Narkomania i subkultury młodzieżowe
Narkomania w Polsce przybiera niepokojące rozmiary. Coraz młodsi stają się ofiarami tego groźnego uzależnienia.
Jeśli podejrzewasz, że Twoje dziecko bierze narkotyki - obserwuj jego zachowanie. Zwróć uwagę na:
nagle pojawiające się i nieuzasadnione niepowodzenia w nauce, a także samowolne opuszczanie zajęć szkolnych,
nagłe i niczym nieuzasadnione zmiany nastroju,
intensywne kontakty towarzyskie, często tylko telefoniczne,
późne powroty do domu w stanie typowym dla upojenia alkoholowego (blada twarz, niewyraźna, bełkotliwa mowa, "szklane", "wodniste oczy") lecz bez zapachu alkoholu,
nocowanie poza domem bez wcześniejszych uzgodnień,
agresywne zachowanie lub nagłe wybuchy paniki i lęku,
ślady nakłuć na rękach, nogach, wzdłuż żył,
plamy krwi na ubraniu,
światłowstręt, zaczerwienienie i obrzęk powiek, wąskie lub nazbyt powiększone źrenice, brak reakcji źrenic na światło,
utratę łaknienia i nagły spadek wagi ciała,
pojawienie się w domu strzykawek, igieł, palników do podgrzewania
Krótka charakterystyka wybranych subkultur młodzieżowych:
Sataniści - noszą czarne, skórzane kurtki z wizerunkiem diabła lub głowy kozła, buty "oficerki", emblematy w kształcie odwróconego krzyża lub trzech szóstek (czasem w formie tatuażu). Słuchają muzyki black-metal.
Heavymetalowcy - słuchają muzyki o ciężkim, posępnym, brzmieniu. Na skórzane kurtki nakładają dżinsowe kamizelki z wypisanymi nazwami zespołów muzycznych. Noszą zazwyczaj długie włosy, wszelkiego rodzaju wisiorki, niklowane łańcuszki, kolczyki.
Depeszowcy - noszą wzorzyste, kolorowe chustki zwane "bandamkami", często podcinają włosy z boków głowy.
Szalikowcy - noszą koszulki i szaliki w barwach klubów sportowych, których są fanatycznymi zwolennikami.
Rockersi - pasjonują się motocyklami. Noszą skórzane buty, czarne skórzane kurtki lub kamizelki z naszywkami: SS, War, Wermaht. Długie włosy podtrzymują opaskami
Punki - noszą czarne, skórzane kurtki, nabijane ćwiekami, dżinsowe, zniszczone spodnie i buty ("glany"). Noszą skórzane pasy i bransoletki nabijane ćwiekami lub ostrzami na luźno umocowanych łańcuchach, tzw. "pieszczochy". Włosy podgalają po bokach głowy, pozostawiając na jej środku kolorowy czub
Skinhedzi - bardzo krótko ostrzyżeni lub z ogoloną głową. Noszą najczęściej kurtki "lotnicze", dwustronne (czarnopomarańczowe). Podczas bójki przekładają je na stronę jaskrawą. Zakładają ciężkie, czarne buty, z kolorowymi sznurówkami.
Dziesięć złotych zasad:
Bądź dla swoich dzieci wzorem prawidłowego zachowania - zawsze i w każdej sytuacji.
Ucz swoje dzieci, by podczas Twojej nieobecności w domu nie otwierały drzwi (nawet znajomym, a także innym dzieciom).
Nie ujawniaj swoim pociechom miejsc przechowania wartościowych przedmiotów.
Bezwzględnie zakazuj dzieciom przyjmowania od obcych jakichkolwiek prezentów, słodyczy napojów.
Zakaż im wsiadania do pojazdów kierowanych przez obcych, oddalania się z nieznajomym. Musisz zrobić wszystko, aby Twoje dziecko było nieufne wobec obcych.
Starannie wybierz trasę, którą dziecko ma chodzić do szkoły. Naucz je bezpiecznego poruszania się po drodze.
Dziecku idącemu do szkoły, bądź bawiącemu się na podwórku nigdy nie wieszaj kluczy na szyi.
Uczyń wszystko, by zabawy dzieci były bezpieczne. Ucz dzieci rozwagi i sam bądź przewidujący.
Zawsze zwracaj uwagę na zachowanie swoich dzieci i ich przyjaciół.
Traktuj swoje dziecko poważnie, nie bagatelizuj jego problemów. Codziennie znajdź czas na rozmowę z własnym dzieckiem.
Zobacz także - Antynarkotykowa kampania medialna
Wypowiedzi:
"Dzieci chcą rozmawiać z nami na bardzo różne tematy, kryją to pokazując swoim szybkim wycofaniem, milczeniem, nagłą zmiana tematu albo próbą zbagatelizowania rozmowy. Wynika to często z naszego braku ważności, bagatelizowania problemów dziecka, zbywania go lub przechodzenia tylko do upomnień, nakazów i zakazów. To taki ślepy zaułek, do którego wpędzamy się często, czasem i nieświadomie chcąc jednocześnie być dobrymi rodzicami, starając się w naszym mniemaniu robić wszystko, co według nas przyniesie to najlepsze mojemu, Twojemu i każdemu dziecku (także tym większym, nie tylko temu małemu).
