|
|
A może to męska depresja?
Przez długi czas depresja u mężczyzn stanowiła temat wstydliwie skrywany w zachodniej kulturze. Dzisiaj dzięki Bogu się to zmienia. Mężczyźni zaczynają się wreszcie przyznawać do tego, że i oni cierpią na depresję. Zgodnie z powszechnie panującym mitem, mężczyźnie nie przystoi słabość. Trzeba jednak pamiętać, że depresja nie jest oznaką słabości. Siły powodujące depresję u mężczyzn zaślepiają ich do tego stopnia, że nie dostrzegają jej w sobie samych. Depresja, niczym robak, toczy w ukryciu życie wielu, bardzo wielu mężczyzn.
Jeśli mężczyznom nie żyjącym wiarą tak trudno przyznać się do depresji, można sobie wyobrazić jak ogromną trudność sprawia to chrześcijanom! W ich wypadku depresja stawia pod znakiem zapytania nie tylko to ich męskość, ale poddaje także w wątpliwość jakość ich życia duchowego. Wśród chrześcijan ewangelikalnych, do których należę, panuje błędne przekonanie, że depresja to widomy znak tego, że nie ufamy całkowicie Bogu, że nasza wiara jest słaba lub, co najgorsze, że gdzieś w głębi taimy jakiś grzech.
To nie ułomność
A przecież mężczyźni, czy nam się to podoba czy nie, cierpią na depresję. Nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, ale przecież zapadają na depresję i nie jest to bynajmniej żadna "ułomność". Co najmniej pięć procent mężczyzn cierpi w pewnym okresie życia na poważną depresję wymagającą leczenia klinicznego. Jest to poważne zaburzenie psychosomatyczne organizmu i podobnie jak nie można samemu wyleczyć się z zapalenia płuc, tak samo bardzo trudno wyleczyć się samemu z depresji. Dlatego mam nadzieję, że moja książka pomoże mężczyznom przyznać się do depresji oraz pomoże zająć się w nią we właściwy sposób. W szczególności chciałbym pokazać w kolejnych jej rozdziałach, że depresja u mężczyzn manifestuje się całkowicie inaczej niż u kobiet. Muszę dodać od razu, że w mojej książce najwięcej uwagi poświęcam nie najpoważniejszej z depresji, zwanej "dużą depresją", lecz jej bardziej powszechnym odmianom, które co jakiś czas można zaobserwować u wszystkich mężczyzn, nawet u tych, którzy nie przyznają się do tego, że cierpią na depresję. Nie pomijam oczywiście także dużej depresji, ponieważ jest to poważne i często występujące zaburzenie organizmu, chcę jednak dodać od razu, że błędem jest sądzić, iż depresja staje się problemem dopiero wówczas, gdy jest na tyle poważna, że uniemożliwia nam normalne życie. Znacznie więcej cierpienia i trudności sprawiają drobne, mniej poważne depresje spowodowane stresem, zaburzeniem naszego świata wartości i stratami, które niesie z sobą nieuchronnie życie. Skutki tych ukrytych depresji są druzgocące dla całej rodziny, a zwłaszcza dla żony.
Dla kobiet
Mam nadzieję, że moją książkę przeczytają nie tylko mężczyźni, ale także kobiety. Powinny ją przeczytać, ponieważ depresja to niebezpieczna choroba. Osoby w depresji często podejmują próby samobójcze, i chociaż próby kobiet są najczęściej nieudane, nie da się tego powiedzieć o próbach mężczyzn... Depresja bywa także bardzo często przyczyną przemocy w rodzinie. Jeśli zatem mąż cierpi na depresję, żona powinna dobrze poznać problem, z którym będzie musiała się zmierzyć. Należy także pamiętać, że większość z nas, bez względu na płeć, niechętnie przyznaje się do tego, że cierpi na depresję, chyba że ktoś przyprze nas do muru. Mężczyznom utrudnia to ich własne "ja". Rzadziej niż kobiety decydują się szukać pomocy, ponieważ są przekonani, że jeśli przeczekają trudny okres, smutek i negatywne uczucia same znikną. Jeśli depresja nie znika sama, próbują o niej zapomnieć za pomocą rozrywek lub romansu! Jak zobaczymy niebawem, mądra i spostrzegawcza żona może w istotny sposób pomóc mężowi wyleczyć się z depresji.
Rodzice i dziadkowie
Mam także nadzieję, że moją książkę przeczytają również rodzice i dziadkowie chłopców. Poważna depresja może dać o sobie znać już w dzieciństwie, okresie dojrzewania lub późnym wieku młodzieńczym. Dzisiaj okazuje się, że za trudnymi zachowaniami nastolatków kryje się - znacznie częściej niż dotąd sądzono - właśnie depresja. Roztropni i przewidujący rodzice będą chcieli wiedzieć z pewnością jak najwięcej na temat ryzyka wystąpienia depresji we wczesnym okresie życia i towarzyszących jej niebezpieczeństw. Rodzice mogą także w znacznym stopniu zwiększyć w dzieciństwie odporność dziecka na depresję, dzięki czemu jako człowiek dorosły łatwiej sobie z nią poradzi. Zasady, które przedstawiam w tej książce staram się wcielać w życie, ilekroć przebywam z moimi wnukami.
