Antypedagogika
Jako pierwszy tę nazwę użył Ekkehard von Braunmuhl w swej książce pt.: „Antypedagogika” w której zaprezentował teorię przeciwna pedagogicznej teorii człowieka i zawarł przesłanki nowej koncepcji.
Antypedagogika: to zniesienie wychowania - teoria przeciwna do pedagogicznej, nie jest negacją pedagogiki, lecz innym systemem bazującym na innym obrazie człowieka (jest to egzystencjalna i psychologiczna strona Ruchu Praw Dziecka), a także synonim praktyki i sposobu życia ludzi wolnych od wychowania.
Z antypedagogiką utożsamiani są niemieccy uczeni Ekkehard von Braunmuhl i Hubertus von Schoenebeck, natomiast pozostałych a przypisanych do niej twórców łączy niezgoda na intencjonalne (czyli dyrektywne) wychowanie dzieci i młodzieży. Należą do nich tacy twórcy jak: Alice Miller, Helmut Ostermayer, Wolfgang Hinte, Chistine R
Ruch Praw Dziecka, który jest podstawa antypedagogiki powstał na początku lat siedemdziesiątych naszego stulecia z tradycji amerykańskiego ruchu praw obywatelskich. Głównym celem ruchu jest równouprawnienie: każdy człowiek od chwili urodzin jest suwerenną istotą.. Założeniem antypedagogiki (obrońcy praw dziecka) jest praca nad przemianą społeczeństwa pedagogicznego w kierunku antypedagogicznego.
Znakiem firmowym nowego stylu współistnienia dwóch pokoleń jest przyjaźń z dziećmi, która urzeczywistniają ludzie w oparciu o własna wiedzę i własną suwerenna mądrość. Praną oni w taki właśnie sposób żyć, ze swoimi dziećmi.
Antypedagogiczny obraz człowieka zawiera przeciwstawne (do pedagogicznego) przekonania, że: „dziecko z pewnością jest zdolne już od urodzenia wyczuwać to, co jest dla niego dobre”. Natomiast pedagogiczny obraz człowieka prowadzi do postawy roszczeniowej: „ja wiem lepiej niż ty, co jest dla ciebie dobreOdpowiedzialność dorosłego jako reprezentanta dziecka zostaje odrzucona i zamiast odpowiedzialności za ciebie - obowiązuje odpowiedzialność za siebie. Dzieci zatem nie muszą dopiero się uczyć przejmowania odpowiedzialności za siebie, są do tego zdolne już od samego początku To nie dorosły lecz dziecko ma za zadanie wyczuwanie i informowanie o tym, co jest dla niego dobre i czego mu potrzeba. Dorosłemu pozostaje wiec wspomaganie dziecka w realizacji życzeń postrzeganych i wyartykułowanych przez nie same, tak długo jak chce i może to czynić (nie dając się wykorzystywać). Postrzega siebie jako przyjaciela dziecka, a nie jego wychowawcę - jego mottem jest wspieranie zamiast wychowania.
Antypedagogika odnosi się do psychicznego wymiaru relacji dziecko-dorosły, nie jest natomiast przedmiotem jej koncepcji, czy np. rzeczy, społeczeństwo, życie, śmierć itd. - wychowują. Podstawowym założeniem antypedagogiki jest odrzucenie roszczenia do wychowania (tzn. „ambicji pedagogicznych”). Podstawa wsparcia jest jego dobrowolność tzn., że nie tylko reagujemy na prośbę o wsparcie, lecz również sami możemy ofiarować swoja pomoc. Młodzi ludzie, którzy są pewni naszego wsparcia, wiedzą, że ich Ja jest bezpieczne, a ich suwerenność nie jest ograniczona (jak dzieje się w relacji wychowawczej). Mogą skierować całą swą energię na poznanie i badanie siebie oraz świata, zamiast tracić ją na obronę przed roszczeniem: wiem co dla ciebie jest najlepsze,. Wspieranie wymaga równouprawnienia - jest to spotkanie dwóch autorytetów (autorytetu dziecka i naszego).
Natomiast antypedagogika odrzuca paraliżujące poczucie odpowiedzialności za dzieci przyjmując nowy rodzaj odpowiedzialności: - szanuję prawo do samostanowienia i odpowiedzialności za siebie, młodych ludzi i czuję się odpowiedzialny wobec tego prawa. Wzrastanie w atmosferze, w której dorosły czyje się odpowiedzialny za dzieci rodzi agresje. „Jestem odpowiedzialny za ciebie”, oznacza; „ty jeszcze nie jesteś odpowiedzialny za siebie”. Antypedagogika uświadamia nam, że istnieje konstruktywna alternatywa dla takiego widzenia świata. „ Jesteśmy bowiem od samego początku odpowiedzialni za siebie i pełni samoakceptacji, potrafimy też akceptować innych. Antypedagogika odrzuca odpowiedzialność wychowawczą za dziecko, chce by dzieci uczynić w każdym względzie panami swej sytuacji. Uważają również, że pedagogiczna „odpowiedzialność” jest tylko pretekstem do panowania nad dziećmi. Zaufanie zaś antypedagodzy uważają za podstawową wartość nowej relacji. Nowe zaufanie wyzwala nas i sami określamy sposób w jaki chcemy żyć. Wszystko co antypedagogika mówi o dzieciach dotyczy również dorosłych. Dorośli mogą korzystać z antypedagogiki nie tylko po to aby budować nowe relacje z dziećmi, lecz także aby pomóc samym sobie.