Temat, który tutaj przedstawiony jest bardzo trudny dla nas samych rodziców. Sama jestem przekonana i mam to zawsze na uwadze, że kiedy już coś zauważymy, czyli to odurzenie, te ślady po strzykawkach, jakieś resztki trawki w kieszeniach ( dobrze sprawdzać je przed praniem-tak niechcący, obwąchiwać), interesować się nawet i "zwykłymi" pigułkami wyglądającymi niewinnie jak witaminki, etc., to jest to jednak ostatni już moment na ratowanie dziecka, jego zdrowia, sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się z nim. Nigdy nie chciałabym by do tego doszło, a wiesz, kogo mam na uwadze.
Moje pierwsze refleksje zmierzają do tego, że jako rodzice musimy przede wszystkim być dobrymi słuchaczami naszych dzieci. Słuchać nie tylko słów, które do nas kierują, ale i patrzeć na ich mimikę, gesty. Odczytywać emocje. Być zawsze, w każdej chwili na to gotowym. Potrafić rzucić w kąt sprawy, które mogą poczekać a tak ważne w naszym odczuciu dla nas dorosłych. Krążące dziecko przy nas, zagadujące niby o niczym, albo wprost przeciwnie milczące, unikające wzroku, bądź zachowujące się agresywnie, próbujące zwrócić na siebie uwagę jakimiś złośliwostkami - to momenty, w których powinniśmy zamieniać się w słuch.
Kiedy dziecku coś leży na sercu, podejdzie i powie o tym.
Piszę to z doświadczenia swojego. Miałam kiedyś taką sytuację z synem, jeszcze jak był w gimnazjum. Przyszedł powiedzieć mi, że chłopacy z jego klasy coś ukradkiem robili, dziwnie się zachowywali, mieli "coś białego"... Oniemiałam wtedy, kłębiły się najgorsze przypuszczenia. I był lęk syna -"mamo, tylko nikomu o tym nie powiedz!". Tę rozmowę pamiętam do dziś, wiem jak bardzo musisz słuchać, by nie spłoszyć tak cienkiej nitki porozumienia... To nie jest łatwe, ale jest możliwe, ale możliwe tylko wtedy, gdy chcemy tego...
Za późno, gdy dziecko trafi do subkulturowców (ubiór to tylko otoczka..), za późno, gdy zacznie ćpać. Nigdy tego nie zrobi, nawet dla zabawy, z głupoty, jak będzie czuć całym sobą, że jest potrzebny, że w każdej sytuacji może przyjść do rodzica, że jest po prostu kochany, kochany mądrą miłością, z bezgranicznym zaufaniem."
Renata
Uwaga - otrzymaliśmy parę listów członków takich grup (zwłaszcza grupy Rockersi) zbulwersowanych taką informacją. Niestety - na krytyce się skończyło; a nasze prośby o wsparcie i wspólne zredagowanie kontrowersyjnych zdań nie przyniosły - mimo obietnic - żadnego efektu. Poniżej prezentujemy opinie osób, które zgodziły się na publikację ich wypowiedzi.
Pragniemy też zauważyć, iż informacje zawarte na tej stronie dostępne są na ulotkach rozprowadzanych do szkół.
Wciąż jednak pozostajemy otwarci na merytoryczne wypowiedzi członków subkultur młodzieżowych i pomoc w opracowaniu tekstu.
"...przez przypadek wszedłem na Państwa stronę do artykułu "Narkomania i subkultury młodzieżowe" Na samym początku zdziwił mnie sam tytuł, są to (narkomania i subkultury) dwa tematy połączone tak jakby stanowiły nierozerwalną całość. Ale to nic przejdę do treści artykułu.
Piszą tam Państwo, że przedstawiciele subkultur protestują przeciwko tej stronie. I nic dziwnego, prawdę mówiąc też bym protestował, gdyby mi wmawiano, że solidaryzuję się z SS tylko dlatego, że jeżdżę na motorze.
Już bardziej z faszystami kojarzyłbym skinheadow, ale o tym nie wspominają Państwo na stronie. Mam 19 lat nie należę do żadnej z subkultur, ale nie uważam, żeby było to czymś złym, mam wielu znajomych panków i metali.
Chciałbym zająć stanowisko w sprawie narkotyków. Po pierwsze, nie sądzę, żeby częste kontakty towarzyskie były oznaką narkomanii. Po drugie nie widziałem, żeby ktokolwiek z mojego otoczenia wstrzykiwał sobie narkotyki mogę zaryzykować stwierdzenie, że 50% młodzieży w moim wieku próbowała już marihuany, ale nie sądzę, żeby 1% wstrzykiwał coś sobie w żyłę. Miałbym radę do rodziców, powinni kupić sobie pół grama marihuany, powąchać, zapamiętać zapach a wtedy na pewno wyczują ją od swojego dziecka, mówię to z doświadczenia. Po paleniu trawy śmierdzi się nią jeszcze jakiś czas..."
Jacek
Zapraszamy do merytorycznego zredagowania tego tematu - zwłaszcza tych, którzy z przedstawionymi tutaj poglądami nie zgadzają się. Zamiast krytykować - pracujmy wspólnie.