Tacy są mężczyźni
Na koniec dodam, że depresja może być dla nas doświadczeniem ozdrowieńczym pod warunkiem, że z nią współdziałamy. Mężczyźni zamiast mówić o problemach, wolą je rozwiązywać. Jak to wygląda w praktyce? Rozmawiałem ostatnio z jednym z moich przyjaciół o jego życiowych problemach. Chciałem, żeby wyjaśnił mi jak się wszystko zaczęło i zastanowił się dokąd go zaprowadzi sytuacja, w której się znalazł; ot typowa rozmowa psychoterapeuty z pacjentem. Mój przyjaciel przerwał mi w pół słowa, mówiąc: "Słuchaj, gdybym miał więcej czasu, takie zgłębianie tego, co mnie dręczy na pewno by mi pomogło. Ty mi tylko doradź, co mam robić, a ja to zrobię i tyle!" Czy nam się podoba, czy nie, tacy właśnie jesteśmy my, mężczyźni. No więc, moi drodzy, mam nadzieję, że w mojej książce znajdziecie bardzo wiele konkretnych, możliwych do wcielenia w życie rad! Archibald D. Hart Wydział Psychologii Fuller Theological Seminary
Prawdziwi mężczyźni także cierpią na depresję
Wielu mężczyzn cierpiących na depresję uważa, że jest to oznaka słabości lub ułomności. Ja jednak zawsze czułem się podbudowany, ilekroć dowiadywałem się o tym, że jakiś wielki człowiek cierpiał na depresję. Okazuje się, że także bardzo wielu ludzi opisanych na kartach Biblii, łącznie z królem Dawidem i Salomonem, cierpiało na depresję.
W dzieciństwie moim idolem, tak jak idolem wielu amerykańskich chłopców, był Roy Rogers, jednak dzisiaj prawdziwymi bohaterami nie są dla mnie Clint Eastwood, John Wayne czy Arnold Schwarzenegger. Nie wzruszają mnie również tacy bohaterowie filmowi jak Indiana Jones, Robocop czy którykolwiek z Terminatorów. Moimi bohaterami są John Wesley, Charles Spurgeon, Jan Kalwin i Marcin Luter. Jeśli ktoś chce, może dodać do tej listy Abrahama Lincolna, Winstona Churchilla, Martina Luthera Kinga i Nelsona Mandelę.
Wszystkie ci mężczyźni poza tym, że byli sławni, wiedzieli dobrze, co to depresja, ponieważ doświadczyli jej osobiście. I nie mam tu na myśli lekkiej chandry, lecz poważną depresję. Wszyscy oni, mimo długotrwałych i dotkliwych okresów melancholii, uczynili wielkie rzeczy dla Boga. Nie tylko wydobyli się z depresji, ale także, podobnie jak apostoł Paweł, przemienili to, co było dla nich "uciskiem", w siłę która pomagała im rekompensować okresy przygnębienia i smutku. Najbardziej zdumiewające jest jednak to, że potrafili oni pokonać własną depresję w czasach, kiedy nikomu nie śniło się jeszcze o żadnej terapii. Byli osamotnieni w swoich zmaganiach. Prawdę powiedziawszy, aż do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, każdy, kto cierpiał na poważną depresję i nie lądował prędzej czy później w zakładzie psychiatrycznym, mógł mówić o szczęściu.
W tamtych czasach z poważną depresją nie było żartów. Jeszcze stosunkowo niedawno, kiedy zaczynałem pracę jako terapeuta, leki przeciwdepresyjne były zupełną nowością, a ich działanie nie do końca sprawdzone, co powodowało, że były one zastrzeżone tylko dla osób cierpiących na bardzo poważne depresje lub depresje o charakterze psychotycznym. Pod niektórymi względami pierwsze leki przeciwdepresyjne powodowały skutki uboczne gorsze od samej depresji! Na szczęście żadne, nawet najbardziej poważne epizody depresyjne nie trwają cały czas. Epizod depresyjny (takiego, trochę mylącego słowa używają specjaliści) może trwać najdłużej dwa lub trzy lata, a to znaczy, że są okresy wytchnienia od choroby. Dawniej jednak hospitalizowano pacjentów właśnie na tak długi okres czasu, ponieważ byli oni wówczas całkowicie niezdolni do życia. Pamiętam jak w pierwszym roku mojej praktyki terapeutycznej przyszedł do mnie pacjent cierpiący na głęboką depresję. Pierwszą rzeczą, jaką należało w takiej sytuacji zrobić, było dowiedzieć się od jak dawna znajduje się w tym stanie, ponieważ na tej podstawie można było wnioskować jak długo będzie jeszcze cierpiał. Ustaliłem, że znajdował się w stanie depresji od prawie dwóch lat. Nie pomagały żadne lekarstwa, a terapia elektrowstrząsowa przyniosła jedynie krótkotrwałą ulgę.