Dzieci przez antypedagogów są identyfikowane jako potrzebujące wychowania. W swoim założeniu antypedagogika zwraca się na przeciw kształceniu i nie na przeciw nauczaniu, lecz jedynie przeciw wychowaniu i jego instytucji - pedagogiki. Wychowanie proponowane przez tradycyjna pedagogikę uważa się za nietolerancyjne, nieufne, totalitarne, zmierzające do pozbawienia własnego Ja. Dzieci powinny się czegoś nauczyć, lecz w formie, w której treści nauczania podawane są bez jakiegokolwiek roszczenia do wychowania. młodzi ludzie powinni mieć prawo do kontrolowania swojej nauki i, to te dzieci będą chodzić do szkoły z wolnym od lęków nastawieniem: „nie musimy zdobywać dobrych ocen, jesteśmy po to by sprawdzić, co może nas zainteresować. Żaden nauczyciel nie może zmusić nas do nauki, chodzimy do szkoły z ciekawości i nikomu nie wolno nas straszyć. Lubimy się uczyć z nauczycielami, którzy nas akceptują i z tymi, z którymi możemy się dogadać”.
Antypedagogika pozostaje zobowiązana rozumowi, nie musi z tego powodu podobnie jak wychowanie ograniczać się do subiektywności. Każda jednostka decyduje sama i czuje sama co jest dla niej dobre, co jest dla niej rozsądne a zatem i o tym czym ma być rozum
Antypedagogika nie uznaje wpływu norm społecznych na rozwój osobowości dziecka. Przymus społeczny jest dla niej wyraźnym stale opartym na fizycznej przemocy, zainteresowaniem innych realizujących swój sens życiowy - niczym więcej. W przypadku konfliktów interesy dorosłego są nie mniej ważne od interesów dzieci. Interesy partnerów konfliktu (czy dorosłych, czy też dzieci) nie są nigdy uzasadnione inaczej, lecz są zawsze równoprawne. Dzięki temu równemu nastawieniu zapobiega się demoralizującemu, psychicznemu zranieniu dziecka, nawet jeśli już zostało ono zmuszone do zachowania niechcianego.
Wartość nowego współistnienia mierzy się sytuacjami zagrożenia. Urzeczywistniając nowe relacje stajemy wciąż na nowo wobec trudnych pytań i problemów, na które nie ma gotowych odpowiedzi, jako że przyjaźń z dziećmi nie jest żadną metodą, lecz postawą wobec nich. Z antypedagogicznego punktu widzenia motto: „pozwólcie dzieciom robić, co im się podoba” - przypomina o tym, by nie ingerować w wewnętrzny system dziecka. Dzieci dysponują siłą do wyczuwania tego, co jest dla nich najlepsze niezależnie od tego jakie katastrofy, by się nie wydarzyły. Dorosły antypedagogiczny rozprawia się z zauważonym przez siebie zagrożeniem dla dziecka. Byłoby dla niego bez sensu, by w pełni obaw i trosk bezczynnie przyglądał się jak dziecko wspina się po drabinie, zażywa narkotyki, pali papierosy, czy pije alkohol Nie narzuca jednak dziecku psychicznie swego stanowiska, szanuje jego prawo do samostanowienia.
Antypedagodzy uważają, iż palenie i alkohol szkodzą, lecz nie ich sprawą jest narzucać innym, w tym również dzieciom i młodzieży swego zdania. Nie mieszają się do spraw dzieci, nie dramatyzują, nie czynią z tego sprawy prestiżowej. Przy stosownej okazji mówią co sądzą o szkodliwości palenia, picia, czy narkotyzowania się. Jeżeli chcieliby coś się dowiedzieć na temat szkodliwości tych używek odsyłają do odpowiednich lektur, filmów itp. Każdą jednak sprawę należy rozpatrywać całościowo, zależy tu wiele od stopnia zagrożenia życia. Najbardziej jednak dramatycznie przedstawia się sprawa, gdy mamy do czynienia z samobójstwem. Przyznając drugiemu człowiekowi prawo do samostanowienia o sobie, nie możemy zabronić dzieciom, czy chce ono żyć czy też nie. Szacunek dla drugiego człowieka zakłada również szacunek dla wybranej przez niego śmierci. Antypedagogika broni się przeciwko roszczeniu, będącym zazwyczaj maskowanym przejawem pragnienia dominacji nad drugim człowiekiem (to znaczy gdy ktoś chce wbrew jego woli za wszelką cenę utrzymać go przy życiu). Antypedagodzy uważają bowiem, że każdy, dziecko lub ktokolwiek inny jest zdecydowany zakończyć swoje życie, urzeczywistni swoja decyzję tak czy inaczej. Akceptują taką decyzję, tak jak akceptują fakt, iż dzieci od nas odchodzą, a nasz żal i smutek zakorzenione są w szacunku jaki żywimy do tych ludzi i ich decyzji.
