Motyw miasta
Miasto jest wielką szansą rozwoju nie tylko dla ludzi miesz-kających w nim, ale także z prowincji. Od kiedy dochody z rolnic-twa stały się niewystarczające, ogromne rzesze ludzi, szlachty i chłopstwa, postanowiły wyruszyć do ośrodków miejskich w po-szukiwaniu lepszych warunków życia. Tym, których stać było na naukę, miasto stwarzało warunki kształcenia w wybranym zawo-dzie. Tym, którzy mieli oszczędności, pozwalało na rozwinięcie własnego interesu i nawiązanie nowych znajomości, a nawet szybszego awansu. Dzięki częstym kontaktom między ludźmi łatwiej było również w nim spotkać przyszłą wybrankę swojego życia.
Ale miasto stało się również przyczyną destrukcji. Jego
mieszkańcy stawali się anonimowi w tłumie, łatwiej było im uk-
ryć się z nałogami, takimi jak pijaństwo, złodziejstwo, łobuzers-
two. Podobnie i ci, którzy przyjeżdżali do miasta bez oszczędno-
ści, często bezskutecznie poszukiwali stałej pracy i dachu nad
głową. Kiedy znajdowali pracę, była bardzo ciężka i wykonywanie
jej łączyło się nierzadko z utratą zdrowia. Tak więc miasto było
dla jednych szansą rozwoju, zaś dla innych miejscem biedy i de-
strukcji.</i
Obraz życia w mieście ukazuje Bolesław Prus w powieści Lalka. Przykładem człowieka, który wykorzystał szansę stworzo-ną mu przez miasto, był Stanisław Wokulski. Po przyjeździe ze wsi do Warszawy zaczyna pracę jako chłopak na posyłki w winiarni Hopfera. Jest on młodzieńcem ambitnym, zdolnym, chce się uczyć dalej. Jednak wybucha powstanie i to nie pozwala mu kontynuo-wać nauki, ponieważ jako jeden z pierwszych bierze w nim udział. Po powrocie z Syberii bez skutku szuka pracy w Warszawie, ale dzięki znajomościom żeni się z wdową po Janie Minclu, właś-cicielką dużego sklepu w Warszawie. Wykorzystuje szansę, jaką daje mu miasto, i staje się kupcem z prawdziwego zdarzenia. Wciąga go praca w handlu i choć marzył, żeby być naukowcem, staje się kupcem z powołania. Po śmierci żony zapragnął arysto-kratki - Izabeli Łęckiej. Po to jednak, aby wejść do jej sfery, musi zdobyć duże pieniądze. Po powrocie z Bułgarii postanawia zbliżyć się do wybranki swojego serca i pojąć ją za żonę. Kiedy był już bli-ski celu i zaręczył się z panną Izabelą, przekonał się, że jego wy-branka nie jest idealną istotą, za jaką ją uważał. Spotykając się z Wokulskim, stwarzała pozory zainteresowania jego osobą, ukry-wając, że zależało jej jedynie na jego pieniądzach i pozycji. Z jed-nej strony miasto stworzyło Wokulskiemu wielkie możliwości roz-woju, które wykorzystał, z drugiej strony stało się przyczyną des-trukcji - spotkał tam kobietę, która go zraniła.
Nie wszystkim bohaterom powieści Lalka powiodło się w życiu tak jak głównemu bohaterowi. Na Powiślu mieszkało tysiące ludzi, którzy przywędrowali z odległych wsi, aby znaleźć jakiś zarobek i szansę na przeżycie. Z powodu braku stałego zajęcia ludzie ci mieszkali na śmietnikach, bieda powodowała, że imali się nieucz-ciwych zajęć. Nękały ich różne choroby, które były nierzadko przy-czyną przedwczesnej śmierci. Tak więc nie dla wszystkich Warsza-wa stała się upragnionym rajem i nie wszystkim dała szansę roz-woju. Ogromne rzesze ludzi żyły w biedzie, na przedmieściach, ulegając demoralizacji.
Obraz miasta - Warszawy przedstawia również Maria Ko-nopnicka w swojej noweli Mendel Gdański. Tytułowy bohater to stary, 67-letni Żyd, który mieszka w Warszawie od dzieciństwa i prowadzi od 27 lat zakład introligatorski. Czuje się bardzo zwią-zany z tym miastem, w którym się urodził i spędził całe swoje ży-cie, pracując uczciwie w swojej małej firmie. Miasto to uczyniło go człowiekiem szczęśliwym, umożliwiło mu znalezienie domu, pracy, a nawet prowadzenie własnego interesu, bez którego kształcenie jego wnuczka, po zmarłej córce, byłoby niemożliwe. Jednak pewnego dnia miasto to się zmieniło, a powodem były szerzące się pogłoski o pogromie Żydów. Narastały uliczne napady i wybijanie szyb w oknach zakładów, sklepów i domów żydowskich. Wszyscy sąsiedzi, a szczególnie student z facjatki ostrzegają go, aby uciekał, ponieważ biją Żydów. Mendel był zdziwiony, gdyż w tym mieście się urodził, w tym domu wychował swoje dzieci i nigdy tu nikogo nie skrzywdził. Wkrótce pojawia się przed domem starego Żyda uliczna zgraja i zaczyna obrzucać kamieniami zakład, przypadkowo trafiając w głowę wnuczka - Jakuba. Chociaż sąsiedzi stanęli w obronie Mendla i jego wnuczka, a rana chłopca nie okazała się groźna, w starym Żydzie „umarło serce” do tego miasta. Miasto to było związane z jego całym życiem i dało mu wszystko - pracę, dom, a jednak okazało się miejscem destrukcji, w którym panowała nienawiść i szerzący się wciąż antysemityzm.