Pamiętam, że powiedziałem mu wówczas, że jego atak depresji prawdopodobnie potrwa jeszcze tylko pół roku lub co najwyżej rok i moja diagnoza obu nam dodała otuchy. Oczywiście wiedzieliśmy, że nastąpią nieuchronnie kolejne ataki, ale i tak cieszyliśmy się z tych drobnych chwil szczęścia. Obecnie sytuacja jest pod tym względem o wiele lepsza. Nawet w wypadku ciężkich depresji, nie trzeba już stosować hospitalizacji i wciąż trwają prace nad jeszcze lepszymi i bardziej skutecznymi lekami przeciwdepresyjnymi.
Trudno w to uwierzyć, ale na depresję cierpiało wielu sławnych ludzi. Niektórzy historycy sugerują nawet, że stanowi ona dla takich osób rodzaj otrzeźwienia i przeciwwagę dla ich poczucia wszechmocy, sprowadzając ich z powrotem na ziemię. Wielcy ludzie, którzy cierpieli na depresję to między innymi Goethe, Bismarck, Tołstoj, generała Robert E. Lee oraz dziesiątki pisarzy i poetów. Zwłaszcza poeci wydają się być szczególnie podatni na depresję. Czy to wewnętrzne cierpienia czynią ich wielkimi poetami czy też bycie poetą czyni nas bezbronnym wobec wewnętrznych cierpień? Nie wiadomo.
Spośród żyjących w naszych czasach wielkich, cierpiących na depresję ludzi najbardziej zapadł mi w pamięć Winston Churchill. Churchill, człowiek, którego wiele pomysłów i przedsięwzięć do sześćdziesiątego roku życia prawie zawsze kończyło się klapą, trafił na swój moment w historii, kiedy wybrano go, by ocalił Imperium Brytyjskie przed napaścią Hitlera. Ojciec Churchilla oraz pięciu z siedmiu diuków Marlborough, przodków brytyjskiego premiera, także cierpiało na depresję, co wskazuje wyraźnie na jej genetyczne przyczyny. Churchilla dręczyły całe życie napady depresji i pogrążał się wówczas w mrocznej melancholii, którą nazywał swoim "czarnym psem". Każdego dnia mozolnie wypełniał swoje obowiązki modląc się o ulgę w cierpieniu, która nigdy nie nadeszła.
Roy Rogers (1911-1998) - "śpiewający kowboj", amerykański aktor i piosenkarz, często występujący w westernach ; b. popularny w Stanach Zjednoczonych w latach 1940- 1960 XX wieku (przyp. tłum.).
Charles Haddon Spurgeon (1834-1892) - słynny angielski kaznodzieja Kościoła Baptystów; jego cechujące się często humorem kazania cieszyły się ogromną popularnością.
Mężczyzna nie jest z kamienia
Kino oraz środki masowego przekazu wyświadczyły mężczyznom niedźwiedzią przysługę przedstawiając ich jako bezduszne działające mechanicznie automaty, wyzute z jakichkolwiek emocji. "Dalej, pokaż co potrafisz" - tylko tyle potrafi z siebie wykrzesać Clint Eastwood jako Brudny Harry w filmie pod tym samym tytułem.
"Mężczyźni są logiczni aż do przesady", "Mężczyźni ignorują własne uczucia", "Mężczyźni kierują się rozumem, nie sercem". Te i podobne twierdzenia słyszy się bez końca. Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni mają prawo tylko do trzech rodzajów emocji: dobrego humoru, wściekłości i przyjemnych uczuć związanych z seksem. Może jest to prawdą w odniesieniu do życia emocjonalnego niewielkiej grupy mężczyzn, może to być czasami prawdą w odniesieniu do wielu mężczyzn, lecz z pewnością nie jest to w większości wypadków prawdą dla większości mężczyzn. Mężczyźni czują i doświadczają emocji. Nie zawsze przyznają się do nich i wyrażają je na różne sposoby, ale z pewnością nie są z kamienia.
Jeżeli chodzi o życie emocjonalne mężczyzn, pokutuje wiele stereotypowych wyobrażeń i opinii, które, jak to ze stereotypami bywa, odzwierciedlają skrajności lub są z gruntu fałszywe. Mogą one bardzo szkodliwie wpływać zwłaszcza na mężczyzn, autentycznie żyjących wiarą chrześcijańską i pragnących ze wszystkich sił stać się w "pełni" ludźmi. Im bardziej będziemy ich potępiać za to, że nie wyrażają emocji w taki czy inny sposób, tym bardziej prawdopodobne jest, że schowają się w swojej męskiej skorupie i zostaną w niej na zawsze. Wielu mężczyzn, kiedy żąda się od nich, by byli "bardziej emocjonalni" a "mniej racjonalni" lub logiczni nie wie, co to wszystko miałoby znaczyć. Im bardziej oskarżać będziemy mężczyzn, że są wyzuci z emocji, tym bardziej prawdopodobne jest, że przyjmą postawę obronną. Tego rodzaju presja nie pomaga wcale mężczyznom (łącznie ze mną) w walce z depresją, czas więc najwyższy wyprostować błędne mniemania i sądy!