.
antypedagogika: zniesienie wychowania - teoria przeciwna do pedagogiki (1975, Ekkehard von Braunmuhl) - nie jest negacją pedagogiki, lecz innym systemem bazującym na innym obrazie człowieka - egzystencjalna i psychologiczna strona politycznego Ruchu Praw Dziecka - także synonim dla praktyki i sposobu życia wolnych od wychowania.
towarzyszyć: antypedagogiczna forma odniesienia, bez pedagogicznego roszczenia „Ja wiem lepiej niż ty, co jest dla ciebie dobre” - być blisko, być obecnym, być prawdziwym - wspieranie dziecka na drodze wybranej przez nie, tak długo jak mogę i chcę.
zło: pedagogiczne pojęcie moralne, nie jest pojęciem antypedagogicznym - nie istnieje nic złego, ludzie są konstruktywni - odbieranie kogoś destruktywnie nie zmienia nic w ich konstruktywności - wiara w zło (we mnie, w świecie) wywołuje strach i odbiera społeczną potencję, jest ważna dla takich systemów silny-słaby jak pedagogika.
błędy: są możliwe w naukach humanistycznych, teoriach, itp., lecz nie w stosunkach międzyludzkich - każdy czyni zawsze to, co w jego mocy - para pojęciowa „dobrze/źle” nie jest obowiązująca dla ludzkiej komunikacji - nie ma ekspertów komunikacji, lecz tylko opinii subiektywnych - są ważne dla takich systemów góra-dół jak pedagogika.
uczenie się: wewnętrzny proces człowieka (dziecka), nie wymagający sterownia z zewnątrz - nie można nie uczyć się - problemem nie jest, czy człowiek się uczy, lecz czego się uczy: obowiązuje tutaj prawo do autonomicznego uczenia się (wolność myśli) - zdolność do uczenia się nie jest rozwinięta w dzisiejszej szkole z powodu jej przymusowego charakteru.
.
poczucie winy: nie istnieje dla człowieka antypedagogicznego - jest instrumentem władzy systemów góra-dół - każdy zawsze czyni, co w jego mocy - zarzuty są uzasadnione tylko subiektywnie, moralizowanie jest uzasadnione - ten, kto jest odpowiedzialny za siebie, nie przypisuje winy innym i nie doświadcza w sobie żadnego poczucia winy.
seksualność: pedagogiczne roszczenie okresu dojrzewania „powiemy ci co masz z tym zrobić” jest szczytem agresji psychicznej pedagogiki i przypieczętowuje niepewność i demoralizację dziecka - każdy - również dziecko - jest sam panem swojej seksualności - prawo do seksualnego samostanowienia.
konstruktywność: człowiek jest od urodzenia istotą konstruktywna w stosunku do siebie i innych (społecznie konstruktywny) - psychiczna agresja pedagogiki niszczy tę cechę i powoduje destruktywność.
nauczyciel: agent adultyzmu - przeciwnik klasowy dziecka - powoduje szkody mimo zaangażowania i najlepszych zamiarów: lekceważenie praw dziecka do wolności myśli, swobody działania, zaburza zaufanie poprzez nieuporządkowane, ale skuteczne sądy (oceny) -antypedagogiczny nauczyciel jest dla dzieci gwarantem tego, że człowieczeństwo możliwe jest także w systemach przymusu.
odpowiedzialność: antypedagogika uwalnia zdolność odpowiedzialności człowieka (odpowiadać za to, co się uczyni; opiekować się innymi bez narzucania im obowiązywania, bez wymogu obiektywności, bez kurateli) od jej pedagogicznej deformacji - odpowiedzialność z tej pozycji subiektywnej za siebie i innych jest wyrazem konstruktywności i aspektu społecznego człowieka - pojecie odpowiedzialności jest obsadzone pedagogicznie (roszczenie obiektywności, kuratela) i dlatego też unika się go w świecie antypedagogicznym.
odpowiedzialność za ciebie: jest nie do zniesienia za swym obiektywnym roszczeniem i kuratelą - jest kradzieżą odpowiedzialności odnośnie do samoodpowiedzialności innego człowieka - jest agresją psychiczną - powoduje zanikanie konstruktywności drugiego człowieka (dziecka, partnera) - poprawna tylko jako czysto subiektywne wrażenie.
odpowiedzialność za siebie (samoodpowiedzialność): jest istotą antypedagogiki - istnieje od urodzenia - „ja umiem sam wyczuwać, co jest dla mnie dobre” - jest zastępowana przez pedagogikę - można w nią wierzyć ale nie da się z niej naprawdę zrezygnować - może być odzyskana poprzez odwrót od pedagogiki.
odpowiedzialność przed sobą: stanąć przed innymi i udzielić im informacji, ale nie jest to obowiązek.