Innym pisarzem, który przedstawia zalety i wady życia w mieście, jest Stefan Żeromski. Tomasz Judym, bohater jego powieści Ludzie bezdomni, wykorzystał szansę stworzoną mu przez miasto, ale również odczuł je w dzieciństwie jako miejsce destrukcji. Wy-chowywał się w Warszawie pod opieką ojca - szewca, który wie-cznie chodził pijany, i matki wiecznie chorej. Mieszkali w suterenie, która była źródłem wilgoci i wielu chorób. Złe warunki życia przy-czyniły się do szybszej śmierci jego matki. Na wychowanie wzięła go ciotka. Była ona kobietą lekkich obyczajów i dzięki temu mogła wyrwać się ze swojego środowiska. W pierwszych latach Tomasz był u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi i mył naczynia, ale ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał obowiązek przygotowywać go do gimnazjum. Sypiał on jednak w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero wówczas, gdy goście opuścili mieszkanie ciotki. Był bity przez ciotkę, służącą, a nawet stróża, musiał znosić humory opiekunki, która go nieraz wypędzała ze swego domu. On zaś na klęczkach błagał ją, aby mu pozwoliła pozostać. W dzieciństwie był skazany na poniewierkę i ciągłą niepewność losu, a w młodości na samotność. Mimo takich trudnych warunków, miasto dało Judymowi szansę ukończenia szkoły średniej, a nawet wyższych studiów.
Po zdobyciu zawodu wyjeżdża do Paryża, na praktykę lekar-ską, gdzie zaczyna interesować się i pogłębiać wiedzę dotyczącą sztuki. Miasto daje mu szansę nawiązania nowych znajomości, np. poznaje tam panią Niewadzką i jej wnuczki oraz ich opiekunkę, Joannę Podborską. Po upływie roku Judym powraca do Warszawy, gdzie pierwsze kroki kieruje do rodzinnego domu.
Mimo że miasto dało Judymowi szansę kształcenia się i zdo-bycia dobrze płatnego zawodu, to nie zapomniał on o swoim pocho-dzeniu. Postanowił poświęcić się pracy społecznej w celu poprawy losu biedoty warszawskiej, do której kiedyś należał. Rozpoczyna walkę z nędzą najbiedniejszych od wystąpienia w gronie lekarzy warszawskich z odczytem, w którym opisuje całą sytuację biedoty. Wystąpienie Judyma spotyka się z krytyką wszystkich tam zgroma-dzonych lekarzy i powoduje, że nikt nie przychodzi leczyć się do jego prywatnego gabinetu. Tym razem miasto nie daje szansy Ju-dymowi spełnienia marzeń i rozwinięcia własnej praktyki lekar-skiej. Tak naprawdę miasto dla Judyma było miejscem, w którym przeżył całe swoje dzieciństwo, spotykając się z nędzą, brudem i chorobami. Jedynie umożliwiło mu kształcenie się i zdobycie za-wodu, bez którego nie mógłby marzyć o lepszym życiu.
Niecodzienny obraz miasta ukazuje nam Tadeusz Borowski w jednym ze swoich opowiadań pt. Pożegnanie z Marią. Akcja opowiadania toczy się w Warszawie, w czasie niemieckiej okupa-cji. Miasto jest tu miejscem destrukcji, zaś kłamstwo, oszustwo i szachrajstwo jest jedyną szansą na przeżycie. Rzeczywistość stworzona przez okupanta zmusza ludzi do kombinowania i dzia-łania na lewo, bo inaczej nie dałoby się żyć. Żandarmi handlują ludźmi uwięzionymi w szkole, a sklepikarz sprzedaje towary spod lady, bez kartek, oszukuje na wadze, bo musi jakoś żyć, mając na utrzymaniu żonę, syna i córkę, która uczęszcza na tajne komplety. Prowadzone przez właściciela firmy interesy z Niemcami czy lewe transakcje kierownika z woźnicami, jego handel z gettem, stają się czymś normalnym i pozwalającym na przetrwanie okupacji. Czło-wiek staje się towarem, jego los nie jest istotny, liczą się tylko inte-resy, które zapewniają byt i chleb. Mimo tak trudnych warunków, jakie przyniosła ostatnia wojna, miasto Warszawa nadal dawało pewne możliwości.
Tylko tu można było kształcić się na tajnej polonistyce, jak również debiutować w pisemkach konspiracyjnych czytywanych przez warszawiaków. Łatwiej było o książkę i spotkanie towarzys-kie. Mimo pozytywów miasto stało się miejscem destrukcji, w któ-rym okupanci starali się zniszczyć polską kulturę i edukację.
Ogromne rzesze ludzi odnalazły się jednak w nowych, miej-skich warunkach: znalazły tu pracę, dom i możliwości kształcenia. Nie mogła im tego dać przeludniona polska wieś. Jednym miasto pozwoliło więc na znalezienie dobrej pracy czy otwarcie własnego interesu, co wiązało się z większymi zarobkami i lepszym życiem. Dobra sytuacja materialna dała z kolei szansę na kształcenie dzieci w szkołach średnich, a nawet wyższych. Dla innych miasto stało się miejscem destrukcji, w którym nie mogli się odnaleźć i zapewnić należytych warunków egzystencji sobie czy swojej rodzinie.