Wstydliwe milczenie
Nie ulega wątpliwości, że w kwestii depresji u mężczyzn panowało do niedawna i czasami wciąż panuje wstydliwe milczenie. Nieumiejętność odróżnienia depresji męskiej od depresji występującej u kobiet oraz brak odpowiedniej terapii, bynajmniej nie zamierzone, powodują, że nie jest ona jeszcze w pełni obecna w świadomości społecznej.
Lekarze i psychoterapeuci zadają sobie coraz częściej pytanie czy aby ich pełne zapału starania, by pomóc kobietom tak podatnym na depresję, nie doprowadziły do tego, że zaczęto ignorować depresję u mężczyzn. Doszło z pewnością do skrzywienia zawodowego, przejawiającego się w tym, że lekarze częściej przepisuje leki przeciwdepresyjne kobietom niż mężczyznom, ponieważ panuje przekonanie, że to kobiety, a nie mężczyźni, cierpią na depresję. Jakie są tego skutki? Ilość przypadków depresji rozpoznawanych u mężczyzn jest znacznie niższa od ilości rzeczywistej, zaś "feminizacja" depresji nie tylko napiętnowała kobiety w oczach wielu terapeutów, lecz utrudnia także wielu mężczyznom otrzymanie pomocy, której pilnie potrzebują.
Trzeba sobie bowiem uświadomić, że depresja u mężczyzn pociąga za sobą katastrofalne skutki. Przypatrzmy się zresztą poniższym danym:
* 80 procent wszystkich samobójstw w Stanach Zjednoczonych popełniają mężczyźni
* Odsetek samobójstw mężczyzn w wieku średnim jest trzykrotnie wyższy niż u mężczyzn w innym okresie życia; w przypadku mężczyzn powyżej 65 roku życia odsetek ten jest siedmiokrotnie wyższy.
* 20 milionów Amerykanów doświadczyło lub doświadczy w swoim życiu depresji
* 60 do 80 procent osób dorosłych cierpiących na depresję nigdy nie otrzymuje profesjonalnej pomocy medycznej; wśród nich zdecydowaną większość stanowią mężczyźni
* Właściwe zdiagnozowanie depresji u mężczyzny może trwać do dziesięciu lat i wiązać się z wizytą u co najmniej trzech psychoterapeutów.
* 80 do 90 procent mężczyzn decydujących się na leczenie potrafi dzięki niemu otrzymuje uwolnić się od negatywnych symptomów tej choroby.
Jak rozpoznać depresję u mężczyzn?
Jeśli chcemy zdiagnozować depresję u mężczyzn, musimy spróbować spojrzeć na nią w inny sposób. Depresję u kobiet najczęściej diagnozuje się w oparciu o odczucia i emocje, których doświadcza pacjentka. Depresję u mężczyzn łatwiej zdiagnozować zwracając uwagę na zachowania związane z depresją.
Wielu specjalistów podkreśla, że najważniejszy czynnik cechujący depresję u mężczyzn to rozdrażnienie. Kobiety w depresji są smutne i przygnębione; mężczyźni wpadają we wściekłość i drażni ich byle co. Wszystko ich irytuje bądź zniechęca i bez przerwy mówią o tym jak ktoś lub coś złości ich lub wytrąca z równowagi. Widać stąd wyraźnie, że aby zdiagnozować depresję u mężczyzn, potrzebujemy zupełnie odmiennego niż dotąd języka.
W depresji męskiej musimy zwracać uwagę na to, jak mężczyźni się zachowują, a nie na to, co czują. Wybuchy wściekłości, poirytowanie, zwiększona aktywność seksualna, pracoholizm, wycofanie się emocjonalne i ucieczka od ludzi, chłodny stosunek do otoczenia, odcinanie się od świata, a nawet akty przemocy wobec członków rodziny, wszystko to bardziej znaczące symptomy depresji niż płacz i poczucie beznadziei cechujące depresję u kobiet.
