu Bogu. Małżonkowie doszli do porozumienia, wybaczając sobie. Drugi syn został uniewinniony i są wszyscy szczęśliwi.
Wdzięczna matka i rycerka Niepokalanej
Calgary, 6 czerwca 2006
Przeżyłam w swoim życiu różne koleje losu, więcej było łez niż radości, ale wszystko kończyło się dobrze, a łzy i radości ofiarowałam Niepokalanej. Teraz chcę podziękować Maryi Niepokalanej za otrzymane łaski w całym moim życiu, a szczególnie za mego syna Waldemara, który cztery lata temu uległ wypadkowi samochodowemu. W poślizgu, staczając się z góry, trzy razy samochód przekoziołkował i zawisł na drzewie kołami do dołu, syn nie wypadł z samochodu, a nawet sam się wydostał z niego. Gdy znalazł się w szpitalu, stan jego był bardzo ciężki, kręgi szyjne miały odchylenie 2,5 cm. Groził mu paraliż. Przed operacją podałam mu Cudowny Medalik, prosząc go, żeby go pocałował i przytulił do serca.
Operacja trwała sześć godzin, a cała nasza rodzina modliła się o zdrowie dla niego. Po tygodniu syn wyszedł ze szpitala. Był bardzo osłabiony, ale zdrów. Lekarz, który go operował, powiedział, że po takim wypadku bez paraliżu wychodzi jeden na dziesięciu. Syn jest sprawny i normalnie pracuje, nie odczuwając żadnych dolegliwości powypadkowych.
Dwa lata temu mąż przeszedł operację serca. Wstawiono mu sześć bajpasów, a ma już 82 lata i czuje się dobrze.
Dziękując za otrzymane łaski co dzień powtarzam słowa: „O mój Jezu, spuść balsam na rany, Tyś w dobroci niezmierny, w darach nieprzebrany".
Leokadia Kaczan z rodziną
Łyna, 13 czerwca 2006
Zięć zachorował na białaczkę. Lekarze nie przewidywali jego wyleczenia. Polecałam go Matce Bożej, prosząc o uzdrowienie. Zięć w krótkim czasie powrócił do zdrowia, a choroba się nie powtórzyła. Było to 20 lat temu. Zawdzięczam to modlitwom do Matki Bożej. Jednocześnie dziękuję Matce Bożej za wysłuchanie mej modlitwy o doprowadzenie mojej wnuczki do Pierwszej Komunii świętej i wychowanie religijne.
Władysława G. G.
Podkarpacie, 14 czerwca 2006
Maryjo, dziękuję za życie i zdrowie moich dzieci. Pragnę złożyć również dar dziękczynienia za życie innego dziecka, które przyszło na świat trzy dni wcześniej niż moja córeczka, w sierpniu 2005 r. Wspólnie z jej mamą przebywałam w szpitalu. Ze łzami w oczach wyznała mi, że malutka ma wadę serca i po urodzeniu musi być poddana operacji. Trudne to były chwile. Radość z narodzin mojego dziecka przeplatała się z bólem i trwogą o życie dziecka innej matki. Modliłam się za nie obydwie i w pewnej chwili pomyślałam o Cudownym Medaliku, który miałam na szyi. Nie znałam tej młodej matki, nie wiedziałam, jak zareaguje, ale postanowiłam oddać jej Medalik. Obydwie płakałyśmy. Ja z córeczką opuściłyśmy szpital, ale pozostawałam w telefonicznym kontakcie z mamą chorej dziewczynki. Po kilku dniach odbyła się operacja w Prokocimiu na otwartym sercu u trzytygodniowego dziecka. Był moment krytyczny, ale później wszystko układało się dobrze. Modliłam się za nie i wierzyłam, że Maryja pomoże. Dziewczynka szybko wróciła do sił i jest radością swoich rodziców.
