KASZANKA PAWŁA
2 kg. kaszy gruba ale nie pęczak,
skórki wieprzowe
2 kg, wątroba wieprzowa,
2 dwie tylne golonki
1½ l krew
gotowane mięso np z rosołu
( ja składam w zamrażalce w pojemniczku
jak mi coś zostanie).
1 kg.cebul,
wegeta lub podobne magi,
pieprz, majeranek.
Wsypać kasze do garnka i zalać taką samą objętością wody może troszkę więcej, garnek wstawić do kotła z wodą przykryć pokrywkami i niech kasza taje na średnim ogniu. Do kaszy należy dać dwie łyżki wegety.
Skórki wieprzowe należy dokładnie opalić nad gazem i oczyścić, to samo z golonkami. Skórki gotujemy, aż będą rozwalać się przy wyciąganiu widelcem. Golonki gotujemy osobno w małej ilości wody(nie wylewamy wywaru). Wątrobę kroimy w cienkie paski i wrzucamy na wrzącej wody na jakieś 15min.
Wszystkie składniki mielimy na drobnym sitku ok.3 mm, łącznie z cebulą i gotowanym mięsem jeśli je mamy. Czas spróbować kasze czy jest miękka jeżeli tak to przekładamy do większego naczynia (kasza powinna być stosunkowo gęsta)dodajemy zmielone składniki przyprawiamy i dokładnie mieszamy jeżeli konsystencja jest za gęsta dodajemy wywar z golonek według własnego uznania.
Krew. Jeśli poprosimy w masarni to powinni nam nałapać, będzie potrzebne ok 1.5 litra, krew powinna być "trzepana" tzn. równomiernie studzona unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych skrzepów. Krew powinniśmy ugotować tak jak kasza (garnek w garnek)krew powinna się ściąć jak galareta, tak samo przepuszczamy ją przez maszynkę. O krwi pisze na końcu z tego względu ,że nie wszyscy ją dodają zależy od regionu Polski ja osobiście gorąco polecam.
Nabijamy kasze do jelit najlepsze są grube naturalne jelita ale mogą być także kiełbasiane 35-40mm byle nie plastikowe.
Parzenie tutaj znowu potrzebny jest termometr woda w kotle nie może przekroczyć 85 stopni. Nabitą kaszankę(nabijamy maszynkom przez lejek jak kiełbasę)układamy na lnianej ścierce i delikatnie wkładamy do wody ciągle kontrolując temperaturę.
Czas parzenia to 15- 20min. partie do parzenia nie powinny być zbyt duże bo kaszanka będzie pękać. Gorącą kaszankę wieszamy na kijach luźno żeby obeschła i stężała.