Typowe "maski" stosowane przez mężczyzn w depresji:
* wybuchy gniewu i tłumiona niechęć wobec otoczenia
* pracoholizm
* zamykanie się przed rodziną
* trudności w nawiązywaniu głębszych kontaktów z żoną
* uciekanie się do przemocy fizycznej wobec członków rodziny
* "obrażanie się na cały świat", ponury nastrój, milczenie
* kompulsywne podejście do seksu (stosowane jako forma autoterapii)
* romanse pozamałżeńskie jako sposób złagodzenia cierpienia spowodowanego depresją
* dolegliwości somatyczne łącznie z wczesnym stadium choroby serca
* działanie na szkodę własnej kariery zawodowej
* częsta zmiana pracy
* przekonanie, że inni nas wykorzystują
* wyładowywanie negatywnych emocji za pomocą działań negatywnych i przeciwstawiania się otoczeniu
* bierne reagowanie na okoliczności życiowe miast planowego działania
* alkoholizm lub uzależnienie od narkotyków (alkohol i narkotyki, wpływając na umysł, pomagają złagodzić negatywne emocje towarzyszące depresji)
* cyberseks (pornografia internetowa)
Lista takich "masek" jest oczywiście dłuższa i jestem pewien, że każdy z nas mógłby podać kilka innych przykładów podobnych, maskujących zachowań. Ja omówię tylko te, które uważam za najważniejsze.
Męski kryzys wieku średniego
Prędzej czy później w życiu mężczyzny przychodzi taka chwila, kiedy dokonuje bilansu swego dotychczasowego życia i na jego podstawie tworzy wyobrażenie lat, które ma jeszcze przed sobą.
Niektórzy mężczyźni dokonują takiego bilansu tylko raz w życiu, inni wiele razy. Pamiętam znajomego, z którym rozmawiałem krótko po jego trzydziestych urodzinach; z tego, co mówił, można było natychmiast wywnioskować, że właśnie trzydzieste urodziny były dla niego sygnałem do dokonania takiego bilansu. Jakiś czas później rozmawiałem z innym znajomym, który skończył właśnie czterdzieści lat i w jego przypadku było podobnie. Jednak takie próby oceny swego dotychczasowego życia bledną przy bilansach, jakich dokonują mężczyźni pięćdziesięcioletni, sześćdziesięcioletni czy nawet siedemdziesięcioletni. Za każdym razem przy okazji takiego bilansu doświadczamy tego, co nazywa się "kryzysem wieku średniego", a razem z nim depresji, ponieważ niewielu z nas jest w pełni usatysfakcjonowanych wynikiem sumowania życiowych zysków i strat.
Na kryzys wieku średniego u mężczyzn składa się wiele czynników, takich jak stopniowe obniżenie sprawności seksualnej, zmniejszenie się sprawności fizycznej, nie do końca udana kariera zawodowa, różne życiowe porażki czy menopauza. Tak, nie pomyliłem się: menopauza. I nie mam tu wcale na myśli menopauzy żony lecz twoją, czytelniku, menopauzę. Jest to bowiem czas, kiedy mężczyźni powinni zrobić "pauzę", dokonać bilansu swego dotychczasowego życia, a potem, wprowadziwszy odpowiednie korekty, przejść do kolejnego bądź też ostatniego etapu aktywnego życia zawodowego i społecznego.
Kiedy twój mąż cierpi na depresję
Niełatwo żyć z osobą pogrążoną w depresji, a jeśli jest nią nasz własnym mąż jest to jeszcze bardziej uciążliwe. więcej Kiedy depresja uderza poniżej pasa Impotencja. Raptem dziesięć liter, a jest to przecież jedno z najbardziej przerażających słów jakie znają mężczyźni. Nie wiem jakim słowem posługują się na określenie impotencji mężczyźni w Kenii, Kuwejcie, Korei czy w Kuala Lumpur, wiem jednak, że wszędzie, dokąd udaję się z wykładami, słowo to jest równie przerażające. więcej Skuteczne sposoby leczenia depresji Większość cierpiących na depresję mężczyzn bardzo trudno nakłonić do leczenia, ponieważ ich podstawową strategią obronną jest zaprzeczanie, jakoby w ogóle cierpieli na depresję.
Powód? Jeśli na depresję cierpi żona, mąż może zawsze uciec na jakiś czas przed tym problemem w pracę zawodową lub w swoje ulubione zajęcia. Żony cierpiących na depresję mężów nie mają takiej możliwości. Często rezygnują z pracy, by opiekować się chorym mężem, chociaż to mąż powinien być oparciem dla żony a nie odwrotnie. Któż to widział, aby mężczyznę mogła powalić rzecz tak efemeryczna jak depresja? To nagłe odwrócenie ról stanowi często ogromną trudność dla kobiet, a konieczność opiekowania się kimś, kto do tej pory opiekował się nami, może w istotny sposób zaburzyć nasze dotychczasowe życie.
Depresja mężczyzny tworzy mur między nim a tymi, których najbardziej kocha, będąc dla nich źródłem bezustannej frustracji. Im bardziej kochasz, tym łatwiej cię zranić. Jeśli mąż zbywa swoje zachowanie słowami: "nie bierz tego do siebie", widać, że nie rozumie wcale problemu. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Bardzo trudno trzymać nerwy na wodzy, kiedy ktoś, kogo kochasz najbardziej na świecie, działa na swoją szkodę raniąc przy tym i ciebie. Mężczyzna w depresji na wszystkie pytania odpowiada monosylabami, zamyka się w sobie, traci zainteresowanie czymkolwiek i z byle powodu wpada w złość. Trzeba mieć na sobie pancerz z żelaza, by nie dać się zranić, a zarazem sprowokować. Nawet jeżeli ci się to nie udaje, musisz próbować zrobić tyle, ile się da.