Twoja służebnica
Woj. podkarpackie, czerwiec 2006
Od ośmiu lat jestem na wózku inwalidzkim i mimo różnych dramatycznych przeżyć, nic mi się nie stało. Gorąco modliłam się do Matki Bożej, żeby syn zawarł sakramentalny związek małżeński. Zostałam wysłuchana, za co też składam podziękowanie. Niech będzie uwielbiony Bóg i Bogarodzica za wszystkie dobrodziejstwa.
Wdzięczna Jadwiga
Ustroń, 1 lipca 2006
Panie Boże i Matko Boża, dziękuję Wam za wyrwanie mnie z herezji Ericha von Daenikena i Zecharii Sitchina i sprawienie mojego powrotu do Kościoła katolickiego.
Michał Bobek
N.N., 4 lipca 2006
W wieku 38 lat wykryto u mnie nowotwór złośliwy piersi. Po operacji i chemioterapii pomyślałam, że najgorsze jest już za mną. Niestety wtedy wykryto ognisko na wątrobie. Podejrzewano przerzut i czekano. Lekarka powiedziała, że wierzę w cuda, jeśli myślę, że „to" zniknie. Zaczęłam myśleć już o operacji. Prosiłam jednak Matkę Bożą i Jezusa Miłosiernego o powrót do zdrowia. Miałam przecież wychować dwóch synów. Co się z nimi stanie, gdy zabraknie matki? Całkowicie zawierzyłam woli Bożej. Wtedy ognisko zniknęło. Lekarka nie powiedziała nic. Wierzę w cuda i siłę modlitwy. Mija już pięć lat. Dziękuję za życie. Wiem, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Wdzięczna Barbara
Warszawa, 16 sierpnia 2006
Z całego serca dziękuję naszej Matce za to, że mój syn zszedł ze złej drogi. Przyszedł on do mnie rok temu z innym mężczyzną i powiedział, że jest homoseksualistą. Przeraziłem się. Myślałem, że cały mój trud włożony w jego wychowanie poszedł na marne. Jak on mógł mi to zrobić? Przecież to okropne! Ale zaraz odezwał się głos Maryi: nie panikuj, módl się. Po niecałych jedenastu miesiącach oświadczył, że z nim zrywa. W lipcu spotkał dziewczynę i zaręczył się. Jeszcze raz dziękuję naszej drogiej Pani Niepokalanej.
Ryszard
Woj. lubelskie, sierpień 2006
Od 11 lat jesteśmy małżeństwem. Przez pierwsze lata małżeństwa nie myśleliśmy o powiększeniu rodziny, gdyż byliśmy jeszcze młodzi i było nam dobrze. Gdy zdecydowaliśmy się na dziecko, okazało się, że są problemy. Zaczęłam się leczyć, ale w końcu lekarze powiedzieli, że nigdy nie zajdę w ciążę. Byłam tym załamana. Zaufaliśmy jednak z mężem Matce Bożej i zaczęliśmy codziennie odmawiać różaniec. Byliśmy także w Licheniu, gdzie prosiliśmy o dziecko. Niedługo potem zaszłam w ciążę i urodziłam zdrowego chłopczyka. Od tej pory przy codziennej modlitwie dziękujemy Najświętszej Matce za synka. Za tę łaskę otrzymaną od Matki Bożej serdecznie dziękuję.
Jadzia
N. N., 29 sierpnia 2006
Przeżyłam dwa wypadki samochodowe i jeden rowerowy. Wyszłam z nich bez większych obrażeń. W ubiegłym roku nasze małżeństwo przeżywało kryzys. Oboje byliśmy z mężem bez pracy. Mąż codziennie odmawiał różaniec, ja modliłam się z dziećmi. Od roku mąż ma pracę za granicą, co pozwoliło nam wyremontować mieszkanie i wyjść z kłopotów finansowych. Za tę łaskę serdecznie dziękuję.
