O trzech braciach, Apele ekologiczne


O trzech braciach, wdowie, lekarzu i żywej wodzie

Ekologiczna inscenizacja satyryczna

WYSTĘPUJĄ: NARRATOR I, II, III, JASIO, DWAJ BRACIA, MATKA, LEKARZ.

NARRATOR I: Była raz wdowa, trzech synów miała,

wszystkich staruszka bardzo kochała.

Dwaj to mądrale, żyli statecznie,

jeden nad morzem, drugi w Piasecznie.

NARRATOR II: Trzeci - najmłodszy - Jaś miał na imię

i nie był wcale dumą w rodzinie.

Lubił czasami poleniuchować,

z ciupagą w góry sobie wędrować,

z beztroskim śpiewem, biegał po skale,

bo domem mu były tatrzańskie hale.

A wśród tych hal poletka trzy

skosić miał Jasio dziś raz - dwa - trzy!

NARRATOR III: Już późne słonko schodzi na łąkę

Jasio zakończył koszenie.

Zmęczony, głodny w trawie leży-

ni śladu obiadu, ni śladu wieczerzy.

JASIO: Hej! Czy matusia tak dziś zajęta,

że o syneczku swym nie pamięta?

NARRATOR I: Wraca do chaty Jasio skonany,

ma od ścierniska na stopach rany.

Bo w tamtych czasach tak drodzy było,

że się bez butów w pole chodziło.

JASIO: (smutny) Wyjrzyj matusiu, wyjrzyj stareńka

przed domek swój.

Właśnie powraca z ciężkiej pracy syneczek twój.

NARRATOR II: Idzie i śpiewa niegłośno niecicho,

bo szczerze mówiąc zmachał się nielicho.

Do chaty doszedł, patrzy zdziwiony.

JASIO: Co to? Drzwi otwarte? W izbie ciemno? Cicho?

Piec zimny? Żadnej strawy? Co za licho?

NARRATOR II : Stanął, stoi, słucha, słyszy jęk w komorze.

(MATKA JĘCZY GŁOŚNO)

JASIO: Matulu kochana czyście chorzy może ?

NARRATOR I: W jednym susie Jasio był przy matki łóżku,

która ledwie żywa w skromniutkim fartuszku,

pod wielka pierzyną bez ruchu leżała

i na swego synka smutno spoglądała.

JASIO: Co ci jest matusiu? Co ci jest nieboże?

Twój synek kochany zaraz ci pomoże.

NARRATOR II: Na te słowa Jasia smutny głos matczyny

cichutko powiada do swojej dzieciny:

MATKA: Zwołaj prędko braci -czas już niedaleki.

Chcę was wszystkich ujrzeć nim zasnę na wieki.

Schodzić z tego świata jest mi bardzo szkoda,

ale pomóc może tylko żywa woda.

Lek ten cudowny życia mi doda.

Szukać go należy gdzieś w dalekim świecie.

Między sobą się naradźcie może go znajdziecie.

NARRATOR III: Chwycił Jasio za telefon do swych starszych braci,

opowiada im o matce, że aż echo w chacie!

JASIO (telefonuje): Matka chora o nieboga pomóc może tylko woda.

Nabierz wody z morza bracie i przyjeżdżaj - czekam na cię!

Och mój bracie średni bracie, chora matka czeka na cię,

a że lek ma być wodnisty, przywieź dużo wody z Wisły!

NARRATOR I: A sam pobiegł do potoku, aby wody za widoku

nabrać dla swej matki siwej - teraz w chacie ledwie żywej.

NARRATOR II: Już przybyli bracia trzej, dają wody matce swej.

NAJSTARSZY BRAT (podając dzbanek z morską wodą):

Masz tu matko słonej wody świeżej

nabrałem ją u nas - na polskim wybrzeżu.

NARRATOR III: Gdy wypiła matka miła na poduszki się rzuciła.

Drgawki miała trzy godziny - bracia mieli marne miny!

ŚREDNI BRAT (podając dzbanek z wodą z Wisły):

Masz tu matko dzbanek czysty pełen wody z naszej Wisły.

Wielu poetów rzek królową sławi, ta woda na nogi cię postawi.

NARRATOR I: Efekt inny był niestety, to nie temat dla poety...

(w tyle ukazuje się wielki napis WC, a matka szybko wstaje z łóżka i biegnie w tamtą stronę)

NAJMŁODSZY BRAT (podając matce dzbanek wody z górskiego potoku)

Wszyscy wiedzą, że górska woda zdrowia i siły każdemu doda.

Pij więc tę wodę mateńko miła, byś nam do stu lat w zdrowiu

dożyła.

NARRATOR II: Lecz cóż to, matka wcale nie wstaje, woła:

MATKA: Lekarza!

NARRATOR II: Bóli dostaje. Chwyta się za brzuch i woła głośno:

MATKA: Lekarza! Ból jest nieznośny!

NARRATOR I: Lekarz dokładnie pacjentkę bada i taka mowę zaraz wykłada:

LEKARZ: Tu zaszkodziła woda nieczysta. Niestety nazbyt brudna jest Wisła,

aby z niej wodę użyć do prania, a co dopiero do popijania!

Co do tej morskiej wody świeżej, ja w tę jej czystość od lat nie wierzę.

Wiedza to wszyscy letni turyści - z kąpieli morskiej nie wyjdą czyści!

Ryby, gdyby głos swój miały, chętnie by z morza pouciekały.

Nawet wodę z górskiego potoku trzeba mieć teraz widać “na oku”

NARRATOR II: Po tej przemowie uczonej bardzo, podkręcił wąsa i z mina hardą

wyjął flakonik mały z kuferka.

Co teraz powie? Na matkę zerka.

LEKARZ: Na twe bolączki matko kochana najlepsza woda destylowana.

(wyjmuje wodę destylowaną z kieszeni fartucha)

NARRATOR III: I dał matce do wypicia tę cudowną wodę życia.

(matka wypija wodę, wstaje cudownie ozdrowiona)

WSZYSCY: CZEKAĆ BĘDZIEMY AŻ W NASZYCH KRANACH POPŁYNIE

WODA DESTYLOWANA!

KONIEC



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Baśń o trzech braciach i królewnie
Ludzie chronią środowisko, Apele ekologiczne
Rozdział! Opowieść o trzech braciach
Jaś i Małgosia, Apele ekologiczne
Pogadanka na wysypisku, Apele ekologiczne
Na początku była ciemność, Apele ekologiczne
Co w śniegu piszczy, Apele ekologiczne
Piknik w lesie, Apele ekologiczne
Na ratunek Ziemi, Apele ekologiczne
Żeby kwitły wszystkie kwiaty, Apele ekologiczne
Ziemia naszym domem, Apele ekologiczne
Nie pozwólmy głodować ptakom, Apele ekologiczne
Walka z Królem Śmieciem, Apele ekologiczne
Ziemia-wyspa zielona, Apele ekologiczne
Baśń o trzech braciach i królewnie(Pizdolonie)
Dzień Ziemi, Apele ekologiczne
Pośpieszmy na ratunek, Apele ekologiczne
Leśna przygoda, Apele ekologiczne
SOS DLA WODY, Apele ekologiczne

więcej podobnych podstron