Pogrążony w depresji mężczyzna często wzbudza w osobach z najbliższego otoczenia poczucie winy. Dochodzisz do wniosku, że skoro wszystkie twoje działania nie przynoszą rezultatu, problem najwidoczniej tkwi w tobie. Ale przecież problem nie tkwi w tobie, więc nie powinnaś dopuszczać do siebie jakiegokolwiek poczucia winy. Nie możesz w żaden sposób cofnąć depresji męża, podobnie jak nie możesz zawrócić słońca. Zostaw jej leczenie specjalistom i postaraj się znaleźć właściwy sposób postępowania wobec mężczyzny w depresji, którego wszak kochasz, tak, by nie pogarszać sprawy.
Kobietom trudniej niż mężczyznom żyć z na co dzień z osobą cierpiącą na depresję, co potwierdzają najnowsze teorie opisujące sposoby radzenia sobie ze stresem kobiet, przedstawiające po raz pierwszy od sześćdziesięciu lat nowe rozumienie tego zagadnienia. Nie mówi się już o tym, że kobiety w sytuacji zagrożenia wybierają między walką a ucieczką (reakcja fight or flight). Przeciwnie, zamiast walczyć z zagrożeniem lub uciekać przed nim, kobiety zaczynają zajmować się sobą i swymi dziećmi oraz starają się nawiązać przyjazne więzi z otoczeniem. Stąd właśnie nowy model określa się jako "tend and befriend" (zatroszcz się i zaprzyjaźnij - przyp. tłum.) Jego zwolennicy podkreślają, że kobiety w chwili zagrożenia podejmują działania opiekuńcze i troszczą się bardziej o najbliższych oraz zaczynają tworzyć sojusze z jakąś grupą społeczną.
W podobny sposób kobiety próbują radzić sobie ze stresem spowodowanym życiem pod jednym dachem z cierpiącym na depresję mężem. Jest to do pewnego stopnia słuszna i pomocna dla żony strategia, ponieważ uświadamia jej ona z całą mocą, że musi zatroszczyć się o siebie i chronić tych, których kocha. Niebezpieczeństwo polega jednak na tym, że troska o męża może okazać się przesadna i kobieta stanie się niewolnikiem depresji męża i znajdzie się w pułapce, w jaką czasami wpadają żony alkoholików. Starając się pomóc mu ze wszystkich sił, może, wcale sobie tego nie uświadamiając, prowokować i wzmacniać jego spowodowane depresją niewłaściwe zachowania. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że żona (córka, matka) powinna zatroszczyć się o męża (ojca, syna) i pomóc mu przejść przez najgłębsze otchłanie depresji. Nie powinna jednak podsycać dynamiki napędzającej chorobę. Musi troszczyć się i opiekować chorym mężczyzną pamiętając jednak, by instynkty opiekuńcze nie wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Musi być przy chorym, ale nie może zakłócać procesu dochodzenia do zdrowia. Opiece i troskliwości powinno towarzyszyć roztropne podejście do całej sytuacji, tak, by wspomagając proces leczenia żona (matka, córka) chroniła siebie i domowników przed niszczącymi skutkami chronicznej depresji, które mogą okazać się zgubne nawet dla najbardziej zżytej i kochającej się rodziny. Następnie, tak jak wskazuje na to drugi wyznacznik kobiecego sposobu radzenia sobie ze stresem, kobieta powinna poszukać jakiegoś wsparcia dla siebie poza rodziną.
Beth Azar, A New Stress Paradigm for Women, "Monitor on Psychology" July/August, 2000, s. 42-43.
Kiedy depresja uderza poniżej pasa
Impotencja. Raptem dziesięć liter, a jest to przecież jedno z najbardziej przerażających słów jakie znają mężczyźni. Nie wiem jakim słowem posługują się na określenie impotencji mężczyźni w Kenii, Kuwejcie, Korei czy w Kuala Lumpur, wiem jednak, że wszędzie, dokąd udaję się z wykładami, słowo to jest równie przerażające.
A co jest najczęstszą przyczyną impotencji? Zgadliście. Depresja. Depresja, mówiąc najdosłowniej, uderza mężczyzn poniżej pasa i jest to wyjątkowo złośliwy i nieczysty cios. Dlatego żadnej próby wyjaśnienia istoty i objawów depresji u mężczyzn nie można uznać za wyczerpującą, jeśli nie weźmiemy pod uwagę jej wpływu na życie seksualne mężczyzn.
Okazuje się, że zachodzi interesujący związek między impotencją, lub mówiąc fachowo, "zaburzeniami erekcji" a depresją. Depresja może powodować impotencję lub być skutkiem impotencji. Najczęściej depresja bywa przyczyną impotencji, czasami jednak, podobnie jak w klasycznym dylemacie "jajko czy kura", nie wiadomo co pojawiło się najpierw, a co potem.