Wdzięczna czcicielka Maryi
Kolno, 23 września 2006
Pragnę z całego serca podziękować za bezmiar łask, których doświadczyłam od Pana Boga za pośrednictwem Niepokalanej. Jestem ogromnie wdzięczna za uratowanie mnie i moich synów w 1982 r. z wypadku samochodowego. Straciłam panowanie nad pojazdem. Samochód wjechał do rowu i z rozpędu wyjechał na drogę, na którą miałam skręcić. Jestem pewna, że uratowała nas Matka Boża, bo to do Niej modliliśmy się przed wyjazdem. Pojazd nie został uszkodzony, więc mogliśmy jechać dalej.
Jadwiga
Lublin, 2006
Chciałam podziękować Matce Bożej za doznane łaski i pomoc w trudnych sytuacjach życiowych. Będąc na studiach dziennych, jednocześnie pracowałam. Miałam ogromne kłopoty z zaliczeniem jednego z przedmiotów na I roku studiów. Prawie codziennie zachodziłam do pobliskiego kościoła i przed obrazem Matki Bożej wypłakiwałam swój żal i ból z powodu całej tej sytuacji. Miałam żal do Pana Boga, że dokłada mi jeszcze trudności, chociaż wybrałam trudną drogę, bo pracę i naukę. Matka Boża pomogła, jeszcze w maju podczas semestru letniego otrzymałam zaliczenie z tego przedmiotu. W rok później poznałam chłopca, który dziś jest moim mężem i tworzymy razem udane małżeństwo już od 7 lat, chociaż niestety bez dzieci. Wierzymy jednak, że i w tym ciężkim dla nas doświadczeniu Maryja nas nie opuści i wyprosi nam u Boga dar ojcostwa i macierzyństwa. Zawierzyłam tę sprawę Maryi. Chcę podziękować Matce Bożej za mojego męża, który jest wspaniałym człowiekiem i bardzo dobrym mężem. Zawsze jest przy mnie w trudnych sytuacjach i wspiera mnie. Dziękuję Ci, Maryjo, za wszystko.
Monika
Bydgoszcz, 10 października 2006
Pragnę gorąco podziękować Bogu i Matce Bożej za dotychczasową nieustanną opiekę nad całą naszą rodziną i wysłuchanie wszystkich naszych próśb. W wieku młodzieńczym Bóg pokazał mi swoją wielką miłość, prowadząc mnie ścieżkami oazy młodzieżowej. Przyszłego męża poznałam dzięki uczestnictwu w Nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Mamy dwoje udanych dzieci. Wspólnie z mężem podjęliśmy decyzję dalszego głębszego poznawania Boga i wspólnego kroczenia ku Niemu i wstąpiliśmy do Oazy Rodzin. Bóg obdarzył nas łaską uczestniczenia w wielu rekolekcjach. W trudnych chwilach próby zanosiłam modlitwy do Matki Jasnogórskiej i odmawiałam modlitwę z cudownego medalika. Zawsze zostałam wysłuchana.
Mąż ponad 20 lat pracował nocami, męczył się i cierpiało na tym życie rodzinne. W zeszłym roku podjęłam modlitwy za wstawiennictwem dusz w czyśćcu cierpiących i po miesiącu mąż otrzymał pracę bliżej domu i w ciągu dnia. Pragnę podziękować Bogu za zdrowie dzieci, nasze i dziadków. Niedawno córka zdawała egzamin na prawo jazdy. Modliłam się cały czas na różańcu i zdała bez problemów. Wierzę w ciągłą opiekę Boga i Matki Najświętszej nade mną i proszę o wsparcie w chwilach trudnych i wysłuchanie moich próśb.
Niegodna czcicielka Maryi
Tuchola, 10 października 2006
Pragnę podziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej za syna Szymona. Przez 5 lat leczyłam się, aby zajść w ciążę. Niestety masa zażywanych lekarstw nie pomagała. Postanowiłam odpocząć od terapii i stał się cud, nawet mój lekarz tak to określił. Zawdzięczam to modlitwie do ukochanej Matki. Teraz mój syn ma rok, ma małe problemy ze zdrowiem, ale wierzę, że i tym razem Maryja mi pomoże. Modlę się o to każdego dnia.
Beata
Rycerz Niepokalanej 12 (2006) s. 378-382