Wiadomo jedno: zaburzenia erekcji u mężczyzn w każdym wieku można w sposób wyraźny i jednoznaczny powiązać z depresją. Jak wskazują wyniki zakrojonego na szeroką skalę projektu badawczego Massachusetts Male Aging Study ("Badanie procesu starzenia się mężczyzn w stanie Massachusetts") prawdopodobieństwo wystąpienia impotencji i spokrewnionych z nią zaburzeń jest u mężczyzn w depresji prawie dwukrotnie większe niż u innych mężczyzn. Przyjmuje się powszechnie, że problem zaburzeń erekcji dotyka w mniejszym lub większym stopniu pięćdziesiąt dwa procent mężczyzn między czterdziestym a osiemdziesiątym rokiem życia; w Stanach Zjednoczonych problemy z erekcją ma około dwudziestu milionów Amerykanów. Sytuacja pogarsza się z wiekiem; podczas gdy w grupie czterdziestolatków na problemy z erekcją uskarża się około trzydzieści dziewięć procent badanych ( z czego pięć procent to całkowici impotenci), w grupie osób między sześćdziesiątym a siedemdziesiątym wiekiem życia częściowa impotencja występuje u dwóch trzecich badanych (liczba całkowitych impotentów wzrasta trzykrotnie - z pięciu do piętnastu procent).
Wyróżniamy dwie formy impotencji: zaburzenie popędu płciowego i utrata popędu płciowego. Jeśli impotencja oznacza zmniejszenie popędu płciowego, problem rozwiąże się sam z chwilą ustąpienia depresji. Jeśli przyczyną impotencji nie jest depresja, wówczas należy skorzystać z pomocy lekarza, seksuologa lub psychoterapeuty, ponieważ przyczyn impotencji może być bardzo wiele. Warto podkreślić, ponieważ tego najbardziej się boją mężczyźni znajdujący się w depresji, że zaburzenia erekcji nie mają trwałego charakteru. Jeżeli chodzi o przyczyny somatyczne depresji możemy wyróżnić impotencję naczyniopochodną spowodowaną ograniczeniem dopływu krwi do ciał jamistych prącia, zaburzenia neurologiczne spowodowane uszkodzeniem nerwów, jak ma to miejsce w wypadku raka prostaty, zaburzenia hormonalne spowodowane cukrzycą, niskim poziomem testosteronu czy problemami z tarczycą. Impotencję może także powodować szereg czynników psychicznych, takich jak świadomość, że mężczyzna zdradza w tym momencie inną kobietę i towarzyszące temu poczucie winy, depresja, nadmierny stres, lęk przed tym, że ktoś się nie sprawdzi jako kochanek. Zaburzenia erekcji mogą być także wynikiem określonego stylu życia, na przykład nadużywania alkoholu, przyjmowania narkotyków, otyłości.
Skuteczne sposoby leczenia depresji
Większość cierpiących na depresję mężczyzn bardzo trudno nakłonić do leczenia, ponieważ ich podstawową strategią obronną jest zaprzeczanie, jakoby w ogóle cierpieli na depresję.
Należy zatem pamiętać, że większość mężczyzn zgodzi się szukać pomocy lekarza lub psychoterapeuty dopiero wówczas, jeśli zmusi ich do tego jakaś osoba pełniąca ważną rolę w ich życiu. Aby ta presja była bardziej skuteczna, należy uświadomić mężczyznom, że można im pomóc na wiele sposobów, z których najważniejsze to:
* ćwiczenia fizyczne
* odpowiednia dieta
* odkrycie duchowego wymiaru swego życia
* psychoterapia indywidualna i grupowa
* środki farmakologiczne
* nauczenie ich jak uzyskać wsparcie ze strony innych bliskich osób, które utracili lub których nigdy nie posiadali.
* miłość i akceptacja samych siebie
* bardziej zrównoważony styl życia
Osoby chore mają dzisiaj do swojej dyspozycji wiele skutecznych leków przeciwdepresyjnych. Żaden z nich nie jest jednak doskonały i dlatego bardzo ważny jest staranny dobór leku i nadzorowanie terapii. Najwięcej kłopotu i trudności będziemy mieli ze znalezieniem najlepszego środka przeciwdepresyjnego, który okaże się skuteczny posiadając zarazem jak najmniej skutków ubocznych. Problem polega na tym, że każdy z nas jest inny i to, co pomoże jednej osobie, niekoniecznie będzie lekarstwem dla drugiej. Czy nam się to podoba czy nie, lekarz będzie także zmuszony "eksperymentować" na nas, dopóki nie znajdzie najlepszego leku. Należy być zatem cierpliwym i współpracować ze swoim lekarzem.
Warto poświęcić chwilę uwagi temu, w jaki sposób działają środki przeciwdepresyjne. Chcę podkreślić jedno: w przeciwieństwie do leków uspokajających, leki przeciwdepresyjne nie uzależniają. Oddziałują one przede wszystkim na dwa neuroprzekaźniki w mózgu wspomagające przekaźnictwo w neuronach. U osób w depresji neuroprzekaźniki te wyczerpują się szybciej niż u osób zdrowych. Leki przeciwdepresyjne nie zmieniają mózgu jako takiego i nie wprowadzają niczego nowego do mózgu. Pomagają jedynie mózgowi skuteczniej wykorzystywać oba neuroprzekaźniki. Jeśli sam system przekazywania informacji przez neurony w mózgu działa prawidłowo (a tak jest w przypadku depresji reaktywnej) leki przeciwdepresyjne w niczym nie pomagają. Są one pomocne jedynie w leczeniu depresji typu endogennego, podczas gdy depresje reaktywne są następstwem jakiejś życiowej straty i ich przyczyna tkwi poza naszym mózgiem.
Abyśmy lepiej i skuteczniej mogli współdziałać z naszym lekarzem warto poznać bliżej podstawowe grupy leków przeciwdepresyjnych i ich działanie uboczne. Informacje te zostały przedstawione w tabeli "Leki przeciwdepresyjne i ich dawkowanie". Wynika z niej, że różne leki przeciwdepresyjne oddziałują na różne neuroprzekaźniki. Z tego powodu lekarz prowadzący naszą terapię, jeśli nie będzie dostrzegał postępów w leczeniu, może zaproponować nam zmianę leku przeciwdepresyjnego na inny, działający na inny neuroprzekaźnik lub na kilka neuroprzekaźników. W niedalekiej przyszłości będziemy z pewnością dysponować bardziej precyzyjnymi metodami pozwalającymi określić jaki rodzaj leku przeciwdepresyjnego potrzebny jest konkretnemu pacjentowi, ale na razie musimy zdać się na metodę prób i błędów.
Test diagnostyczny poziomu depresji u mężczyzn
Poniższy test diagnostyczny został przygotowany z myślą o mężczyznach. Dzięki niemu dowiesz się czy cierpisz na depresję i jak poważna jest to depresja. Jak w wypadku wszystkich tego rodzaju testów, nie można na nim całkowicie polegać i jeśli na podstawie innych informacji przedstawionych w tej książce podejrzewasz, że być może cierpisz na depresję, skorzystaj z pomocy specjalisty.
Wybierz jedną z sześciu przedstawionych poniżej możliwości odpowiedzi na pytania testu. Na końcu podsumuj swoje odpowiedzi i sprawdź wynik.
Prawie wcale lub nigdy (0)
Bardzo rzadko (raz na kilka miesięcy) (1)
Okazjonalnie (raz w miesiącu) (2)
Często (co tydzień lub co dwa tygodnie) (3)
Bardzo często (co kilka dni) (4)
Prawie zawsze (5)
Pytania
1. Niepokoję się i martwię z powodu rzeczy, którymi się dotąd nie przejmowałem
2. Śpię niespokojnie
3. Złoszczę się, chociaż tego często nie okazuję
4. Trudno mi się skupić na tym, co robię
5. Wyglądam na przygnębionego
6. Mam wrażenie, że nic mi się w życiu nie udało
7. By odzyskać dobre samopoczucie, potrzebuję alkoholu, papierosów lub innych używek
8. Nie spotykam się już tak często jak dawniej ze znajomymi i przyjaciółmi
9. Szybko się irytuję
10. Mam wrażenie, że wszystko, co robię, wymaga ode mnie ogromnie dużo wysiłku
11. Moja praca pochłania mnie całkowicie
12. Całymi dniami nic nie robię
13. Rezygnuję z kontaktów z ludźmi i znajduję sobie jakieś zajęcie zapewniające mi dużą dawkę emocji
14. Mam wrażenie, że całe moje życie i świat nie mają żadnego znaczenia
15. Jestem przygnębiony i przybity do tego stopnia, że nie mogę sobie z tym poradzić
16. Nie cieszy mnie życie
17. Sposobem na odzyskanie pogody ducha jest dla mnie seks
18. Trudno mi się rano zmusić do działania
19. Łatwo się rozpraszam
20. Zdarzają mi się wybuchy gniewu, nad którymi nie potrafię zapanować
Interpretacja wyniku
0-19 Prawdopodobnie nie cierpisz na depresję.
20-34 Niewykluczone, że co jakiś czas miewasz łagodne depresje. Nie bagatelizuj ich.
35-49 Całkiem możliwe, że cierpisz na umiarkowaną depresję. Może warto skorzystać z pomocy specjalisty?
50-69 Cierpisz prawdopodobnie na depresję wymagającą leczenia. Musisz zasięgnąć pomocy specjalisty.
70-100 Cierpisz na bardzo poważną depresję i powinieneś natychmiast skorzystać z pomocy specjalisty.